Kalkulator kosztów ogrzewania

Obniżka cen prądu o 12% na mocy rozporządzenia Sasina!

Dodano: 11-09-2023

Obniżka cen prądu

Jak przewiduje opublikowany dziś projekt rozporządzenia ministra klimatu Jacka Sasina, sprzedawcy energii elektrycznej będą mogli obniżyć o 12 proc. cenę energii elektrycznej wstecznie od początku 2023 r. dla gospodarstw domowych. Ma być to odpowiedź na zablokowanie przez Senat ustawy mającej obniżyć ceny energii elektrycznej o 5%.

 

Obniżka cen prądu o 12%?

W projekcie zmiany rozporządzenia dotyczącego obrotu energią elektryczną na rok 2023, sprzedawcy energii elektrycznej w gospodarstwach domowych mają możliwość obniżenia należności o 12% iloczynu średniej ceny energii taryfy G11 oraz wolumenu zużytej energii wynoszącego 2523 kWh. Opublikowana przez Prezesa URE średnia cena energii w taryfie G11 w 2022 roku to 0,4140 gr za kWh, co oznacza, że maksymalna obniżka należności za 2023 rok może wynieść 125 zł.

Przeczytaj teżPodwyżki cen prądu i opłat dystrybucyjnych w 2023 roku!

  

Zamiast ustawy rozporządzenie

Minister Jacek Sasin wyraził wątpliwości co do możliwości, aby Senat ponownie zajął się ustawą, która miała wprowadzić oczekiwaną obniżkę cen energii elektrycznej. Ostatnie zebranie posłów miało miejsce 30 sierpnia, a kolejne posiedzenia nie zostały zaplanowane w obecnej kadencji.

Sasin obniżka cen prądu

Warto przypomnieć, że odrzucona przez Senat ustawa o gwarancjach finansowych dla Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego zawierała przepisy, które przewidywały 5-procentową obniżkę cen energii elektrycznej wstecznie od początku 2023 roku. 

Jednak teraz, w świetle braku możliwości przyjęcia tej ustawy przez Senat, rozwiązania te zostaną wprowadzone drogą rozporządzenia ministra klimatu.

 

Jakie trzeba spełnić warunki?

Aby skorzystać z tej obniżki, odbiorcy muszą spełnić jeden z kilku warunków określonych w projekcie. Mogą to być: zmniejszenie zużycia o 5% przez co najmniej trzy kolejne miesiące w trzech pierwszych kwartałach 2023 roku, potwierdzenie poprawności danych w posiadaniu sprzedawcy energii, zgoda na otrzymywanie korespondencji elektronicznie, zgoda na otrzymywanie informacji o produktach i usługach od sprzedawcy, bycie prosumentem lub spełnienie kryteriów odbiorcy uprawnionego do zamrożonych cen przy wyższym niż podstawowy limicie zużycia.

W przypadku braku spełnienia tych warunków, rozliczenie obniżki będzie miało miejsce w fakturach za kolejne okresy rozliczeniowe w 2024 roku, ale nie później niż do 31 marca 2024 roku.

Przeczytaj teżObniżka cen energii elektrycznej o 5% w 2023 roku?

 

Obniżka cen prądu a zbliżające się wybory

Czy aby na pewno celem rządzących jest ulżenie Polakom i  obniżka cen energii elektrycznej? Realizacja tego planu może wywołać również inny efekt. Bank Santander zwrócił uwagę, że jeśli to rozwiązanie zostanie wprowadzone we wrześniu, a Główny Urząd Statystyczny uwzględni nową, niższą cenę energii w swoich obliczeniach, to na koniec tego miesiąca - czyli tuż przed zbliżającymi się wyborami - wskaźnik inflacji może spaść poniżej 9% w ujęciu rocznym. Taki wynik stanowiłby powód do dumy i pochwał dla rządu, pokazując, że podejmowane działania przynoszą pozytywne efekty.

 

Od kiedy rozporządzenie wchodzi w życie?

Rozporządzenie wchodzi w życie po 7 dniach od ogłoszenia, czyli od 18 września 2023 r.

 

Przegląd uchwał antysmogowych

Dodano: 05-09-2023

W czternastu województwach przyjęto tzw. uchwały antysmogowe. Nakazują one – w różnych terminach – wymianę starych kotłów, pieców i kominków na nowoczesne a niekiedy wprowadzają całkowity lub częściowy zakaz palenia węglem i/lub drewnem.

Tutaj znajdziesz kompleksowy przegląd tematu: skąd się uchwały antysmogowe biorą, jakie wymogi i od kiedy wprowadzają w poszczególnych województwach, jakie będą tego skutki dla nas – szaraków, odpowiedzi na najczęstsze pytania.

 

Dolnośląskie uchwały antysmogowe

W województwie dolnośląskim obowiązują trzy uchwały antysmogowe.

Wrocław (zakaz węgla i częściowo drewna)

Uchwała nr XLI/1405/17 Sejmiku Województwa Dolnośląskiego docelowo wprowadza na terenie Wrocławia zakaz ogrzewania węglem i drewnem – z dwoma wyjątkami:

  • drewno będzie można spalać w "rekreacyjnych" kominkach, tj. stanowiących drugie, dodatkowe źródło ciepła, ale będą one musiały spełniać wymogi emisyjne ekoprojektu,
  • węglem i/lub drewnem będą mogli ogrzewać się ci mieszkańcy, którym ciepłownia/gazownia potwierdzi "brak technicznych możliwości" przyłączenia do sieci ciepłowniczej i gazowej. Osoby mające dostęp do gazu lub sieci ciepłowniczej będą zmuszone do korzystania z nich jako podstawowego źródła ciepła.

Od 1 lipca 2018 nie będzie można spalać we Wrocławiu:

  • mułu i flotokoncentratu (paliw, które tu nigdy nie występowały),
  • węgla brunatnego,
  • węgla kamiennego, który według deklaracji producenta zawiera ziarno poniżej 3mm,
  • drewna o wilgotności powyżej 20%.

Od 1 lipca 2018 nie można we Wrocławiu używać kominków niespełniających wymogów emisyjnych Ekoprojektu (strona miasta twierdzi, że dotyczy to tylko tych kominków, które nie są podstawowym źródłem ciepła).

Terminy wymiany kotłów i pieców we Wrocławiu:

  • Od 1 lipca 2018 nie będzie można we Wrocławiu w nowych budynkach montować ogrzewania niezgodnego z uchwałą.
  • Od 1 lipca 2024 mieszkańcy Wrocławia będą musieli pozbyć się kotłów i pieców niespełniających wymogów emisyjnych 3 klasy normy PN-EN 303-5:2012.
  • Od 1 lipca 2028 nie będzie można użytkować kotłów i pieców spełniających wymogi emisyjne klas 3, 4 i 5. w/w normy.

Wybrane dolnośląskie uzdrowiska

Uchwała nr XLI/1406/17 Sejmiku Województwa Dolnośląskiego docelowo wprowadza na terenie stref A i B ochrony uzdrowiskowej wybranych uzdrowisk zakaz ogrzewania węglem (bez wyjątków) i drewnem – z dwoma wyjątkami:

  • drewno będzie można spalać w "rekreacyjnych" kominkach, tj. stanowiących drugie, dodatkowe źródło ciepła, ale będą one musiały spełniać wymogi emisyjne ekoprojektu,
  • drewnem będą mogli ogrzewać się ci mieszkańcy, którym ciepłownia/gazownia potwierdzi "brak technicznych możliwości" przyłączenia sieci ciepłowniczej i gazowej. Osoby mające dostęp do gazu lub sieci ciepłowniczej będą zmuszone do korzystania z nich jako podstawowego źródła ciepła.

Zakaz ogrzewania węglem i częściowo drewnem będzie obowiązywał w strefach A i B ochrony uzdrowiskowej następujących uzdrowisk: Jelenia Góra-Cieplice, Duszniki-Zdrój, Jedlina-Zdrój, Kudowa-Zdrój, Lądek-Zdrój, Polanica-Zdrój, Szczawno-Zdrój. Tu – w odróżnieniu od Wrocławia – nie będzie możliwości ogrzewania drewnem w sytuacji braku dostępu do gazu lub sieci ciepłowniczej. Drewno dopuszczone będzie wyłącznie do użytku "rekreacyjnego" w kominkach.

strefie C ochrony uzdrowiskowej w/w uzdrowisk: Jelenia Góra-Cieplice, Duszniki-Zdrój, Jedlina-Zdrój, Kudowa-Zdrój, Lądek-Zdrój, Polanica-Zdrój, Szczawno-Zdrój dopuszczone będzie ogrzewanie biomasą jako podstawowym źródłem ciepła – w instalacjach spełniających wymogi ekoprojektu oraz tylko tam, gdzie brak jest możliwości przyłączenia sieci gazowej i ciepłowniczej.

We wszystkich strefach ochrony uzdrowiskowej uzdrowisk: Czerniawa-Zdrój, Świeradów-Zdrój, Długopole-Zdrój, Przerzeczyn-Zdrój dopuszczone będzie ogrzewanie zarówno węglem jak i drewnem, docelowo w kotłach spełniających wymogi zarówno emisyjne jak i sprawności wg ekoprojektu.

Od 1 lipca 2018 nie będzie można spalać we wszystkich strefach ochrony wszystkich w/w uzdrowisk:

  • mułu i flotokoncentratu,
  • węgla brunatnego,
  • węgla kamiennego, który według deklaracji producenta zawiera ziarno poniżej 3mm,
  • drewna o wilgotności powyżej 20%.

Terminy wymiany kotłów i pieców w dolnośląskich uzdrowiskach:

  • Od 1 lipca 2018 nie będzie można w nowych budynkach montować ogrzewania niezgodnego z uchwałą.
  • Od 1 lipca 2024 mieszkańcy dolnośląskich uzdrowisk będą musieli pozbyć się kotłów i pieców niespełniających wymogów emisyjnych 3 klasy normy PN-EN 303-5:2012.
  • Od 1 lipca 2028 nie będzie już można użytkować kotłów i pieców spełniających wymogi emisyjne klas 3, 4 i 5. w/w normy.

Granice stref ochrony uzdrowiskowej są ustalane dla każdej miejscowości uzdrowiskowej osobno i potrafią wykraczać poza tę miejscowość (zwłaszcza strefa C), dlatego powyższe wymogi najpewniej dotkną także mieszkańców okolic w/w uzdrowisk. Informacji o strefach ochrony danego uzdrowiska trzeba szukać na stronach danego Urzędu Gminy.

Tak wyglądają strefy ochrony uzdrowiskowej Kudowy-Zdrój. Nie zawsze jest dostępna tak ładna mapka, często opis jest tylko słowny, w jakiejś schowanej głęboko uchwale.

Reszta województwa dolnośląskiego

Uchwała nr XLI/1407/17 Sejmiku Województwa Dolnośląskiego dotyczy terenu województwa dolnośląskiego poza strefami ochrony uzdrowisk i Wrocławiem.

Docelowo na w/w obszarze woj. dolnośląskiego eksploatowane mogą być kotły i piece na węgiel i drewno:

  • spełniające wymogi emisyjne ekoprojektu (dopuszczone jest doposażenie starego sprzętu w urządzenie filtrujące),
  • pozbawione rusztu awaryjnego.

Od 1 lipca 2018 nie będzie można spalać w województwie dolnośląskim:

  • mułu i flotokoncentratu,
  • węgla brunatnego,
  • węgla kamiennego, który według deklaracji producenta zawiera ziarno poniżej 3mm,
  • drewna o wilgotności powyżej 20%.

Terminy wymiany kotłów i pieców w województwie dolnośląskim:

  • Od 1 lipca 2018 nie będzie można w nowych budynkach montować ogrzewania niezgodnego z uchwałą.
  • Od 1 lipca 2024 mieszkańcy województwa dolnośląskiego będą musieli pozbyć się kotłów i pieców niespełniających wymogów emisyjnych 3 klasy normy PN-EN 303-5:2012.
  • Od 1 lipca 2028 nie będzie już można użytkować kotłów i pieców spełniających wymogi emisyjne klas 3. i 4. w/w normy.

 

Kujawsko-pomorska uchwała antysmogowa

Uchwała nr VIII/136/19 Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego z dnia 24. czerwca 2019 dotyczy całego terenu województwa. W sierpniu 2021 zmieniono jej treść uchwałą nr XXXV/510/21.

Docelowo dopuszczone będą w województwie kujawsko-pomorskim kotły na paliwa stałe spełniające wymogi emisji i sprawności 5. klasy normy PN-EN 303-5:2012. Piece i kominki docelowo będą musiały spełniać wymogi Ecodesign.

Okresy przejściowe:

  • kotły niespełniające wymogów żadnej z klas emisji (3, 4, ani 5.) oraz piece / kominki niespełniające wymogów Ecodesign mogą być eksploatowane do 1. stycznia 2024.
  • kotły klas 3. i 4. mogą być eksploatowane do 1. stycznia 2028.

Zgodnie z uchwałą nie można spalać w województwie kujawsko-pomorskim następujących paliw:

  • mułu i flotokoncentratu,
  • węgla brunatnego,
  • węgla kamiennego w którym udział frakcji poniżej 3mm przekracza 15%,
  • drewna o wilgotności powyżej 20%.

Zakaz węgla i drewna w wybranych miastach

Nowelizacja z 2021 roku wprowadza praktycznie zakaz palenia węglem i drewnem w Bydgoszczy, Ciechocinku, Grudziądzu, Inowrocławiu, Nakle nad Notecią, Toruniu, Włocławku oraz w Wieńcu-Zdroju.

Znowelizowana uchwała zakazuje używania kotła na drewno/pellet/węgiel jako podstawowego źródła ciepła w budynkach, w których instalacja gazowa i/lub ciepłownicza istnieje na terenie bezpośrednio przylegającym. Nadal będzie można używać kominka Ecodesign jako dodatkowego źródła ciepła.

Kotły 5. klasy i Ecodesign zainstalowane w budynkach z dostępem do sieci gazowej lub ciepłowniczej w w/w miejscowościach będą musiały zostać zlikwidowane do końca 2029 roku.

 

Lubelska uchwała antysmogowa

Uchwała nr XXIII/388/2021 Sejmiku Województwa Lubelskiego z dnia 19 lutego 2021 r. dotyczy całego obszaru województwa lubelskiego.

Kotły i kominki montowane po wejściu w życie uchwały (1. maja 2021) muszą spełniać wymogi Ecodesign. Nie będzie można zamontować kotła na węgiel/drewno/pellet w nowym budynku (takim, dla którego proces zmierzający do wydania pozwolenia na budowę zacznie się po wejściu w życie uchwały).

Okresy przejściowe dla wymiany starych kotłów:

  • kotły bezklasowe oraz 1. i 2. klasy – trzeba wymienić do końca 2023 roku.
  • kotły 3. i 4. klasy mogą być użytkowane do końca 2026 roku.
  • kotły 5. klasy mogą być użytkowane do końca 2029 roku.

 

Lubuskie uchwały antysmogowe

W województwie lubuskim obowiązują trzy uchwały antysmogowe: dla Zielonej Góry, dla Gorzowa Wlkp. oraz dla reszty województwa.

Zielona Góra

Uchwała nr XLVI/733/18 Sejmiku Województwa Lubuskiego z dnia 18 czerwca 2018 r. dotyczy obszaru miasta Zielona Góra.

Od 1 stycznia 2023 2024 będzie można użytkować wyłącznie kotły spełniające wymogi emisyjne klasy 5. normy PN-EN 303-5:2012 oraz piece i kominki spełniające kryteria emisji i sprawności wg ekoprojektu.

Uchwała nie mówi nic na temat rodzajów paliw dopuszczonych albo nie.

Gorzów Wielkopolski

Uchwała nr XLVI/734/18 Sejmiku Województwa Lubuskiego z dnia 18 czerwca 2018 r. dotyczy obszaru miasta Gorzów Wielkopolski.

Od 1 stycznia 2023 2024 będzie można użytkować wyłącznie kotły spełniające wymogi emisyjne klasy 5. normy PN-EN 303-5:2012 oraz piece i kominki spełniające kryteria emisji i sprawności wg ekoprojektu.

Uchwała nie mówi nic na temat rodzajów paliw dopuszczonych albo nie.

Reszta województwa lubuskiego

Uchwała nr XLVI/732/18 Sejmiku Województwa Lubuskiego z dnia 18 czerwca 2018 r. dotyczy całego obszaru województwa lubuskiego poza miastami Zielona Góra i Gorzów Wlkp.

Od 1 stycznia 2027 będzie można użytkować wyłącznie kotły, piece i kominki spełniające kryteria emisji i sprawności wg ekoprojektu.

Uchwała nie mówi nic na temat rodzajów paliw dopuszczonych albo nie.

 

Łódzka uchwała antysmogowa

W województwie łódzkim obowiązuje uchwała nr XLIV/548/17 Sejmiku Województwa Łódzkiego z dnia 24.10.2017r.

Zawiera ona dziwny wyjątek: nie dotyczy instalacji grzewczych znajdujących się na zewnątrz budynków, które nie ogrzewają budynków ani ciepłej wody użytkowej oraz mają co najmniej 4-metrowy komin. Wyjątek pod szklarniowców, działkowiczów?

Docelowo dopuszczone będą w województwie łódzkim kotły na paliwa stałe:

  • spełniające wymogi emisji i sprawności wg ekoprojektu,
  • lub spełniające wymogi emisji i sprawności 5. klasy normy PN-EN 303-5:2012 których eksploatację rozpoczęto przed 1. maja 2018.

Piece i kominki docelowo będą musiały spełniać wymogi ekoprojektu.

Powyższe wymogi muszą być spełnione dla każdego rodzaju paliwa dopuszczonego przez producenta urządzenia w instrukcji obsługi oraz bez konieczności montowania urządzeń filtrujących (lub – z ich zastosowaniem, ale w taki sposób, by nie dało się ich wyłączyć).

Od 1 maja 2018 nie będzie można spalać w województwie łódzkim:

  • paliw w których udział masowy węgla kamiennego o uziarnieniu poniżej 3 mm wynosi powyżej 15%, za wyjątkiem paliw o wartości opałowej nie mniejszej niż 24 MJ/kg i zawartości popiołu nie większej niż 12%, (furtka pod dobre miały?)
  • mułu i flotokoncentratu oraz mieszanek z ich wykorzystaniem,
  • węgla brunatnego,
  • drewna (biomasy) o wilgotności powyżej 20%.

Terminy wymiany kotłów i pieców w województwie łódzkim (z uwzględnieniem zmian z listopada 2022):

  • Od 1 maja 2018 nie będzie można w nowych budynkach montować ogrzewania niezgodnego z uchwałą.
  • Od 1 stycznia 2022 pozostają w eksploatacji tylko kominki i piece spełniające wymogi uchwały (ekoprojekt)
  • Do 1 stycznia 2023 2025 mieszkańcy województwa łódzkiego będą musieli pozbyć się kotłów i pieców niespełniających wymogów emisyjnych żadnej z klas normy PN-EN 303-5:2012.
  • Do 1 stycznia 2025 2026 piece i kominki zamontowane przed 1. maja 2018 muszą zostać doposażone w urządzenia filtrujące.
  • Do 1 stycznia 2027 2028 mieszkańcy województwa łódzkiego będą musieli pozbyć się kotłów i pieców spełniających wymogi emisyjne klas 3. i 4. normy PN-EN 303-5:2012.
  • Wyjęci spod tych terminów są lokatorzy budynków podłączonych do sieci ciepłowniczej – oni będą musieli wymienić kotły poniżej 5. klasy do 1 stycznia 2020 roku a piece i kominki – do 1. stycznia 2022 roku, co wygląda jak zawoalowana forma przymusowego podłączenia ich do rzeczonej sieci ciepłowniczej.

 

Małopolskie uchwały antysmogowe

W województwie małopolskim przyjęto trzy uchwały.

Kraków – zakaz paliw stałych

Uchwała Nr XVIII/243/16 Sejmiku Województwa Małopolskiego z dnia 15 stycznia 2016 r. – wprowadza z dniem 1. września 2019 całkowity zakaz spalania węgla i drewna na terenie miasta Krakowa.

Województwo małopolskie z wyłączeniem Krakowa

Uchwała Nr XXXII/452/17 Sejmiku Województwa Małopolskiego z dnia 23 styczna 2017 r. – dla obszaru województwa małopolskiego z wyłączeniem Krakowa.

Docelowo dopuszczone będą w województwie małopolskim kotły na paliwa stałe:

  • kotły automatyczne lub zgazowujące (łapią się na to także kotły dolnego spalania – patrz poniżej),
  • spełniające wymogi emisji i sprawności wg ekoprojektu,
  • lub spełniające wymogi emisji i sprawności 5. klasy normy PN-EN 303-5:2012 których eksploatację rozpoczęto przed 1. lipca 2017.

Piece i kominki docelowo będą musiały spełniać wymogi ekoprojektu. Starsze piece i kominki można użytkować dalej o ile osiągają sprawność min. 80% lub zostaną doposażone w instalację odpylającą spaliny do poziomu emisji wg ekoprojektu,

Od 1 lipca 2017 nie można spalać w województwie małopolskim:

  • węgla kamiennego lub brunatnego o udziale ziarna 0-3mm powyżej 15%
  • biomasy o wilgotności powyżej 20%

Terminy wymiany kotłów i pieców w województwie małopolskim:

  • Od 1 lipca 2017 nie można w nowych budynkach montować ogrzewania niezgodnego z uchwałą.
  • Do 1 stycznia 2023 wiosny 2024 mieszkańcy województwa małopolskiego będą musieli pozbyć się kotłów niespełniających wymogów emisyjnych żadnej z klas normy PN-EN 303-5:2012 oraz pieców i kominków niespełniających kryteriów emisji ekoprojektu lub kryterium sprawności min. 80%.
  • Od 1 stycznia 2027 nie będzie już można użytkować kotłów spełniających wymogi emisyjne klas 3. i 4. w/w normy.

Czy w Małopolsce można będzie palić węglem w kotłach bez podajnika?

Treść uchwały dla pozostałego obszaru województwa małopolskiego rodzi wątpliwości, czy aby dozwolone będzie palenie węglem w kotłach bez podajnika – bo czy są to "kotły zgazowujące", o których mówi uchwała, czy nie?

Sprawdźmy, co poeta miał na myśli. W uzasadnieniu uchwały znajdziemy taki fragment:

Stosowanie kotłów z ręcznym podawaniem paliwa stanowiłoby zagrożenie dla osiągnięcia celu uchwały ze względu na brak zapewnienia parametrów emisyjnych kotła. Ręczne podawanie paliwa dopuszczone jest jedynie w przypadku kotłów zgazowujących paliwo, gdyż charakteryzują się bardzo niską emisją zanieczyszczeń. Kotły te umożliwiają stosowania drewna kawałkowego w postaci polan.

Widać, że autorzy uchwały nie posiadali odpowiednich kompetencji do jej opracowania. Kotły zgazowujące nie są żadnym cudownym rodzajem kotłów, który spala czysto – podczas gdy reszta pudeł ładowanych szuflą to śmierdziele (a takie myślenie wyłania się z powyższego cytatu). Dotrzymanie parametrów emisyjnych gwarantuje współpraca z buforem ciepła – niezależnie, czy spala węgiel, czy drewno, czy marketing nazwał go "zgazowującym", czy inaczej. Autorzy uchwały – na to wygląda – nie mieli o tym bladego pojęcia. Gdyby je mieli, to widzieliby bezsens takiego komplikowania sprawy. Wystarczyło wprowadzić wymóg spełniania klasy 5. normy PN-EN 303-5:2012 dla kotłów nieautomatycznych – a już z samej normy wynika, że kocioł nieautomatyczny musi być eksploatowany z buforem ciepła, aby spełnił parametry tej klasy.

"Kotłami zgazowującymi" przez lata nazywano określony rodzaj kotłów na drewno. Ale to tylko nazwa zwyczajowa/marketingowa. Termin ten może mieć jeszcze znaczenie ściśle techniczne: oznaczać będzie każdy kocioł, w którym spalanie jest dwuetapowe: najpierw z paliwa stałego powstaje palny gaz a potem jest on dopalany. Poznaje się to po tym, że w konstrukcji kotła można wyróżnić komorę zasypową i komorę dopalania.

 

Mazowieckie uchwały antysmogowe

W województwie mazowieckim obowiązują dwie uchwały antysmogowe: ogólnowojewódzka z 2017 roku oraz zaostrzająca ją uchwała z 2022 roku dotycząca Warszawy i powiatów ościennych.

Warszawa i powiaty ościenne – zakaz węgla

W kwietniu 2022 Sejmik Województwa Mazowieckiego przyjął uchwałę zmieniającą dotychczasową uchwałę "antysmogową" z 2017 roku. Zmiany obejmują:

  • zakaz ogrzewania węglem w Warszawie od 1. października 2023
  • zakaz ogrzewania węglem w powiatach ościennych Warszawy od 1. stycznia 2028 roku
  • zakaz ogrzewania biomasą w budynkach będących w zasięgu sieci ciepłowniczej.

Wyjątki od w/w zakazów:

  • Kotły węglowe spełniające standard Ecodesign, które zainstalowano przed 1. czerwca 2022 będą mogły być użytkowane bezterminowo (zarówno w Warszawie jak i w ościennych powiatach).
  • Kotły węglowe 5. klasy, które zainstalowano przed 10. listopada 2017 będą mogły być użytkowane bezterminowo (zarówno w Warszawie jak i w ościennych powiatach).

  

Reszta województwa mazowieckiego

W województwie mazowieckim obowiązuje uchwała nr 162/17 Sejmiku Województwa Mazowieckiego z 24 października 2017 r.

Docelowo dopuszczone będą w województwie mazowieckim kotły, piece i kominki na paliwa stałe spełniające wymogi emisji i sprawności ekoprojektu (kotły 5. klasy są traktowane jako równoważne ekoprojektowi). Starsze piece i kominki można doposażyć w instalację odpylającą spaliny do poziomu emisji wg ekoprojektu.

Od 1 lipca 2018 nie będzie można spalać w województwie mazowieckim:

  • mułu i flotokoncentratu,
  • węgla brunatnego,
  • węgla kamiennego o uziarnieniu 0-3mm,
  • drewna o wilgotności powyżej 20%.

Terminy wymiany kotłów i pieców w województwie mazowieckim:

  • Od 7 listopada 2017 nie można w nowych budynkach montować ogrzewania niezgodnego z uchwałą.
  • Do 1 stycznia 2023 mieszkańcy województwa mazowieckiego będą musieli pozbyć się kotłów niespełniających wymogów emisyjnych żadnej z klas normy PN-EN 303-5:2012 oraz pieców i kominków niespełniających kryteriów emisji ekoprojektu.
  • Od 1 stycznia 2028 nie będzie już można użytkować kotłów spełniających wymogi emisyjne klas 3. i 4. w/w normy.
  • nie jest powiedziane, co z kotłami 5. klasy. Z jednej strony jest wyraźne stwierdzenie, że uchwała dopuszcza tylko urządzenia zgodne z ekoprojektem – a 5. klasa zgodna w pełni nie jest, jedynie "zbliżona". Z drugiej strony nie ma 5. klasy na liście wyjątków przedłużających termin eksploatacji. Autorzy uchwały wyjaśniają swoje intencje dopiero w uzasadnieniu: uważają 5. klasę za równoważną ekoprojektowi, czego można było się domyślać, ale nie wiedzieć czemu nie zostało zapisane wprost w samej uchwale.

 

Opolska uchwała antysmogowa

W województwie opolskim obowiązuje uchwała nr XXXII/367/2017 Sejmiku Województwa Opolskiego z dnia 26 września 2017 r.

Opolska uchwała antysmogowa nie wprowadza żadnych wymogów emisji ani sprawności dla kotłów, pieców i kominkówAktualizacja uchwały z 30 listopada 2021 wprowadza:

  • wymóg wymiany kotłów bezklasowych do końca 2029 roku
  • wymóg wymiany kotłów klas 3 i 4 do końca 2031 roku.
  • wymóg wymiany kominków niespełniających wymagań emisyjnych Ecodesign do końca 2035 roku.

Od 1 listopada 2017 nie można spalać w województwie opolskim:

  • mułu i flotokoncentratu, czyli szerzej: paliw węglowych o uziarnieniu 0-3mm,
  • węgla brunatnego,
  • mieszanek z wykorzystaniem mułów i flotu,
  • paliw węglowych o udziale frakcji poniżej 3mm większym niż 15%,
  • drewna i biomasy drzewnej o wilgotności powyżej 20%.

Od grudnia 2021 do powyższej listy paliw zakazanych dodano także torf.

 

Podkarpacka uchwała antysmogowa

W województwie podkarpackim obowiązuje uchwała nr LII/869/18 Sejmiku Województwa Podkarpackiego z dnia 23 kwietnia 2018.

Od 1 czerwca 2018 nie można spalać w województwie podkarpackim:

  • węgla brunatnego,
  • mułów i flotu oraz ich mieszanek,
  • paliw o uziarnieniu poniżej 5mm i zawartości popiołu powyżej 12%,
  • biomasy o wilgotności powyżej 20%

Od 1 czerwca 2018 wolno instalować już tylko kotły spełniające normę emisyjną 5. klasy a od 1 stycznia 2020 – wymogi ekoprojektu, ponieważ takie będą przepisy krajowe. Zostało to zapisane w dość mętny sposób: uchwała najpierw w par. 4. zakazuje użytkowania wszystkiego poniżej 5. klasy a potem w par. 8. wprowadza wyjątki dla kotłów zamontowanych przed uchwałą. Czyli efekt jest taki, że od wejścia w życie uchwały można montować wyłącznie kotły min. 5. klasy.

Terminy wymiany kotłów i pieców w województwie podkarpackim, które zostały zakupione przed 1. czerwca 2018:

  • Do 1 stycznia 2022 dla kotłów eksploatowanych ponad 10 lat od daty produkcji lub nieposiadających tabliczki znamionowej (niespełniających norm emisji żadnej z klas PN-EN 303-5:2012),
  • Do 1 stycznia 2024 dla kotłów eksploatowanych od 5 do 10 lat od daty produkcji (niespełniających norm emisji żadnej z klas PN-EN 303-5:2012),
  • Do 1 stycznia 2026 mieszkańcy województwa śląskiego będą musieli pozbyć się kotłów eksploatowanych do 5 lat od daty produkcji (niespełniających norm emisji żadnej z klas PN-EN 303-5:2012),
  • Dopiero od 1 stycznia 2028 nie będzie można użytkować kotłów spełniających wymogi emisyjne klas 3. i 4. normy PN-EN 303-5:2012.

Do 1. stycznia 2023 kominki podlegają wymianie na spełniające wymogi Ecodesign.

 

Podlaska uchwała antysmogowa

W województwie podlaskim nie ma póki co uchwały antysmogowej.

 

Pomorskie uchwały antysmogowe

W województwie pomorskim są trzy uchwały antysmogowe.

Sopot

Uchwała nr 236/XIX/20 Sejmiku Województwa Pomorskiego z dnia 24. lutego 2020 dotyczy miasta Sopot.

Od 1. stycznia 2024 w Sopocie będzie obowiązywał zakaz palenia węglem i drewnem – z jednym tylko wyjątkiem: będzie można używać kominków spełniający wymogi dyrektywy Ecodesign jako dodatkowego źródła ciepła.

Wszystkie miasta poza Sopotem

Uchwała nr 309/XXIV/20 Sejmiku Województwa Pomorskiego z dnia 28. września 2020 dotyczy wszystkich miast województwa pomorskiego – z pominięciem Sopotu.

Uchwała wprowadza przymus podłączenia do sieci gazowej i/lub ciepłowniczej jeśli któraś z nich jest dostępna. Przymus podłączenia do sieci gazowej wydaje się dość wątpliwy prawnie. To tak jakby wszystkich zmusić do jedzenia (lub niejedzenia) krakowskiej suchej. Niestety nie jest to pierwszy taki zapis w kraju – a branże, które na tym tracą, nie widać żeby próbowały cokolwiek z tym zrobić.

Dopuszczone są kominki spełniające wymogi dyrektywy Ecodesign jako dodatkowe źródła ciepła również tam gdzie jest sieć gazowa/ciepłownicza – ale pod jednym dziwnym warunkiem: "eksploatacja urządzenia nie powoduje uciążliwości, w tym zadymienia, na terenach sąsiadujących." Nie wiadomo jak ten warunek rozumieć: co jest uciążliwością a co jeszcze nią nie jest, kto o tym decyduje i co w przypadku uciążliwości ma się dziać? Ten zapis opiera się na uznaniowości urzędników – chodzi o to, żeby posiadacz kominka nie spał spokojnie.

Harmonogram wymiany kotłów:

  • do 1. września 2024 podlegają wymianie kotły i kominki niespełniające wymogów emisyjnych na poziomie klasy 3. normy PN-EN 303-5:2012 lub nieposiadające żadnych papierów.
  • do 1. września 2026 podlegają wymianie kotły i kominki spełniające wymogi emisyjne na poziomie klas 3. i 4. normy PN-EN 303-5:2012.
  • do 1. września 2035 podlegają wymianie kotły i kominki spełniające wymogi emisyjne na poziomie klasy 5. normy PN-EN 303-5:2012.

Po w/w terminach budynki pozostające w zasięgu sieci gazowej/ciepłowniczej – muszą przyłączyć się do tejże sieci. Nowopowstające budynki (pozwolenie na budowę po wejściu w życie uchwały) muszą to zrobić od razu. Budynki bez dostępu do w/w sieci mogą zainstalować kotły na węgiel/pellet/drewno spełniające wymogi dyrektywy Ecodesign. Gdyby po tym czasie doprowadzono do nich sieć gazową/ciepłowniczą, mają 15 lat na przyłączenie się do niej.

Ponadto od 1 stycznia 2021 nie można spalać:

  • węgla brunatnego,
  • mułu i flotu oraz ich mieszanek,
  • miału,
  • biomasy o wilgotności powyżej 20%

Obszary wiejskie

Uchwała nr 310/XXIV/20 Sejmiku Województwa Pomorskiego z dnia 28. września 2020 dotyczy obszarów wiejskich województwa pomorskiego. Uchwała jest nieomal kopią uchwały "miejskiej".

Uchwała wprowadza przymus podłączenia do sieci ciepłowniczej. W odróżnieniu od uchwały "miejskiej", nie ma przymusu podłączenia do sieci gazowej.

Dopuszczone są kominki spełniające wymogi dyrektywy Ecodesign jako dodatkowe źródła ciepła również tam gdzie jest sieć ciepłownicza – ale pod jednym dziwnym warunkiem: "eksploatacja urządzenia nie powoduje uciążliwości, w tym zadymienia, na terenach sąsiadujących." Nie wiadomo jak ten warunek rozumieć: co jest uciążliwością a co jeszcze nią nie jest, kto o tym decyduje i co w przypadku uciążliwości ma się dziać? Ten zapis opiera się na uznaniowości urzędników – chodzi o to, żeby posiadacz kominka nie spał spokojnie.

Harmonogram wymiany kotłów:

  • do 1. września 2024 podlegają wymianie kotły i kominki niespełniające wymogów emisyjnych na poziomie klasy 3. normy PN-EN 303-5:2012 lub nieposiadające żadnych papierów.
  • do 1. września 2026 podlegają wymianie kotły i kominki spełniające wymogi emisyjne na poziomie klas 3. i 4. normy PN-EN 303-5:2012.
  • do 1. września 2035 podlegają wymianie kotły i kominki spełniające wymogi emisyjne na poziomie klasy 5. normy PN-EN 303-5:2012.

Po w/w terminach budynki pozostające w zasięgu sieci ciepłowniczej – muszą przyłączyć się do tejże sieci. Nowopowstające budynki (pozwolenie na budowę po wejściu w życie uchwały) muszą to zrobić od razu. Budynki bez dostępu do sieci ciepłowniczej mogą zainstalować kotły na węgiel/pellet/drewno spełniające wymogi dyrektywy Ecodesign. Gdyby po tym czasie doprowadzono do nich sieć ciepłowniczą, mają 15 lat na przyłączenie się do niej.

Ponadto od 1 stycznia 2021 nie można spalać:

  • węgla brunatnego,
  • mułu i flotu oraz ich mieszanek,
  • miału,
  • biomasy o wilgotności powyżej 20%

 

Śląska uchwała antysmogowa

W województwie śląskim obowiązuje jedna uchwała dla całego terenu województwa: uchwała nr V/36/1/2017 Sejmiku Województwa Śląskiego z dnia 7. kwietnia 2017 r.

Docelowo dopuszczone będą w województwie śląskim wyłącznie kotły spełniające standard emisyjny (nie ma mowy o sprawności) co najmniej klasy 5. normy PN-EN 303-5:2012 oraz piece i kominki spełniające wymogi emisji oraz sprawności wg ekoprojektu. Starsze piece i kominki można doposażyć w instalację odpylającą spaliny do poziomu emisji wg ekoprojektu, o ile osiągają sprawność min. 80%.

Od 1 września 2017 nie można spalać w województwie śląskim:

  • węgla brunatnego,
  • mułu i flotu oraz ich mieszanek,
  • węgla o udziale ziarna 0-3mm powyżej 15%,
  • biomasy o wilgotności powyżej 20%

Terminy wymiany kotłów i pieców w województwie śląskim:

  • Od 1 września 2017 nie można w nowych budynkach montować ogrzewania niezgodnego z uchwałą.
  • Do 1 stycznia 2022 mieszkańcy województwa śląskiego będą musieli pozbyć się kotłów eksploatowanych ponad 10 lat od daty produkcji lub nieposiadających tabliczki znamionowej (niespełniających norm emisji żadnej z klas PN-EN 303-5:2012),
  • Do 1 stycznia 2024 mieszkańcy województwa śląskiego będą musieli pozbyć się kotłów eksploatowanych od 5 do 10 lat od daty produkcji (niespełniających norm emisji żadnej z klas PN-EN 303-5:2012),
  • Do 1 stycznia 2026 mieszkańcy województwa śląskiego będą musieli pozbyć się kotłów eksploatowanych do 5 lat od daty produkcji (niespełniających norm emisji żadnej z klas PN-EN 303-5:2012),
  • Dopiero od 1 stycznia 2028 nie będzie można użytkować kotłów spełniających wymogi emisyjne klas 3. i 4. normy PN-EN 303-5:2012.

 

Świętokrzyska uchwała antysmogowa

Uchwała nr XXII/292/20 Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego z dnia 29. czerwca 2020 dotyczy całego obszaru województwa świętokrzyskiego.

Świętokrzyskie to kolejne województwo, które wprowadza przymus przyłączania budynków do sieci gazowej/ciepłowniczej. Wchodzi on w życie 1. lipca 2026, ale jest "pełzający" – zorganizowany inaczej niż we wszystkich innych województwach.

Harmonogram wymiany kotłów:

  • do 1. lipca 2023 podlegają wymianie kotły niespełniające wymogów emisji i sprawności klasy 3. normy PN-EN 303-5:2012 lub nieposiadające żadnych papierów.
  • do 1. lipca 2024 podlegają wymianie kotły spełniające wymogi emisji i sprawności klas 3. i 4. normy PN-EN 303-5:2012.
  • do 1. lipca 2026 podlegają wymianie kotły spełniające wymogi emisji i sprawności na poziomie klasy 5. normy PN-EN 303-5:2012.

Kominki będą musiały spełniać wymogi dyrektywy Ecodesign od 1. lipca 2026.

Jak z tym przymusem przyłączania do gazu? Inaczej niż w innych województwach będzie on baaardzo opóźniony:

  • Obecne kotły/kominki będzie można wymienić na nowoczesne, spełniające wymogi dyrektywy Ecodesign.
  • W 2026 wejdzie (oby nie, ale tak stanowi uchwała) formalny przymus przyłączania budynków do gazu/ciepłowni – ale nie dotyczy on już eksploatowanych kotłów i kominków zgodnych z Ecodesign: mogą one być eksploatowane do końca swojej żywotności. Ale już kotły 5. klasy trzeba będzie złomować.
  • Dopiero jak ten kocioł/kominek wyzionie ducha, następnym wyborem w ogrzewaniu będzie musiał być gaz/rura ciepłownicza, jeśli dostępne. W praktyce wypadnie to gdzieś w latach 30. XXI w.

Ponadto w województwie świętokrzyskim od 1 lipca 2021 nie można spalać:

  • węgla brunatnego,
  • mułu i flotu oraz ich mieszanek,
  • miału,
  • biomasy o wilgotności powyżej 20%

 

Warmińsko-mazurska uchwała antysmogowa

W województwie warmińsko-mazurskim nie ma póki co uchwały antysmogowej.

 

Wielkopolskie uchwały antysmogowe

W województwie wielkopolskim podjęto trzy uchwały antysmogowe.

Poznań

Uchwała nr XXXIX/942/17 Sejmiku Województwa Wielkopolskiego z dnia 18 grudnia 2017r. dotyczy obszaru Poznania.

Docelowo w Poznaniu eksploatowane mogą być kotły na węgiel i drewno:

  • spełniające wymogi emisji i sprawności wg ekoprojektu (kotły 5. klasy zainstalowane przed wejściem w życie uchwały mogą pracować do końca swych dni),
  • wyłącznie z automatycznym podawaniem paliwa lub zgazowujące,
  • pozbawione rusztu awaryjnego i możliwości jego montażu.

Piece i kominki docelowo będą musiały spełniać wymogi i sprawności wg ekoprojektu. Urządzenia niespełniające tych wymogów muszą albo osiągać sprawność min. 80%, albo zostać doposażone w instalację odpylającą spaliny do poziomu emisji wg ekoprojektu.

Od 1 maja 2018 nie będzie można spalać w Poznaniu:

  • mułu i flotokoncentratu oraz ich mieszanek,
  • węgla brunatnego oraz jego mieszanek,
  • węgla kamiennego, w którym frakcji o uziarnieniu poniżej 3mm jest więcej niż 15% masowo,
  • węgla kamiennego o wartości opałowej poniżej 23MJ/kg lub zawartości popiołu wyższej niż 10% lub zawartości siarki wyższej niż 0,8%,
  • drewna (biomasy) o wilgotności powyżej 20%.

Nowością niespotykaną w innych uchwałach są ograniczenia w spalaniu węgla i drewna w dni o dużym zanieczyszczeniu powietrza. Kotły, piece i kominki niespełniające docelowych wymogów uchwały nie będą mogły być rozpalane danego dnia, jeśli dzień wcześniej przekroczona była norma dobowa pyłu PM10 i prognozowane jest utrzymanie przekroczeń – rzecz jasna pod warunkiem, że w danym obiekcie jest zainstalowane inne źródło ciepła spełniające wymogi uchwały, wtedy to z niego należy korzystać.

Terminy wymiany kotłów i pieców w Poznaniu:

  • Od 1 maja 2018 nie będzie można w nowych budynkach montować ogrzewania niezgodnego z uchwałą.
  • Do 1 stycznia 2024 mieszkańcy Poznania będą musieli pozbyć się kotłów niespełniających wymogów emisyjnych i sprawności żadnej z klas normy PN-EN 303-5:2012.
  • Do 1 stycznia 2026 będą mogły być użytkowane piece i kominki niespełniające docelowych wymogów uchwały, po tym terminie albo należy je wymienić, albo doposażyć w instalację filtrującą spaliny do poziomu wymaganego przez ekoprojekt, chyba że urządzenie osiąga sprawność min. 80%.
  • Od 1 stycznia 2028 nie będzie już można użytkować kotłów i pieców spełniających wymogi emisyjne klas 3. i 4. w/w normy.

Kotły klasy 5. są uznawane za równoważne kotłom z Ecodesign i mogą być eksploatowane do końca ich żywotności.

Kalisz

Uchwała nr XXXIX/943/17 Sejmiku Województwa Wielkopolskiego z dnia 18 grudnia 2017r. dotyczy obszaru Kalisza.

Docelowo w Kaliszu eksploatowane mogą być kotły na węgiel i drewno:

  • spełniające wymogi emisji i sprawności wg ekoprojektu lub klasy 5. normy PN-EN 303-5:2012,
  • wyłącznie z automatycznym podawaniem paliwa lub zgazowujące,
  • pozbawione rusztu awaryjnego i możliwości jego montażu.

Piece i kominki docelowo będą musiały spełniać wymogi i sprawności wg ekoprojektu. Urządzenia niespełniające tych wymogów muszą albo osiągać sprawność min. 80%, albo zostać doposażone w instalację odpylającą spaliny do poziomu emisji wg ekoprojektu.

Od 1 maja 2018 nie będzie można spalać w Kaliszu:

  • mułu i flotokoncentratu oraz ich mieszanek,
  • węgla brunatnego oraz jego mieszanek,
  • węgla kamiennego, w którym frakcji o uziarnieniu poniżej 3mm jest więcej niż 15% masowo,
  • węgla kamiennego o wartości opałowej poniżej 23MJ/kg lub zawartości popiołu wyższej niż 10% lub zawartości siarki wyższej niż 0,8%,
  • drewna (biomasy) o wilgotności powyżej 20%.

Terminy wymiany kotłów i pieców w Kaliszu:

  • Od 1 maja 2018 nie będzie można w nowych budynkach montować ogrzewania niezgodnego z uchwałą.
  • Do 1 stycznia 2024 mieszkańcy Kalisza będą musieli pozbyć się kotłów niespełniających wymogów emisyjnych i sprawności żadnej z klas normy PN-EN 303-5:2012.
  • Do 1 stycznia 2026 będą mogły być użytkowane piece i kominki niespełniające docelowych wymogów uchwały, po tym terminie albo należy je wymienić, albo doposażyć w instalację filtrującą spaliny do poziomu wymaganego przez Ekoprojekt, chyba że urządzenie osiąga sprawność min. 80%.
  • Od 1 stycznia 2028 nie będzie już można użytkować kotłów i pieców spełniających wymogi emisyjne klas 3. i 4. w/w normy.

Reszta województwa wielkopolskiego

Uchwała nr XXXIX/941/17 Sejmiku Województwa Wielkopolskiego z dnia 18 grudnia 2017r. dotyczy obszaru województwa wielkopolskiego z wyłączeniem Poznania i Kalisza.

Docelowo w województwie wielkopolskim eksploatowane mogą być kotły na węgiel i drewno:

  • spełniające wymogi emisji i sprawności wg ekoprojektu lub klasy 5. normy PN-EN 303-5:2012,
  • wyłącznie z automatycznym podawaniem paliwa lub zgazowujące,
  • pozbawione rusztu awaryjnego i możliwości jego montażu.

Piece i kominki docelowo będą musiały spełniać wymogi i sprawności wg ekoprojektu. Urządzenia niespełniające tych wymogów muszą albo osiągać sprawność min. 80%, albo zostać doposażone w instalację odpylającą spaliny do poziomu emisji wg ekoprojektu.

Od 1 maja 2018 nie będzie można spalać w województwie wielkopolskim:

  • mułu i flotokoncentratu oraz ich mieszanek,
  • węgla brunatnego oraz jego mieszanek,
  • węgla kamiennego, w którym frakcji o uziarnieniu poniżej 3mm jest więcej niż 15% masowo,
  • węgla kamiennego o wartości opałowej poniżej 23MJ/kg lub zawartości popiołu wyższej niż 10% lub zawartości siarki wyższej niż 0,8%,
  • drewna (biomasy) o wilgotności powyżej 20%.

Terminy wymiany kotłów i pieców w województwie wielkopolskim:

  • Od 1 maja 2018 nie będzie można w nowych budynkach montować ogrzewania niezgodnego z uchwałą.
  • Do 1 stycznia 2024 mieszkańcy województwa wielkopolskiego będą musieli pozbyć się kotłów niespełniających wymogów emisyjnych i sprawności żadnej z klas normy PN-EN 303-5:2012.
  • Do 1 stycznia 2026 będą mogły być użytkowane piece i kominki niespełniające docelowych wymogów uchwały, po tym terminie albo należy je wymienić, albo doposażyć w instalację filtrującą spaliny do poziomu wymaganego przez Ekoprojekt, chyba że urządzenie osiąga sprawność min. 80%.
  • Od 1 stycznia 2028 nie będzie już można użytkować kotłów i pieców spełniających wymogi emisyjne klas 3. i 4. w/w normy.

 

Zachodniopomorska uchwała antysmogowa

Uchwała nr XXXV/540/18 Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego z dnia 26 września 2018 r.  dotyczy całego obszaru województwa zachodniopomorskiego.

Kotły montowane po wejściu w życie uchwały (1. maja 2019) muszą spełniać standard emisyjny 5. klasy, natomiast kominki – standard Ecodesign.

Okresy przejściowe dla wymiany starych kotłów:

  • kotły bezklasowe – trzeba wymienić do końca 2023 roku.
  • kotły 3. i 4. klasy mogą być użytkowane do końca 2027 roku.

Kominki niespełniające wymogów Ecodesign muszą zostać wymienione do końca 2027 roku.

 

Źródło: czysteogrzewanie.pl

Obniżka cen prądu o 5%? Sejm przegłosował ustawę!

Dodano: 22-08-2023

Energia elektryczna

Sejm przyjął 17 sierpnia przepisy przewidujące 5-procentową, obowiązującą wstecznie od początku 2023 r., obniżkę cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych i odbiorców uprawnionych, korzystających - w ramach określonych limitów zużycia - z zamrożonych cen.

 

Obniżka cen prądu o 5%?

Niespodziewanie pojawiła się poprawka do ustawy o Narodowym Funduszu Wsparcia Energetycznego (NABE). Zaskakująco obniżono o 5% zamrożone ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych i osób zużywających ograniczoną ilość energii. Zmiany obowiązują wstecz od początku 2023 roku, co generuje nadpłaty u odbiorców. Konkretny moment rekompensat jest uzależniony od umów, a także od okresów między odczytami licznika – mogą wynosić od miesiąca do pół roku.

Sposób i termin zwracania nadpłat pozostały niejasne. Ministerstwo Klimatu szacuje koszty rekompensat na około 500 mln zł, które mają być zwrócone firmom energetycznym. To posunięcie może także wpłynąć na inflację, która w przypadku uwzględnienia niższych cen energii, mogłaby spaść przed wyborami poniżej 9% rok do roku, co stanowiłoby potencjalny atut polityczny. W rezultacie, ta nieoczekiwana interwencja może wywołać szereg efektów politycznych i ekonomicznych, które będą miały wpływ na nadchodzące wybory.

Przeczytaj teżPodwyżki cen prądu i opłat dystrybucyjnych w 2023 roku!

Obniżka dotyczy jedynie zużycia do określonych wcześniej limitów dla poszczególnych odbiorców. Przyjęta już przez parlament i skierowana do podpisu prezydenta ustawa o ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 r. przewiduje podniesienie progów zużycia, do których odbiorcy mają prawo korzystać z zamrożonych cen. Zgodnie z nowymi przepisami progi te wynoszą 3 MWh rocznie dla gospodarstw domowych, 3,6 MWh dla gospodarstw, w których znajduje się osoba z niepełnosprawnością, 4 MWh dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny oraz rolników.

 

PGG nie musi płacić składek i zaliczek CIT

W pakiecie poprawek, wprowadzonych do ustawy o Narodowym Funduszu Wsparcia Energetycznego (NABE), rząd podjął decyzję o odroczeniu obowiązku Polskiej Grupie Górniczej (PGG) dotyczącego płacenia składek na ubezpieczenia społeczne oraz zaliczek na podatek CIT. Taka decyzja jest wynikiem opóźniającej się procedury notyfikacji ostatniego pakietu pomocy publicznej dla przemysłu węgla kamiennego w Komisji Europejskiej. Przeniesienie terminów spłat składek i zaliczek jest warunkowane czasem oczekiwania na decyzję ze strony Komisji, jednak termin ten nie wydłuży się poza koniec grudnia 2025 roku. W wyniku tej decyzji, do czasu uzyskania zielonego światła dla wsparcia PGG, firma będzie również zwolniona z konieczności spłaty pożyczki udzielonej przez Polski Fundusz Rozwoju (PFR).

Przeczytaj teżWzrost rachunków za prąd o 60% w 2023 roku?

 

Czy trzeba składać wniosek o obniżkę prądu o 5%?

Nie, obniżka zostanie naliczona automatycznie przez sprzedawcę energii. Obniżka nie ma też nic wspólnego z kryterium dochodowym w gospodarstwie domowym.

 

 

 

Jak prawidłowo serwisować pompę ciepła?

Dodano: 17-08-2023

Serwis pomp ciepła

Wyjaśniamy na czym polega serwis pompy ciepła i jak często się go wykonuje. Są one nie tylko ekologiczne, ale także osiągają wysoką efektywność energetyczną. Jednak, tak jak każde urządzenie, również pompy ciepła wymagają regularnego serwisu i konserwacji, aby działać optymalnie i zapewniać długą żywotność i bezawaryjność.

Korzystając z zaawansowanych technologii, pompy ciepła stały się nieodłącznym elementem nowoczesnych systemów grzewczych. Wraz z ich wszechstronnymi korzyściami, pojawiają się również pewne wymogi utrzymania, by zapewnić ich długotrwałą efektywność i niezawodność. Przegląd serwisowy pompy ciepła stanowi kluczową kwestię w tym kontekście, stanowiąc warunek gwarancji, która zazwyczaj obejmuje okres dwóch lat od momentu zakupu.

 

Serwis pomp ciepła. Kiedy i ile kosztuje?

Kluczowym momentem w cyklu życia pompy ciepła jest koniec pierwszego roku eksploatacji (przed upływem roku!). To wtedy powinien zostać przeprowadzony pierwszy przegląd, co pozwoli na monitorowanie i ocenę stanu technicznego urządzenia. Jeśli naszym celem jest przedłużenie okresu gwarancji nawet do pięciu lat, staje się oczywiste, że regularne przeglądy są niezbędne. W praktyce oznacza to konieczność corocznych przeglądów serwisowych, również przed upływem okresu gwarancji.

Zarówno podłączenia, pierwszego uruchomienia, jak i serwisu pompy ciepła powinien dokonać przedstawiciel producenta albo pracownik firmy mającej jego autoryzację. W przypadku pomp ciepła prace przy obiegu czynnika chłodniczego mogą wykonywać tylko specjaliści z uprawnieniami f-gazowymi.

By ułatwić dostęp do profesjonalnych usług, producenci zazwyczaj udostępniają listę firm serwisujących na swoich stronach internetowych. Może to również towarzyszyć dokumentacji pompy ciepła w momencie zakupu lub instalacji. Stawiając na jakość, warto skorzystać z tych informacji, aby mieć pewność, że nasza pompa ciepła będzie działać z optymalną wydajnością. Dzięki temu, osiągniemy pewność, że nasza inwestycja będzie działała bezawaryjnie przez długi czas.

Odpowiedzialność w kontekście serwisu pompy ciepła zaczyna się nawet przed zakupem urządzenia. Kluczowe jest poznanie harmonogramu przeglądów oraz zrozumienie procesów serwisowych. W efekcie, pompa ciepła nie tylko sprosta naszym oczekiwaniom, ale także przyczyni się do oszczędności i ekologicznego ogrzewania. Zadając sobie pytania: ile kosztuje serwis pompy ciepła i jak często powinniśmy się tym zajmować, możemy mieć pewność, że nasza inwestycja przyniesie nam oczekiwane rezultaty.

Przeczytaj teżJak dobrać moc pompy ciepła?

Koszt serwisu pompy ciepła zależy od zakresu prac, czyli od rodzaju i skomplikowania modelu pompy. Wynosi on 400-600 zł (najbardziej rozbudowane zespoły - nawet do 1000 zł) w serwisie producenta. Nieco niższe ceny mogą mieć serwisanci u autoryzowanych przedstawicieli producenta pompy ciepła. Do tego należy doliczyć koszt dojazdu, który również pokrywa zamawiający.

 

Przebieg serwisu pomp ciepła

Dla każdego rodzaju pompy ciepła (powietrznych, gruntowych i wodnych) można wyróżnić 4 czynności kontrolne:

  • kontrola układu dolnego źródła pompy ciepła,
  • kontrola układu górnego źródła pompy ciepła,
  • kontrola obiegu chłodniczego,
  • kontrola automatyki oraz poprawności nastaw.

Zakres serwisu konkretnego modelu pompy ciepła jest różny, ponieważ zależy jakiego jest typu, np. gruntowa lub powietrzna, oraz stopnia skomplikowania. Zwykle jest on określony w instrukcji montażu danego urządzenia.

Przeczytaj teżPompa ciepła gruntowa czy powietrzna? Która lepsza?

 

Kontrola zewnętrznej jednostki powietrznej pompy ciepła

Warto podkreślić, że powietrzne pompy ciepła angażują Nas w konieczność dodatkowych prac serwisowych. To wynika z charakterystyki tych urządzeń, gdzie jeden z kluczowych modułów – bez względu na to, czy mówimy o pompach ciepła typu split czy monoblok – ulokowany jest na zewnątrz budynku. Tym samym, narażony jest na wpływ niekorzystnych czynników środowiskowych, takich jak unoszący się kurz, mikroskopijne pyłki, owady, opadające liście czy nasiona roślin. Dlatego właśnie istotne staje się systematyczne utrzymanie, by zapewnić nie tylko efektywność, ale także trwałość tych rozwiązań grzewczych.

Do zadań serwisanta należy:

  • wizja lokalna, a więc sprawdzenie ogólnego stanu jednostki zewnętrznej;
  • kontrola i czyszczenie lameli parownika oraz wanny kondensatu;
  • kontrola i czyszczenie wnętrza pompy ciepła;
  • kontrola prawidłowego osadzenia przyłączy elektrycznych;
  • sprawdzenie połączeń hydraulicznych i chłodniczych;
  • sprawdzenie stanu technicznego wentylatora;
  • sprawdzenie ciśnienia w układzie górnego źródła;
  • kontrola odszraniania;
  • kontrola ułożenia węża spustowego kondensatu;
  • kontrola ustawień regulatorów;
  • kontrola poprawności pracy naczynia przeponowego i zaworu bezpieczeństwa;
  • sprawdzenie poprawności pracy układu na podstawie informacji dostępnych w automatyce urządzenia.

 

Serwis gruntowej pompy ciepła

Do zadań serwisanta należy sprawdzenie:

  • wskazania zapisanych alarmów,
  • zapisane czasy pracy pompy ciepła i na podstawie nich ocenić stan pracy urządzenia,
  • podłączenie elektryczne - prawidłowość napięcia,
  • kable elektryczne pod kątem uszkodzeń mechanicznych – uszkodzone wymienić na nowe,
  • mocowania połączeń śrubowych kabli elektrycznych – podokręcać,
  • filtr obiegu grzewczego i obiegu glikolu – usunąć zabrudzenia, wyczyścić,
  • zawartość środka ochrony przed zamrażaniem za pomocą refreaktometru,
  • szczelność obiegu chłodniczego, jeżeli istnieją przesłanki świadczące o utracie środka chłodniczego (np. plamy oleju na przewodach bądź płycie sprężarki); dokonać kontroli za pomocą wykrywacza nieszczelności,
  • wartość ciśnienia w naczyniu wzbiorczym,
  • wartość ciśnienia napełnienia instalacji grzewczej (górne źródło ciepła) i instalacji glikolu (dolne źródło ciepła),
  • stan anody antykorozyjnej w zasobniku c.w.u.,
  • zawory bezpieczeństwa,
  • działanie podzespołów urządzenia (tj. zaworów przełączających, pomp obiegowych, grzałki elektrycznej, zabezpieczeń),
  • ustawienia sterownika urządzenia,
  • pracę urządzenia – kontrola parametrów pracy pompy ciepła (utrzymywania odpowiednich  różnic temperatur w dolnym i górnym źródle ciepła).

 

Źródło: muratordom.pl

Moduły fotowoltaiczne w rolce. Nowość na rynku!

Dodano: 10-08-2023

Moduły fotowoltaiczne w rolce

Innowatorzy z branży fotowoltaicznej stale szukają nowych rozwiązań, podnoszących sprawność modułów i pozwalających na ich montaż w jeszcze mniej dostępnych miejscach. Jednym z najnowszych osiągnięć technologii fotowoltaicznej, które przyciąga uwagę i zdobywa uznanie w świecie energetyki, jest moduł Apollo Roll. Innowacja zdobyła już wyróżnienie w tegorocznej edycji konkursu Intersolar Award 2023 w kategorii Fotowoltaika. Przyjrzyjmy się bliżej konstrukcji umożliwiającej zwijanie modułu do postaci rolki.

 

Nowa technologia

Firma Apollo wprowadziła na rynek innowacyjny moduł fotowoltaiczny. Ultralekka, elastyczna konstrukcja umożliwia zwijanie go, dokładnie tak jak dywan. Technologia pozwala na montaż fotowoltaiki tam, gdzie nie było to wcześniej możliwe. Moduł jest tak elastyczny, że przypomina wręcz matę z nadrukowanymi komórkami solarnymi. W rzeczywistości jest to jednak w pełni działający moduł fotowoltaiczny.

Największym atutem Apollo Roll jest elastyczność i łatwość adaptacji do różnych powierzchni i kształtów. Ta innowacyjna technologia pozwala na zastosowanie paneli fotowoltaicznych na różnych typach budynków, pojazdach czy nawet odzieży, otwierając nowe możliwości dla branży fotowoltaicznej.

Producent w specyfikacji podaje, że Apollo Roll pozwoliło na redukcję masy standardowego 300-stu watowego modułu o 80%. Obecnie masa pojedynczego panelu w tej technologii to 5,6 kg. Każdy moduł zbudowany jest z 72 komórek fotowoltaicznych. Cała konstrukcja jest bezramkowa i na tyle elastyczna, że można ją zwijać w rolkę.

Rolka z modułami fotowoltaicznymi

Rolka z modułami Apollo Roll, źródło: Apollo

Dodatkowe atuty to wytrzymałość konstrukcji, która spełnia wymagania normy IP68. Producent zapewnia sprawność modułu na poziomie 16,75% i wagę wynoszącą zaledwie 2,6 kg/m2. Możliwość zwijania modułu usprawnia jego transport i montaż, który od teraz jest możliwy w praktycznie każdym miejscu. Pojedyncza rolka składa się z sześciu paneli. Apollo Roll świetnie sprawdza się jako fasadowa instalacja fotowoltaiczna dostosowując się do kształtu każdej elewacji. Na filmie promującym produkt producent chwali się również możliwością montażu fotowoltaiki nawet na dachach z pleksiglasu tworzących konstrukcje nad plantacjami. 

Technologia Apollo Roll jeszcze dobitniej podkreśla rolę systemów fotowoltaicznych w dostarczaniu energii w miejsca, gdzie do tej pory nie była dostępna. Dodatkowo jest to czysta energia elektryczna, a instalacja i eksploatacja tej technologii nie wymusza zmian środowiskowych, a wręcz sama dostosowuje się do warunków.

 

Specyfikacja techniczna

Producent daje 10 lat gwarancji na produkt oraz 25 lat gwarancji na jego wydajność. Dokładny wykres degradacji mocy na przestrzeni lat przedstawia wykres poniżej:

Wykres degradacji mocy fotowoltaiki na przestrzeni lat

Wykres degradacji mocy na przestrzeni lat, źródło: Apollo

Firma Apollo gwarantuje, że do 25-go roku użytkowania sprawność generacji energii spadnie do 86% mocy pierwotnej. Jest to bardzo dobry wynik. 
Odnośnie produkcji w różnych warunkach nasłonecznienia, zgodnie z normami moc znamionowa równa 300 W jest uzyskiwana przy 1000W/m2.

Wykres osiąganej mocy w zależności od nasłonecznienia

Wykres osiąganej mocy w zależności od nasłonecznienia, źródło: Apollo

 

Chodnik z modułów fotowoltaicznych

Firma Apollo powstała w 2014 roku i od samego początku działalności nieustannie dostarcza na rynek innowacje dla branży fotowoltaicznej. Oprócz opracowania technologii elastycznych modułów Apollo Roll w swoim katalogu mają także gamę produktów dla branży automotive, w tym technologię osadzania komórek solarnych na karoseriach samochodów. Apollo może się również pochwalić produkcją pływających modułów maksymalizujących użycie powierzchni akwenów wodnych czy innowacyjną technologią produkcji płyt chodnikowych ze zużytych opon samochodowych. Taki chodnik jest produkowany w 92% z materiałów pochodzących z recyklingu.

Chodnik z modułów fotowoltaicznych

Na 50 metrów kwadratowych takiej ścieżki przypada aż 200 starych opon. To rozwiązanie jest idealnym źródłem prądu dla instalacji off-grid, może dostarczać energię m.in. do oświetlenia dróg czy miejskiego monitoringu. Apollo zapewnia, że nawierzchnia ta jest idealna do użytku w warunkach miejskich. Producent zadbał o antypoślizgową powierzchnię płyt i gwarantuje odporność na warunki atmosferyczne. Przez płyty przepływa prąd o małym, nieszkodliwym napięciu. 

 

Źródło: Apollo-power, globenergia.pl

Jak dobrać moc pompy ciepła do ogrzewania?

Dodano: 03-08-2023

Dobór pompy ciepła

Nie cena, kolor czy marka, lecz właściwy dobór mocy pompy ciepła jest kluczowy dla zadowolenia z jej posiadania. Możesz kupić pompę ciepła z najwyższej półki, ale jeśli jej moc będzie zbyt duża w stosunku do potrzeb budynku (z inżynierska: będzie przewymiarowana), to po pierwszej zimie i rachunku z elektrowni "powiesisz na niej psy".

Powietrzne pompy ciepła zdobywają rynek – słusznie, bo są coraz tańsze i lepsze, a i grzać mogą tanio. Niestety już widać, że i do tej branży przenosi się rak przewymiarowania – włazi tutaj razem z zainfekowanymi fachofcami, którzy po latach montowania ludziom przewymiarowanych kotłów węglowych, teraz chcą montować podobnie przewymiarowane pompy ciepła. Chociaż Ty, kliencie, zobacz czym grozi przewymiarowanie powietrznej pompy ciepła i jeśli spostrzeżesz, że ktoś chce cię tak urządzić – omijaj partacza szerokim łukiem jeśli szanujesz swoje pieniądze i nerwy. Może brak zleceń i głód przekona instalatorskie czarne owce do dokształcenia się lub zmiany branży.

 

Jakiej mocy grzewczej potrzebuje budynek

Pierwszy krok żeby w ogóle myśleć o doborze mocy pompy ciepła to określenie zapotrzebowania budynku na moc grzewczą.

Rozsądne opcje to:

Najlepsza (najdokładniejsza) jest opcja nr 1. Niestety jest też skomplikowana, wymaga wiedzy, dlatego trochę kosztuje. Opcja nr 2 i 3 jest mniej dokładna, ale wciąż pomocna w oszacowaniu potrzebnej mocy pompy ciepła z sensowną dokładnością.

Jeśli twój instalator ani nie odeśle cię do w/w serwisów, ani sam nie wykona choćby przybliżonych obliczeń a od razu ma gotową odpowiedź typu:

No, na 100 mkw. docieplonego domu to panie będzie 10 kilowat minimum.

– bierz nogi za pas, bo trafiłeś na partacza dobierającego moc od czapy, tak jak jeszcze niedawno dobierał kotły węglowe.

Fachowiec przed jakąkolwiek deklaracją co do mocy pompy ciepła najpierw wypyta szczegółowo o parametry budynku oraz rodzaj i parametry instalacji grzewczej. Jak się zaraz przekonasz – to są niezbędne informacje w doborze mocy pompy ciepła.

 

Jak dobrać moc pompy ciepła do potrzeb budynku

Dobór pompy ciepła jest bardziej złożony niż dobór dowolnego rodzaju kotła. Kocioł ma konkretną moc nominalną, którą jest w stanie osiągnąć przy dowolnych temperaturach za oknem i na grzejnikach.

Z pompami ciepła jest zupełnie inaczej: moc i efektywność pompy ciepła zmienia się zależnie od temperatury czerpanej (powietrze/grunt/woda) i oddawanej (ogrzewanie podłogowe/grzejniki).

Dlatego w doborze mocy pompy ciepła trzeba brać pod uwagę także:

  • temperaturę za oknem, dla której dobiera się pompę (nie zawsze to będzie najzimniejszy dzień zimy jak w przypadku kotłów, o tym za chwilę),
  • temperaturę na instalacji grzewczej wymaganą przy danej temperaturze za oknem,
  • moc, jaką dana pompa ciepła zapewni w tych warunkach (zazwyczaj niewiele to ma wspólnego z deklarowaną mocą nominalną).

Najpierw musisz zdecydować, czy pompa ciepła ma pracować:

  • samodzielnie, tj. bez wsparcia nawet grzałkami, jako jedyne źródło ciepła także w największy mróz (tryb monowalentny)
  • czy też w parze z dodatkowym źródłem ciepła, które w największe mrozy przejmie całkowicie zadanie grzania budynku (tryb biwalentny)

W trybie monowalentnym pracują zazwyczaj gruntowe pompy ciepła. Rozwój technologii powietrznych pomp ciepła również wydał już na świat modele zdolne pracować w temperaturach rzędu -20 st.C.

W trybie biwalentnym siłą rzeczy pracować będzie większość powietrznych pomp ciepła, gdyż w największe mrozy osiągają one najsłabsze sprawności lub nawet odmawiają współpracy poniżej danej temperatury. Jeśli już masz kominek, kocioł na pellet albo kocioł gazowy to bardziej opłacalne może być uruchomienie tego dodatkowego źródła ciepła niż piłowanie sprężarki w pompie ciepła w warunkach dla niej najmniej korzystnych.

Moc pompy ciepła możemy dobrać wybierając zakładkę Symulacje źródeł energii -> Pompy ciepła:

1) W pierwszej kolejności uzupełniamy dane o swoim budynku:

Dane wejściowe pompy ciepła

2) Następnie otrzymujemy dobór mocy pompy ciepła:

Dobór pompy ciepła

 

Dobór mocy pompy ciepła jako jedynego źródła ciepła (tryb monowalentny)

Pompę ciepła mającą pracować jako samodzielne źródło ciepła dla budynku dobiera się prawie tak jak kotły: jeżeli w najmroźniejszy dzień zimy (załóżmy że to -20 st.C) budynek potrzebuje 10kW mocy – to pompa ciepła musi te 10kW dostarczyć. Ale...

Niespodzianka! To nie znaczy, że trzeba wybrać pompę o mocy nominalnej 10kW! Moc nominalna pompy ciepła to coś zupełnie innego niż moc nominalna kotła – jest to wartość raczej marketingowa. Jak już wyżej wspomniałem, moc pompy ciepła jest zmienna i zależna od kilku czynników – więc nie da się powiedzieć, jaką moc nominalną ma pompa ciepła "ogólnie" (co w przypadku kotłów było zupełnie oczywiste, one zawsze miały taką samą moc nominalną).

Zbieramy wszystkie dane potrzebne do doboru mocy pompy ciepła:

  • Trzeba poznać pesymistyczną temperaturę dolnego źródła pompy ciepła. Dla pompy powietrznej jest to po prostu temperatura powietrza w zakładanym najmroźniejszym dniu.
  • Trzeba ustalić, jaka temperatura zasilania instalacji grzewczej będzie potrzebna w najmroźniejszym dniu zimy. Dla podłogówki to max. 35 st. Dla instalacji grzejnikowych – zależy, czy to instalacja nowa lub z powiększonymi grzejnikami z myślą o pompie ciepła (wtedy wiadomo na jaką temperaturę grzejniki zostały dobrane), czy zastana (wtedy albo można z grubsza oszacować parametry grzejników, albo skorzystać z doświadczenia z poprzednich sezonów grzewczych). Może to być zarówno 40 st.C jak i 55 st.C. Jeśli potrzeba więcej – pompa ciepła tego sensownie nie pociągnie bez dodatkowego źródła ciepła. Załóżmy dla przykładu, że potrzeba 55 st.C.
  • Moc grzewczą potrzebną w w/w warunkach już znamy (10kW).

Mając te dane w garści, zaglądamy do danych technicznych pompy (część firm udostępnia je w formie wygodnych tabel doboru mocy) i sprawdzamy, które urządzenie dostarczy 10kW przy temperaturze dolnego źródła -20 st.C i zasilaniu 55 st.C. Wybieramy najmniejszą pompę ciepła, która dostarczy w zadanych warunkach moc jak najbliższą 10kW. W razie gdyby np. jeden model pompy ciepła dawał 9kW a drugi 11kW, gdy potrzebne jest 10kW – lepiej wziąć ten mniejszy, choćby nawet miał być ciut za mały. W najgorszym razie dom będzie o 1-2 st. chłodniejszy przez kilka dni w roku. Podczas gdy przewymiarowanie rzutuje negatywnie na większą część sezonu grzewczego.

Może się okazać, że żadna pompa ciepła danej firmy nie spełni wymagań. Bo np. przy -20 st.C nie dobija do wymaganej temperatury zasilania 55st.C. Wtedy albo trzeba szukać w ofertach innych marek – albo zdecydować się na tryb biwalentny.

 

Dobór mocy pompy ciepła z dodatkowym źródłem ciepła (tryb biwalentny)

Jak każdy kocioł, również pompa ciepła ma swoją moc nominalną i zakres modulacji mocy. Wygląda to niby trochę inaczej niż w kotle np. węglowym – ale tak naprawdę problemy są bardzo podobne.

Efektywność pompy ciepła

Co tu jest najistotniejsze? Ten gwałtowny spadek sprawności około/poniżej mocy minimalnej. Gdy pompa nie jest w stanie pracować ciągle, bo budynek potrzebuje mniej ciepła niż pompa produkuje na najniższym swoim biegu, wtedy zaczyna się taktowanie, czyli praca z częstymi załączeniami i zatrzymaniami. Tak samo zachowują się kotły gazowe i węglowe. One również mają w tym zakresie pracy najgorsze sprawności.

W pompie ciepła nie dość, że sprawność przy częstym taktowaniu jest fatalna, to jeszcze odbija się na żywotności urządzenia, gdyż rozruch jest momentem największego zużycia sprężarki. To jak jazda autem spalinowym na krótkie dystanse.

Teraz na powyższe nałóżmy rozkład temperatur w sezonie grzewczym. Tak to będzie wyglądało dla poprawnie dobranej mocą pompy ciepła:

Poprawnie dobrana pompa ciepła

 

Wszystko do siebie zaskakująco pasuje: najwięcej dni sezonu grzewczego wypada w zakresie obciążeń, w którym pompa ciepła ma najlepszą sprawność. Przypadek? Gdzie tam! Tak to zostało zaprojektowane.

A teraz zobaczmy, jaki los sobie gotuje ktoś pełen dobrych intencji, chcący przewymiarować pompę ciepła, aby nie pokąsały go te straszne grzałki. Załóżmy, że wziął pompę o 50% za dużą:

Pompa ciepła przewymiarowana

 

Cel osiągnięty: dodatkowe źródło ciepła nigdy nie będzie potrzebne. Tylko co z tego, skoro mimo to rachunek za prąd będzie bolesny! Ale jako to? Ano tak: przewymiarowanie pompy w celu "ucieczki przed grzałkami" spowodowało, że pompa większej mocy przez większość sezonu grzewczego będzie musiała taktować. Potrzeby budynku będą bowiem zbyt małe, aby mogła pracować ciągle choćby na minimum mocy. W ciągłą pracę wejdzie dopiero w mrozy – ale to mniejsza część sezonu grzewczego.

Skutkiem tego średnioroczna sprawność poleci na twarz w porównaniu do sytuacji gdzie moc pompy ciepła dobrano poprawnie.

Wszystko w skrócie na jednej grafice:

Skutki przewymiarowania pompy ciepła

 

Każda firma proponuje innej mocy pompę ciepła

Nawet mając w garści wynik audytu OZC lub oszacowanie z symulatorogrzewania.pl lub cieplo.app, w różnych firmach możesz dostać bardzo różne propozycje doboru mocy pompy ciepła, z rozrzutem nawet kilkunastu kilowatów. Czy to normalne? Komu wierzyć?

Z jednej strony to może być normalne: jak było wcześniej wyjaśnione, moc nominalna pompy ciepła to pojęcie względne i rozmyte. Różni producenci różnie ją sobie ustalają. Może się zdarzyć tak, że pompy różnych producentów, które swoją charakterystyką pasują do danego budynku, będą miały moce nominalne różne o parę-kilka kilowatów – i nie będzie w tym nic złego, i każda będzie poprawnym wyborem.

Z drugiej strony to może być nienormalne: kiepski dobór mocy nie przeszedł do historii razem z kotłami węglowymi. Nie wszyscy z tych, którzy kilka lat temu przewymiarowywali pudła na czarne kamienie, zdążyło się podszkolić należycie przed przebranżowieniem na pompy ciepła. Mogą się zdarzać przypadki doboru na pałę, według jakichś własnych radosnych reguł.

Jak te sytuacje odróżnić? Na pewno bordowy alarm powinien się włączyć w sytuacji, gdy proponowana moc nominalna pompy ciepła jest większa (lub mniejsza!) od wyniku audytu OZC lub oszacowania z symulatorogrzewania.pl i cieplo.app o więcej niż kilka kilowatów. Fachowiec będzie potrafił ze szczegółami wyjaśnić, skąd taki dobór modelu i mocy pompy ciepła wynika. W szczególności pokaże dane techniczne pomp / tabele doborowe producenta.

 

Źródło: czysteogrzewanie.pl

Produkcja wodoru ze światła. Odkrycie polskiej naukowczyni!

Dodano: 02-08-2023

Ewa Wierzbicka, źródło: WAT

Bardzo dobrą wydajność fotoelektrokatalitycznego rozkładu wody uzyskał zespół zainicjowany przez badaczkę z WAT. Opracowane przez nią materiały mogą znaleźć zastosowanie w produkcji wodoru z wody pod wpływem światła. To obiecująca alternatywa dla obecnie stosowanych metod pozyskiwania tego nośnika energii - poinformowała uczelnia.

 

Ekologiczne wytwarzanie wodoru

"Fotoelektrochemiczne oraz fotokatalityczne wydzielanie wodoru (czyli bez przyłożenia zewnętrznego napięcia), to – w idealnych warunkach – jedne z najbardziej ekologicznych metod pozyskiwania wodoru. Teoretycznie są to metody o zerowej (fotokataliza) lub blisko zerowej (fotoelektrokataliza) emisji dwutlenku węgla do atmosfery, a co więcej - prawie bezkosztowe lub bezkosztowe, gdyż bazują na wykorzystaniu energii słonecznej" - zauważa dr Ewa Wierzbicka z Wydziału Nowych Technologii i Chemii Wojskowej Akademii Technicznej cytowana na stronie uczelni. - "Niestety nadal mierzymy się nie tylko z problemami związanymi ze zwiększeniem wydajności produkcji wodoru, stabilnością materiałów fotoaktywnych, ale również z wieloma innymi aspektami technologicznymi procesu dotyczącymi pracy całego układu. Nie ukrywam, że do wdrożenia tej metody jest jeszcze bardzo daleka droga. Niemniej jednak wierzę, że dzięki niestrudzonej pracy naukowców z całego świata uda się nam rozwiązać te trudności, aby umożliwić wydajne i ekologiczne wytwarzanie wodoru przy pomocy światła słonecznego".

 

Nowatorskie odkrycie

Jako pierwsza autorka publikacji na ten temat dr Wierzbicka otrzymała tytuł "Emerging Investigator", przyznawany młodym naukowcom przez "Materials Horizons". Praca ma drugą lokatę w rankingu najlepszych publikacji, które ukazały się w 2022 roku w czasopiśmie, tzw. "2022 Materials Horizons Outstanding Paper Award". Nagrodę otrzymują autorzy korespondencyjni, czyli odpowiedzialni za kierunek prowadzonych badań i całokształt artykułu. Wyróżniane są prace proponują nową koncepcję lub nowy sposób myślenia, a nie tylko modyfikację czy ulepszenie wcześniejszych pomysłów.

 

Nanoporowaty tlenek tytanu

Naukowcy wytworzyli membrany z nanoporowatego tlenku tytanu wypełnione złotymi nanodrutami. Jak tłumaczy dr Wierzbicka, nowatorskie jest nie tylko połączenie znanych technik anodyzacji i elektroosadzania do wytworzenia tych materiałów, ale także zaprojektowanie morfologii powierzchni, która pozwala poprawić wydajność wydzielania wodoru. "Wykorzystaliśmy dwie metody syntezy, czyli anodyzację w celu uzyskania nanoporowatych struktur TiO2 oraz elektroosadzanie złota w porach tego tlenku w celu utworzenia warstwy nanodrutów. Oryginalnym pomysłem było utworzenie nanoporowatej membrany TiO2 wypełnionej nanodrutami ze złota, odłączonej od podłoża tytanowego, a także wykorzystanie tych nanodrutów jako kolektora fotowzbudzonych elektronów do rozdziału i szybkiego transportu ładunków elektrycznych" - wyjaśnia badaczka.

Nowe materiały mają zdolność do absorpcji światła i przetwarzania tej energii do wytworzenia wiązań chemicznych – w tym przypadku rozkładu wody z wytworzeniem gazowego wodoru i tlenu. W trakcie tego procesu generowane są tzw. fotoprądy, które świadczą o przepływie ładunków pomiędzy elektrodami, na których dochodzi do wydzielenia odpowiednio tlenu i wodoru. W przeciwieństwie do typowej elektrolizy, gdzie proces napędzany jest przez przyłożone zewnętrzne napięcie o relatywnie wysokim potencjale, tu główną siłą napędową procesu jest energia słoneczna. Niewielkie napięcie zewnętrzne służy tylko do ukierunkowania przepływu ładunków, wymuszenia przepływu elektronów i dziur do powierzchni przeciwnych elektrod.

"W porównaniu do komercyjnie stosowanego procesu elektrolizy – w badanej przeze mnie metodzie zapotrzebowanie na energię elektryczną, która musi zostać dostarczona do układu, jest znacznie mniejsze dzięki wykorzystaniu energii słonecznej, co z ekonomicznego i ekologicznego punktu widzenia jest bardzo korzystne" - ocenia dr Wierzbicka. Badania zainicjowane zostały podczas jej pobytu na stypendium Humboldta w Berlinie, kontynuowane we współpracy z grupą elektrochemii Uniwersytetu Jagiellońskiego, a ukończone w WAT. Współautorami artykułu są elektrochemicy z UJ: dr Karolina Syrek, prof. dr hab. Grzegorz Dariusz Sulka oraz naukowcy niemieccy: dr Thorsten Schultz, prof. dr Norbert Koch oraz prof. dr Nicola Pinna.

 

Źródło: Naukawpolsce.pl

Jak ORLEN tłumaczy wysokie ceny paliw?

Dodano: 12-07-2023

Ceny paliw ORLEN

Orlen w celu uspokojenia społeczeństwa wypunktował "fakty" na temat wysokich cen paliw na rynku detalicznym i hurtowym oraz odpiera atak na krytykę wysokiej marży rafineryjnej. Przypominamy jak wylicza się modelową marżę rafineryjną i od czego zależy!

 

ORLEN: Produkcja i handel paliwami w Polsce nie są jedynymi źródłami zysku koncernu ORLEN

Tylko 4% zysku operacyjnego koncernu pochodzi ze sprzedaży na stacjach ORLEN w Polsce. A mówimy tu nie tylko o sprzedaży paliw, ale też produktów pozapaliwowych, czyli na przykład popularnych hot-dogów czy kawy. Trzeba też pamiętać, że około połowa przychodów ORLENU pochodzi z działalności zagranicznej (3 rafinerie zagraniczne i ponad 1000 stacji w Niemczech, Czechach, na Litwie i Słowacji), produkcja i dystrybucja energii elektrycznej, a także sprzedaż produktów petrochemicznych, czyli przede wszystkim materiałów do produkcji tworzyw sztucznych. Grupa ORLEN to największa firma w Europie Środkowej, której produkty są dostępne w 100 krajach na całym świecie.

 

ORLEN konsekwentnie podejmuje działania, by ceny paliw w Polsce były jednymi z najniższych w Unii Europejskiej

To, że ceny paliw z dniem 1 stycznia na stacjach ORLENU nie uległy zmianie, mimo wzrostu VATu i akcyzy, jest zgodne z polityką ORLEN polegającą na tym by, na ile jest to możliwe, unikać szoków cenowych, w tym w szczególności uderzających w konsumentów. Należy przypomnieć, że ORLEN nie przekładał w całości na klientów wzrostu cen paliw, spowodowanego wybuchem wojny w Ukrainie (zarówno wynikających z notowań surowców, jak i niekorzystnego dla złotówki kursu walut) i tym samym ograniczał dynamiczne wzrosty cen spowodowane tymi czynnikami. Powrót 1 stycznia 2023 roku stawki VAT do 23% oraz wzrost stawki akcyzy, ORLEN przełożył na swoje ceny hurtowe, aby tak gwałtowna zmian cen detalicznych nie uderzyła z dnia na dzień w klientów. W interesie bezpieczeństwa energetycznego kraju i stabilności zaopatrzenia rynku jest unikanie gwałtownych zmian cen na stacjach paliw, gdyż takie zmiany doprowadzają do nieracjonalnego zachowania konsumentów, a tym samym destabilizują bilans produkcyjno-sprzedażowy i logistykę.

 

ORLEN: Wojna w Ukrainie ma wpływ na ceny paliw w Polsce

Wojna w Ukrainie oznacza przede wszystkim radykalne ograniczenie importu ropy i gotowych paliw (oleju napędowego) z Rosji do UE. Trwający konflikt powoduje niespotykany od dekad kryzys na rynku energetycznym na świecie. Mimo to, niezmiennie zapewniamy stabilność dostaw paliw dla polskich kierowców. Z powodu wojny, która toczy się za naszą granicą, w Polsce (i generalnie w krajach na wschodniej granicy Unii Europejskiej) presja popytowa jest znacznie większa, niż w krajach zachodnich: w paliwa zaopatruje się u nas Ukraina i jej mieszkańcy, tranzyt handlowy, wojskowy i humanitarny, armia oraz stacjonujące wojska NATO. Polska jest importerem paliw, a koszt importu także wzrósł istotnie z powodu zmiany kierunku dostaw paliw ze wschodniego na zachodni. Pamiętać należy również o znacznie wyższych kosztach logistycznych. Przez cały ten okres w Polsce dzięki działaniom ORLENU ceny paliw należały do jednych z najniższych w Unii Europejskiej. I co również ważne paliwa w Polsce nie zabrakło. 

 

ORLEN: Ceny paliw na stacjach nie wynikają tylko z notowań ropy

Ceny hurtowe paliw w Polsce i Europie ustalane są przede wszystkim w oparciu o notowania gotowych produktów paliwowych, czyli benzyny i diesla na międzynarodowym rynku. Dla naszego kraju i Europy Zachodniej jest to rynek ARA (Amsterdam, Rotterdam, Antwerpia). O cenie paliw decyduje relacja popytu do podaży. Od ponad roku międzynarodowe rynki paliw znajdują się w sytuacji trwałego niedoboru podaży w stosunku do popytu. Spowodowała to wojna oraz braki na rynkach pozostałych surowców energetycznych, takich jak gaz ziemny i węgiel kamienny. Ze względu na to, koszt ropy nie jest jedynym czynnikiem, który wpływa na ceny paliw. W momencie, gdy na rynku podaż paliw nie jest w stanie nadążyć za popytem, mechanizmem regulującym rynek jest cena.

 

ORLEN: ORLEN inwestuje swoje zyski w rozwój

ORLEN inwestuje swoje zyski. Od 2018 r. do III kwartału 2022 r. zysk koncernu wyniósł w sumie 43 mld zł, a na inwestycje przeznaczono ponad 39 mld zł, czyli przeszło 90% zysku. Od 2018 roku nakłady inwestycyjne na rozwój wzrosły aż 3,5-krotnie. Tylko w 2022 r. koncern wydał na inwestycje rekordowe 15,2 mld zł. W 2023 na ten cel planujemy przeznaczyć ponad 30 mld.

 

ORLEN: Modelowa marża rafineryjna nie obrazuje zarobku koncernu

ORLEN nie opuszcza ani nie podnosi modelowej marży. Modelowa marża rafineryjna jest rynkową miarą wartości, jaką osiągają rafinerie w wyniku przerobu ropy na gotowe produkty naftowe. Nie jest to ani wskaźnik zarobku koncernu, ani cen paliw na stacjach. To uproszczony wskaźnik, głównie dla inwestorów, działający w oparciu o konkretne liczby, czyli globalne, rynkowe notowania cen ropy i gotowych paliw, niezależne od firm paliwowych. Marże modelowe zachowują się w taki sam sposób dla wszystkich koncernów w regionie, różni je jedynie struktura produkcji poszczególnych firm. Przeczytaj więcej o modelowej marży rafineryjnej i jej wzroście o 529%!

Przypomnijmy co to jest modelowa marża rafineryjna:

Modelowa marża rafineryjna [USD/baryłka] = przychody (produkty z 94% przerobionej ropy = 23% benzyna + 63% diesel + 8% ciężki olej opałowy) – koszty (100% przerobionej ropy naftowej + koszt zużycia gazu ziemnego)

uproszczenia:

  • agreguje uzyski do trzech podstawowych grup produktów,
  • nie uwzględnia różnic w cenach osiąganych przez rafinerię poprzez sprzedaż produktów na różnych geograficznych rynkach zbytu, w tym na rynku krajowym (realizowane premie i dyskonta do benchmarku),
  • zakłada przerób roczny wynikający z 94% wykorzystania mocy wytwórczych instalacji destylacyjnych (nie uwzględnia dłuższych przestojów remontowych/awaryjnych)
  • pomija wykorzystywanie różnych gatunków ropy naftowej będących wsadem dla rafinerii (obliczany dla wsadu 100% ropy REBCO, której aktualnie rafinerie w Gdańsku i Płocku nie przerabiają).

 

Źródło: ORLEN

Ceny węgla, pelletu, drewna i gazu płynnego – lipiec 2023!

Dodano: 06-07-2023

Ceny opałów 2023

Jeszcze cztery miesiące i rozpocznie się kolejny sezon grzewczy. Dlatego już teraz warto zaopatrzyć się w opał na zimę, którego ceny są zdecydowanie niższe niż było to rok temu. Czy to oznacza, że jest tanio? Sprawdźmy ceny węgla, biomasy i gazu płynnego!

 

Jako społeczeństwo powoli przekonujemy się do wygody i faktu, że dodatkowy wolny czas możemy przeznaczać na inne cele. Do dyspozycji mamy dwa rodzaje praktycznie bezobsługowych urządzeń: pompy ciepła i kotły gazowe. Nie musimy fizycznie przy nich pracować jak to jest w przypadku kotłów na biomasę czy węgiel.

Idealny świat jednak daleko przed nami, a koszty poszczególnych nośników energii nie wróciły do stanu sprzed kryzysu. Przypomnijmy więc ceny, które wręcz mroziły krew w żyłach przed minionym sezonem grzewczym. 
W październiku ceny pelletu pobiły ceny węgla, co było sytuacją kuriozalną. Powodów było wiele, a m.in. zatrzymanie importu z Ukrainy i Białorusi. Zza wschodniej granicy Polski pochodziło około 30% tego surowca. Na chwilę przed późną jesienią granulat, jeżeli był dostępny, to kosztował przeszło 3 tys. zł za tonę. Węgiel po niezbyt przemyślanych ruchach rządzących kosztował 1,5 tys. zł w sklepie PGG. Na składach ceną bazową było 3-4 tys. zł.
  

Ceny węgla

Rząd zapowiada, że na zimę 2023/2024 będzie potrzebne w Polsce 7 mln ton węgla. Kopalnie na terenie kraju mają zapewnić 5 mln, więc pozostałe 2 mln trzeba przywieźć od innych producentów. W Polsce dalej nie uporaliśmy się z węglem zakupionym na poprzednią zimę, który leży na składach i czeka. 

Co ciekawe ostatnio PGG uruchomiła kampanię sprzedażową, która ma na celu zachęcić klientów do zwiększenia tempa zakupów. Jedną z głównych inicjatyw jest równanie cen węgla opałowego u kwalifikowanych dostawców z cenami oferowanymi w sklepie internetowym. Dzięki temu, począwszy od drugiej połowy czerwca, odbiorcy nie będą ponosić kosztów transportu węgla z kopalni do składu kwalifikowanego dostawcy w każdym z 166 partnerujących składów PGG w całej Polsce. Ta promocja będzie obowiązywać do końca lipca. W e-sklepie grupy można kupić tonę węgla orzech nawet za 1100 zł. Ceny innych rodzajów węgla dochodzą do maksymalnie 1470 zł. Droższe są aktualnie niedostępne, np. ekogroszek 1770 zł za tonę. Sprawdź kalkulator zużycia węgla!

 

LPG czy propan grzewczy?

Gaz płynny jest coraz chętniej wybieranym źródłem ogrzewania. Przemawiają za tym aktualne obniżki cen propanu grzewczego. Średnia cena dla osób, które posiadają zbiornik na własność waha się od 1,70 do 2,10 zł/l. Podobne ceny znajdziemy szukając mieszanki propan-butan. W porównaniu w zeszłym roku, gdzie ceny przekraczały 3 zł/l jest to bardzo atrakcyjna opcja ogrzewania domu. Ceny znacznie różnią się dla osób, które dzierżawią zbiornik gdyż dla nich sprzedawca (właściciel zbiornika) podwyższa cenę sprzedaży, a wszelkie negocjacje cenowe są w tym przypadku bardzo utrudnione. Sprawdź kalkulator zużycia LPG!

 

Ceny pelletu i drewna

Ceny pelletu drzewnego różnią się w zależności od regionu Polski i dostawcy. Jednakże, ogólnie rzecz biorąc, cena za tonę surowca w tym okresie waha się w przedziale od około 1600 zł do ponad 2500 zł. W marketach budowlanych, gdzie głównie dostępne są produkty workowane, ceny są zazwyczaj wyższe. Warto zauważyć, że ceny pelletu w sklepach stacjonarnych również mogą się różnić.

Dużo też zależy od jakości pelletu i od tego, czy posiada certyfikat jakości. Sprawdź kalkulator cen pelletu w zależności od klasy!

Drewno opałowe w Lasach Państwowych jest tańsze od tych na składach. Jego ceny wahają się od 200-500 zł za m3. Tutaj również gatunek odgrywa kluczową rolę. Tanią opcją jest brzoza, a droższą buk, dąb czy grab. Wobec cen z października, aktualnie ceny nieco spadły. Sprawdź kalkulator zużycia drewna!

Lato to również dobry czas na wymianę swojego dotychczasowego źródła ciepła. Dzięki temu można zaoszczędzić pieniądze na ogrzewaniu, a zwłaszcza, jeżeli użytkujemy nieefektywny kocioł węglowy. Można w ten sposób również zapewnić sobie bezpieczeństwo energetyczne, uniezależniając się od konieczności zakupu opału. Interesujesz się wymianą urządzenia grzewczego? Sprawdź możliwe sposoby dofinansowania: Możliwości dofinansowania!

 

Źródło: termomodernizacja.pl, Lasy Państwowe, PGG

Niższe rachunki za prąd. Jak złożyć wniosek?

Dodano: 30-06-2023

Podwyższenie limitu na tańszy prąd

30 czerwca mija termin składnia wniosków o zamrożenie cen prądu dla uprawnionych gospodarstw domowych, przypomina Ministerstwo Cyfryzacji.

"W punktach dostawców energii mogą pojawić się kolejki, dlatego zachęcam do składania wniosków w aplikacji mObywatel. Możemy to zrobić łatwo z poziomu smartfona, oszczędzając swój czas" - podkreślał w czwartek 29 czerwca minister cyfryzacji Janusz Cieszyński i zamieszcza pod swoim wpisem na Twitterze krótki filmik instruktażowy pokazujący, jak złożyć wniosek w aplikacji.

Jak dodaje szef resortu cyfryzacji, wypełniając wniosek w mObywatelu unikniemy pomyłki np. w wypisywaniu danych osobowych. "W aplikacji są one zaciągane automatycznie z rejestrów państwowych. Nie musimy brać wolnego w pracy czy zmieniać swoich planów, żeby załatwić tę sprawę. Są wakacje, więc część osób odpoczywa poza miejscem zamieszkania, ale w apce może złożyć wniosek w każdej chwili. To wygodne i szybkie rozwiązanie" - dodaje.

  

Kto może złożyć wniosek o zamrożenie cen prądu?

- posiadacze Karty Dużej Rodziny;

- rolnicy;

- osoby niepełnosprawne.

Oświadczenia należy kierować do dostawcy prądu.

Zgodnie z ustawą, po przekroczeniu limitu określonego w ustawie, ceny energii elektrycznej będą rozliczane według zamrożonych stawek. Nadwyżka ponad te limity będzie rozliczana w ramach mechanizmu ceny maksymalnej: do 693 zł/MWh.

 

Przewidziane są trzy różne limity zużycia energii

- dla gospodarstw domowych przewidziany jest roczny limit zużycia energii 2000 KWh na rok;

- limity dla osób z niepełnosprawnościami są zwiększone do 2600 KWh na rok;

- dla gospodarstw domowych z Kartą Dużej Rodziny oraz rolników limit wynosi do 3000 KWh.

 

Gospodarstwa domowe zużywające 2000 KWh na rok nie muszą składać żadnych oświadczeń. Gospodarstwa domowe znajdujące w zwiększonym limicie powinny złożyć do dostawcy prądu odpowiednie oświadczenia, a w niektórych przypadkach dołączyć dokumentację poświadczającą uprawnienia. Do tej grupy należą:

Rodziny wielodzietne, uprawnione do limitu 3000 KWh. Powinny złożyć:

- oświadczenie dla zamrożenia cen prądu skierowane do dostawcy prądu;

- kopię Karty Dużej Rodziny (w oświadczeniu należy podać numer Karty).

Osoby z niepełnosprawnością, uprawnione do limitu 2600 KWh. Powinny złożyć:

- oświadczenie dla zamrożenia cen prądu skierowane do dostawcy prądu, bez dodatkowych dokumentów.

Rolnicy - uprawnieni do limitu 3000 KWh. Powinni złożyć:

- oświadczenie dla zamrożenia cen prądu skierowane do dostawcy prądu;

- kopię decyzji o podatku rolnym za 2022 rok - w oświadczeniu należy również podać numer decyzji.

Przedsiębiorstwa energetyczne przygotowały wzory oświadczeń i będą je udostępniać. Oświadczenia należy kierować do dostawcy prądu, do końca czerwca 2023 roku.

 

Źródło: portalsamorzadowy.pl, PAP

Panele grzewcze na podczerwień. Czy to się opłaca?

Dodano: 26-06-2023

Promienniki ciepła

Wśród alternatywnych metod ogrzewania domów znajdziemy elektryczne promienniki podczerwieni. Przedstawiane są jako ekologiczny, wygodny i zdrowy sposób ogrzewania domu. Specjaliści od marketingu głowią się i troją, by w jak najlepszy sposób przedstawić ich zalety, unikając jednocześnie wspominania o wadach i ewentualnych kosztach instalacji i późniejszego ich użytkowania. Czy będą one zbliżone z ogrzewaniem węglowym, czy też biorąc pod uwagę, że promienniki podczerwieni są zasilane prądem, będą one faktycznie opłacalnym zakupem?

Jak działają promienniki podczerwieni, czym różnią się od konwencjonalnych metod ogrzewania, a przede wszystkim ile to kosztuje - tak zakup, jak i eksploatacja. Czy warto wymienić stary kocioł węglowy na promienniki podczerwieni w ramach gminnego dofinansowania do ekologicznych źródeł energii, choćby dawali je za półdarmo?

  

Podczerwień pod strzechą

Elektryczny promiennik podczerwieni (IR - infrared to urządzenie przetwarzające energię elektryczną w ciepło pod postacią promieniowania podczerwonego. W najprostszej wersji to nic innego jak zwykła grzałka elektryczna rozgrzewająca się do kilkuset stopni Celsjusza, w wyniku czego z jej powierzchni emitowane jest promieniowanie podczerwone niewidzialne dla ludzkiego oka, które jest znakomitym nośnikiem energii cieplnej

Aby zobaczyć promieniowane podczerwone, proponuję prosty eksperyment: należy wziąć do ręki pilot od telewizora (dekodera, amplitunera itp.) i telefon komórkowy. W telefonie włączamy aparat fotograficzny (lub kamerę), a diodę znajdującą się na końcu pilota kierujemy w obiektyw aparatu i naciskami dowolny klawisz na pilocie. I co? Coś tam błyskało? To właśnie promieniowanie podczerwone, emitowane w tym przypadku przez diodę nadawczą IR w pilocie (w telewizorze znajduje się dioda odbiorcza IR i tak te dwie diody ze sobą się dogadują).

Promienniki podczerwieni do różnych zastosowań wykonywane są w postaci żarówek, elementów metalowych i ceramicznych, a współcześnie jako panele grzewcze do ogrzewania pomieszczeń o różnych rozmiarach i mocach.

W tym momencie warto odnotować, że elektryczny promiennik podczerwieni, w obojętnie której z form, zużywa energię elektryczną. To spostrzeżenie później się nam przyda.

 

Bardziej żarówka czy grzałka

Znane nam wszystkim doskonale żarówki wkręcane do żyrandoli, to także nic innego jak promienniki podczerwieni. No jak to, przecież to źródło światła - oczywiście też, ale na wytworzenie światła wykorzystywane jest tylko 5% mocy pobieranej przez żarówkę, a 95% mocy tracone jest w postaci ciepła.

Czy tracone, to zależy od perspektywy. Z punktu widzenia techniki świetlnej, gdzie głównym założeniem jest uzyskanie z 1W jak największej ilości światła, to faktycznie tracone (tylko 5% sprawności). Z punktu widzenia ogrzewnictwa i wykorzystywania żarówki do ogrzewania, otrzymujemy grzałkę o sprawności 95%, która ogrzewa nam pomieszczenie promieniami podczerwonymi rozchodzącymi się w liniach prostych we wszystkich kierunkach, a efektem ubocznym jej działania jest światło.

Dygresja żarówkowa

Opisane wyżej 95% straty żarówek, były koronnym argumentem (podobno proekologicznym) wielkich producentów źródeł światła, na skutek którego tanie, proste i przede wszystkim bezpieczne dla zdrowia i środowiska naturalnego żarówki o mocach 100W, 75W zostały wycofane z produkcji (wycofanie niższych mocy - w toku). Kolejny powód, dla którego je wycofano, to krótka żywotność wynosząca ok. 1000h. Dlaczego tak krótka? Teoria planowanego starzenia produktów może tu być wyjaśnieniem (bo technologia nie jest ograniczeniem - istnieje żarówka, która ciągle świeci od 1890 roku /tak, ponad 120 lat/).

Na własną rękę możemy jednak wydłużyć ich żywotność. Wystarczy kupić (za około 4zł) w sklepie elektronicznym termistor rozruchowy NTC o wartości np.: 10 Ohmów i maksymalnym prądzie 3A. Tego typu termistor włączony szeregowo w obwodzie umożliwi tzw. "miękki start" nawet do 6 żarówek o mocy 100W (szczegóły podłączenia na tym schemacie - Szponi).
Również czas pracy zwykłej żarówki można wydłużyć stosując taki drobny układzik.

Patrząc na ekologiczność żarówki pod kątem materiałowym zauważymy, że stłuczoną żarówkę wyrzucamy do kosza produkując wysoce szkodliwe odpady (ha, ha, ha), w postaci stłuczonego szkła, metalu i cyny (argon z domieszką azotu już uleciał do atmosfery), a w przypadku świetlówek kompaktowych nazywanych pięknie żarówkami energooszczędnymi musimy oddać je do miejsca zakupu. Świetlówka kompaktowa podobno jest bardziej ekologiczna od zwykłej żarówki (tak twierdzą producenci, wysokiej rangi urzędnicy oraz pseudo-fachowcy) mimo, że znajdują się w niej trujące opary rtęci, luminofor oraz układ zapłonowy, a w nim kondensatory z elektrolitem (kwasem) i inne świństwa, z uwagi na które nie powinniśmy wyrzucać jej do śmieci, tylko fachowo utylizować. Więc jak to jest z tą ekologią? Czy oszczędności prądu na oświetleniu zrekompensują skutki niewłaściwej utylizacji dużej liczby świetlówek?

Na złość przeciwnikom żarówek dodam, że nie znikną one całkowicie z rynku, ponieważ kilka dziedzin przemysłu (np. lakiernie), szpitale (np. ogrzewanie noworodków w inkubatorach), rolnictwo (np. ogrzewanie piskląt, suszenie zbóż itp.) i wiele innych wykorzystuje je na swoje potrzeby i doskonale się tam sprawdzają. Żarówki na potrzeby ogrzewania kształtem lekko odbiegają od tych stosowanych w oświetleniu, ale zasada działania ich jest identyczna.

Wewnątrz takiej żarówki, tak samo jak w zwykłej oświetleniowej znajduje się żarnik z drutu oporowego rozgrzewający się tylko do temperatury 500C (w zwykłej od 2200-2700C), wobec czego maksymalna ilość energii emitowanej z żarnika znajduje się w zakresie podczerwieni i jest wykorzystywana do ogrzewania. Tego typu żarówki nazywać tu będziemy żartobliwie "kwokami" ze względu na fakt, że w kurnikach zastępują one małym pisklętom kwokę dając im niezbędne ciepło.

 

Promiennik podczerwieni w detalach

Każdy panel grzewczy składa się z 6 podstawowych elementów: podstawy, ekranu odbijającego promieniowanie, elementu grzejnego, sterownika, hartowanej szyby i ramki, która zbiera to wszystko w całość.

Dodatkowo producent na szkle może umieścić nam pejzaż, zdjęcie rodzinne i wszystko inne, co sobie tylko wymarzymy. Nie zmienia to faktu, że panel grzewczy to w uproszczeniu grzałka elektryczna o znacznej powierzchni w ładnej oprawie. Nie ma tu materiałów ani technologii z kosmosu, choć całość potrafi sporo kosztować. Cała filozofia tkwi w takim skonstruowaniu tej grzałki, by jak najwięcej zużytego prądu było zamieniane w promieniowanie podczerwone, a jak najmniej wprost w ciepło.

 

Koszt zakupu

Ceny promienników w postaci paneli o mocy 500W kształtują się w granicach 600 - 800zł, choć egzemplarze podobno w jakiś sposób bardziej zaawansowane technologicznie potrafią kosztować i 1500zł.

Promiennik 500W to moc zdolna ogrzać według producenta 6mkw. powierzchni lokalu. Trzymając się tego przelicznika i kupując najtańsze promienniki, komplet będzie kosztował:

  • dla mieszkania 30m2 - ok. 3500zł
  • dla domu 150m2 - ok. 17500zł

Dla porównania za dwie wyżej opisane kwoki o łącznej mocy 500W zapłacimy 30-50zł. Skąd ta różnica w cenie? Różne mogą być temperatury pracy promienników - im wyższe tym bardziej zaawansowane i droższe materiały muszą być zastosowane.

Czy żarówkowy promiennik podczerwieni oferuje taką samą sprawność jak panel ścienny? Tu niestety brak porównań, tym bardziej rzetelnych. Na podstawie podanych tu czy tam liczb można szacować, że zakres efektywności zamiany prądu w promieniowanie podczerwone dla różnych rodzajów promienników to okolice 50-80%, przy czym zarówno żarówkowe promienniki jak i panele ścienne powinny osiągać górne rejony tego zakresu.

Konwekcja a promieniowanie

Ogrzewanie podczerwienią różni się zasadą działania od tradycyjnego ogrzewania grzejnikowego. Z fizyki znamy trzy sposoby przekazywania ciepła:

  • przewodzenie
  • konwekcja
  • promieniowanie

Grzejąc tradycyjnie, mamy grzejniki, które ogrzewają powietrze, głównie poprzez konwekcję, a więc wprawiając powietrze w ruch. To także zarzut producentów promienników wobec grzejników, że te powodują ruch powietrza, unoszenie kurzu itp. co jest niezdrowe. W konwekcji jednak nie sam kurz jest najgorszy, a mieszanka suchego powietrza z przypalonym przez gorące (> 60st.C) grzejniki kurzem.
W każdym razie grzejniki ogrzewają powietrze, od powietrza ogrzewają się mury domu, a od murów domu i powietrza zależy komfort cieplny odczuwany przez lokatorów. Taki sposób transportu ciepła daje też dość sporą różnicę temperatur w pionie, przy czym przy podłodze jest zimniej, co nie jest korzystne dla odczuwania komfortu cieplnego.

Ogrzewanie konwekcyjne - sposób działania

Promiennik podczerwieni działa odmiennie - zgodnie z nazwą, przez promieniowanie, czyli tak jak grzeje słońce. Ciepło jest wysyłane w postaci promieniowania podczerwonego, a do tego powietrze nie jest potrzebne. Bezpośrednio ogrzewane są ściany, meble i ludzie. Tym co odróżnia promiennik podczerwieni od tradycyjnego grzejnika konwekcyjnego jest fakt, że w pierwszym przypadku powietrze nie jest podgrzewane. Ciepło przedostaje się do wszystkich obiektów znajdujących się w danej przestrzeni, a z racji swojego bardzo szybkiego działania, dociera do celu niemal natychmiast. Po włączeniu urządzenia i skierowania go w stronę wybranego obiektu, emitowane ciepło odczuwalne jest w przeciągu zaledwie kilku sekund od rozpoczęcia nagrzewania.

Promiennik podczerwieni wyposażony jest w specjalną grzałkę, która nagrzewa się do bardzo wysokiej temperatury (co najmniej 500 stopni Celsjusza). Efektem tego jest emitowanie promieniowania, będącego jednocześnie głównym źródłem energii. Gdy to dostaje się do przestrzeni mieszkania, domu czy inkubatora i styka się ze ścianami, meblami lub ciałem, ich temperatura wzrasta, niezależnie od temperatury samego powietrza.

 

Zasada działaniania paneli na podczerwień

Podobna sytuacja występuje w mroźny, słoneczny dzień. Mimo, że powietrze ma temperaturę grubo poniżej zera, to świecące słońce sprawia, że odczuwamy znacznie wyższą temperaturę. Ale wystarczy schować się do cienia, by znów poczuć temperaturę otoczenia.

Promiennik zainstalowany w mieszkaniu z jednej strony ma za zadanie ogrzewać ludzi promieniowaniem wprost, a z drugiej strony - grzać ściany i meble, których temperatura decyduje o tym, w jakim zakresie temperatur powietrza odczuwamy komfort cieplny.

Gra na odczuciach

Oto cały trik w ogrzewaniu promiennikami: równomierne ogrzewanie ścian, podłóg i mebli, aby odczucie komfortu cieplnego uzyskać w niższej temperaturze niż to miałoby miejsce przy ogrzewaniu konwekcyjnym. Jest to podejście mające umocowanie w fizyce. Spójrzmy na poniższy wykres komfortu cieplnego.

Promiennik ciepła symulator

Wykres komfortu cieplnego

Aby warunki w pomieszczeniu były odczuwane jako optymalne, trzeba:

  • albo zagrzać ściany do min. 18st.C
  • albo zagrzać powietrze do min. 24st.C a wtedy ściany mogą mieć 15st.C

Promienniki podczerwieni realizują ten pierwszy scenariusz: grzeją ściany i meble, ograniczając konieczność grzania powietrza. Do tego dochodzi promieniowanie padające bezpośrednio na ludzi, które poprawia odczucie komfortu cieplnego.
Natomiast w ogrzewaniu grzejnikami często realizuje się wariant drugi, ponieważ przekazywanie ciepła z powietrza do ścian nie jest proste ani szybkie.

Sposób grzania realizowany przez promienniki podczerwieni rokuje nadzieje na oszczędności czyli ogrzanie domu do poziomu komfortu cieplnego mniejszym nakładem energii. Ale czy oszczędność ta może zniwelować wysoką cenę prądu w porównaniu nawet do gazu ziemnego? Nie ma miarodajnych testów, które mogłyby wykazać, jakie będą koszty osiągnięcia porównywalnego komfortu cieplnego przy zastosowaniu promienników i innych metod ogrzewania. Marketing świetnie radzi sobie bez nich, posługując się jedynie chwytliwymi hasełkami i obietnicami.

Naczelna zasada obowiązująca niezależnie od metody ogrzewania: to budynek określa, ile ciepła trzeba zużyć przez całą zimę. Aby utrzymać ściany w temperaturze 20st.C nadal większość energii zużywanej przy ogrzewaniu konwekcyjnym trzeba dostarczyć. Ewentualne oszczędności raczej nie wyniosą 70% czy 50%, ale sporo mniej.

 

Podsumowanie

Zastosowanie promienników w mieszkaniu nie musi być tak różowe, jak handlowcy starają się je malować. A gdzie faktycznie promienniki się sprawdzają? W obiektach o dużych kubaturach: wysokich halach produkcyjnych, namiotach, dużych pomieszczeniach hodowlanych itp. gdzie ogrzanie konstrukcji pomieszczeń, przedmiotów i powietrza byłoby bardzo drogie. Albo - w przypadku stosowania ich na otwartych przestrzeniach (np. ogródkach piwnych) - niemożliwe do wykonania. I tam właśnie idealnie (możliwe owe ~70% oszczędności) z pomocą dla nas, zwierząt hodowlanych oraz naszych kieszeni przychodzą promienniki podczerwieni, ogrzewając bezpośrednio promieniami IR zwierzaki i nas samych.

Istoty żywe odczuwają ciepło pochodzące od promieniowania pomimo, że otaczające powietrze ma np. +15st.C. Jest to pewnego rodzaju oszustwo grzewcze, ale czasami inaczej się po prostu nie da. W mieszkaniach dla uzyskania realnego komfortu da się i można ogrzewać inaczej - przede wszystkim taniej i skuteczniej - zapewniając wygrzanie ścian.

Promienniki podczerwieni znajdują się w legalnym obrocie i do określonych zastosowań nadają się znakomicie. Ale zainstalowane bez namysłu i szacunków opłacalności, mogą odbić się bolesną czkawką. Cudów, zwłaszcza w technice grzewczej, po prostu nie ma i za ciepło trzeba płacić.

 

Źródło: muratordom - Szponi, czysteogrzewanie.pl

 

W niedzielę w Polsce po raz pierwszy ujemne ceny prądu!

Dodano: 21-06-2023

W niedzielę 11 czerwca po raz pierwszy w historii na polskim rynku energii elektrycznej pojawią się ceny ujemne - wynika z danych dla rynku dnia następnego. Chodzi o godziny dostaw między 11 a 16.

 

Niedziela 11 czerwca 2023 zapisze się w historii polskiej energetyki jako pierwszy dzień z ujemnymi cenami energii. Wiadomo było zresztą już dzień wcześniej, po 2. fixingu dla Rynku Dnia Następnego. Okazało się, że cena na RDN dla godzin dostawy między 11 a 16 w niedzielę wyszła ujemna, podobnie zresztą jak w sporej części Europy. Niski popyt w dzień świąteczny, słoneczna pogoda a na dokładkę niezły wiatr zrobiły swoje, wytwórcy musieli dopłacać odbiorcom, aby się tylko pozbyć nadmiaru energii. 

Oczywiście cała sytuacja nie oznaczała, że nagle sprzedawcy zaczną dopłacać odbiorcom. Ujemna cena dotyczyła bowiem tylko tej części energii elektrycznej, która została kupiona w sobotę z dostawą na następny dzień. Nieco niespodziewanie zarobili więc, i to dosłownie, ci, którzy kontraktowali się na następny dzień. 

Na każdą godzinę dostawy między 11 a 16 sprzedano po ujemnej cenie ok. 800 MWh. Ponieważ krajowe zapotrzebowanie w tym czasie było na poziomie nieco poniżej 15 GW, to można oszacować, że przez te kilka godzin za ok. 5% zużywanej e kraju energii elektrycznej nie płacili jej odbiorcy, ale sprzedawcy. 

Notowania z RDN dla fixingu I i II z 10.06.2023 r. dla dostaw 11.06.2023 r. przedstawia poniższy wykres.

 

Ile energii sprzedano po cenach ujemnych? 

Przyjrzyjmy się jeszcze ile tak naprawdę sprzedano energii po cenach ujemnych i jakie to miało znaczenie dla rynku. Tak jak wspomniano, ujemne ceny pojawiły się na giełdzie w godzinach 11-16. W tym czasie sprzedano łącznie 3 809,1 MWh, a więc ok. 3,8 GWh. W porównaniu do całkowitego zużycia energii tego dnia, po ujemnych cenach sprzedano raptem 1,13% energii! 

Przyjrzyjmy się jeszcze tym krytycznym godzinom i zestawmy dane PSE z danymi TGE.

Porównanie zapotrzebowania na moc z wolumenem energii sprzedanej po cenach ujemnych, źródło: PSE, TGE

Okazuje się, że w godzinach, w których ceny na giełdzie były ujemne, zostało sprzedane około 5% energii, która była zużywana w danej godzinie. Nie są to więc duże wartości, szczególnie, że tak jak wspomniano w całej dobie, po ujemnych cenach sprzedano jedynie 1,15% w stosunku do zapotrzebowania.

Do tej pory w Polsce nie było jednak sytuacji, w której ceny energii na giełdzie były ujemne. Niewątpliwie jest to więc historyczna chwila, która świadczy o zmianach w naszym miksie energetycznym. 

 

Porównywarkę cen energii elektrycznej dla osób prywatnych znajdziesz w zakładce ceny prądu

 

Źródło: globenergia.pl, wysokienapiecie.pl

 

Kolejne rozszerzenie budżetu programu Mój Prąd?

Dodano: 20-06-2023

Program mój prąd

Program Mój Prąd 5.0 cieszy się dużą popularnością. Do tej pory, a minął zaledwie miesiąc od uruchomienia programu, złożono 15 tys. wniosków na blisko 126,5 mln zł. To suma większa niż zakładany początkowo budżet programu, który miał wynosić 100 mln zł. Rząd jednak postanowił dołożyć do programu kolejne 400 mln zł. W efekcie, budżet piątej edycji programu Mój Prąd 5.0 wynosi 0,5 mld zł. Nabór wniosków w Moim Prądzie 5.0 potrwa do 22 grudnia 2023 roku lub do wyczerpania budżetu programu. Pojawiają się więc pytania, kiedy może dojść do wyczerpania środków i czy należy się spieszyć z inwestycją?

To pytania zasadnicze z punktu widzenia prosumentów. Mój Prąd wspiera przede wszystkim instalacje fotowoltaiczne rozliczane w systemie net-billingu, ale również dodatkowe urządzenia, które mogą współpracować z instalacją. 

 

Kto może ubiegać się o dotacje? 

Przypomnijmy, że ubiegający się o dotację musi przede wszystkim posiadać już podłączoną do sieci instalację PV. Dopiero wtedy możliwe jest złożenie wniosku do NFOŚiGW o wsparcie finansowe. W takiej sytuacji istotne jest to, kiedy środki z programu definitywnie się skończą. Jeśli ktoś zainwestuje w instalację i nie zdąży zrealizować wszystkich formalności przed zamknięciem naboru, będzie musiał liczyć na uruchomienie nowej edycji Mojego Prądu, co na ten moment nie jest potwierdzone. Nawet jeśli kolejna edycja zostałaby uruchomiona, to nie wiadomo od kiedy będą liczone koszty kwalifikowane dla nowej edycji. W tej edycji koszty kwalifikowane w programie liczone są od 1 lutego 2020 roku. Czy prosumenci, którzy chcą skorzystać z obecnej edycji programu muszą się spieszyć?
 

Czy nabór wniosków może skończyć się wcześniej?

Tak jak już wspomniano, nabór wniosków w Moim Prądzie 5.0 potrwa do 22 grudnia 2023 roku lub do wyczerpania budżetu programu. Budżet ten już raz został zwiększony o 400 mln zł. Według Pawła Mirowskiego, wiceszefa NFOŚiGW, jeśli tempo wypłat dotacji będzie utrzymane, to obecny budżet Mojego Prądu 5.0 wyczerpie się we wrześniu. Oznacza to, że nabór może zostać zamknięty 3 miesiące przed planowaną datą zakończenia. Paweł Mirowski zapewnia jednak, że chce, aby jak najwięcej osób mogło skorzystać z rządowych dotacji na panele fotowoltaiczne i dodatkowe komponenty. Tym samym niewykluczone jest dokładanie nowych środków do funduszu Mojego Prądu 5.0. Miałyby one pochodzić ze źródeł krajowych, które potem mają być docelowo zrefinansowane. Tak więc groźba zamknięcia naboru już we wrześniu może okazać się nieprawdą.

 

Co obejmuje dofinansowanie? 

Przywołując temat Mojego Prądu 5.0 można przypomnieć o wysokości dofinansowań na poszczególne elementy instalacji:

  • do mikroinstalacji PV o mocy 2-10 kW – do 7 tys. zł (6 tys. zł bez elementów towarzyszących)
  • do magazynu energii elektrycznej – do 16 tys. zł;
  • do systemu EMS / HEMS – do 3 tys. zł;
  • do kolektorów słonecznych – 3,5 tys. zł;
  • do magazynu ciepła – do 5 tys. zł lub
  • do pompy ciepła powietrze-powietrze – 4,4 tys. zł lub
  • do gruntowej pompy ciepła – 28,5 tys. zł lub 
  • do pompy ciepła powietrze-woda – 12,6 tys. zł lub
  • do pompy ciepła powietrze-woda z podwyższoną klasą energetyczną – 19,4 tys. zł.

Łącząc inwestycję w fotowoltaikę i w inne komponenty instalacji, można otrzymać dotację w wysokości nawet 58 tys. zł. Należy pamiętać, że dofinansowanie na poszczególne elementy nie może przekroczyć 50% poniesionych kosztów kwalifikacyjnych. 

 

Źródło: PAP, globenergia.pl

 

Ile kosztuje audyt energetyczny w 2023 r.?

Dodano: 16-05-2023

Program Czyste Powietrze od początku stycznia wprowadził możliwość dofinansowania audytu energetycznego na określoną kwotę. Ile ona wynosi? Czy wystarczy na pokrycie faktycznych kosztów? Ile przyjdzie nam zapłacić za audyt energetyczny budynku w 2023 r.?

 

Prawda jest taka, że audyt audytowi nierówny. Nie ma jednolitego wzoru audytu, ale zasady jego sporządzania wynikają bezpośrednio z odpowiedniego Rozporządzenia Ministra Infrastruktury (Dz.U. nr 43 z dn.18.03.2009 r., poz. 346, z późn. zm.). Audyt może się różnić w zależności od programu dotacyjnego, na potrzeby którego go wykonano. Każdy program dotacyjny ma swoje wymagania. 

 

Audyt w programie Czyste Powietrze

Dla przykładu od stycznia 2023 r. w programie Czyste Powietrze można się ubiegać o dofinansowanie w ramach tzw. kompleksowej termomodernizacji. Aby można było ją przeprowadzić niezbędne jest sporządzenie audytu energetycznego. Jest to jeden z warunków otrzymania wyższej dotacji. Trzeba więc spełnić następujące warunki:

  • przeprowadzić audyt energetyczny budynku/lokalu mieszkalnego,
  • złożyć audyt wraz z wnioskiem o płatność (dokument podsumowujący audyt energetyczny budynku sporządzony na obowiązującym w ramach programu wzorze).

W wyniku przeprowadzonych działań konieczne jest osiągnięcie co najmniej jednego wskaźnika kompleksowej termomodernizacji:

  • zmniejszenie zapotrzebowania na energię użytkową do 80 kWh/(m2·rok) lub 
  • zmniejszenie zapotrzebowania na energię użytkową o minimum 40%.

Wariant wskazany w audycie energetycznym musi zostać zrealizowany w całości. Co więcej, sam jego zakres powinien umożliwić spełnienie jednego ze wskaźników. Beneficjent ma na to czas nie później niż do dnia zakończenia realizacji przedsięwzięcia. 

Sam audyt może zostać dofinansowany do 100% kosztów (maksymalnie 1200 zł). Dopłaty nie wlicza się do maksymalnej kwoty dofinansowania i można się o niego ubiegać zarówno przy okazji przedsięwzięcia w ramach kompleksowej termomodernizacji, jak i zwykłej. Niemniej, gdy audyt energetyczny zostanie wykonany należy wykonać wszystkie zalecenia w nim zawarte.

 

Zmienne wymagania w programach dotacyjnych

Oczywiście można wykonać audyt po prostu, dla własnej wiadomości. Niemniej przeważająca większość wykonywanych audytów jest sporządzana na potrzeby uzyskania środków na termomodernizację.

W programach dotacyjnych należy osiągnąć pewien pułap, dzięki któremu nasz budynek stał się bardziej ekologiczny i efektywny energetycznie. Aby móc zrealizować wymagania programów niezbędne jest wykonanie audytu energetycznego i realizacja wyszczególnionych w nim zaleceń. Zwłaszcza, gdy program prowadzi weryfikację inwestycji powziętych przez beneficjentów dofinansowania.

Wspomniany program Czyste Powietrze jako wyznacznik traktuje redukcję zapotrzebowania na energię użytkową. Z kolei program STOP SMOG wymaga zmniejszenia zużycia o co najmniej 30% energii finalnej. Premia termomodernizacyjna przysługuje, gdy jest spełniony jeden z poniższych warunków:

  • zmniejszenie rocznego zapotrzebowania na energię w budynkach, w których modernizuje się wyłącznie system grzewczy – co najmniej o 10%, w pozostałych budynkach – co najmniej o 25%,
  • redukcja rocznych strat energii co najmniej o 25%,
  • zmniejszenie rocznych kosztów pozyskania ciepła o co najmniej o 20%, 
  • zamiana źródła energii na źródło odnawialne lub zastosowanie wysokosprawnej kogeneracji.

Dodatkowym warunkiem w mechanizmach finansujących termomodernizację może być redukcja emisji CO2. To nie są wszystkie warunki, ani wszystkie programy. Szerzej o dofinansowaniach pisaliśmy w artykułach:

  • Ocieplenie domu – sposoby dofinansowania w 2023 roku
  • Wymiana ogrzewania – sposoby dofinansowania w 2023 roku

 

Ile kosztuje audyt energetyczny?

1200 zł - tyle oferuje najpopularniejszy mechanizm dotacyjny w Polsce na audyt energetyczny. Koszt wykonania audytu różni się od rodzaju budynku, jego wielkości i przeznaczenia. W tym materiale skupimy się na audycie dla budynku jednorodzinnego i wielorodzinnego.

Analizując oferty firm audytorskich w Polsce można zauważyć, że ceny audytu energetycznego są wyższe od ceny świadectwa charakterystyki energetycznej budynku. Za świadectwo dla domu jednorodzinnego trzeba zapłacić od 350 do 1000 zł. Ceny audytu natomiast zaczynają się od 1000 zł. Wynika to przede wszystkim z zakresu, który zawarty jest w tych dwóch dokumentach. Audyt jest bardziej rozbudowany, wyszczególnione są w nim skonkretyzowane zakres prac termomodernizacyjnych i zawiera analizę ekonomiczną proponowanych zmian.

Tak prezentują się przedziały cenowe dla poszczególnych rodzajów nieruchomości. 

  • budynek jednorodzinny 1000 - 1500 zł,
  • budynek wielorodzinny 2000 - 3000 zł (w zależności od wielkości budynku).

Tak więc dotacja z programu Czyste Powietrze w większości przypadków pozwoli pokryć praktycznie całą należność za audyt energetyczny. Wybierając audytora powinniśmy w rozmowie z nim ustalić, które elementy powinien uwzględnić w pierwszej kolejności. Sami po części wiemy o mankamentach i bolączkach naszego domu. 

 

Dobór instalacji fotowoltaicznej oraz koszty instalacji, robocizny z tym związanych znajdziesz w zakładce symulacje źródeł energii -> fotowoltaika,

 

Źródło: czyste powietrze, termomodernizacja.pl

 

Średnie ceny mikroinstalacji PV w dół - ile potaniały?

Dodano: 05-04-2023

Mikroinstalacje fotowoltaiczne stały się popularnym rozwiązaniem dla osób, które chcą produkować własną energię elektryczną w sposób ekologiczny i oszczędny. Jednym z głównych czynników, który wpływa na popularność tej formy pozyskiwania energii, są również rosnące koszty energii elektrycznej. Jednak, jak kształtują się ceny mikroinstalacji fotowoltaicznych w Polsce? Czy ceny te również wzrosły, czy może odwrotnie - potaniały?

 

Spadek cen

Według danych przedstawionych przez największych sprzedawców i instalatorów mikroinstalacji fotowoltaicznych, ceny takich systemów w ostatnich latach spadły. W 2019 roku koszt jednego kWp (kilowattpiku) instalacji fotowoltaicznej wynosił średnio 5-6 tysięcy złotych. Obecnie koszt ten wynosi średnio 4-5 tysięcy złotych, co oznacza spadek cen na poziomie około 20%.

Przyczyną spadku cen jest przede wszystkim rozwój technologii oraz rosnąca konkurencja na rynku. Produkcja paneli fotowoltaicznych oraz innych elementów instalacji stała się bardziej wydajna i tańsza, co przekłada się na niższe koszty produkcji i instalacji. Ponadto, rosnąca liczba firm oferujących instalacje fotowoltaiczne oraz większa konkurencja na rynku również wpłynęły na obniżenie cen.

Warto jednak zaznaczyć, że ceny mikroinstalacji fotowoltaicznych w Polsce wciąż są wyższe niż w niektórych innych krajach Europy. Na przykład w Niemczech, gdzie fotowoltaika jest bardziej popularna i rozwinięta, średni koszt instalacji na poziomie 3-4 tysięcy złotych za kWp. W Polsce można jednak liczyć na dotacje i ulgi podatkowe, które zmniejszają koszt zakupu i instalacji.

Wprowadzenie w Polsce tzw. "prosumenckiego rozliczenia" również przyczyniło się do wzrostu popularności mikroinstalacji fotowoltaicznych. Dzięki temu systemowi, osoby, które produkują energię elektryczną za pomocą paneli fotowoltaicznych, mogą sprzedawać nadwyżki do sieci energetycznej i otrzymywać za nie wynagrodzenie. To dodatkowo zwiększa opłacalność inwestycji w takie instalacje.

Podsumowując, ceny mikroinstalacji fotowoltaicznych w Polsce spadły w ostatnim czasie o około 20%, co czyni tę formę pozyskiwania energii elektrycznej bardziej atrakcyjną dla konsumentów. Powody spadku cen to przede wszystkim rozwój technologii, większa konkurencja na rynku oraz poprawa efektywności produkcji i instalacji. Jednocześnie warto pamiętać, że ceny w Polsce wciąż są wyższe niż w niektórych innych krajach Europy, ale możliwość skorzystania z dotacji i ulg podatkowych może zrekompensować tę różnicę. Wprowadzenie prosumenckiego rozliczenia również przyczyniło się do zwiększenia zainteresowania mikroinstalacjami fotowoltaicznymi w Polsce. W efekcie, coraz więcej osób decyduje się na inwestycję w tę formę pozyskiwania energii, co z kolei może przyczynić się do dalszego spadku cen w przyszłości.

 

Od czego zależą ceny mikroinstalacji fotowoltaicznej?

Warto także zwrócić uwagę na fakt, że koszty instalacji fotowoltaicznej zależą od wielu czynników, takich jak rodzaj i jakość paneli, moc instalacji, ilość paneli potrzebnych do pokrycia zapotrzebowania na energię, a także rodzaj montażu i lokalizacja budynku. Dlatego też, przed podjęciem decyzji o inwestycji w mikroinstalację fotowoltaiczną, warto dokładnie przeanalizować swoje potrzeby i możliwości finansowe.

Ceny mikroinstalacji fotowoltaicznych zależą od wielu czynników, w tym:

  1. Mocy instalacji - im większa moc, tym wyższa cena.

  2. Technologii - istnieją różne rodzaje technologii fotowoltaicznych, a niektóre z nich są droższe niż inne.

  3. Jakości komponentów - cena zależy również od jakości komponentów, takich jak ogniwa, inwerter, kable i złącza.

  4. Kosztów instalacji - w ceny mikroinstalacji fotowoltaicznych wliczony jest również koszt instalacji, w tym robocizny i kosztów związanych z montażem, podłączeniem i konfiguracją systemu.

  5. Dostawcy - ceny mikroinstalacji fotowoltaicznych różnią się w zależności od dostawcy, a także od regionu kraju.

  6. Wsparcia finansowego - w niektórych przypadkach państwo lub samorząd mogą oferować różnego rodzaju wsparcie finansowe, które wpływa na ostateczną cenę mikroinstalacji fotowoltaicznej.

Oprócz samej ceny instalacji, należy również brać pod uwagę koszty eksploatacyjne, takie jak koszty konserwacji i napraw, a także koszty związane z przechowywaniem i dystrybucją nadmiaru energii do sieci. Niemniej jednak, z uwagi na długoterminowe oszczędności na rachunkach za energię elektryczną, mikroinstalacje fotowoltaiczne wciąż są opłacalną inwestycją.

Podsumowując, mikroinstalacje fotowoltaiczne stają się coraz bardziej popularnym i opłacalnym rozwiązaniem dla osób, które chcą zainwestować w odnawialne źródła energii. Spadek cen i wprowadzenie korzystnych dla inwestorów regulacji przyczyniły się do wzrostu zainteresowania tą formą pozyskiwania energii. Przed podjęciem decyzji o inwestycji warto dokładnie przeanalizować swoje potrzeby i możliwości finansowe, ale w długiej perspektywie mikroinstalacje fotowoltaiczne mogą przyczynić się do znacznych oszczędności na rachunkach za energię elektryczną.

 

Mikroinstalacja fotowoltaiczna dla domu

Inwestycja w mikroinstalację fotowoltaiczną w domu jednorodzinnym pozwala w znaczącym stopniu uniezależnić się od wzrostu rachunków za prąd. Instalację dobiera się w oparciu o roczne zużycie energii w danym gospodarstwie domowym, a moc instalacji fotowoltaicznej dla domu rzadko przekracza 10 kWp. Cena mikroinstalacji fotowoltaicznej zależy od wielu czynników: wybranej firmy wykonawczej, zastosowanych komponentów, a także miejsca montażu. 

Spadek cen mikroinstalacji fotowoltaicznych od października 2022 do marca 2023 

 

Dobór instalacji fotowoltaicznej oraz koszty instalacji, robocizny z tym związanych znajdziesz w zakładce symulacje źródeł energii -> fotowoltaika,

 

Źródło: globenergia.pl

 

Mój Prąd 5.0 – nawet 58 tys. zł dofinansowania!

Dodano: 20-03-2023

Niedawno ogłoszono zakończenie programu Mój Prąd 4.0. Niedługo musieliśmy jednak czekać na pierwsze decyzje związane z nową edycją. Od kwietnia bowiem rusza kolejna odsłona mechanizmu wsparcia, czyli Mój Prąd 5.0, w ramach którego współfinansowane będą oprócz fotowoltaiki także pompy ciepła czy kolektory słoneczne. Zgodnie z zapowiedziami będzie można otrzymać nawet 58 tys. zł.

 

Minister klimatu i środowiska, Anna Moskwa oświadczyła, że od kwietnia rusza nowa edycja Mojego Prądu. Poza fotowoltaiką będzie można sfinansować m.in. pompę ciepła i kolektory słoneczne. Co ma wspólnego nazwa programu szczególnie z tym ostatnim? Ciężko stwierdzić. Trzeba jednak poczekać na szczegóły. Na razie z zapowiedzi wiemy, że maksymalna kwota dofinansowania wyniesie 58 tys. zł, a nabór do programu będzie ciągły.

"Będzie to już nabór ciągły. Co więcej, rozszerzamy program „Mój Prąd” o dofinansowanie do zakupu powietrznych i gruntowych pomp ciepła oraz kolektorów słonecznych na ciepłą wodę. Dzięki temu program będzie kompleksowym wsparciem w procesie przekształcania budynku jednorodzinnego w niskoemisyjny i efektywny energetycznie dom. To nasza odpowiedź na najczęściej zgłaszane nam potrzeby społeczne. Niezależnie od tego czy dziś dom ogrzewany jest gazem, peletem czy ciepłem systemowym, od kwietnia będzie można dokonać remontu i inwestycji, które pozwolą w znaczący sposób obniżyć koszty ogrzewania i energii elektrycznej"

– podkreśliła Anna Moskwa na spotkaniu w Kozienicach.

 

Kiedy mój prąd 5.0?

Dokładna data rozpoczęcia programu nie jest znana. Można jednak przypuszczać, że podobnie jak miało to miejsce w przypadku czwartej edycji, Mój Prąd 5.0 ruszy już w kwietniu, a nabór potrwa najpewniej do przyszłego roku lub do wcześniejszego wyczerpania środków w zależności od wysokości budżetu.

 

Ile pieniędzy w nowej odsłonie programu?

Potencjalnych beneficjentów najbardziej interesuje wysokość dofinansowania. Tego jednak jeszcze nie wiemy. Nie wiemy również, czy dotychczasowe kwoty zostaną zmienione. Podążając za deklaracjami Anny Moskwy możemy jednak stwierdzić, że pojawią się nowe zasady związane z ww. pompami ciepła i kolektorami. Czy zasady programu będą konkurencyjne np. z programem Czyste Powietrze? Zobaczymy. Szczegółowe informacje mają pojawić się w najbliższych dniach.

Warto sprawdzić aktualnie dostępne dofinansowania do termomodernizacji budynku jak i dla budynków w budowie.

 

Mój prąd 4.0 zakończył się przed czasem

Operator programu Mój Prąd Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej poinformował 17 marca, że tego samego dnia o godzinie 9:00 wyczerpał się budżet w programie Mój Prąd. Przypomnijmy, że wynosił on 350 mln zł. Budżet wyczerpał się 2 tygodnie przed planowanym na 31.03.2023 r. zakończeniem naboru. Wówczas NFOŚiGW zapowiedział, że przygotowuje ogłoszenie kolejnego naboru wniosków o dofinansowanie, którego szczegóły zostaną dopiero przedstawione. Pozostaje nam czekać na oficjalny komunikat operatora programu.

W tym miejscu warto przypomnieć, że czwarta edycja programu została przedłużona. Mój Prąd 4.0 miał zakończyć się pod koniec 2022 r., ale 15.12.2022 r. postanowiono przesunąć ostateczny termin na koniec marca 2023 i podwyższyć poziom dotacji na instalację fotowoltaiczną o 2 tys. zł (do 7 tys. zł) i na magazyny energii o 8,5 tys. zł (do 16 tys. zł). Dzięki temu można było wnioskować nawet o 31 tys. zł. Zwiększenie dofinansowania na pewno przyspieszyło wydawanie środków z zaplanowanego budżetu, który i tak był mniejszy niż w poprzednich edycjach programu. 

 

Źródło: PAP, globenergia.pl

 

Pompa ciepła gruntowa czy powietrzna? Która lepsza?

Dodano: 02-03-2023

Pompa ciepla

Laik próbujący wybrać między powietrzną pompą ciepła a gruntową pompą ciepła z wymiennikiem poziomym lub pionowym, prawie zawsze trafia w sam środek wojenki między handlowcami i instalatorami różnych rodzajów pomp ciepła, zażarcie bijącymi się o chleb – gdzie trudno się dowiedzieć wszystkich istotnych i prawdziwych informacji o każdej z technologii, aby móc dokonać najlepszego wyboru.

Pompy ciepła są systemami grzewczymi docenianymi ze względu na niskie koszty eksploatacji, wygodę użytkowania, brak negatywnego wpływu na środowisko naturalne. To efektywny, energooszczędny, ekologiczny sposób ogrzewania domu i przygotowywania ciepłej wody użytkowej. Właśnie dlatego wiele osób budując lub modernizując dom decyduje się na pompę ciepła, stając jednocześnie przed dylematem – pompa ciepła gruntowa czy powietrzna?

Dolne źródło w slangu inżynierskim to jest to medium, z którego pompa ciepła czerpie ciepło. Jego wybór decyduje o efektywności i koszcie całej instalacji z pompą ciepła. Najczęściej wybór pada na powietrze – bo zwykle jest to wybór jedyny możliwy albo najsensowniejszy. Inne opcje istnieją, ba: są lepsze, ale nie każdy będzie miał na nie warunki (miejsce i/lub więcej pieniędzy do zainwestowania na start).

 

Powietrzna pompa ciepła

Pompy ciepła pobierające ciepło z powietrza zawojowały rynek nie tylko w Polsce. Sedno tego sukcesu: nie są najlepsze, ale są wystarczająco dobre.

  • Powietrze zimą jest zimne a jednak średnio w sezonie grzewczym jest na tyle ciepłe, by efektywność powietrznej pompy ciepła czyniła ją opcją sensowną ekonomicznie.
  • Powietrze jest dostępne za darmo a wymienniki gruntowe to dodatkowe koszty.
  • Nie każdy ma warunki na wykonanie wymiennika gruntowego a powietrzną pompę ciepła wciśnie się niemal wszędzie.

Powietrzna pompa ciepła będzie w większości przypadków najsensowniejsza jeśli chodzi o stosunek kosztów do efektów. Wymiennik gruntowy posłuży dłużej, oszczędzi prądu, ale nie każdy będzie mógł sobie na niego pozwolić, czy to z braku miejsca (wymiennik poziomy), czy pieniędzy (wymiennik pionowy).

Jedynym problemem związanym z umiejscowieniem powietrznej pompy ciepła może być hałas towarzyszący jej pracy, który może przeszkadzać sąsiadowi (albo własnym domownikom, gdy po czasie okaże się, że pompę słychać nocą w sypialni). Z jednej strony są na to normy i przepisy, jak daleko od sąsiada pompa musi stać i jakie natężenie hałasu może generować. Możesz przejść się po okolicy (najlepiej zimą, na mrozie), wypatrzyć u kogoś na podwórku takie urządzenie i ocenić swoim uchem, jakie to wydaje odgłosy. Ale z drugiej strony odczuwana uciążliwość dźwięku jest mocno subiektywna.

Istnieją dwa rodzaje powietrznych pomp ciepła. Są to:

  • Powietrzna pompa ciepła powietrze-powietrze, której działanie polega na pobieraniu powietrza z zewnątrz i w ogrzanej postaci kierowanie bezpośrednio do powietrza wewnątrz pomieszczeń. Tego rodzaju pompa ciepła może także służyć do chłodzenia powietrza.
  • Powietrzna pompa ciepła powietrze-woda, która również bazuje na powietrzu atmosferycznym, lecz energię cieplną kieruje do instalacji grzewczej w budynku (może to być ogrzewanie płaszczyznowe: ogrzewanie podłogowe, ścienne, sufitowe, a także grzejniki) oraz instalacji zapewniającą ciepłą wodę użytkową. Pompa ciepła powietrze-woda może także posiadać funkcję chłodzenia.

Monoblokowa pompa ciepła Pompa ciepła typu split

Powietrzne pompy ciepła (Monoblok oraz Split). Źródło: symulatorogrzewania.pl/symulacje/pompy-ciepla

 

Rodzaje gruntowej pompy ciepła

Są trzy główne rodzaje wymienników gruntowych stosowanych w pompach ciepła: poziomy, pionowy i koszowy. Wszystkie trzy są w ogólności tak samo dobre – to trzeba podkreślić, bo często pojawiają się twierdzenia jakoby poziomy/pionowy był za słaby/gorszy/psuł się po czasie i koniecznie trzeba brać pionowy/poziomy (oczywiście ten, który dany handlarz/wykonawca tak twierdzący sprzedaje/montuje).

Każdy z tych trzech wariantów wymiennika gruntowego – zaprojektowany i wykonany zgodnie ze sztuką! – będzie się sprawował tak samo dobrze. Będą się różniły kosztami wykonania i zajętą powierzchnią podwórka, ale wszelkie inne historie, w których z wymiennikiem jest coś nie tak, są efektem kiepskiego projektu i/lub złego wykonania.

Gruntowa pionowa pompa ciepłaGruntowa pozioma pompa ciepła

Gruntowe pompy ciepła (pionowy i poziomy wymiennik). Źródło: symulatorogrzewania.pl/symulacje/pompy-ciepla

 

Pozioma gruntowa pompa ciepła

Poziomy wymiennik gruntowy czerpie ciepło z wierzchniej warstwy gruntu. Ciepło to bierze się tam z wody opadowej wsiąkającej przez cały rok.

Poziomy wymiennik to najczęściej rura PE fi 40mm w zwojach po min. 100mb rozłożonych na płasko w gruncie na głębokości ok. 1m, tuż poniżej granicy przemarzania, ale jeszcze powyżej wód gruntowych (chyba że są już tak płytko to wtedy w wodzie, ale nie jest to celem samo w sobie).

W wykonaniu poziomego wymiennika nie ma większej filozofii – odpowiednią ilość rury trzeba zakopać na odpowiednio dużym obszarze, co oznacza wykonanie potężnego wykopu i przerzucenie wielu ton ziemi, więc raczej nie robi się tego ręcznie. Należy utrzymywać określone odstępy (zazwyczaj 1-3m) od infrastruktury podziemnej, granic działki, budynków i drzew. Rury nie mogą leżeć na ostrych kamieniach i muszą mieć dobry kontakt z gruntem, więc najlepiej gdy zostaną ułożone w warstwie piasku. Na wierzch idzie już grunt rodzimy. Tak to z grubsza wygląda. Potem wszystkie pętle wymiennika łączy się do rozdzielacza umieszczonego w podziemnej studzience a stamtąd prowadzi już jedną parę rur do pompy ciepła.

Pozioma gruntowa pompa ciepła

Poziomy wymiennik gruntowej pompy ciepła w trakcie wykonywania.

 

Obliczenia gruntowej pompy ciepła

Tabela z orientacyjnymi wymiarami poziomych gruntowych wymienników. Można z niej wywnioskować, czy w ogóle masz dość podwórka, aby myśleć o takim wymienniku. Projekt wymiennika powinien być poparty nieco bardziej szczegółowymi wyliczeniami.

 

Poziomy wymiennik gruntowy będzie służyć kilkadziesiąt (40-50) lat (tyle, ile wynosi trwałość rur).

  • Wydajność wymiennika gruntowego pozostaje stała w całym okresie eksploatacji, bo nic się tu z biegiem czasu nie zmienia. No dobra, jest pewne ryzyko, że coś tam się zmienić może: obniżenie poziomu wód gruntowych i/lub spadek ilości opadów. Przed tym można się zabezpieczyć wykonując wymiennik z zapasem, tj. jak dla gruntu suchego, nawet jeśli teraz woda gruntowa jest wysoko.
  • Nie wymaga żadnej konserwacji. Prawdopodobnie za całego żywota wymiennika nie będzie potrzeby wymiany glikolu – ciecz pracuje w niskich temperaturach i w wąskim ich zakresie, stąd nie ulega takiej degradacji jak glikol w instalacjach solarnych.
  • Można po wymienniku poziomym jeździć autem, ciężarówką a nawet czołgiem. Nie ma możliwości, by go uszkodzić obciążeniem na powierzchni gruntu.
  • Prawidłowo dobrany wymiennik poziomy nie szkodzi roślinom na powierzchni ani rośliny nie szkodzą jemu, chociaż nie powinno się na nim sadzić potencjalnie wielkich drzew o rozbudowanym systemie korzeniowym.
  • Jedyne poważne ograniczenie w użytkowaniu terenu z poziomym wymiennikiem gruntowym to brak możliwości układania na nim nieprzesiąkającej nawierzchni oraz stawiania tam większych budowli – gdyż to ogranicza spływ wody deszczowej do gruntu i upośledza działanie wymiennika.

Czy poziomy wymiennik gruntowy się opłaca w porównaniu do powietrznej pompy ciepła? Jeżeli masz warunki na jego wykonanie – zdecydowanie tak.

  • To jednorazowy wydatek, który posłuży kilkadziesiąt lat i w zupełności się zwróci.
  • Oszczędza prąd – to zawsze przekłada się na konkretne pieniądze, z roku na rok coraz większe.

Szczególnie warto iść w poziomy wymiennik jeśli masz i teren, i koparkę (swoją/u szwagra/znajomego), wtedy koszty wykonania są najniższe a zyski w porównaniu z powietrzną pompą ciepła – ewidentne. Jak pokazują prowadzone od 20 lat w Niemczech badania pomp ciepła w warunkach rzeczywistych, gruntowa pompa ciepła zużyje średnio 1/4 mniej prądu niż powietrzna.

Wytyczne branżowe twierdzą, że wykonanie poziomego wymiennika gruntowego nie wymaga pozwolenia na budowę, ale powinno się zgłosić zamiar jego wykonania miejscowemu wójtowi/burmistrzowi/prezydentowi min. 30 dni przed startem robót i jeśli w ciągu 30 dni instytucja ta nie odezwie się – można działać.

 

Pionowa gruntowa pompa ciepła

Pionowy gruntowy wymiennik dla pompy ciepła to pionowy odwiert taki jak pod studnię głębinową. Pionowy wymiennik czerpie energię geotermalną z (płytkiego) wnętrza ziemi.

Odwiert pod gruntową pompę ciepła

Wiercenie pod pionowy wymiennik pompy ciepła wygląda zupełnie jak wiercenie studni głębinowej i zresztą studniarze, mając sprzęt i większość wymaganych umiejętności, zaczynają działalność w tym temacie.

Odwiert pod wymiennik pionowy gruntowej pompy ciepła najczęściej wykonuje się na głębokość do 100m. Wynika to ze względów prawnych:

  • Na odwiert do 30m na terenach niegórniczych nie trzeba żadnych pozwoleń ani projektów, ale to za płytko i bez sensu, trzeba by takich odwiertów kilkanaście, co z powodu wymaganych odstępów między odwiertami zajęłoby znaczny kawałek terenu. Na terenach górniczych każdy odwiert wymaga projektu robót geologicznych.
  • Na odwiert do 100m potrzebny jest projekt robót geologicznych, który zgłasza się do starosty powiatowego.
  • Odwiert głębszy niż 100m podpada już pod przepisy górnicze.

Największy plus pionowego wymiennika gruntowego to oszczędność miejsca na podwórku – odwiert zmieści się tam, gdzie brak miejsca na wymiennik poziomy. Jeden odwiert ma średnicę kilkanaście centymetrów. Wymagane są określone odstępy odwiertu od budynków, infrastruktury typu rury wodociągowe oraz od pozostałych odwiertów (zależnie od głębokości i wymaganej mocy grzewczej, zwykle potrzeba więcej niż jednego odwiertu). W każdym razie odwierty zajmą może kilka metrów kwadratowych podwórka i nie powodują żadnych ograniczeń w wykorzystaniu terenu.

Największy minus pionowego wymiennika gruntowego to wysoki koszt wykonania – ok. dwa razy wyższy od wymiennika poziomego. Nie ma opcji, by coś tu istotnie przyoszczędzić, chyba że jesteś w dobrej znajomości ze studniarzem.

 

Gruntowa pompa ciepła z wymiennikiem koszowym

Istnieje jeszcze jeden rodzaj wymiennika gruntowego: wymiennik koszowy. To połączenie idei wymiennika poziomego i pionowego, ale sądząc po niszowej popularności raczej rzadko okazuje się sensowny.

"Kosz" to wkopywana pionowo spirala z rury z tworzywa sztucznego o wysokości 3-5m i średnicy od 30cm do paru metrów. Cały wymiennik koszowy składa się z kilkunastu-kilkudziesięciu "koszy", które muszą być rozmieszczone co min. 3 metry od siebie.

Otwory pod "kosze" można wykonać poprzez wiercenie, ale wymaga to już mocno specjalistycznego sprzętu do odwiertów o większych średnicach. Tutaj znajdziecie więcej informacji.

Odwiert pod pompe ciepla

Wymiennik koszowy

Gruntowa pompa ciepła z wymiennikiem koszowym.

 

Pompa ciepła na wodę powierzchniową lub gruntową

Woda jest najlepszym magazynem energii cieplnej. Jednak z jakiegoś powodu pompy ciepła wykorzystujące wodę gruntową lub powierzchniową są totalną niszą. Niewiele konkretnego można o nich przeczytać a jeśli już można, to często są to ostrzeżenia samych wykonawców pomp ciepła, aby się w to nie pakować. O co tu chodzi?

Zacznijmy od początku. Wystarczy mieć studnię zasobną w wodę. Ta woda ma zawsze co najmniej 8-10 stopni, a że woda ma bardzo wysokie ciepło właściwe – mieści się w niej o wiele więcej energii niż w gruncie czy tym bardziej w powietrzu. Wydaje się proste i przyjemne, póki nie zapoznać się z listą problemów, jakie mogą tu wyniknąć:

  • Wody trzeba pompować bardzo duże ilości. Ekwiwalentem 1 kilograma węgla jest ~500 litrów wody. Spalasz dziennie worek (20kg) ekogroszku – tyle samo energii uzyskasz z 10 ton wody.
  • Studnia musi zapewnić odpowiednią wydajność dzień w dzień – nie wszędzie są ku temu warunki. Mogłeś ze studni korzystać latami dla potrzeb własnych, ale pobory gospodarstwa domowego są śmiesznie małe wobec potrzeb pompy ciepła. Nie wiadomo, czy nagle po jakimś czasie wody nie zabraknie, choć początkowo było pięknie. Niby jest to obieg niejako zamknięty, woda wraca do gruntu, ale kto wie, jak się sprawy pod ziemią toczą.
    Samo pompowanie wody nie jest wielkim wydatkiem energetycznym, ale potrzebne jej ilości są źródłem dalszych problemów.
  • Istotna jest także jakość wody: im bardziej zmineralizowana, tym więcej problemów. Minerały będą się stopniowo wytrącać w wymienniku pompy ciepła i spowodują stopniowy spadek sprawności, aż do konieczności czyszczenia. Zapobiega się temu stosując dodatkowy wymiennik pośredni – ale to tylko przeniesienie problemu poza pompę ciepła, bo ten wymiennik pośredni i tak trzeba będzie okresowo czyścić.
  • Nie mniejszym problemem jest zrzut wody "zużytej". Jeśli da się zrzucać wodę do jakiegoś stawu, potoku, rzeczki – wygrałeś życie, masz ogromną szansę na sukces. Jeśli nie masz takich warunków, musisz wodę rozsączyć w gruncie. I tu zaczyna się strome podejście. Zazwyczaj mówi się, że do tego celu potrzebna jest druga studnia analogiczna do czerpalnej. Tak by było najlepiej (choć można też wykonać odpowiednio rozległy drenaż), ale to nie koniec atrakcji.
  • Nawet jeśli wykonasz studnię zrzutową, to za czas jakiś może ona się zatkać. Czym? Ano minerałami wytrącającymi się ze zrzucanej wody. Nawet gdy woda jest krystalicznie czysta, zawiera w sobie nieco rozpuszczonych minerałów, które wytrącają się z niej pod wpływem natlenienia. Owo "nieco" przemnożone przez tysiące litrów, miesiące i lata – może w końcu dać wiele kilogramów mułu, który uniemożliwi dalsze wsiąkanie wody. W studniarskim światku nazywa się to kolmatacja. Można z tym walczyć, ale nie jest łatwo, prościej może być wykonać nową studnię.
  • Poza powyższą listą problemów technicznych jest też problem natury formalnej: na pobór wód gruntowych albo powierzchniowych w tak dużych ilościach najprawdopodobniej powinno się uzyskać pozwolenie wodnoprawne od Wód Polskich (wody zarówno powierzchniowe jak i gruntowe to ich eksterytorialne królestwo). Fachowcy branżowi mówią na ten sam temat często totalnie sprzeczne rzeczy. Widać, że przepisy i procedury w tej dziedzinie są pisane pod przemysł a domowe pompy ciepła wrzucono tam z braku lepszej przegródki. Fachowiec od pozwoleń wodnoprawnych zapytany o pompę ciepła 10kW doznaje wytrzeszczu z zaskoczenia. Wygląda, że jeśli już ktoś sobie taką pompę ciepła na wodę instaluje – a zdarzają się filmiki w internecie – to robi to nielegalnie, bez dopełnienia formalności.

Sprzyjające warunki pod każdym wymienionym względem występuje dosyć rzadko. Nawet gdy wydaje się, że wszystko jest OK na starcie – po jakimś czasie pompa może odmówić posłuszeństwa. Dlatego jest to ryzykowne i ekstremalnie rzadko wybierane rozwiązanie. Aczkolwiek może się świetnie sprawdzić jeśli akurat jesteś tym farciarzem, który ma warunki pod każdym względem korzystne. Ale pewnie trudno będzie znaleźć fachowca, który zainstaluje taką pompę ciepła, bo każdy woli bezproblemowe pompy powietrzne lub gruntowe.

Wodna pompa ciepła

Wodna pompa ciepła. Źródło: symulatorogrzewania.pl/symulacje/pompy-ciepla

 

Koszty pomp ciepła

Koszty wszystkich rodzajów pomp ciepła można porównać w zakładce www.symulatorogrzewania.pl/symulacje/pompy-ciepla

 

Symulacja kosztów pomp ciepła o mocy 6 kW dla domu 150 m2, zapotrzebowaniu na ciepło 70 kWh/m2/rok + c.w.u. dla trzech osób.

 

Prognozy na 2023 rok i możliwe dotacje

Pomimo rosnących cen pomp ciepła, nie ma już odwrotu od tych urządzeń, ponieważ rozwój rynku pomp ciepła jest wpisany w transformację energetyczną UE i Europejski Zielony Ład. 

większość firm zajmujących się instalacją pomp ciepła, prognozuje, że w 2023 roku popyt na te ekologiczne urządzenie nadal będzie dynamicznie rósł. Tak, jak w poprzednich latach, najwięcej osób decydować będzie się na zakup tańszych i łatwiejszych w montażu powietrznych pomp ciepła. Przy czym zainteresowanie prywatnych inwestorów wzrosło po podwyżkach cen gazu i pojawieniu się pod koniec kwietnia 2022 roku rządowego program Moje Ciepło. W przeciwieństwie do innego rządowego programu, jakim jest “Czyste Powietrze”, jego beneficjentami mogą zostać osoby fizyczne – właściciele lub współwłaściciele nowych, jednorodzinnych budynków mieszkalnych.

Na tak duże zainteresowanie pompami ciepła wpływ ma również ulga termomodernizacyjna, jak i zmiany w programie Czyste Powietrze, zwiększające finansowe wsparcie dla pomp ciepła. Przy czym duży wzrost zainteresowaniem tymi ekologicznymi urządzeniami grzewczymi obserwowany był po napaści Rosji na Ukrainę. Wówczas Komisja Europejska w ramach pakietu REPowerEU zapowiedziała m.in. szybkie odejście od stosowania paliw kopalnych w budynkach.

 

Źródło: czysteogrzewanie.pl, enerad.pl

 

Klasy energetyczne – sprawdź, w której będzie Twój dom!

Dodano: 27-02-2023

Zmiana świadectw energetycznych

Ministerstwo Rozwoju i Technologii pracuje nad wzorem nowego świadectwa charakterystyki energetycznej budynku. Możliwe, że już w 2024 roku może pojawić się nowy dokument z klasami energetycznymi. Niemniej jednak już teraz możesz dowiedzieć się, w której klasie energetycznej znajdzie się Twój dom. Wystarczy, że dysponujesz wartością zapotrzebowania na nieodnawialną energię pierwotną, którą możesz znaleźć w dotychczasowym świadectwie.

Wprowadzane zmiany są odpowiedzią na unijne regulacje w zakresie efektywności energetycznej budynków. Unia Europejska ma ambitne plany osiągnięcia całkowitej neutralności sektora budowlanego do 2050 roku. Czy to jest możliwe? Trudno rokować, ale żyjemy w roku 2023, w którym to w Polsce planowana jest rewolucja w świadectwach energetycznych.

Aktualnie trwają konsultacje, których celem jest dopracowanie nowelizacji w sposób jak najbardziej zbliżony do europejskich trendów w zakresie efektywności energetycznej. Przypomnijmy jednak zasady wyznaczania klas energetycznych. Do tego celu posłużą dwa wskaźniki. Pierwszy to dobrze znany z aktualnie obowiązujących świadectw zasad wskaźnik zapotrzebowania na nieodnawialną energię pierwotną (EP). Używany jest także przy klasyfikacji budynków w ramach Warunków Technicznych. Drugi jest nieco bardziej enigmatyczny, ponieważ obecnie nie widnieje na świadectwach. Będzie to całkiem nowy wskaźnik towarzyszący wspomnianej energii pierwotnej, a także energii końcowej i użytkowej.

 

Wskaźniki określające klasy energetyczne

Nieodnawialna energia pierwotna jest niczym innym jak przybliżoną wartością energii ze źródeł nieodnawialnych jaką trzeba wykorzystać na cele energetyczne budynku. Oprócz energii wywiązującej się ze spalenia paliwa doliczana jest szacunkowo energia potrzebna do pozyskania, transportu, magazynowania nośnika energii. Robi się to w oparciu o współczynnik nakładu nieodnawialnej energii pierwotnej wi

Energia dostarczona netto to natomiast różnica pomiędzy energią końcową dostarczoną a wyeksportowaną w odniesieniu do nośnika energii, obliczana na granicy systemu energii dostarczonej.

 

W jakiej klasie energetycznej będzie Twój dom?

Aby określić przybliżoną klasę trzeba się posłużyć wskaźnikiem EP, ponieważ można to zrobić bez obliczeń. Wystarczy wziąć aktualne świadectwo, znaleźć informację o energii pierwotnej (jest na pierwszej stronie), a następnie porównać ją z wartościami granicznymi dla poszczególnych klas, które podał resortu rozwoju i technologii:

Klasy energetyczne domu

  

Klasy energetyczne a Warunki Techniczne 2021

Maksymalny wskaźnik zapotrzebowania na nieodnawialną energię pierwotną, w którym to WT 2021 są spełnione w budynku jednorodzinnym wynosi 70 kWh/(m2·rok). Porównując tę wartość z klasami energetycznymi trzeba zauważyć, że budynki w tym standardzie będą odpowiednio w klasach A+, A i B. Jednak budynek w klasie B budynkowi w klasie B nierówny. Jeżeli budynek ma wskaźnik EP od 70 do 75 kWh/(m2·rok), to nie spełnia wymagań zawartych w WT 2021. Nie zmienia to faktu, że znajdzie się w klasie B. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że niebawem czeka nas zmiana, a przystosowanym do warunków budynkom pozostaną tylko klasy A. Biorąc pod uwagę kierunek wspólnej europejskiej polityki jest to niemalże pewne.

Jeżeli interesuje Cię podniesienie klasy energetycznej budynku zanim zaczną one obowiązywać, to dobrym pomysłem jest wymiana nieefektywnego ogrzewania na ekologiczne. Dzięki temu w prosty sposób można zredukować zapotrzebowanie na nieodnawialną energię pierwotną. Wynika to przede wszystkim z definicji EP, która zdecydowanie i słusznie promuje rozwiązania oparte o energię odnawialną.

 

Źródło: MRiT, termomodernizacja.pl

 

Jakie maksymalne ceny ciepła sieciowego od 1 marca?

Dodano: 24-02-2023

Wzrost cen ciepła sieciowego

Prezes Urzędu Regulacji Energetyki opublikował stawki maksymalnych cen ciepła systemowego, które będą obowiązywały od 1 marca 2023 r. Wzrost cen ciepła sieciowego zostanie “zamrożony” na poziomie 40 proc. do 31 grudnia tego roku.

Zmiany mają związek ze znowelizowaną niedawno ustawą o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła w związku z sytuacją na rynku paliw. Nowe regulacje mają na celu zwiększenie ochrony odbiorców tj. gospodarstw domowych i instytucji użyteczności publicznej przed wysokimi cenami ciepła. Po Nowym Roku wielu odbiorców - pomimo zamrożenia cen ciepła i gazu - otrzymywało o wiele wyższe rachunki. Ministerstwo klimatu i środowiska przestrzegało odbiorców przed praktykami i apelowało o zwracanie uwagi na nowe kwoty, gdyż motywacją do zmian stawek może być poprawienie budżetu wspólnoty.

 

Stawki

Opublikowane przez URE ceny to stawki stosowane przez przedsiębiorstwa ciepłownicze 30 września 2022 r., powiększone o 40 proc. Oznacza to, że ceny ciepła nie mogą wzrosnąć na rachunkach powyżej 40 proc. Są one podstawą do wyliczenia przez sprzedawców ceny maksymalnej dla odbiorców ciepła. Stawki te nie mogą więc przekroczyć poziomu:

  • 150,95 zł/GJ dla ciepła wytwarzanego w źródłach opalanych gazem ziemnym lub olejem opałowym,
  • 103,82 zł/GJ dla ciepła wytwarzanego w pozostałych źródłach.
Są to kwoty netto, więc nie zawierają podatku VAT. Przedsiębiorstwa ciepłownicze mogą je stosować do końca 2023 r. w rozliczeniach z gospodarstwami domowymi, szpitalami, żłobkami, przedszkolami, szkołami, domami pomocy społecznej i inne instytucjami użyteczności publicznej, a także wspólnotami mieszkaniowymi i spółdzielniami mieszkaniowymi.

 

Trzy rozwiązania – spółki muszą wybrać najkorzystniejsze

W ustawie wdrożono trzy kluczowe zmiany. URE wyjaśnia, że obowiązujący dotychczas system cen ciepła z rekompensatą oznaczał, że cena ciepła (bez uwzględniania kosztów dystrybucji) pobierana od odbiorcy nie mogła przekroczyć określonego ustawowo pułapu. Po wprowadzonych nowelizacją zmianach cena ciepła z rekompensatą też nie będzie mogła przekroczyć ww. pułapów, ale będzie uwzględniała zarówno koszty produkcji ciepła, jak i jego dystrybucji. W ten sposób cena ciepła z rekompensatą będzie dotyczyła wszystkich składowych ceny płaconej przez odbiorcę końcowego.

Po drugie, całkowite ceny ciepła dla odbiorców mogą wzrosnąć do końca 2023 r. o maksymalnie 40 proc. w stosunku do cen z końca września 2022 r.

Trzecia możliwość rozliczania cen ciepła systemowego będzie bazowała na zatwierdzanych taryfach firm ciepłowniczych. Będzie ona miała zastosowanie wtedy, gdy poziom cen z taryf nie osiągnie ani poziomu cen z rekompensatą, ani poziomu maksymalnego wzrostu ceny, czyli o 40 proc – czytamy w komunikacie URE.

Co najważniejsze, spółki ciepłownicze zostały zobligowane do zastosowania w rozliczeniach najkorzystniejszego dla odbiorców modelu.

- Jeśli cena wyliczona przez dystrybutora według nowych zasad okaże się niższa niż płacona przez odbiorców od początku października 2022 r., to ich rachunki zostaną wstecznie skorygowane – informuje URE.

 

Źródło: URE, globenergia.pl

 

Sejm przegłosował nowe przepisy dla wiatraków

Dodano: 10-02-2023

Sejm uchwalił ustawę wiatrakową

Sejm podczas wczorajszego posiedzenia (8.02) przegłosował ostatecznie projekt ustawy liberalizującej tzw. ustawę odległościową. W projekcie został zapis przewidujący minimalną odległość wiatraków od zabudowań wynoszącą 700 metrów. Teraz ustawa trafi do Senatu.

 

Posłowie przegłosowali nowe zapisy dla lądowej energetyki wiatrowej w Polsce liczbą 214 głosów. 27 posłów było przeciw, 209 wstrzymało się od głosu.

Senat będzie miał 30 dni na ustosunkowanie się do zapisów w ustawie.

7 lutego 2023 r. na posiedzeniu Sejmu odbyło się drugie czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Po złożeniu sprawozdania zgłoszono szereg poprawek do projektu. Obejmowały one m.in. wprowadzenie minimalnej odległości 1000 metrów (Solidarna Polska), 500 metrów (KO, PSL, Lewica) oraz wprowadzenie metody liczenia „odległości” wiatraków w oparciu o normy ISO dla hałasu – oznaczałoby to uzależnienie lokalizacji wiatraków od poziomu hałasu docierającego do zabudowań.

 

Ostatecznie w ustawie zostaje odległość 700 metrów, która według branży, nie odblokowuje w pełni potencjału energetyki lądowej

-  Przyjęcie poprawki o zmianie odległości minimalnej od wiatraków z 500 na 700 metrów to dalsze blokowanie energetyki wiatrowej na lądzie. Tylko szeroko konsultowane i zaakceptowane przez stronę rządową i samorządową 500 metrów gwarantowało nowe megawaty wiatru już w ciągu 2 lat, a w kolejnych latach nawet do 22 GW – komentował Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

 

Tuż przed posiedzeniem rzecznik rządu Piotr Müller mówił w rozmowie w audycji RMF FM, że „dłuższa dyskusja nic tu już nie zmieni”.

Nieprzyjęcie tej ustawy to utrzymanie aktualnego rozwiązania, czyli, krótko mówiąc, ograniczającego możliwość stawiania wiatraków - powiedział.

 

Dodał, że zapis 700 metrów udostępnia ok. 12 proc. powierzchni kraju dla budowy wiatraków. Podkreślił, że zapis ten nie powoduje, że w Polsce nie da się budować wiatraków.

-  Niektórzy próbują taką tezę postawić, że prawie nic nie będzie można stawiać - nie jest to prawda - dodał.

Zgodnie z pozostałymi zapisami w ustawie, minimalna odległość może zostać wyjątkowo zmieniona przez gminę w ramach uchwalanego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (MPZP).

  

Źródło: Sejm, PSEW, RMF FM, Twitter, globenergia.pl

 

Podwyżki cen prądu i opłat dystrybucyjnych w 2023 roku!

Dodano: 31-01-2023

Ceny prądu

Zamrożenie cen prądu oznacza niższe ceny za energię dla gospodarstw zużywających do 2000 kWh rocznie. Jaka cena prądu i opłat dystrybucyjnych wyniesie po przekroczeniu limitu? Policzyliśmy podwyżki u wszystkich dystrybutorów energii elektrycznej dla zużycia 3000 kWh/rok!

 

Ustawa zamrażająca ceny prądu w 2023 roku

Od 1 stycznia 2023 roku na mocy ustawy tzw. "Tarczy Solidarnościowej" następuje zamrożenie cen prądu i opłat dystrybucyjnych do określonego limitu: 
  • do 2000 kWh/rok - dla wszystkich gospodarstw domowych.
  • do 2600 kWh/rok - dla odbiorców, którzy mają lub mieszkają z osobą, która ma orzeczenie o niepełnosprawności, niezdolności do pracy.
  • do 3000 kWh/rok - dla osób z Kartą Dużej Rodziny (KDR) oraz rolników.

Zużycie do tych limitów będzie rozliczane po cenach z 2022 roku. Powyżej tego pułapu za prąd zapłacimy więcej, ale i tu maksymalna stawka za prąd wynosi 0,693 zł za kWh. Jest to cena netto, do której doliczone zostaną wspomniany wcześniej VAT, akcyza i znacznie wyższe opłaty dystrybucyjne. W przypadku zużycia ponad limit trzeba płacić za dystrybucję według cennika z 2023 roku.

Sytuacja trochę się komplikuje, ponieważ trzeba w 2023 roku rozpatrywać dwa warianty rachunku za prąd: cenę za kilowatogodzinę brutto do limitu i tę samą cenę za kWh, ale ponad limit.

 

Ceny do limitu zamrożenia (2000/2600/3000 kWh/rok)

Pomimo zamrożenia cen do zużycia 2000 kWh na poziomie z 2022 roku, gospodarstwa domowe, które zmieszczą się w limicie otrzymają rachunek wyższy o 18% (VAT z 5% w 2022 do 23% w 2023). Natomiast ceny prądu i wszystkich opłat dystrybucyjnych pozostaną na tym samym poziomie.

Gospodarstwa domowe, aby skorzystać z zamrożenia ceny prądu i opłat do 2000 kWh nie muszą składać żadnego oświadczenia. Sprzedawca energii elektrycznej dokona samodzielnie stosownego rozliczenia odbiorcy. Jedynie gospodarstwa domowe, które chcą korzystać w 2023 roku z zamrożonych cen energii elektrycznej w podwyższonych limitach 2,6 MWh lub 3 MWh muszą złożyć do swojego sprzedawcy oświadczenie do 30 czerwca 2023.

‍Prąd do 2 000 kWh bez podwyżki ma być zachętą do oszczędzania energii w czasach pogłębiającego się kryzysu i potrzeby racjonowania surowców.

 

Wyliczenia podwyżek cen prądu i opłat dystrybucyjnych u wszystkich dostawców

W odpowiedzi na wiele artykułów o przewidywanych podwyżkach cen prądu i opłat, bez podawania konkretnych liczb, postanowiliśmy dla Was to wszystko policzyć. W 2018 roku średnia zużycia przez jedną przeciętną rodzinę 2+2 wynosiła 2400 kWh/rok, my jednak założymy mniej optymistyczną prognozę zużycia 3000 kWh/rok.
 
Zmiana rachunku za energie elektryczna
 
Porównanie kosztów 1 kWh energii
 
Koszty opłat dystrybucyjnych 2023
 
Założenia do tabel:
  • zużycie prądu 3000 kWh/rok,
  • limit zamrożenia 2000 kWh (dla wszystkich gospodarstw domowych),
  • moc przyłączeniowa - 3 fazy,
  • okres rozliczeniowy możliwie najdłuższy u danego dostawcy energii elektrycznej,
  • faktura elektroniczna (Energa, Enea),
  • opłata handlowa w wysokości średniej z ofert dostawcy,
  • G12, G12w, G12 r/n/p - założenie zużycia dzień/noc (50%/50%).

Jak łatwo zauważyć w powyższych tabelach największy wzrost kosztów nastąpił u dostawcy E.ON./STOEN w taryfie G12, G12w (odpowiednio 58% i 52%). Mimo to w taryfie G11 nadal najwięcej za prąd zapłacimy u operatora należącego do PKN Orlen, czyli Energa.

 

Fotowoltaika a mrożenie cen prądu do limitu!

Jak informuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska: “mechanizm maksymalnej ceny energii elektrycznej dotyczy również prosumentów rozliczających się w systemie net-billing i net-meterig”. Prosumenci rozliczający się w obu tych systemach mogą liczyć na zakup energii po gwarantowanej cenie 683 zł za MWh.

Szczegóły rozliczania energii w systemie net-billing:

Fotowoltaika net-billing

 Źródło: Ministerstwo Klimatu i Środowiska (www.gov.pl)

Szczegóły rozliczania energii w systemie net-metering:

Fotowoltaika net-metering

 Źródło: Ministerstwo Klimatu i Środowiska (www.gov.pl)

 Wyliczenia cen prądu i opłat przy zastosowaniu fotowoltaiki możesz sprawdzić w zakładce symulacje źródeł energii -> fotowoltaika

 

Czy opłaca się zmienić taryfę lub dostawcę prądu?

W obliczu tak dużych podwyżek energii elektrycznej warto rozejrzeć się za dostawcami prądu dostępnymi na rynku. Bardzo często okazuje się, że mamy możliwość skorzystania z usług innego dostawcy, który swoim klientom i klientkom proponuje niższe ceny za 1 kWh od naszego obecnego sprzedawcy prądu.

Rozeznanie się we wszystkich ofertach na rynku zajęłoby mnóstwo czasu, dlatego Symulator Ogrzewania przygotował porównywarkę cen prądu. Za jej pośrednictwem z łatwością i w bardzo krótkim czasie porównasz oferty innych sprzedawców. O zmianę dostawcy prądu najlepiej zadbać już teraz - najprawdopodobniej mało kto zmieści się w limicie 2000 kWh, a to oznacza kolejne wzrosty cen. Należy także pamiętać, że można "uciec" od opłaty handlowej, o czym już pisaliśmy. Nie czekaj - sprawdź, ile możesz zaoszczędzić!

Koszty prądu i opłat dla Twojego rocznego zużycia możesz sprawdzić wybierając z menu zakładkę "Ceny prądu"

Ceny pradu i oplat do limitu zyzycia

Źródło: www.symulatorogrzewania.pl/ceny-pradu

 

Ceny pradu i oplat powyzej limitu

Źródło: www.symulatorogrzewania.pl/ceny-pradu

 

Po wybraniu odpowiednich informacji o Naszym dostawcy, taryfie, itd. otrzymujemy wyliczenia w postaci tabelarycznej z wynikiem rocznego kosztu prądu wraz z opłatami w dolnym prawym rogu.

porównanie cen pradu

Źródło: www.symulatorogrzewania.pl/ceny-pradu

 

Ile i za co płacimy w pompie ciepła? Co jest najdroższe?

Dodano: 06-01-2023

Podstawowe komponenty pompy ciepła są tożsame w większości rozwiązań dostępnych na rynku. Czy jednak jest możliwe, aby rozbić jednostkową cenę pompy ciepła na składowe? Stworzenia procentowej struktury kosztów pompy ciepła podjęła się Międzynarodowa Agencja Energii Odnawialnej (IRENA). Co w pompie ciepła jest najdroższe? Za co płacimy najwięcej? Sprawdzamy!

Pompy ciepła są jednymi z droższych urządzeń grzewczych dostępnych na rynku. Wpływa na to produkcja, która nie zaspokaja do końca popytu oraz polityka promująca to rozwiązanie w celu odejścia od kotłów na paliwa kopalne. Nie bez znaczenia są także problemy z łańcuchami dostaw, które powstały w wyniku pandemii COVID-19, a następnie z powodu rosyjskiej agresji na Ukrainę.

 

Analiza kosztów elementów pompy ciepła

Decydując się na pompę ciepła musimy zainwestować odpowiednią kwotę. W sprzedaży najczęściej spotykamy się z podziałem kosztów na: pompę ciepła, bufor, zbiornik c.w.u. i robociznę. Niemniej jednak pompa ciepła składa się z wielu elementów, za które płaci producent. My również ponosimy ich koszt w cenie urządzenia. Za co tak naprawdę płacimy, gdy nabywamy pompę ciepła?

IRENA opracowała zestawienie, w którym pokazano procentowy udział poszczególnych komponentów w cenie pompy ciepła w Chinach i w Europie. Organizacja pozyskała dane od producentów, którzy zgodzili się anonimowo ujawnić dane dotyczące kosztów elementów urządzenia. 

 

Koszt pompy ciepła - czyli?

W analizie wzięto pod uwagę pompy ciepła powietrze/woda, ponieważ ta technologia jest dominującą na rynku. Na poniższej grafice przedstawiono główne składniki kosztów pompy ciepła OEM. W praktyce to oznacza, że produkt jakiegoś producenta jest sprzedawany przez inną firmę - czyli w cenie urządzenia nie ma kwestii związanych z marką wytwórcy.

*Koszty zawarte w tabeli dotyczą tylko pompy ciepła, nie obejmują bilansu kosztów instalacji (okablowanie, orurowanie itp.) i instalacji.
 

Z pewnością zwraca uwagę fakt, że procentowy udział komponentów pompy ciepła w cenie urządzenia jest identyczny w Chinach, jak i w Europie. 

  • osłona 8-10%,
  • sprężarka 12-15%,
  • sterownik inwertera 18-25%,
  • parownik 9-10%,
  • skraplacz 9-10%,
  • pompa wodna 10-15%,
  • zawór rozprężny 8%,
  • czynnik chłodniczy 5%,
  • inne 9%.

Lwią częścią ceny pompy ciepła są jej najważniejsze elementy, czyli sprężarka i sterownik. Sprężarka to serce pompy, to dzięki niej pozyskiwane jest ciepło z niskotemperaturowego dolnego źródła. Co ciekawe, według informacji zebranych przez Międzynarodową Agencję Energii Odnawialnej najdroższym elementem pompy jest sterownik inwertera. 

 

Przykład: pompa ciepła za 30 tys. złotych

Aby mieć pogląd na konkretne wartości załóżmy, że kupujemy pompę, za którą musimy zapłacić 30 tys. zł. Marża producentów w obu przypadkach to 30%, więc łącznie komponenty urządzenia grzewczego kosztują 21 tys. zł. Ile tak naprawdę wydamy na poszczególne elementy pompy ciepła? 

  • osłona 1680-2100 zł,
  • sprężarka 2520-3150 zł,
  • sterownik inwertera 3780-5250 zł,
  • parownik 1890-2100 zł,
  • skraplacz 1890-2100 zł,
  • pompa wodna 2100-3150 zł,
  • zawór rozprężny 1680 zł,
  • czynnik chłodniczy 1050 zł,
  • inne 1890 zł.

 

Europejski kilowat o 1 000 zł droższy!

Różnicą (i to zdecydowaną) jest koszt za jednostkową moc pompy ciepła. Cena za 1 kW w Chinach wynosi 325 dolarów, a w Europie to aż 575 dolarów. W przeliczeniu na polską walutę (4,39 zł - według kursu z 27.12.2022) wartości prezentują się następująco:
  • 1 kW w Chinach kosztuje 1427 zł,
  • 1 kW w Europie kosztuje 2524 zł.

Dane zebrane przez IRENA wskazują, że każdy 1 kW mocy pompy ciepła z Europie jest droższy o prawie 1100 zł. W tym momencie pojawia się pytanie - skąd taka różnica? 

Wiąże się to z pewnością ze skalą i sposobem produkcji. Chińczycy mają olbrzymie możliwości finansowe, jak i wykonawcze. Produkują także wiele komponentów, które sprzedają europejskim wytwórcom. Pomimo takich samych marż w Europie i Chinach (30%), cena jednostkowa różni się diametralnie.

 

Sytuacja pomp ciepła na polskim rynku

Przeglądając oferty firm instalatorskich, można zaobserwować, że w Polsce koszty za 1 kW odpowiadają tym europejskim. Ceny za pompę ciepła o mocy 8 kW oscylują w granicach 15-22 tys. zł, a pompy 10 kW to średni wydatek rzędu 18-30 tys. zł. Są oczywiście droższe modele, ale ceny w Internecie odpowiadają wskazaniom Międzynarodowej Agencji Energii Odnawialnej. Zwróćmy uwagę na to, że jest to koszt tylko urządzenia grzewczego, a dodatkowymi kosztami jest robocizna, przystosowanie instalacji, kotłowni, zakup bufora i ewentualny demontaż dotychczasowego źródła ciepła. W zależności od sytuacji, inwestycja w pompę ciepła typu powietrze/woda może sięgać 60 tys. zł.

 

Dane zebrane przez IRENA pozwalają mieć nadzieję, że koszt pompy ciepła w Europie może być niższy. Czy jednak tak się stanie? Odpowiedź na to pytanie poznamy w najbliższych miesiącach i latach, gdy będziemy obserwować dynamiczny rozwój rynku pomp ciepła.

Opracowane na podstawie raportu IRENA “Renewable Solutions in End-Uses. Heat Pump Costs and Markets”

 

Warto porównać aktualne ceny pomp ciepła w zakładce "symulacje źródeł energii" na symulator ogrzewania!

 

Źródło: globenergia.pl

Opłaty dystrybucyjne za prąd w górę o średnio 45% w 2023!

Dodano: 04-01-2023

Opłata kogeneracyjna za prąd

2023 rok będzie dla odbiorców energii rokiem podwyżek cen energii elektrycznej. Ich siłę oddziaływania na budżety domowe polskich gospodarstw domowych mają ograniczyć pakiety regulacji m.in. mrożące ceny energii. W których elementach rachunku możemy spodziewać się wyższych opłat? Opłata kogeneracyjna od 1 stycznia 2023 idzie w górę. Podwyżka stawki kogeneracyjnej w tym roku wynosi 90 gr za MWh. Opłaty dystrybucyjne wzrosły średnio o 45%.

 

VAT rośnie do najwyższego poziomu

Od stycznia podatek VAT na energię elektryczną wraca do stawki 23 procent, co potwierdziła 29 grudnia w "Polsat News" minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Rządzący tłumaczyli często, że jest to wymóg Komisji Europejskiej, jednak ta wskazuje, że daje dowolność w zakresie kształtowania stawek.
 
Jak podkreśliła Komisja w swoim komunikacie w sprawie cen energii, Państwa członkowskie mogą zdecydować – w ramach dostępnego im zestawu narzędzi – o zastosowaniu obniżonych stawek VAT na produkty energetyczne, o ile przestrzegają minimum 5 procent określonego w unijnej dyrektywie o VAT – powiedział rzecznik Komisji Europejskiej ds. podatków Daniel Ferrier dla portalu Konkret24.
 
W 2022 roku rachunki za energię obejmowały VAT na poziomie 5 proc. W opinii komentatorów decyzja jest podyktowana raczej poprawieniem sytuacji budżetowej państwa przed rokiem wyborczym.
 
  

Jaka wysokość opłaty kogeneracyjnej w 2022?

W 2020 roku wysokość opłaty kogeneracyjnej wynosiła 1,39 zł za MWh, czyli 0,00139 zł za kWh. W 2021 roku jej stawka spadła do 0 zł. W 2022 roku za kogenerację płaciliśmy 4,06 zł za MWh, czyli 0,00406 zł za kWh.

Opłata kogeneracyjna została wprowadzona w 2019 roku na podstawie ustawy z dnia 14 grudnia 2018 roku o promowaniu energii elektrycznej z wysokosprawnej kogeneracji (Dz.U. poz. 42 z dnia 10 stycznia 2019 r.) Koszty funkcjonowania systemu wsparcia przeniesione są na wszystkich odbiorców energii elektrycznej proporcjonalnie do wolumenu pobieranej energii. Opłata kogeneracyjna jest jedną ze zmiennych opłat widniejących na rachunkach za energię elektryczną, wyrażana w zł/kWh. Oznacza to, że jej wysokość na rachunku za prąd zależy od ilości pobranej energii elektrycznej w danym okresie rozliczeniowym. Stanowi ona dodatkowy koszt dystrybucyjny doliczany do każdego rachunku za prąd, bez względu na rodzaj taryfy prądowej.

 

Opłata kogeneracyjna w 2023

Opłata kogeneracyjna w 2023 rośnie z 4,06 do 4,96 zł za MWh, czyli o 0,90 zł. Wzrost ten jest jednak skompensowany spadkiem stawki opłaty OZE. Decyzją Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, stawka opłaty OZE w 2023 r. wynosi zero, podczas gdy w 2022 r. była na poziomie 0,90 zł za MWh.

 

Wzrost stawek opłat dystrybucyjnych w 2023 roku

Poza wprowadzeniem 23% podatku VAT (realny wzrost kosztów użytkownika) wzrosły opłaty dystrybucyjne (stawka jakościowa, przejściowa, opłata abonamentowa, zmienna/stała stawka sieciowa, opłata handlowa) u wszystkich operatorów o średnio 45%:

* Zmiana średniej ceny w obrocie dla Tauron Sprzedaż GZE tj. przedsiębiorstwa zwolnionego dotychczas z obowiązku przedkładania taryfy do zatwierdzenia, została wyliczona przy uwzględnieniu średniej ceny wynikającej z Informacji Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki z 24 października 2022 r. nr 46/2022 w sprawie łącznych średnich cen energii elektrycznej wynikających z taryf sprzedawców z urzędu oraz średnich cen dla każdej z grup taryfowych zawartych w tych taryfach z uwzględnieniem stref czasowych na 2022 r.

 

Warto porównać aktualne ceny prądu wraz z opłatami dystrybucyjnymi w zależności od wyboru dostawcy na symulator ogrzewania!

 

Źródło: PAP, globenergia.pl

Każdy z nas zapłacił Obajtkowi 200 zł!

Dodano: 04-01-2023

Koalicja Obywatelska będzie się domagać wyjaśnienia zawyżania cen paliw przez PKN Orlen przed 1 stycznia, by po Nowym Roku ceny te nie wzrosły - mówił na wtorkowej konferencji Jan Grabiec (KO). Klub KO będzie oczekiwać wyjaśnienia m.in. od ministra aktywów państwowych. Samorządowcy z Ruchu Tak Dla Polski zadeklarowali we wtorek, że złożą do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wnioski o zbadanie polityki Orlenu w zakresie kształtowania cen paliw.

Rzecznik PO i poseł Koalicji Obywatelskiej Jan Grabiec zorganizował we wtorek w Sejmie konferencję w odpowiedzi na wtorkową konferencję prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka.

"Liczyliśmy na to, że prezes Orlenu na swojej konferencji prasowej odpowie na jedno pytanie - dlaczego Orlen przez wiele miesięcy zawyżał ceny paliw?" - mówił Grabiec.

"Mamy na to dowód w postaci tego, co się wydarzyło między 31 grudnia a 1 stycznia, kiedy to - pomimo podwyższenia o 15 procent stawki podatku VAT na paliwa - cena nie uległa zmianie, a nawet gdzieniegdzie spadła. To oznacza, że wcześniej płaciliśmy kilkanaście procent więcej, niż musieliśmy płacić, gdyby koncern kalkulował to zgodnie z zasadami, które powinny przyświecać każdej firmie, a zwłaszcza firmie mieniącej się firmą Skarbu Państwa i realizującej cele nie tylko biznesowe" - przekonywał rzecznik PO.

Jego zdaniem tłumaczenie Orlenu, że podwyżki zostały wprowadzone wcześniej, żeby nie wywołać szoku po 1 stycznia, jest absurdalne. "Czyli płaćcie wcześniej więcej, bo za miesiąc będą podwyżki. To logika idioty" - ocenił Grabiec.

 

W jego opinii przez zawyżenie marż przez Orlen społeczeństwo straciło 2,5 mld zł. "O tyle mniej w ubiegłym roku mogliśmy zapłacić za paliwo. Dla przeciętnej polskiej rodziny to oznacza o 200 zł więcej w portfelu. Tyle podarowaliśmy prezesowi Obajtkowi i rządowi PiS" - mówił Grabiec.

Jego zdaniem sprawę powinien zbadać Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. "Będziemy domagać się też działań Najwyższej Izby Kontroli w tej sprawie, a poprzez połączone komisje sejmowe - gospodarki i energii - będziemy wzywać pana Daniela Obajtka, żeby złożył wyjaśnienia" - zapowiedział Grabiec. "Na najbliższym posiedzeniu Sejmu będziemy się też domagać informacji ze strony Ministerstwa Aktywów Państwowych" - dodał.

 

Obecny na konferencji Andrzej Domański z Instytutu Obywatelskiego przekonywał, że z obliczeń instytutu wynika, iż Orlen "zarówno w drugim, trzecim i czwartym kwartale czerpał nadwyżkowe zyski z tytułu zawyżonej marży hurtowej". W samym czwartym kwartale marża hurtowa Orlenu wyniosła 1,3 zł, mówił, natomiast w pierwszym kwartale 70 groszy.

Nadmierne podnoszenie cen miało, zdaniem eksperta, wpływ na całą gospodarkę. "Jak policzyli wczoraj ekonomiści jednego z banków, inflacja w listopadzie tylko z tytułu podwyższonych cen paliw była aż o 0,5 punktu procentowego wyższa, niż gdyby ceny zachowywały się tak jak na rynkach europejskich" - powiedział Domański.

 

Zysk netto wyższy o 335% rok do roku! 

Zysk netto jednostki dominującej PKN Orlen podskoczył w III kwartale 2022 r. do 12,7 mld zł z 2,9 mld zł przed rokiem. Łącznie po trzech kwartałach 2022 r. grupa kierowana przez Daniela Obajtka miała 19,1 mld zł zysku netto jednostki dominującej w porównaniu do prawie 7 mld zł rok temu. Przychody urosły do 176,2 mld zł z 90,4 mld zł.

Przychody ze sprzedaży grupy PKN Orlen wyniosły w III kwartale 2022 r. blisko 73 mld zł wobec 36,4 mld zł rok wcześniej. Blisko połowa przychodów pochodziła ze sprzedaży za granicą. Wynik EBITDA LIFO, czyli jeden z głównych mierzących rezultaty podstawowego biznesu Orlenu, wzrósł w III kwartale 2022 r. do 11,68 mld zł z 4,3 mld zł rok wcześniej, a oczyszczona ze zdarzeń jednorazowych EBITDA LIFO 8,62 mld zł z 3,98 mld zł rok wcześniej.
 
Wybrane dane finansowe PKN Orlen w latach 2015-2022. Źródło: bankier.pl
 

Do sprawy odniósł się prezes spółki. Daniel Obajtek napisał na Twitterze:

„Konsekwentnie realizujemy strategiczne inwestycje, w tym w rozwój nisko- i zeroemisyjnej energetyki, co wzmacnia bezpieczeństwo energetyczne nie tylko Polski, ale całego regionu. W samym 2022 r. planujemy przeznaczyć na inwestycje tyle, ile łącznie w latach 2012-15”.

Spółka podała w prezentacji, że wzrost EBITDA LIFO o 3,5 mld zł (kdk) wynikał głównie z efektu zdarzeń jednorazowych, w tym: konsolidacji wyników przejętej Grupy Lotos w wys. 2,3 mld zł, dodatniego wpływu hedgingu w wys. 3,5 mld zł (kdk) przy ujemnym wpływie wyceny kontraktów terminowych CO2 w wys. minus 0,2 mld zł (kdk).

 

Wzrosty cen paliw na stacjach nie pomijają również oleju opałowego, którego średnia cena wynosi 7 zł/l w detalu, zaś w hurcie 5038 zł netto/m3.

 

Źródło: PAP, bankier.pl

Wzrost rachunków za prąd o 60% w 2023 roku?

Dodano: 20-12-2022

Ceny prądu wyższe

Prezes Urzędu Regulacji Energetyki podjął długo oczekiwaną decyzję na temat taryf na sprzedaż i dystrybucję energii elektrycznej. Miesięczny wzrost rachunku za energię ma sięgnąć nawet 60 proc.! Prezes podkreśla, że dzięki mechanizmom wprowadzonym przez rząd, gospodarstwa domowe nie powinny odczuć wyższych cen energii, pod warunkiem, że będą oszczędzać jej konsumpcję. Niestety, środki ochronne będą kosztować polskich podatników miliardy złotych, które mogłyby być zainwestowane w inny sposób np. termomodernizację domów.

Prezes URE Rafał Gawin poinformował w sobotę, że zatwierdził taryfy czterem tzw. sprzedawcom z urzędu (PGE Obrót, Tauron Sprzedaż, Enea i Energa Obrót) oraz wyjątkowo jednej z firm pełniących funkcję sprzedawcy z urzędu, która dotychczas była zwolniona z obowiązku przedkładania taryf do zatwierdzenia – Tauron Sprzedaż GZE. Gawin zatwierdził również taryfy pięciu największym dystrybutorom energii: PGE, Tauron, Enea, Energa i Stoen Operator.

 

Jak bardzo wzrosną ceny energii?

Poniższa tabela przedstawia procentowe i nominalne zmiany rachunku za energię elektryczną w skali jednego miesiąca dla odbiorców w grupach taryfowych G11 przy rocznym zużyciu na poziomie 2,5 tys. kWh, po przekroczeniu maksymalnego zużycia określonego w ustawie. 

 
Zmiana rachunku za energię elektryczną za miesiąc, po przekroczeniu ustawowego limitu Źródło: URE
 

Należy podkreślić, że wszystkie ceny i stawki opłat zatwierdzane i podawane przez regulatora są cenami i stawkami netto. Stawka podatku VAT nie wpływa zatem na poziom taryfy zatwierdzanej przez Prezesa URE. Niemniej jednak należy przypomnieć, że zgodnie z zapowiedziami stawka VAT na energię elektryczną będzie większa i może sięgnąć nawet 23%. Oznacza to kolejną podwyżkę cen energii.

Kolejna tabela przedstawia zmiany średnich cen i stawek opłat za energię elektryczną w zatwierdzonych na 2023 rok taryfach tzw. sprzedawców z urzędu oraz operatorów systemów dystrybucyjnych.

 
Zmiany średnich cen i stawek opłat za energię elektryczną w zatwierdzonych na 2023 rok taryfach tzw. sprzedawców z urzędu oraz operatorów systemów dystrybucyjnych, Źródło: URE
 

Z czego wynikają także duże podwyżki taryf?

Prezes URE wyjaśnia, że ceny energii elektrycznej rosną ze względu na niestabilną sytuację na rynku gazu i węgla, co ma swoje odbicie w cenach prądu na rynku hurtowym. Duże wzrosty taryf w sektorze dystrybucji są spowodowane m.in. wysokimi kosztami zakupu energii elektrycznej na pokrycie strat sieciowych, wzrostem taryfy operatora systemu przesyłowego, czyli Polskich Sieci Elektroenergetycznych, inflacją oraz potrzebą inwestycji w rozwój i modernizację sieci elektroenergetycznych.
 

Gospodarstwa domowe i firmy skorzystają z mechanizmów ochronnych

Rząd wprowadził rozwiązania, które mają chronić w 2023 roku odbiorców przed rosnącymi kosztami energii elektrycznej. Ceny energii dla gospodarstw domowych zostały zamrożone do określonych limitów zużycia (2 tys. kWh / 2,6 tys. kWh / 3 tys. kWh) na poziomie taryf dla spółek obrotu ze stycznia 2022 roku. Za zużycie energii ponad te wielkości, sprzedawca energii nie będzie mógł pobrać ceny wyższej niż 0,693 zł/kWh. W grupie G11 średnie roczne zużycie energii elektrycznej wynosi 1,8 tys. kWh. Z kolei średnie roczne zużycie w grupie G12 wynosi 3,2 tys. kWh. Oznacza to, że Polacy zapłacą taniej, jeśli będą oszczędzać, chociaż będzie to też wyzwaniem z racji postępującej elektryfikacji domów.

Taryfy dystrybucyjne dla odbiorców w gospodarstwach domowych również zostały zamrożone do wymienionych limitów zużycia. Jeżeli natomiast odbiorca w gospodarstwie domowym zużyje w ciągu roku więcej energii niż wskazane limity zużycia – za każdą kilowatogodzinę dostarczoną ponad limit będą obowiązywały stawki opłat dystrybucyjnych zgodne z zatwierdzonymi przez Prezesa URE taryfami operatorów na 2023 rok - wyjaśnia URE.

 

Zamrożenie cen energii będzie słono kosztować budżet i Polaków

Polacy może nie odczują aż tak drastycznych wzrostów energii bezpośrednio na rachunkach, to jednak rozwiązania mrożące ceny energii odbiją się negatywnie na budżecie państwa, czyli w praktyce naszych środkach finansowych. Za rozwiązania zapłacą wszyscy podatnicy. 

Ręczne sterowanie ceną energii ma poważne konsekwencje dla budżetu państwa. Sam tylko koszt blokady cen energii elektrycznej w 2023 roku to 26,8 mld zł. Dodatkowo, na zahamowanie wzrostu cen gazu rząd przeznaczy w przyszłym roku 30 miliardów złotych. Łącznie, na ograniczenie wzrostu cen prądu i gazu rząd wyda w 2023 roku 57 miliardów złotych - wskazuje Piotr Wójcik, analityk rynku energetycznego w Greenpeace Polska. Jak zauważa ekspert, jest to astronomiczna kwota.
 
W ocenie Piotra Wójcika te środki powinny być zainwestowane w inne obszary np. termomodernizację domów ponad 2,2 miliona polskich rodzin. 40 proc. domów jednorodzinnych w Polsce mogłoby uzyskać po 25 tys. złotych dotacji do ocieplenia domu. Alternatywnie, inwestując te fundusze w termomodernizację budynków wielorodzinnych, można by ocieplić 160 tysięcy budynków wielorodzinnych, czyli 77% budynków wielorodzinnych. Dzięki takim inwestycjom można by obniżyć zapotrzebowanie na energię w blokach czy kamienicach o ponad połowę.
 

Kalkulator energii elektrycznej i porównywarka opłat dystrybucyjnych dostępna jest w zakładce Symulacje źródeł energii -> energia elektryczna!.

 

Źródło: URE, globenergia.pl

Telemarketerom od fotowoltaiki za nękanie grozi kara od UOKIK!

Dodano: 02-12-2022

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKIK) poinformował, że wszczął postępowanie przeciwko spółce oraz osobom zarządzającym spółką, która zajmowała się telemarketingiem i zachęcaniem do zakupu fotowoltaiki. Zdaniem urzędu, spółka nękała konsumentów i wprowadzała ich w błąd. Jaka kara grozi telemarketerom od fotowoltaiki? Czy kary dotkną też osoby zarządzające spółką?

Prezes UOKiK wszczął postępowanie przeciwko Asmanta Call Center oraz osobom zarządzającym tą spółką. Zarzuty dotyczą kontaktów telefonicznych bez wcześniejszej zgody konsumentów na telemarketing. Jak zauważa urząd, telemarketerzy mogli też wprowadzać konsumentów w błąd, znacznie zawyżając kwoty możliwych do pozyskania dotacji oraz nie przekazując istotnych informacji o warunkach ich pozyskania.

 

Telemarketerzy od fotowoltaiki

Firma Asmanta Call Center zajmuje się telemarketingiem zleconym przez swoich kontrahentów. Telemarketerzy dzwonią do konsumentów m.in. z ofertą wykonania instalacji fotowoltaicznych oraz zapraszają na spotkania handlowe. Przedsiębiorstwo zajmuje się również zbieraniem podczas tych rozmów telefonicznych danych potencjalnych klientów (tzw. leadów), które później są sprzedawane firmom montującym instalacje fotowoltaiczne.

 

Działanie niezgodne z prawem

UOKiK ustalił, że spółka pozyskuje numery telefonów - na które następnie dzwoni - z baz danych kupowanych od spółki, z którą współpracuje. Przedsiębiorca nie posiada zgody właścicieli numerów telefonicznych na marketing bezpośredni. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zaznacza, że dzwonienie do osób, które nie wyraziły na to zgody jest niezgodne z prawem, nie można również o taką zgodę pytać na początku rozmowy.

 

Metoda na Mój Prąd

UOKIK wskazuje, że podczas rozmów telemarketerzy mieli przekazywać nieprawdziwą informację, że konsument może liczyć na 20 500 zł dotacji przy wykonaniu mikroinstalacji fotowoltaicznej w ramach rządowego Programu Mój Prąd.

W rzeczywistości kwota takiej dotacji mogłaby wynieść maksymalnie 5 tys. zł. Aby ubiegać się o dotację w wysokości podawanej przez telemarketera, konsument musiałby zdecydować się na zakup i montaż nie tylko instalacji fotowoltaicznej, ale również dodatkowych elementów takich jak magazyn ciepła, magazyn energii elektrycznej oraz system zarządzania energią.

"Nasze postępowanie wyjaśni czy praktyki stosowane przez Asmanta Call Center nie zmierzały do wprowadzania konsumentów w błąd co do wysokości dotacji i warunków jej pozyskania. Decyzje zakupowe powinny być podejmowane na podstawie pełnej i rzetelnej informacji". Mówi Tomasz Chróstny - Prezes UOKiK

UOKIK dodał, że świadome zawyżanie przez telemarketerów kwoty ewentualnych dotacji stanowi nieuczciwą praktykę rynkową, zaburza proces decyzyjny konsumenta i może prowadzić do wyboru, którego przy dostępie do prawdziwej informacji by nie dokonał.

 

Postępowanie przeciwko zarządzającym spółką

Prezes Urzędu wszczął również postępowanie przeciwko dwóm osobom zarządzającym spółką Asmanta, które mogły świadomie i celowo dopuszczać, by firma stosowała nieuczciwe praktyki rynkowe. Menedżerowie ci byli wcześniej powiązani z nieistniejącą już firmą Euro Callcenter, której działaniom Prezes UOKiK przyglądał się w ramach postępowania wyjaśniającego. Euro Callcenter również zajmowała się telemarketingiem i do Urzędu wpłynęły na nią liczne skargi. Konsumenci wskazywali, że połączenia telefoniczne wykonywane przez pracowników tej firmy miały uciążliwy charakter.

"Zdarzało się, że telemarketerzy dzwonili nawet kilkanaście razy w ciągu jednego dnia. Pracując dla dwóch spółek, prowadzących taką samą działalność oraz znając wcześniejsze zastrzeżenia UOKiK, osoby kierownicze mogą być osobiście odpowiedzialne za budzące wątpliwości działania spółki Asmanta"Czytamy na stronie UOKIK

Za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów spółce Asmanta grozi kara do 10 proc. obrotu. Natomiast na każdą osobę zarządzającą Prezes UOKiK może nałożyć sankcje w wysokości do 2 mln zł.
 

Kalkulator instalacji fotowoltaicznej dostępny jest w zakładce Symulacje źródeł energii -> fotowoltaika!.

 

Źródło: UOKIK, globenergia.pl

Wzrost zysków Orlenu o 335%. My za to płacimy!

Dodano: 29-11-2022

Marże rafinerii

Jak wynika z opublikowanych danych finansowych PKN Orlen za III kwartał 2022 r., przychody grupy wyniosły blisko 73 mld zł (+103 proc. rdr), zysk z działalności operacyjnej powiększony o amortyzację EBITDA wyniósł w tym czasie 11,1 mld zł, natomiast zysk netto 12,68 mld zł (+335 proc. rdr). Z kolei EBIDTA LIFO, lepiej oddająca kondycję biznesu, wyniosła 11,68 mld zł, w formule oczyszczonej (o nabycie Lotosu) EBITDA LIFO wyniosła 8,62 mld zł (+116,8 proc. rdr). Po oczyszczeniu wyników o wpływ zdarzeń jednorazowych zysk operacyjny EBITDA LIFO byłby o 2,1 mld zł, tj. o 20 proc. niższy w porównaniu do zeszłego kwartału.!

  

Zysk netto wyższy o 335% rok do roku! 

Zysk netto jednostki dominującej PKN Orlen podskoczył w III kwartale 2022 r. do 12,7 mld zł z 2,9 mld zł przed rokiem. Łącznie po trzech kwartałach 2022 r. grupa kierowana przez Daniela Obajtka miała 19,1 mld zł zysku netto jednostki dominującej w porównaniu do prawie 7 mld zł rok temu. Przychody urosły do 176,2 mld zł z 90,4 mld zł.

Przychody ze sprzedaży grupy PKN Orlen wyniosły w III kwartale 2022 r. blisko 73 mld zł wobec 36,4 mld zł rok wcześniej. Blisko połowa przychodów pochodziła ze sprzedaży za granicą. Wynik EBITDA LIFO, czyli jeden z głównych mierzących rezultaty podstawowego biznesu Orlenu, wzrósł w III kwartale 2022 r. do 11,68 mld zł z 4,3 mld zł rok wcześniej, a oczyszczona ze zdarzeń jednorazowych EBITDA LIFO 8,62 mld zł z 3,98 mld zł rok wcześniej.
 
Wybrane dane finansowe PKN Orlen w latach 2015-2022. Źródło: bankier.pl
 

Do sprawy odniósł się prezes spółki. Daniel Obajtek napisał na Twitterze:

„Konsekwentnie realizujemy strategiczne inwestycje, w tym w rozwój nisko- i zeroemisyjnej energetyki, co wzmacnia bezpieczeństwo energetyczne nie tylko Polski, ale całego regionu. W samym 2022 r. planujemy przeznaczyć na inwestycje tyle, ile łącznie w latach 2012-15”.

Spółka podała w prezentacji, że wzrost EBITDA LIFO o 3,5 mld zł (kdk) wynikał głównie z efektu zdarzeń jednorazowych, w tym: konsolidacji wyników przejętej Grupy Lotos w wys. 2,3 mld zł, dodatniego wpływu hedgingu w wys. 3,5 mld zł (kdk) przy ujemnym wpływie wyceny kontraktów terminowych CO2 w wys. minus 0,2 mld zł (kdk).

 

Co to jest marża modelowa rafinerii?

Pisaliśmy już o wysokiej marży Orlenu: https://www.symulatorogrzewania.pl/marza-rafineryjna-pkn-orlen-w-iii-kwartale-wyzsza-o-529

Marże to jedne z podstawowych rynkowych zmiennych, które branża, obok cen paliw, publikuje z miesiąca na miesiąc. Dotyczy to modelowej marży downstream, modelowej marży petrochemicznej i modelowej marży rafineryjnej. W przypadku całej trójki wyższe wartości są dla spółki lepsze. W III kwartale modelowa marża rafineryjna była niższa o ponad 10 dolarów na baryłce w stosunku do kwartału II. Średnia cena baryłki ropy Brent w tym czasie wyniosła 101 dol. wobec 113,9 dol. w III kwartale i 102,2 dol. w I kwartale.

Model marży służy przedstawieniu jedynie hipotetycznej zyskowności rafinerii, działającej w ramach określonej konfiguracji technologicznej, opartej na notowaniach rynku Europy Północno-Zachodniej publikowanych przez Refinitiv. Informuje ona o rynkowych warunkach, w których działała rafineria. To rodzaj wskaźnika dla inwestorów i analityków, a nie konkretna informacja, która ma wpływ na ceny na stacjach. W przypadku PKN ORLEN – do wyliczenia modelowej marży rafineryjnej (z dyferencjałem) przyjmuje się, że w rafinerii przerabiana jest wyłącznie ropa REBCO (rosyjska). To hipotetyczne założenie, gdyż aktualnie polskie rafinerii przerabiają kilka gatunków ropy (zmniejszając do minimum udział rosyjskiej ropy). Modelowa marża rafineryjna nie obrazuje faktycznego zarobku rafinerii, co jednak nie wyklucza również bardzo wysokich marż "rzeczywistych".

Marża rafineryjna Rafinerii Gdańskiej obliczana jest z poniższego wzoru:

Modelowa marża rafineryjna [USD/baryłka] = przychody (produkty z 94% przerobionej ropy = 23% benzyna + 63% diesel + 8% ciężki olej opałowy) – koszty (100% przerobionej ropy naftowej + koszt zużycia gazu ziemnego)

 Powyższy model wprowadza uproszczenia:

  • agreguje uzyski do trzech podstawowych grup produktów,
  • nie uwzględnia różnic w cenach osiąganych przez rafinerię poprzez sprzedaż produktów na różnych geograficznych rynkach zbytu, w tym na rynku krajowym (realizowane premie i dyskonta do benchmarku),
  • zakłada przerób roczny wynikający z 94% wykorzystania mocy wytwórczych instalacji destylacyjnych (nie uwzględnia dłuższych przestojów remontowych/awaryjnych)
  • pomija wykorzystywanie różnych gatunków ropy naftowej będących wsadem dla rafinerii (obliczany dla wsadu 100% ropy REBCO, gdzie aktualnie dostawy są dywersyfikowane i najczęściej przerabiane jest jednocześnie kilka rodzajów rop - coraz większy udział ropy Arabian Light).

Podsumowując model ten zakłada m.in. przerób w 100 proc. ropy rosyjskiej (REBCO), a tak aktualnie nie jest. Nie uwzględnia natomiast kosztu CO2, ogromnego kosztu transportu morskiego, instrumentów zabezpieczeniowych typu hedge czy też zmiany kursu dolara.

 

Wysokie ceny paliw na stacjach!

Zdaniem głównego ekonomisty Orlenu Adama Czyżewskiego:

"Sytuacja na globalnych rynkach paliw jest nietypowa, bo po raz pierwszy od paru dekad popyt na paliwa (głównie na diesla) przewyższa dostępne moce rafineryjne. Z tego powodu pojawianie się nowych czynników ryzyka - obaw, że paliw zabraknie - silniej przenosi się na ceny".

Jego zdaniem presję na wzrost cen paliw wzmaga eskalacja działań wojennych - "sabotaż rurociągów NS1 i NS2, odcięcie drogi na Krym, rosyjskie ataki rakietowe na ukraińskie miasta, a także osłabienie kursu złotego do dolara amerykańskiego".

Pomimo jasnego komentarza Pana Adama Czyżewskiego nie można zaprzeczać wpływu bardzo wysokich marż modelowych rafinerii na rzeczywiste ceny w hurcie i detalu na stacjach paliw! 

Ostateczne ceny paliw zależą od kilku czynników, w tym ceny ropy i kursu dolara. O ile dolar zaczął tracić dynamicznie dopiero od października, o tyle ropa tanieje znacznie dłużej, a ceny za benzynę i olej napędowy ciągle utrzymują się na względnie wysokich poziomach.

Wzrosty cen paliw na stacjach nie pomijają również oleju opałowego, którego średnia cena wynosi 6,85 zł/l w detalu, zaś w hurcie 5254 zł netto/m3.

 

Źródło: PKN Orlen, bankier.pl, 

"Wszystko poza oponami"? Czym wolno aktualnie palić?

Dodano: 01-12-2022

Palenie oponami i śmieciami

Ze względu na kryzys energetyczny będzie można ponownie palić rzeczami, które od jakiegoś czasu były zakazane w imię walki ze smogiem. Taką ogólną wiedzę można wydobyć z mediów. Ale jakie konkretnie paliwa są dozwolone lub zakazane w poszczególnych regionach? Oto podsumowanie i wyjaśnienie wszystkich zmian.

 

Co się zmieniło?

W związku z kryzysem rząd luzuje przepisy centralne, głównie dotyczące sprzedaży węgla i jego jakości. Bez zmian (pod kątem zakazanych/dozwolonych paliw) pozostają jak dotąd przepisy lokalne: uchwały antysmogowe sejmików wojewódzkich, które regulują, czym można palić w danym województwie / poszczególnych miejscowościach.

Najkrótsze podsumowanie obecnej sytuacji:

  • Kupując węgiel kamienny sortymentu groszek/orzech/kostka nie ma powodu obawiać się o legalną możliwość jego spalenia (zakaz jak dotąd wyłącznie w Krakowie).
    Co innego jakość: może być gorsza, bo zawieszono normy jakości węgla, ale to nie oznacza, że skład może sprzedać błoto albo miks węgla z gruzem.
  • Miał węglowy jest znów sprzedawany, palenie nim nie jest zakazane, ale może być miejscami ryzykowne ze względu na niejasne lokalne przepisy.
  • Nie ma w legalnej sprzedaży mułu węglowego i flotokoncentratu, a nawet gdyby były, to palenie nimi jest niezmiennie zakazane.
  • Węgiel brunatny bywa sprzedawany, palenie nim – dotąd zakazane w uchwałach antysmogowych – zostało tymczasowo zalegalizowane w przepisach centralnych.
  • Alternatywne paliwa typu zboże kwalifikują się do biomasy, więc palenie nimi jest legalne tam, gdzie wolno spalać biomasę (obecnie nie wolno tylko w Krakowie, niedługo dołączy m.in. Wrocław i Sopot).
  • Nic się nie zmieniło w kwestii spalania wszelkich odpadów – dalej nie wolno.

To samo, ale w szczegółach:

  • Zawieszono obowiązywanie norm jakości węgla, w związku z tym częściowo wracamy do czasów sprzed 2018 roku: sprzedawany węgiel kamienny może nie trzymać wymaganych przez normy parametrów jakościowych – co w mojej opinii niewiele zmienia, bo te wymagania dla większości sortymentów węgla były bardzo luźne. W praktyce najgorsze co może z tego wyniknąć to że wywrotka zrzuci ci na podwórko węgiel mokry i drobniejszy niż powinien być – ale i tak będziesz się cieszyć, że masz cokolwiek do palenia na zimę.
  • Zawieszenie norm jakości węgla nie oznacza, że ktoś może sprzedać ci totalne błoto albo gruz pomalowany na czarno. Cały czas masz prawo do reklamacji lub ścigania jawnego oszustwa.
  • W związku z czasowym zawieszeniem norm jakości węgla, cofnięto zakaz sprzedaży indywidualnym odbiorcom miału węglowego wprowadzony w 2020 roku. Można legalnie kupić miał węglowy – ale w części województw palenie nim będzie ryzykowne, bo choć uchwały antysmogowe wprost miałów nie zakazują, to wprowadziły dziwne ograniczenie na udział drobnej frakcji 0-3%, którego spełnienie (lub niespełnienie) w przypadku miału trudno jest udowodnić, bo takich danych nie ma na świadectwie jakości węgla (gdy ten przepis wymyślano, nie było jeszcze świadectw jakości a sam przepis powstał, by uniemożliwić mieszanie flotu/mułu z miałami).
  • Spalanie węgla brunatnego zostało zakazane na poziomie (chyba) wszystkich uchwał antysmogowych, które obowiązują w większości województw (czternastu) – ale zakazy te zniesiono ustawą do wiosny 2023.
  • Zboża i inne paliwa pochodzenia biomasowego można legalnie spalać wszędzie tam, gdzie dozwolone jest spalanie biomasy. Wiążą się z tym jednak inne ryzyka: kocioł przestaje formalnie spełniać normę emisyjną (co może być przyczyną kary tam, gdzie uchwały antysmogowe już wymagają kotła 5. klasy) oraz jest pewne zagrożenie korozją.
  • Nie ma żadnych ulg w spalaniu odpadów. I nie, żadna wypowiedź żadnego prezesa nie była zezwoleniem ani zachętą do palenia odpadami, bo (a) nic takiego w niej nie padło, (b) nawet gdyby padło, nie jest to źródło prawa.

 

Dlaczego to takie skomplikowane

O tym, czym można w danej lokalizacji palić w piecu, decydują w największej mierze przepisy lokalne (uchwałý antysmogowe), o których istnieniu wielu ludzi nie ma pojęcia. Do tego dokładają się przepisy centralne, często z tamtymi niespójne. Wszystko to razem miesza się w tyglu zwanym "życie":

  • prawo – osobne prawo (centralne) ustala, co można sprzedać, a osobne prawo (wojewódzkie) decyduje, co można spalić w danej miejscowości. Oczywiście są one niekompatybilne: można nieświadomie kupić coś, czego legalnie nie będzie można spalić.
  • interpretacja – czy coś jest opałem, czy odpadem, może w trudniejszych przypadkach decydować dzisiejszy humor urzędnika; prawna definicja odpadu jest dość uznaniowa i pojemna. Pamiętam, jak w pewnym mieście straż miejska toczyła boje z ludźmi palącymi wyłącznie korą drzewną. Przecież to naturalna część drewna. Ale czy sama kora to już nie odpad?
  • praktyka – nawet gdy prawo i jego interpretacja są dość jasne, w praktyce może ono nie być egzekwowane. Bo np. gmina nie ma kim go egzekwować. Gdy nie ma straży miejskiej ani gminnej, kontrole przeprowadzają po godzinach (i za darmo – nie wiem, czy to reguła) pracownicy gminy. Siłą rzeczy wiele kotłowni nie skontrolują takim sposobem.

  

Obliczenia kosztów rocznego ogrzewania węglem dostępne w Symulacji źródeł energii w zakładce węgiel!

 

Źródło: czysteogrzewanie.pl

Z pola do pieca - zboże zamiast pelletu i węgla?

Dodano: 28-11-2022

 

Niedobór węgla na rynku oraz kosmiczne ceny wszystkich innych rodzajów opału sprawiły, że wzmożonym zainteresowaniem domowych palaczy, którym sezon grzewczy zagląda do pustej komórki na opał, zaczynają cieszyć się wszelkie paliwa alternatywne – wszystko, co jest dostępne, palne i tańsze niż węgiel lub pellet. Na liście potencjalnych zastępczych wsadów do kotła z podajnikiem dość wysoko plasują się zboża.

Czy da się wykorzystać zboże w charakterze opału? Czy nie ma jakichś ukrytych problemów, o których sprzedawca owsa albo kukurydzy energetycznej ci nie powie? I czy w ogóle wypada zbożem palić pod względem etycznym?

 

Zboże czyli biomasa niedrzewna!

Zboża – zarówno ziarno jak i słoma – są jednym z rodzajów biomasy, wykorzystywanym w energetyce wprost jako opał lub jako surowiec do produkcji biopaliw (patrz: rzepak).

Pomysł wykorzystania zbóż w charakterze opału w domowym kotle nie jest niczym nowym. Wertując fora internetowe pod tym kątem bez trudu znajdziemy ślady aktywności pionierów tego tematu sprzed kilkunastu lat. Była to jednak malutka nisza, bo przy ówczesnych cenach węgla i pelletu w okolicach 1000zł/t (dziś z tęsknotą możemy nazwać takie ceny niskimi) spalać opłacało się tylko owies, a i to własnej produkcji.

Obecnie katalog zbóż, które z uwagi na cenę mogą być opłacalne do zastosowania w charakterze opału jest bardzo szeroki. Prawie wszystkie kosztują znacznie mniej niż węgiel.

Poglądowe ceny różnych zbóż 28.11.2022. Źródło: agrofakt.pl

Zboża różnią się parametrami: wartością opałową oraz zawartością popiołu. Wartość opałowa rzędu 15MJ/kg to niemal tyle co drewno / pellet. Rośliny oleiste potrafią mieć wartość opałową wyższą od drewna. Dodatkowo zboża są naturalnym granulatem, w sam raz do kotłów podajnikowych.

Parametry opałowe zbóż wydają się nie najgorsze. Ceny również są atrakcyjne w porównaniu do węgla i pelletu. Jeśli ktoś ma możliwość wyprodukować je samemu to już w ogóle można się zastanawiać, po co nam jeszcze te kopalnie, skoro opał na zimę może nam wyrosnąć na hektarze za stodołą (w 2021 średni plon kukurydzy to ~7 ton z hektara)?

 

Spalanie zboża w praktyce

Niestety nie mam warunków, by sobie potestować spalanie różnych zbóż dłużej niż parę godzin. Ograniczyłem się więc do przejrzenia doświadczeń innych.

Tutaj można zobaczyć, jak pali się owies, jak wygląda popiół z owsa i jakie są doświadczenia autora z palenia owsem pod koniec zimy (marzec '22). Autor mocno narzeka na ostro pracujący podajnik, co przy niskokalorycznym paliwie jest normalne. Popiół wygląda całkiem przyzwoicie, chyba widać tam minimalne żużlowanie, ale w retorcie to nie jest problem.

https://www.youtube.com/watch?v=xo7ZTwJwNMk

Stosując zboże w kotle węglowym trzeba się liczyć z potencjalnym problemem cofania żaru do zasobnika.

Gdyby samo zboże sprawiało zbyt wiele problemów (czego można oczekiwać zwłaszcza w zimniejsze dni) – zawsze można je zmieszać z pelletem lub węglem i tym samym osiągnąć kompromis między oszczędnością a jakością spalania.

 

Chlor i żużel oraz kwestie etyki

Największym problemem czyhającym na domowe kotły, które zapuszczą się do krainy zbóż jest chlor.

Zawartość chloru w drewnie jest niewielka, nie przejmujemy się tym. Niestety biomasa nieleśna / niedrzewna zawiera go znacznie więcej. Różnie to wygląda między gatunkami zbóż a nawet ten sam gatunek może mieć różną zawartość chloru zależnie od miejsca uprawy – ale chloru będzie od kilku do kilkunastu razy więcej w zbożach niż w drewnie.

 

Źródło: Zastosowanie chromatogarfii jonowej do oznaczania zawartości chloru w biomasie stałej przeznaczonej do celów energetycznych, E. Zapała, I. Kuklis, G. Fabjańska-Świeca, J. Tarnowska

Chlor bardzo nie lubi się ze stalą – powoduje korozję elementów kotła i komina narażonych na kontakt ze spalinami. Korozja będzie tym szybsza, im chloru w paliwie będzie więcej a warunki pracy kotła sprzyjające kondensacji żrących substancji (niska temperatura spalin, chłodne miejsca w kotle/kominie). Ponieważ jest to zjawisko wysoce nieprzewidywalne, znajdą się tacy, którym kocioł przeżre na wylot po paru latach przygód ze zbożem, jak i tacy, u których wszystko będzie wyglądało dobrze nawet po kilku latach. I jedni, i drudzy będą mieli rację.

  • Palenie zbożem we względnie nowym kotle na pewno spowoduje utratę gwarancji na kocioł jeśli tylko będą tego jakieś widoczne oznaki i skutki – jak każde stosowanie paliwa o parametrach niezgodnych z tym, co zaleca producent.
  • Jeżeli kocioł nie ma certyfikatu emisyjnego na okoliczność spalania zboża to stosowanie takiego paliwa będzie nielegalne w świetle uchwał antysmogowych. Nie wiem, czy ktoś to gdzieś tak skrupulatnie sprawdza lub będzie sprawdzał, ale wykluczyć nie mogę, więc na wszelki wypadek ostrzegam.

Popiołu w zbożach jest niewiele, ale ma on inny skład chemiczny niż popioły z węgla czy drewna, przez co topnieje w niższych temperaturach, czyli grozi żużlowaniem. Na ile to będzie problem, zależy od rodzaju palnika i tego, jak radzi on sobie z odżużlaniem. Problem może narastać wraz ze spadkiem temperatur za oknem, ponieważ w miarę rozwijania wyższych mocy wzrasta temperatura spalania osiągana na palniku, a więc rosną szanse na topnienie popiołu i formowanie żużla.

Jest jeszcze jedno istotne pytanie: czy w ogóle powinno się spalać zboże? Mamy w polskiej kulturze i tradycji niemal nabożny szacunek do jedzenia i pracy rolnika – i bardzo dobrze. Użycie jedzenia jako opału w pierwszym odruchu kojarzy się z niszczeniem, marnotrawstwem czegoś szlachetnego w celach nawet jeśli ważnych, to mniej godnych. Coś jakby dla ogrzania domu palić książki.

Na pewno gdyby zboże szło do pieców kosztem wyżywienia ludzi lub zwierząt, i przybrałoby to zjawisko większą skalę – byłoby źle. Co prawda nie od razu skończyłoby się głodem, ale odbiłoby się negatywnie na cenach zbóż i zależnych od niego produktów. Dlatego ideałem byłaby uprawa zboża ściśle na cele energetyczne.

  • Spalanie zboża specjalnie wyprodukowanego / nienadającego się do konsumpcji nie jest marnotrawstwem – przecież to też służy człowiekowi: dostarczając ciepło, które jest tak samo konieczne do przeżycia zimy jak jedzenie.
  • W sytuacji nadwyżek zboża nawet dobrej jakości, ale przy braku możliwości magazynowania lub innego sensownego zagospodarowania, wykorzystanie go jako opału również nie jawi się jako nic złego. Często wpadający przy tym do głowy argument o głodujących dzieciach w Afryce jest błędny – odwołuje się do wymyślonej sytuacji, tzn. owszem są w Afryce głodujące dzieci, ale to nasze zboże nijak nie może im pomóc (logistyka, koszty), prędzej zepsuje się leżąc (przypomnę: rozpatrujemy sytuację nadwyżek). Ta obawa o dzieci w Afryce wydaje się dalekim echem rodzicielskiego szantażu z dzieciństwa, mającego wymusić na nas zjadanie obiadu do końca.

 

Podsumowanie

Zboże może być atrakcyjnym alternatywnym opałem do kotłów na ekogroszek / pellet. Można je spalić w klasycznym kotle przy minimalnym wysiłku i niewielkich problemach (porównując do różnych innych alternatywnych paliw), choć trzeba się liczyć z trudnym do sprecyzowania ryzykiem przyspieszonej korozji kotła. Rekompensatą za to ryzyko są niskie koszty ogrzewania a nawet (dla posiadających stosowne zaplecze rolnicze) możliwość wyprodukowania sobie opału samemu. 

Pozostają kwestie etyczne, które każdy będzie inaczej odbierał. Użycie jedzenia jako opału w pierwszym odruchu kojarzy się z niszczeniem, marnotrawstwem w celach nawet jeśli ważnych, to mniej godnych.

Obliczenia kosztów rocznego ogrzewania pelletu dostępne w Symulacji źródeł energii w zakładce pellet!

 

Źródło: czysteogrzewanie.pl

W przyszłym roku wyższy VAT na energię elektryczną

Dodano: 23-11-2022

VAT na gaz i prąd

Nie ma już żadnych wątpliwości - w przyszłym roku powrócą wyższe stawki VAT obejmujące energię elektryczną oraz paliwa i nawozy. W 2023 roku zostanie jednak utrzymany zerowy VAT dotyczący żywności. O zmianach w tarczy antyinflacyjnej poinformował wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.

Od kilku tygodni padają pytania o tzw. tarczę antyinflacyjną. Jest to pakiet regulacji, który wprowadził niższe opodatkowanie dla m.in. konsumowanej energii. Przypomnijmy, że rząd obniżył stawkę akcyzy na energię elektryczną do 5 proc. To najniższy poziom dopuszczalny w Unii Europejskiej. Jednocześnie energia elektryczna zużywana przez gospodarstwa domowe została całkowicie zwolniona od podatku akcyzowego.

 

Stawka VAT dla gazu ziemnego

Stawka VAT na gaz jest obecnie obniżona do poziomu 0 proc. Dzięki temu wzrost cen gazu dla gospodarstw domowych miał być o połowę mniejszy - ok. 30 proc zamiast 60 proc. (z wcześniejszą stawką VAT 23 proc.). Ponadto aktualnie stawka VAT na ciepło została obniżona do 5 proc. Z tego rozwiązania skorzystał niemal każdy – dotyczy zarówno mieszkań w ramach spółdzielni mieszkaniowych, wspólnot, jak i domów jednorodzinnych podłączonych do sieci ciepłowniczej. 
W lutym rząd obniżył też podatek VAT z 23 do 8 proc. dla paliw silnikowych. Od czerwca obniżył także akcyzę na lekki olej opałowy do poziomu minimum unijnego.
 
 

„Modyfikacje” okażą się podwyższeniem podatków

Dziennikarze już od wielu tygodni pytają polskich polityków z partii rządzącej o przyszłość tarczy antyinflacyjnej. Ta obecnie obowiązuje do końca 2022 roku. Co z 2023 rokiem? Sygnalizowano, że będą modyfikacje, ale nie wskazywano, jak duże. Wątpliwości wyjaśnił wicepremier Sasin. W programie Pierwszym Polskiego Radia powiedział, że rząd będzie musiał przywrócić wyższe stawki VAT nie tylko w przypadku energii elektrycznej, ale także paliw i nawozów. 
 
Sasin przyznał, że ze względu na decyzję Komisji Europejskiej, która zakwestionowała niektóre działania w związku z tarczą, polski rząd będzie musiał przywrócić wyższe stawki opodatkowania. Jak się okazuje, obniżenie stawek jest niezgodne z prawem europejskim. Komisja Europejska potwierdziła w odpowiedzi na pytania PAP, że obowiązujące regulacje nie pozwalają na zastosowanie zerowej stawki VAT na gaz ziemny i nawozy, natomiast paliwa silnikowe nie mogą korzystać z żadnej obniżonej stawki VAT, nawet tymczasowo.

 

Obliczenia kosztów rocznego ogrzewania energii elektrycznej dostępne w Symulacji źródeł energii w zakładce energia elektryczna!

 

Źródło: Bankier.pl, Polska Agencja Prasowa, Globenergia.pl

Ustawa antywiatrakowa blokuje wypłatę środków z KPO

Dodano: 10-11-2022

Ustawa antywiatrakowa

Polska gospodarka z niecierpliwością czeka na wypłatę dużych środków finansowych z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Mają one pomóc Polsce w odbudowie Polski po pandemii COVID-19. Środki są obecnie blokowane przez Komisję Europejską ze względu na wątpliwości dotyczące przestrzegania zasad praworządności. Nie jest to jedyny powód. Innym kamieniem milowym do osiągnięcia jest liberalizacja ustawy odległościowej. Ten dokument jak na razie utknął w sejmowej zamrażarce.

Aby wypłacić olbrzymie pieniądze z KPO dany kraj musi spełnić kamienie milowe. Komisja Europejska wymaga od Polski wypełnienia 37 warunków. Najczęściej omawianym jest kwestia związana z sądami, czyli kwestia praworządności w Polsce. Jednym z kamieni jest też liberalizacja ustawy odległościowej wprowadzonej w 2016 roku. Ta skutecznie zahamowała rozwój energetyki wiatrowej na lądzie w naszym kraju.

 

Liberalizacja ustawy 10H

O jej liberalizację apeluje już bardzo wiele środowisk – od politycznych, po energetyczne i gospodarcze. Wiatraki obecnie byłyby impulsem rozwoju dla polskich firm i polskiej branży OZE. Przyczyniłby się również do niższych cen energii elektrycznej, co byłoby szczególnie korzystne w dobie kryzysu energetycznego.

Jak ustalili dziennikarze RMF FM, poza praworządnością kamieniem milowym na drodze do pierwszej wypłaty z KPO stoi niespełniony kamień milowy dotyczący ustawy wiatrakowej. Jak się okazuje, jest co najmniej kilka kamieni milowych, które nie są zrealizowane.

Obecnie ustawa została zablokowana w Sejmie, jeszcze przed nadaniem numeru druku. W efekcie trafiła ona do tzw. zamrażarki sejmowej. Przedstawiciele rządu wielokrotnie informowali, że pozostaje jeszcze kilka kwestii do przedyskutowania, by osiągnąć „kompromis”. Nie jest dużą tajemnicą, że rząd jest podzielony co do zapisów w ustawie antywiatrakowej. Potwierdza to też RMF FM, gdzie źródła wskazuje, że ustawa „wzbudza niechęć posłów Solidarnej Polski”.

 

Przyjdzie czas na 10H

Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa wyjaśniła, że „Sejm pracuje co tydzień nad różnymi dokumentami, ustawami energetycznymi, więc zakładam, że jak dokończymy legislację gazową, bo jeszcze to jest ostatnia ustawa z tego dużego pakietu energetycznego, przyjdzie czas na 10H”.
 

"My jesteśmy oczywiście otwarci, żeby w komisjach sejmowych, na sesjach plenarnych rozmawiać o dodatkowych zabezpieczeniach, o dodatkowych korzyściach dla społeczności lokalnych, jeżeli taka chęć by była, czy innych elementach"powiedziała Anna Moskwa - Minister Klimatu i Środowiska

Po przyjęciu kamieni milowych, jeśli tak się stanie, Warszawa musi podpisać jeszcze z Brukselą umowę operacyjną o tym, jak będzie oceniane wypełnianie kamieni milowych. Według ustaleń RMF powinno to nastąpić w listopadzie.

 

Obliczenia przydomowej elektrowni wiatrowej dostępne w Symulacji źródeł energii w zakładce wiatraki!

 

Źródło: RMF FM, globenergia.

Co jest przyczyną wysokich cen w składach węgla?

Dodano: 04-11-2022

Ceny węgla

Znamy wyniki kontroli cen surowców w składach węgla. Przeprowadził ją Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Z analiz wynika, że utrata źródeł dostaw oraz wysokie koszty zakupu są główną przyczyną wysokich cen i niedoborów węgla w składach. Nie odnotowano też sytuacji, w której składy miałyby magazynować węgiel i “sztucznie podbijać” ceny surowca.

Są to wstępne wnioski z pierwszej części badania rynku prowadzonego przez UOKiK. Obecnie sprawdzane są działania kontrolne względem producentów, importerów i dużych pośredników na rynku. Kontrola w składach węgla rozpoczęła się w lipcu 2022 roku. Przy wsparciu Inspekcji Handlowej objęła 201 podmiotów prowadzących łącznie 255 punktów sprzedaży, położonych na terenie każdego województwa, dla których sprzedaż paliw stałych stanowi główny przedmiot działalności. Jak czytamy, badani przedsiębiorcy w roku 2021 roku dostarczyli do odbiorców końcowych ok. 1,5 mln ton paliw stałych, co stanowiło ok. 17 proc. zapotrzebowania gospodarstw domowych.

 

UOKiK nie wykrył zmowy zawartej pomiędzy składami węgla

Kontrola wykazała, że pomiędzy przedsiębiorcami prowadzącymi składy węgla nie mogło dojść do porozumień ograniczających konkurencję.

"Wyższe ceny węgla oraz ograniczenia w jego dostępności wynikały z przyczyn zewnętrznych, które były przede wszystkim skutkiem rosyjskiej agresji na Ukrainę" - wyjaśnia prezes UOKiK, Tomasz Chróstny

Główną przyczyną wzrostu cen w składach węgla były rosnące koszty zakupu ponoszone przez tych przedsiębiorców po 24 lutego 2022 roku. Tendencja wzrostowa widoczna jest również w odniesieniu do ceny sprzedaży najbardziej popularnych produktów - orzecha i ekogroszku.

Na poniższej grafice przedstawione są średnie miesięczne ceny sprzedaży i zakupu wybranych rodzajów węgla u badanych podmiotów (tys. zł za tonę) w okresie styczeń 2021 – lipiec 2022.

 

Źródło: Odpowiedzi badanych podmiotów, UOKiK

 

Nie zaobserwowano istotnego wzrostu marży handlowej, tj. różnicy między średnią ceną zakupu węgla przez składy a średnią ceną jego sprzedaży od lutego do lipca 2022 roku. Dla węgla ogółem wzrosła ona jednak z poziomu ok. 20 proc. (luty) do ok. 25 proc. (lipiec).

Przyczyny braku węgla w składach

Wzrostowi cen towarzyszył niedobór węgla w składach. 77 proc. badanych przedsiębiorców potwierdziło, że krajowi dostawcy lub importerzy odmówili im dostarczenia towaru. Jako główne powody odmowy podano brak węgla lub jego ograniczoną ilość oraz embargo na produkty z Rosji i Białorusi. Dodatkowo, ponad 15 proc. przedsiębiorców wskazało, że doszło do zmian lub wypowiedzenia umów na dostawy paliw stałych po 24 lutego br.

Ponadto, od kwietnia br. można było zaobserwować mniejszy popyt na węgiel, bowiem konsumenci wstrzymywali się z zakupem z powodu wyższych cen oraz oczekiwania na wprowadzenie rozwiązań systemowych, np. dofinansowania czy cen regulowanych.

Nie stwierdzono też przypadków, w których istotna ilość węgla znajdującego się w składzie byłaby niedostępna do sprzedaży bez uzasadnionego powodu. W większości był to węgiel przeznaczony do dalszego posortowania (tzw. niesort).

 

Niebawem kolejne wyniki badań

W ramach trwającego badania rynku, które obejmuje swoim zakresem producentów węgla (kopalnie) oraz kilkudziesięciu największych importerów i dystrybutorów, zostanie m.in. określona wielkość i wartość rynku wprowadzania węgla do obrotu dla sektora drobnych odbiorców, w tym gospodarstw domowych.

 

Ceny węgla/ekogroszku sprawdź w KALKULATORZE WĘGLA

 

Źródło: UOKiK, globenergia.pl

Fotowoltaika na kurniku – czy przysługuje ulga?

Dodano: 15-11-2022

Fotowoltaika na kurniku

Fotowoltaika staje się coraz popularniejszym rozwiązaniem wśród rolników. Nierzadko inwestorzy decydują się na instalację systemów w innym miejscu niż dach domu ze względu np. ograniczenia techniczne. Czy wówczas podatnik może skorzystać z ulgi termomodernizacyjnej? Czy do wydatków można zaliczyć opłaty leasingowe? Sąd w jednym z wyroków wyjaśnił kilka elementów i podtrzymał wyjaśnienia fiskusa.

Jak informuje „Rzeczpospolita”, Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu oddalił skargę prywatnego inwestora na interpretacje fiskusa. Podatnik chciał skorzystać z ulgi termomodernizacyjnej po inwestycji w fotowoltaikę. Podatnik jest współwłaścicielem domu jednorodzinnego, garaży, trzech magazynów i kurnika. Jak wskazano, prowadzi on gospodarstwo rolne – i jak zadeklarował - wszystkie zabudowania służą do zaspokajania potrzeb mieszkaniowych i egzystencjalnych. Inwestor nabył instalację PV o mocy 21 kW w ramach umowy leasingu operacyjnego o wartości 62 tys. zł plus VAT. Jak informuje Rzeczpospolita, instalacja fotowoltaiczna jest zainstalowana na gruncie w celu zmniejszenia kosztów zużycia energii elektrycznej we wszystkich zabudowaniach. Kiedy przysługuje ulga termomodernizacyjna? Do sprawy ustosunkował się fiskus i WSA we Wrocławiu.

 

Raty leasingowe nie są wydatkiem termomodernizacyjnym

Podatnik złożył do fiskusa wniosek o interpretację, w której podkreślono m.in., że raty leasingowe nie mogą być zaliczane jako wydatki na przedsięwzięcie termomodernizacyjne. Podatnik instalację fotowoltaiczną nabędzie dopiero po zakończeniu umowy leasingu operacyjnego zawartej z bankiem dokonując jej wykupu. Interpretację zaskarżono do sądu. WSA we Wrocławiu zgodził się z fiskusem, że faktury wydawane w ramach rat leasingowych nie są podstawą do odliczenia wydatków na fotowoltaikę. Inwestor nie jest faktycznie właścicielem systemu PV, a jest nim faktycznie bank.
 
 

Wydatki na instalacje PV muszą obejmować cele mieszkalne

Fiskus w interpretacji miał się nie zgodzić, że ulga termomodernizacyjna może być uwzględniona bez względu na to, czy instalacja fotowoltaiczna służy celom mieszkalnym lub gospodarczym. Podatnik może odliczyć ulgę, ale tylko w zakresie, w jakim służy faktycznie instalacja fotowoltaiczna. To też zaskarżył podatnik. Wrocławski WSA wskazał w wyroku, potwierdzając wyjaśnienia fiskusa, że ulga termomodernizacyjna może objąć wyłącznie wydatki służące na rzecz budynku mieszkalnego jednorodzinnego. Wydatki poniesione na termomodernizację garażu, magazynów i kurnika wraz z instalacją fotowoltaiki nie mogą zostać zakwalifikowane w ramach ulgi. Oczywiście, ulga przysługuje w przypadku, gdy instalacja PV została zainstalowana na dachu innego budynku niż dom z powodu ograniczeń technicznych dachu. W tej sytuacji fotowoltaika np. na dachu garażu lub kurnika służy wyłącznie celom mieszkalnym i w żadnym wypadku gospodarczym.

 

Obliczenia instalacji fotowoltaicznych dostępne w Symulacji źródeł energii w zakładce fotowoltaika!

 

Źródło: Rzeczpospolita, globenergia.

Maksymalna cena prądu będzie wynosić 693 zł/MWh?

Dodano: 28-10-2022

Energia elektryczna

Wczoraj do Sejmu trafił projekt ustawy o maksymalnych cena energii elektrycznej z poprawkami zaproponowanymi przez Senat. Sejm poparł tylko część z nich, a teraz dokument ma trafić do podpisu prezydenta RP. O zmiany w ustawie apelowała branża energetyczna i przemysł. Ustawa w praktyce zmonopolizuje rynek energii i doprowadzi o serii bankructw na rynku energii. Sejm przyjął tylko część poprawek zaproponowanych przez Senat. Sejm nie zgodził się na to, aby obniżyć pułapu maksymalnych cen prądu do 450 zł dla gospodarstw domowych oraz 600 zł dla sektora MŚP i samorządów. W projekcie ustawy znalazły się odpowiednio kwoty 693 zł za MWh oraz 785 zł za MWh.

 

Jaka będzie maksymalna cena energii elektrycznej?

Ustawa wprowadza mechanizm „maksymalnej” ceny energii elektrycznej do rozliczeń z odbiorcami uprawnionymi przez sprzedawców energii nie wyższej niż 693 zł/MWh dla gospodarstw domowych oraz 785 zł/MWh dla pozostałych odbiorców uprawnionych.

 

Cena maksymalna będzie stosowana przez sprzedawców w rozliczeniach w wyznaczonych terminach:

  • gospodarstwa domowe - od momentu przekroczenia limitów zużycia do 31 grudnia 2023 roku
  • podmioty użyteczności publicznej i samorządami – od 24 lutego 2022 roku do 31 grudnia 2023 roku
  • małe i średnie przedsiębiorstwa– od 24 lutego 2022 roku do 31 grudnia 2023 roku.

 

Pomoc dla podmiotów wrażliwych

Z mechanizmu skorzystają przede wszystkim odbiorcy wrażliwi. Wśród nich są m.in. szpitale i przychodnie, ośrodki pomocy społecznej, szkoły, przedszkola, żłobki i uczelnie wyższe, kościoły lub inne związki wyznaniowe, placówki całodobowej opieki dla osób niepełnosprawnych, chorych lub w podeszłym wieku, rodzinne domy pomocy, zaopatrzenie w wodę, transport zbiorowy, kanalizacja, oświetlenie uliczne, instytucje kultury, placówki kultury fizycznej, w tym baseny, związki zawodowe, schroniska dla zwierząt.

Przedsiębiorstwom obrotu energią elektryczną, czyli tzw. podmiotom uprawnionym będą przysługiwać rekompensaty wypłacane przez Zarządcę Rozliczeń za pośrednictwem Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny. Ten zapis wywołał gorącą dyskusję, gdyż – jak tłumaczy branża – rekompensaty nie pokryją w pełni kosztów spółek obrotu. W efekcie może dojść do wielu bankructw, a tym samym zapaści na rynku energii elektrycznej.
 
 

Dodatki do ogrzewania

W przyjętej ustawie doprecyzowano też kwestię wypłaty dodatków energetycznych w przypadku, gdy pod jednym adresem zamieszkuje więcej niż jedno gospodarstwo domowe. Dodatek w wysokości 3 tys. zł ma przysługiwać w przypadku, gdy głównym źródłem ciepła jest kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia albo piec kaflowy, zasilane peletem drzewnym lub innym rodzajem biomasy, z wyłączeniem drewna kawałkowego. Będzie mogło się o niego ubiegać kilka gospodarstw zamieszkujących pod jednym adresem, ale pod kilkoma warunkami. Po pierwsze, każde gospodarstwo domowe musi się ogrzewać oddzielnym źródłem ciepła. Oznacza to, że w domu musi być zainstalowanych więcej niż jeden kotłów węglowych. Po drugie, każde gospodarstwo domowe ubiegające się o dodatek węglowy będzie musiało mieć złożoną oddzielną deklarację śmieciową dotyczącą opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Co więcej opłaty za śmieci należy uiszczać regularnie, zgodnie z wyznaczonymi terminami. 

Wnioskodawca będzie mógł też złożyć kolejny raz wniosek o dodatek węglowy, gdy pierwotnie odmówiono mu wypłaty ze względu na brak zgłoszenia źródła ogrzewania do centralnej ewidencji emisyjności budynków (CEEB).

 

Źródło: WNP.pl, Ministerstwo Klimatu i Środowiska, TOK FM, Sejm, globenergia.pl

 

Ceny pelletu spadają, ale nadal są wysokie!

Dodano: 21-11-2022

Ceny pelletu obecnie na szczęście spadają, co jednak nie znaczy, że wróciły do poziomu sprzed kryzysu. Przypomnijmy, że na przestrzeni roku pellet podrożał z 800 zł do nawet 4000 zł. Teraz za tonę granulatu trzeba zapłacić około 2500 zł. Na cele ogrzewania domu o powierzchni 150 m2 ocieplonego w standardzie WT 2008 potrzebne jest średnio aż 5 ton pelletu. Jak wygląda sytuacja na rynku?

Jak każdy opał, pellet nie jest pozbawiony wad, a w ostatnich miesiącach były nimi jego dostępność i cena. Teraz jest trochę lepiej, ale producenci wskazują, że ciężko jest cokolwiek prognozować.

 

Jak bardzo podrożał pellet?

Pellet drożeje już od 2021, kiedy to kosztował średnio 800-900 zł za tonę. W 2022 roku obserwowaliśmy niespotykaną wręcz sytuację, gdy ceny pelletu rosły z miesiąca na miesiąc. Na początku roku za tonę pelletu płaciło się średnio już 1500 zł. W czerwcu było to już 2000 zł za tonę. W październiku trzeba było zapłacić 3000-4000 zł. Aktualnie ceny zaczęły nieco spadać i tonę pelletu można już kupić od 2000 zł do 2600-2700 zł. Są jednak miejsca, w których za tonę pelletu dalej trzeba zapłacić 3000 zł.

 

Powód wysokich cen pelletu

Powodem rosnących cen pelletu były coraz wyższe ceny surowca, które urosły niemal 3-krotnie. Co więcej, rynek mierzy się z jego niedoborem, głównie za sprawą polityki sprzedażowej Lasów Państwowych i eksportu drewna okrągłego. Mniejsza jest ilość dostępnych na rynku pozostałości drzewnych, które pozyskiwane są z zakładów przetwórczych. Czy to jedyny powód? Okazuje się, że trudna sytuacja na rynku ma związek z tym, że część pelletu przyjeżdżała do Polski z Ukrainy i Białorusi. 

“W konsekwencji tego, iż około 30% pelletu w obrocie stanowił ten pochodzący właśnie ze Wschodu, a więc Ukrainy, Białorusi i Rosji, będzie go automatycznie mniej i stanie się paliwem deficytowym oraz drogim” - komentuje Agnieszka Kędziora-Urbanowicz, wiceprezes Polskiej Rady Pelletu.

 

Już 405 tys. kotłów na pellet

Według danych CEEB przybywa użytkowników kotłów na pellet. Na 18 listopada 2022 roku jest ich już ponad 405 tys. Pellet został w Europie (także w Polsce) wypromowany jako ekologiczny zamiennik węgla - i słusznie. Jest to paliwo powstające z odpadów z przemysłu drzewnego, a sam surowiec jest odnawialnym źródłem energii. Co dodatkowo pomaga kotłom pelletowym? Mianowicie to, że aktualnie możliwe jest dofinansowanie w ramach programu Czyste Powietrze

 

Dodatek do pelletu tylko do 30 listopada

Dodatek do pelletu drzewnego 2022 to jednorazowe dofinansowanie dla wszystkich, których głównym źródłem ogrzewania jest kocioł na pellet drzewny lub inny rodzaj biomasy. Wniosek o dodatek w wysokości 3000 zł można złożyć tylko do 30 listopada 2022.

Można go złożyć do urzędu gminy lub złożyć przez Internet przy pomocy aplikacji mObywatel czy platformy ePUAP. Gmina ma 30 dni na rozpatrzenie wniosku i wypłatę pieniędzy. Pamiętajmy, że wnioski o wypłatę dodatku złożone po 30 listopada 2022 pozostawia się bez rozpoznania. 

Aby wniosek został rozpatrzony prawidłowo należy mieć zgłoszone źródło ciepła do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Jest to obowiązek, a przy tym konieczny warunek otrzymania dodatku do pelletu.

 

Obliczenia kosztów rocznego ogrzewania pelletu dostępne w Symulacji źródeł energii w zakładce pellet!

 

Źródło: Czyste Powietrze, CEEB, Termomodernizacja.pl

Czy panel wiatrowy zastąpi tradycyjne mikroinstalacje?

Dodano: 01-11-2022

Panel wiatrowy

Polski startup opracował panel wiatrowy, który umożliwia produkcję energii wiatrowej na lądzie przy pomocy konstrukcji wolnostojącej na prywatnej posesji. Panel wyposażony w malutkie wirniki może stanowić jednocześnie rodzaj ogrodzenia. W sierpniu rozpoczęły się prace laboratoryjne. Panel ma trafić do sprzedaży w przyszłym roku.

Celem startupu jest stworzenie następnej generacji lądowych turbin wiatrowych. Panel składa się z systemu turbin wiatrowych, które wykorzystują wiatry o niskiej prędkości, występujących pomiędzy budynkami na obszarach zurbanizowanych. Projekt został zainicjowany w 2018 roku w Opolu i współtworzy go trzech specjalistów z doświadczeniem w branży energetycznej, HVAC, IT oraz bankowości inwestycyjnej. Twórcy przekonują, że dzięki wszechstronnemu zastosowaniu, produkt ma przyczynić się do przyspieszenia elektryfikacji transportu drogowego i redukcji smogu w miastach.

Tomasz Gruszka, project manager start-upu, informuje w rozmowie z agencją Newseria, że w sierpniu 2022 roku projekt rozpoczął prace badawczo-rozwojowe w laboratorium. Trwają przygotowania do tego, by na początku 2023 roku pierwsze instalacje małoskalowe trafiły do sprzedaży.

 

Jaka wydajność?

Wydajność 10 m ogrodzenia zbudowanego z paneli wiatrowych pozwoli na wygenerowanie 1 kW mocy. Fragment ogrodzenia o długości 1000 m może mieć moc około 100 kW. Zwrot z inwestycji jest przewidziany po siedmiu latach. Żywotność instalacji może sięgać 50 lat.

Turbinom nie straszne są porywy wiatru przekraczające 100 km, gdyż instalacja jest przystosowana także do ekstremalnych warunków wietrznych. Tomasz Gruszka przekonuje, że w 80 proc. urządzenia są wykonane z tworzyw sztucznych, w większości takich, które mogą być recyklingowane. Nie muszą to być tworzywa najwyższej jakości, ponieważ rozwiązanie jest typowo użytkowe. Projektanci korzystają z dostępnych w Europie pierwiastków i materiałów, co obniża znacząco koszty.
Pomysłodawcy technologii podkreślają, że nie chcą konkurować z segmentem mikroinstalacji fotowoltaicznych, a liczą na synergię tych dwóch technologii OZE.

  

Technologią interesują się już pierwsi inwestorzy 

Projektem interesują się inwestorzy z Europy, którzy rozważają instalacje paneli wiatrowych w portach lotniczych lub dookoła parkingów. Startup złożył trzy oferty do inwestorów krajowych i przygotowuje się do wykonania dla nich instalacji. Planowane są tylko dwa kolory instalacji - czarny i szary. Te kolory są jednymi z najbardziej neutralnych dla krajobrazu. Instalacja będzie produkowana w kilku wariantach wysokości: 1 m, 2 m oraz 4 m. Panel Wiatrowy został w czerwcu br. nagrodzony w konkursie ING Banku Śląskiego z obszaru transformacji klimatycznej.

 

Źródło: Panel wiatrowy, Newseria, globenergia.

Recykling PV – naukowcy z Politechniki odzyskują krzem!

Dodano: 26-10-2022

Recykling PV

Badacze działający na Politechnice Gdańskiej potrafią odzyskiwać czysty krzem (99,9 proc.) z zużytych modułów fotowoltaicznych. Jak na razie w warunkach laboratoryjnych, ale są plany wdrożenia rozwiązania na skalę przemysłową.

W ramach projektu finansowanego z programu Ventus przeprowadzone zostaną prace przedwdrożeniowe, mające na celu uruchomienie przemysłowego procesu recyklingu modułów fotowoltaicznych wytworzonych na bazie mono- i polikrystalicznych ogniw krzemowych pozyskanych z wyeksploatowanych lub uszkodzonych modułów – czytamy na stronie uczelni.

Naukowcy będą bazować na opracowanym w ubiegłych latach w Katedrze Konwersji i Magazynowania Energii na Wydziale Chemicznym PG sposobie recyklingu modułów PV, który został opatentowany w 2014 roku. Pod koniec 2021 roku Politechnika Gdańska udzieliła licencji do korzystania z wynalazku wyłącznie firmie, która jest partnerem przemysłowym w projekcie.
 

"Nasza technologia jest wyjątkowa, jeśli chodzi o odzysk czystego krzemu i nie ma obecnie w publikacjach naukowych na świecie podobnych rozwiązań, choć wiemy, że przemysł za granicą prowadzi działania w tym zakresie. W Polsce, według dostępnych danych, nie istnieje natomiast żaden zakład, który zajmuje się recyklingiem modułów"Mówi prof. Ewa Klugmann-Radziemska, kierownik projektu i dyrektor Szkoły Doktorskiej Wdrożeniowej Politechniki Gdańskiej.

 

Proces odzyskiwania trwa godzinę 

Prof. Klugmann-Radziemska wyjaśnia, że aby uwolnić ogniwo, trzeba oddzielić od podłoża krzemowego te warstwy, które były nanoszone w procesie technologicznym. Naukowcy stosują procesy mechaniczne (zdjęcie aluminiowej ramy), termiczne (odparowanie laminatu w procesie pirolizy), oraz chemiczne. Praca nad samym ogniwem w procesie chemicznym podzielona jest na dwa etapy: z wykorzystaniem mieszanin zasad i kwasów. Wszystkie procesy łącznie zajmują około godziny.
 
W przypadku, gdy z różnych powodów nie uda się odzyskać całego tzw. wafla krzemowego, naukowcy będą pracować nad jego fragmentami, które można wykorzystać w produkcji kolejnych ogniw PV. W tym celu przetopią sproszkowany krzem w piecu Czochralskiego, aby po uzyskaniu walca krystalicznego krzemu, móc wycinać wafle krzemowe do wykorzystania w przemyśle fotowoltaicznym i elektronice.
 
 

Wytyczne dla firmy wdrażającej

Pierwsze duże instalacje fotowoltaiczne w Europie powstawały w latach 80., a okres eksploatacji modułów wynosi średnio ok. 25-30 lat.

"W związku z tym już teraz na terenie Europy znajduje się dużo odpadów fotowoltaicznych, produkowanych w różnych okresach i fabrykach. Niezbędna będzie dokładna identyfikacja materiałów, użytych w produkcji modułów, w tym określenie, jakie tworzywa czy metale zostały użyte" – mówi prof. Klugmann-Radziemska.

Oprócz identyfikacji składów modułów i badań w zakresie przygotowania ich do delaminacji, naukowcy z Katedry Konwersji i Magazynowania Energii oraz Katedry Technologii Polimerów, a także z Wydziału Inżynierii Mechanicznej i Okrętownictwa będą badać wydajność mieszanin użytych w procesach chemicznych, emisje do atmosfery oraz aspekty związane z odpornością maszyn na działanie zastosowanych mieszanin. Wyniki badań mają stanowić wytyczne do biznesplanu i linii technologicznej dla firmy wdrażającej. Ze względu na  zastosowane metody termiczne i chemiczne, proces przemysłowy będzie zamknięty i zautomatyzowany.

 

Kalkulator instalacji fotowoltaicznej dostępny w zakładce panele fotowoltaiczne.

 

Źródło: Politechnika Gdańska

Marża rafineryjna PKN ORLEN w III kwartale wyższa o 529%!

Dodano: 17-10-2022

Marże rafinerii

Modelowa marża rafineryjna PKN ORLEN w III KWARTALE tego roku była wyższa o 529% niż w analogicznym okresie roku 2021. Model to hipotetyczna wielkość pokazująca wycenę wartości przerobu ropy naftowej na paliwa w cenach notowanych na rynkach międzynarodowych. Wartości prezentowane marży modelowej nie są tożsame z rzeczywistymi wartościami marży rafineryjnej uzyskiwanymi w podlegającej sezonowości i optymalizacji pracy rafinerii w Płocku i Gdańsku. Nie można jednak zaprzeczać wpływu wysokiej marży modelowej rafinerii na rzeczywiste ceny w hurcie i detalu na stacjach paliw!

  

Nagłe wzrosty marży modelowej w 2022 roku! 

 

Źródło: blog "świat paliw"

Z raportu wyników finansowych PKN Orlen za II kwartał 2022 roku czytamy:

"Przychody: wzrost o 96% (r/r) w efekcie wzrostu notowań produktów rafineryjnych i petrochemicznych na skutek wzrostu cen ropy oraz wyższych wolumenów sprzedaży".

"EBITDA LIFO: wzrost o 2,3 mld PLN (r/r) w efekcie dodatniego wpływu makro, wyższych wolumenów sprzedaży, wyższych marż hurtowych, wyższych marż pozapaliwowych w detalu i wykorzystania historycznych warstw zapasów. Powyższe dodatnie efekty zostały częściowo ograniczone ujemnym wpływem wyższych kosztów zużyć własnych, niższych marż paliwowych w detalu, wyższych kosztów oraz odpisów aktualizujących wartość aktywów trwałych".

Otoczenie makroekonomiczne w 2022 roku:

"Marża rafineryjna – pomimo spadku o kilkadziesiąt % (kw/kw) marże wciąż utrzymują się na wysokich poziomach z powodu niedoboru paliw na rynkach globalnych w stosunku do popytu, którego nie da zaspokoić się w krótkim terminie bez inwestycji, ponieważ popyt jest nadal większy niż możliwości produkcyjne rafinerii na świecie, a zapasy gotowych produktów praktycznie są wyczerpane. Wysokie ceny paliw mają doprowadzić do zrównoważenia rynku przez redukcje popytu. W Polsce sytuacja jest pod kontrolą".

 

Co to jest marża modelowa rafinerii?

Model marży służy przedstawieniu jedynie hipotetycznej zyskowności rafinerii, działającej w ramach określonej konfiguracji technologicznej, opartej na notowaniach rynku Europy Północno-Zachodniej publikowanych przez Refinitiv. Informuje ona o rynkowych warunkach, w których działała rafineria. To rodzaj wskaźnika dla inwestorów i analityków, a nie konkretna informacja, która ma wpływ na ceny na stacjach. W przypadku PKN ORLEN – do wyliczenia modelowej marży rafineryjnej (z dyferencjałem) przyjmuje się, że w rafinerii przerabiana jest wyłącznie ropa REBCO (rosyjska). To hipotetyczne założenie, gdyż aktualnie polskie rafinerii przerabiają kilka gatunków ropy (zmniejszając do minimum udział rosyjskiej ropy). Modelowa marża rafineryjna nie obrazuje faktycznego zarobku rafinerii, co jednak nie wyklucza również bardzo wysokich marż "rzeczywistych".

Marża rafineryjna Rafinerii Gdańskiej obliczana jest z poniższego wzoru:

Modelowa marża rafineryjna [USD/baryłka] = przychody (produkty z 94% przerobionej ropy = 23% benzyna + 63% diesel + 8% ciężki olej opałowy) – koszty (100% przerobionej ropy naftowej + koszt zużycia gazu ziemnego)

 Powyższy model wprowadza uproszczenia:

  • agreguje uzyski do trzech podstawowych grup produktów,
  • nie uwzględnia różnic w cenach osiąganych przez rafinerię poprzez sprzedaż produktów na różnych geograficznych rynkach zbytu, w tym na rynku krajowym (realizowane premie i dyskonta do benchmarku),
  • zakłada przerób roczny wynikający z 94% wykorzystania mocy wytwórczych instalacji destylacyjnych (nie uwzględnia dłuższych przestojów remontowych/awaryjnych)
  • pomija wykorzystywanie różnych gatunków ropy naftowej będących wsadem dla rafinerii (obliczany dla wsadu 100% ropy REBCO, gdzie aktualnie dostawy są dywersyfikowane i najczęściej przerabiane jest jednocześnie kilka rodzajów rop - coraz większy udział ropy Arabian Light).

Podsumowując model ten zakłada m.in. przerób w 100 proc. ropy rosyjskiej (REBCO), a tak aktualnie nie jest. Nie uwzględnia natomiast kosztu CO2, ogromnego kosztu transportu morskiego, instrumentów zabezpieczeniowych typu hedge czy też zmiany kursu dolara.

 

Wysokie ceny paliw na stacjach!

Zdaniem głównego ekonomisty Orlenu Adama Czyżewskiego:

"Sytuacja na globalnych rynkach paliw jest nietypowa, bo po raz pierwszy od paru dekad popyt na paliwa (głównie na diesla) przewyższa dostępne moce rafineryjne. Z tego powodu pojawianie się nowych czynników ryzyka - obaw, że paliw zabraknie - silniej przenosi się na ceny".

Jego zdaniem presję na wzrost cen paliw wzmaga eskalacja działań wojennych - "sabotaż rurociągów NS1 i NS2, odcięcie drogi na Krym, rosyjskie ataki rakietowe na ukraińskie miasta, a także osłabienie kursu złotego do dolara amerykańskiego".

Pomimo jasnego komentarza Pana Adama Czyżewskiego nie można zaprzeczać wpływu bardzo wysokich marż modelowych rafinerii na rzeczywiste ceny w hurcie i detalu na stacjach paliw!

Wzrosty cen paliw na stacjach nie pomijają również oleju opałowego, którego średnia cena wynosi 6,85 zł/l w detalu, zaś w hurcie 6113 zł netto/m3.

 

Źródło: blog "Świat paliw", PKN Orlen.

Lasy Państwowe zaczynają produkcję pelletu!

Dodano: 05-10-2022

Sytuacja na rynku pelletów w Polsce jest trudna. Pellet znacząco podrożał a tona paliwa kosztuje obecnie ponad 3 tysiące złotych. W związku z tym Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe podjęły decyzję o uruchomieniu na potrzeby sezonu grzewczego 2022 / 2023 samodzielnej sprzedaży detalicznej pelletu. Do końca 2022 roku planowane jest wprowadzenie do sprzedaży 40 tysięcy ton pelletu, a do końca sezonu grzewczego w 2023 roku (kwiecień) 200 tys. ton pelletu.

 

Jakie jest zapotrzebowanie w Polsce na pellet?

Roczne zapotrzebowanie polskiego rynku pelletu wykorzystywanego przez gospodarstwa domowe to około 1,2 - 1,5 mln ton. Zgodnie z danymi z Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków to około 380 tysięcy urządzeń, które potrzebują około 4-5 ton pelletu na sezon. Obecnie cena tego ekologicznego paliwa drzewnego wzrosła znacząco w porównaniu z zeszłym sezonem. Niestety sprawia to problemy dla użytkowników kotłów na pellety, którzy często decydują się na tańszy niecertyfikowany pellet. To nie jest dobra droga, gdyż grozi uszkodzeniem pelletowego kotła, kosztowną naprawą i utratą gwarancji na urządzenie. 

 

Lasy Państwowe ogłaszają przetargi na produkcję pelletu 

W opisie przedmiotu zamówienia udostępnionym przez Lasy Państwowe czytamy:

Usługa wyprodukowania z udostępnionego surowca pelletu drzewnego o średnicy 6 mm lub 8 mm, zgodnego z normą PN EN ISO 17225 2 klasy A1 potwierdzonego odpowiednim certyfikatem, a następnie jego dostawa w workach 15 kg do wskazanego punktu odbioru.

Postępowania przetargowe zostały ogłoszone w dniach 20 i 21 września przez wskazane zakłady LP lub nadleśnictwa po jednej na dyrekcję. Jak podają Lasy Państwowe oczekiwany termin złożenia ofert na produkcję pelletu z powierzonego przez LP materiału drzewnego mieści się pomiędzy 17 a 21 października. 

 

Ile pelletu i za ile sprzedadzą Lasy Państwowe?

Zgodnie z zapowiedziami Lasów Państwowych do końca 2022 roku  na rynek ma wejść ok 40 tys. ton pelletu wyprodukowanych na zlecienie LP, na który potrzeba ok 105 tys. m3 drewna iglastego klasy S2AP. Z kolei do końca sezonu grzewczego w 2023 roku (kwiecień) 200 tys. ton pelletu, na który potrzeba 520 tys. m3 drewna iglastego klasy S2APW . 

Co ważne dla użytkowników kotłów na pellet - pellet ma być sprzedawany przez Lasy Państwowe tylko z niewielką, tylko kilkuprocentową marżą. Jest to szansa na obniżenie i ustabilizowanie na rozsądnym poziomie cen pelletu na polskim rynku.

Źródło: kominki.org

Ceny prądu 2023 – ile zapłacimy za 1 kWh?

Dodano: 04-10-2022

Cena prądu 2023

Jak powszechnie wiadomo ceny prądu w 2023 roku będą znacznie wyższe niż obecnie. Aby zniwelować negatywny wpływ wysokich cen, rząd przygotował wsparcie, które będzie przysługiwać każdemu gospodarstwu domowemu. Będzie ono polegać na przyznaniu minimalnej puli tańszej energii na poziomie 2000 kWh. Wsparcie nie będzie jednak identyczne dla wszystkich. Spowoduje to, że część osób nie zetknie się bezpośrednio z podwyżką cen, a inni zapłacą dużo więcej. O ile więcej?

W przyszłym roku polskie rodziny skorzystają na zamrożeniu rachunków za prąd do limitu 2 tys. kilowatogodzin (kWh). Rada Ministrów zapowiedziała również wyższy limit dla osób z niepełnosprawnościami – do 2,6 tys. kWh. Rodziny z Kartą Dużej Rodziny oraz rolnicy mają być objęci osłoną do 3 tys. kWh. Dodatkowo na pomoc liczą ogrzewający energią elektryczną, którym rząd zapowiedział specjalny dodatek elektryczny w wysokości do 1,5 tys. kWh

Redakcja GLOBENERGIA pokusiła się o oszacowanie wysokości kosztów na energię elektryczną w 2023 roku. Czy mimo zapowiedzianych pakietów osłonowych zapłacimy więcej? Czy Polacy zostaną w końcu zmuszeni do oszczędzania energii?

 

Ceny prądu w 2023 r.

Każda kilowatogodzina powyżej limitu 2000 kWh będzie rozliczana po stawce, która będzie odzwierciedlać obecną sytuację rynkową.

Aktualnie w taryfach dla gospodarstw domowych widnieje wartość około 41 gr/kWh (taryfa G11). Taka jednostkowa cena prądu w taryfie G11 przekłada się na średnią stawkę na rachunku równą około 69 gr/kWh (obniżony VAT na 5% i zniesiona akcyza). Jak podaje GLOBENERGIA, średni kurs za megawatogodzinę energii elektrycznej kontraktowanej na 2023 rok wyniósł 1096 zł/MWh. Obliczono go na podstawie danych TGE, bazując na średniej ważonej kontraktu terminowego na 2023 rok (indeks BASE_Y-23).

W oparciu o indeks BASE_Y-23 spółki obrotu kupują energię dla gospodarstw domowych i firm, a następnie na jego podstawie kreują ceny prądu dla tych podmiotów. Średnia wartość w wysokości 1096 zł/MWh jest wyższa od stawki, którą płacą obecnie gospodarstwa domowe o około 170%. Co więcej, jeżeli taryfa dla gospodarstw wyniosłaby 1096 zł/MWh w miejsce 410 zł/MWh, średnia cena na rachunkach byłaby równa 1,72 zł/kWh. W skład takiej podwyżki wszedłby: podatek VAT 23%, akcyza, wzrost opłat dystrybucyjnych o 20%.

 

Rachunki za prąd w 2023 r. 

Ile więc zapłacimy? Do symulacji wybrano dwa gospodarstwa, oba przekroczyły standardowy limit osłony na poziomie 2 tys. kWh. Jedno z nich zużywa 3000 kWh, a drugie 5000 kWh. Ponadto w obliczeniach przyjęto średnią cenę prądu do pułapu 2000 kWh na poziomie z 2022 r. (obniżony VAT na 5% i zniesiona akcyza).

 

Zużycie 3000 kWh

  • średnia cena za kWh w 2022 roku - 0,72 zł (taryfa G11, obniżony VAT na 5% i zniesiona akcyza)
  • średnia cena za kWh w 2023 roku - 1,77 zł (taryfa G11, VAT 23% + akcyza + wzrost opłat dystrybucyjnych o 20%)
Zużycie energii elektrycznej 3000 kWh
Roczny rachunek w 2022 r. 2 168 zł
Roczny rachunek w 2023 r. z uwzględnieniem osłony do 2 tys. kWh - prognoza 3 212 zł
Miesięczny rachunek w 2022 r. 181 zł
Średni miesięczny rachunek w 2023 r. z uwzględnieniem osłony do 2 tys. kWh - prognoza 268 zł
Rachunki za prąd przy zużyciu 3000 kWh rocznie (źródło: GLOBENERGIA)

Czy w budynkach koszty za energię elektryczną będą podobnie wysokie? Okazuje się, że będą znacznie wyższe!

 

Zużycie 5000 kWh

  • średnia cena za kWh w 2022 roku - 0,69 zł (taryfa G11, obniżony VAT na 5% i zniesiona akcyza)
  • średnia cena za kWh w 2023 roku - 1,72 zł (taryfa G11, VAT 23% + akcyza + wzrost opłat dystrybucyjnych o 20%)
Zużycie energii elektrycznej 5000 kWh
Roczny rachunek w 2022 r. 3 441 zł
Roczny rachunek w 2023 r. z uwzględnieniem osłony do 2 tys. kWh - prognoza 6 532 zł
Miesięczny rachunek w 2022 r. 287 zł
Średni miesięczny rachunek w 2023 r. z uwzględnieniem osłony do 2 tys. kWh - prognoza 544 zł
Rachunki za prąd przy zużyciu 5000 kWh rocznie (źródło: GLOBENERGIA)

Roczne rachunki w gospodarstwie domowym zużywającym 3000 kWh wzrosną w 2023 roku prawie o połowę (48%). Gospodarstwo zużywające 5000 kWh będzie musiało się liczyć z aż 90% wzrostem kosztów. Różnica wynika ze zużycia i większej ilości energii rozliczanej po wyższej cenie.

 

Ceny prądu mobilizacją do oszczędzania!

Podsumowując - racjonalne użytkowanie przekłada się na oszczędności. Wybierając sprzęt zwracajmy uwagę na klasy energetyczne, a także na optymalny sposób jego wykorzystania. Dzięki temu będziemy mogli ograniczyć zużycie prądu i zapewnić sobie niższe rachunki.

Źródło: TGE, globenergia.pl

Dodatek do ogrzewania elektrycznego i pomp ciepła!

Dodano: 30-09-2022

Dodatek do ogrzewania elektrycznego to już kolejne działanie rządu mające łagodzić skutki kryzysu energetycznego. Dopłata będzie przysługiwać również gospodarstwom, które ogrzewają dom przy użyciu energii elektrycznej lub pompami ciepła. Docelowo ma być przyznawany na podobnych zasadach, co dodatek na węgiel, drewno, pellet czy olej opałowy. Ogrzewasz swój dom energią elektryczną? Zobacz, ile dofinansowania możesz otrzymać!

W dniu 29 września Sejm uchwalił ustawę o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 roku w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej. Wprowadza on nowe świadczenia oraz limity na prąd.

Podczas głosowania posłowie odrzucili poprawki opozycji, które przewidywały zwiększenie limitów zużycia, rozszerzenie katalogu uprawnionych do limitów o niektóre organizacje pozarządowe i małe firmy. Przez Sejm nie przeszła też poprawka o zróżnicowanie limitu ze względu na ilość członków w gospodarstwie domowym.

 

Komu przysługuje dodatek do ogrzewania elektrycznego?

Ustawa przewiduje, że ceny prądu pozostaną na poziomie z 2022 roku, jeżeli gospodarstwo domowe nie przekroczy limitu zużycia 2 tys. kWh rocznie. Rozwiązaniem mają zostać objęte wszystkie gospodarstwa domowe w Polsce. Wyższy limit - do 2,6 tys. kWh - przewidziano dla osób z niepełnosprawnościami, natomiast dla rodzin z Kartą Dużej Rodziny i rolników zwiększono limit do 3 tys. kWh

Co więcej, rządzący oszacowali, że zamrożenie cen energii elektrycznej w przyszłym roku będzie kosztowało budżet państwa około 23 mld złotych. Według prognoz z pomocy skorzysta prawie 17 mln gospodarstw domowych. A co z ogrzewającymi prądem?

Dla polskich rodzin, które wykorzystują źródło ciepła na prąd (w tym pompy ciepła) przewidziano specjalny dodatek elektryczny. Na jakie kwoty można liczyć?

 

Kwoty w ramach dodatku do ogrzewania elektrycznego

Dodatek elektryczny to jednorazowa dopłata przeznaczona dla gospodarstw domowych, które ogrzewają dom przy użyciu energii elektrycznej. Wysokość dodatku będzie wynosiła 1 tys. złotych. W przypadku rocznego zużycia energii elektrycznej ponad 5000 kWh zostanie on podwyższony do 1,5 tys. złotych.

Tak jak w przypadku wcześniej wprowadzonych dodatków, warunkiem otrzymania dopłaty do ogrzewania elektrycznego będzie uzyskanie wpisu lub zgłoszenie źródła ciepła do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). O dodatek elektryczny będzie można ubiegać się we właściwej dla swojego miejsca zamieszkania gminie.

 

Jak złożyć wniosek o dodatek elektryczny?

Nowy dodatek ma wejść w życie z dniem następującym po ogłoszeniu ustawy w Dzienniku Ustaw. Wnioski będzie można złożyć w terminie do 30 listopada 2022 roku. Szacuje się, że z rozwiązania będzie mogło skorzystać około 800 tys. gospodarstw domowych. Budżet państwa przeznaczy na ten cel około 1 mld złotych. Zatem łącznie na wsparcie do kosztów energii elektrycznej państwo przeznaczy około 24 mld złotych.

Za ustawą o ochronie odbiorców energii elektrycznej głosowało 414 posłów, przeciw był 1, a 26 wstrzymało się od głosu. Ustawa trafi teraz do Senatu.

 

Źródło: PAP, termomodernizacja.pl

Jak palić w kotle dolnego spalania?

Dodano: 26-09-2022

Kocioł dolnego spalania

Palenie w kotłach dolnego spalania jest łatwiejsze a jednak w pewnych względach zachowują się one nieco inaczej w stosunku do typowych kotłów, dlatego nawet doświadczeni palacze w pierwszym kontakcie miewają z nimi problemy, których prosto można uniknąć, gdy zawczasu się wie, na co uważać.

 

Jak rozpoznać kocioł dolnego spalania

Jeśli ktoś jest przekonany, że ma "kocioł dolnego spalania", to jeszcze nie znaczy, że faktycznie tak jest. Nawet jeśli tak twierdzi sam jego producent w instrukcji obsługi. Bo często nawet poważne firmy szły ścieżką chłopskiego rozumu i nazywały kotłami dolnego spalania ordynarne górniaki – bo "przecież pali się na dole". To bzdura.

Kocioł dolnego spalania to taki, w którym jedyny wylot spalin z komory zasypowej znajduje się na dole, przy samym ruszcie. Żadnego innego wylotu u góry nie ma (jeśli jest, to musi być zamykany klapką). Schemat budowy takiego kotła zawsze jest więc zbliżony do tego, co poniżej. Różnić się może detalami, z których największy to wymiennik (pionowy na rysunku poniżej, może być także poziomy) albo nadmuch, ale to nie zmienia zasady działania kotła.

 Dolne spalanie

Ogólna budowa i schemat działania kotła dolnego spalania (źródło: czysteogrzewanie.pl)

 
Kotły dolnego spalania wymyślono, by na okrągło palić bezdymnie. Najprostsze kotły górnego spalania obsługiwane intuicyjnie (czyli: węgiel na żar) kopcą mniej lub bardziej, natomiast najczystsze w nich palenie – palenie od góry – wymusza cykliczne rozpalanie. Aby zniwelować te wady, przede wszystkim odwrócono taki kocioł do góry nogami: wylot spalin znalazł się na dole, przy ruszcie. Tym sposobem zasada pracy kotła jest taka, jak w kotle górnego spalania rozpalonym od góry – wszystkie gazy przechodzą przez żar – a jednocześnie można palić na okrągło i dokładać w dowolnym momencie.
 

Budowa rzeczywistego kotła dolnego spalania na przykładzie MPM DS (źródło: czysteogrzewanie.pl)

 

Technika palenia w kotle dolnego spalania

Jako się rzekło, kocioł dolnego spalania jest w uproszczeniu postawionym do góry nogami kotłem górnego spalania. Skoro prawidłowym sposobem palenia w kotle górnego spalania jest rozpalanie od góry, to w kotle dolnego spalania rozpala się od dołu i dokłada na żar – tylko i wyłącznie.

Technicznie jest możliwe palenie w takim kotle niewielkiej ilości paliwa na ruszcie i dokładanie np. sposobem kroczącym. Ale to bez sensu – te kotły pakuje się do pełna a pali się tylko część wsadu. Oczywiście jeśli mamy do czynienia z dobrym kotłem dolnego spalania. W egzemplarzach kiepskiej konstrukcji albo mocno przewymiarowanych zasypanie całej komory może dawać więcej problemów niż pożytku.

 

Rozpalanie w kotle dolnego spalania

Rozpalanie to bodaj największa a na pewno pierwsza bolączka świeżych użytkowników kotłów dolnego spalania (tych, które nie mają klapki krótkiego obiegu spalin ułatwiającej rozpalanie). Zwyczajem wyniesionym z poprzednich kotłów rozpalają oni ognisko na środku rusztu, a potem dziwią się, że ono gaśnie, a kocioł dymi na kotłownię.

W kotle dolnego spalania rozpałkę trzeba umieścić jak najbliżej palnika i tam ją podpalić, aby spaliny od razu poszły tam, gdzie powinny i uruchomiły ciąg kominowy. Wtedy kocioł od razu "załapie".
Przy rozpaleniu ogniska na środku rusztu spaliny zamiast do palnika lecą w górę komory zasypowej i jako gorące, lekkie gazy nie bardzo chcą wracać w dół do palnika. Dlatego ogień zużywa powietrze w komorze zasypowej, zadymia ją i wygasa, nie uruchamiając ciągu do komina.

 Dolne spalanie

Bezproblemowe rozpalanie w kotle dolnego spalania (źródło: czysteogrzewanie.pl)

 

Poprawne rozpalenie w kotle dolnego spalania odbywa się jak na rysunku powyżej:

  • najpierw rozpala się rozpałkę i niewielką ilość paliwa najdalej z tyłu rusztu jak się tylko da,
  • gdy to się zajmie, dosypuje się nieco więcej paliwa do tej płonącej porcji,
  • a kiedy cały wylot pod przegrodą uda się zasłonić rozpalonym paliwem – wtedy jest najlepszy moment na zasypanie całej komory paliwem.

Dojście do punktu trzeciego może chwilę zająć. W zasadzie można już w punkcie drugim załadować kocioł do pełna, ale wtedy jeszcze czas jakiś może mniej lub bardziej dymić jeśli gdzieś przypadkiem świeże paliwo przysypie żar.

 

Dym i smoła w komorze załadunkowej

Zadymienie i smołę na ściankach w komorze zasypowej kotła dolnego spalania należy traktować jako normę – jak długo dymu i smoły nie ma nigdzie dalej w kotle ani w kominie. Nie jest to problem ani z punktu widzenia sprawności kotła, ani jego trwałości, a jedynie wada estetyczna, z którą jakoś trzeba sobie radzić, bo nikt jeszcze pewnego antidotum na to nie obmyślił.

Skąd się bierze smoła i dym w komorze zasypowej kotła dolnego spalania? Podstawowe prawa fizyki robią nam pod górkę. Ponieważ żar i ogień są na dole a zimne paliwo u góry podgrzewa się od kontaktu z tą gorącą strefą, to dym ulatujący z podgrzewanego paliwa jako gorący gaz przemieszcza się w górę sterty paliwa. Tam napotyka ścianki komory zasypowej chłodzone wodą i na nich kondensuje w postaci smoły. Jest to bardzo mało przyjemna rzecz, szczególnie od smrodu smoły węglowej skręcają się jelita.

 

Czy można temu jakoś zapobiegać?

  • W niektórych kotłach instalowano w komorze zasypowej pionowe rury mające zbierać dym do palnika (w internetach znane jako "rury Wezyra"). Średnio to działa, bo smoła kondensuje w tych rurach i dość szybko je zapycha.
  • Można podawać powietrze pierwotne nie pod ruszt a przez zasyp, tak jak to fabrycznie robi kocioł Eko-Wery. Tworzy się przeciąg przez komorę zasypową i dym odlatuje do palnika razem z powietrzem przepływającym przez opał. Ma to taki minus, że stopniowo rozpala się cały wsad w komorze zasypowej.
  • W najlepszym położeniu są posiadacze kotłów dolnego spalania z tzw. klapką krótkiego obiegu. Wystarczy przed otwarciem kotła otworzyć ją na kilkanaście sekund i dym z komory zasypowej zostanie posłany w komin (lepsze to niż do kotłowni). Tylko trzeba potem pamiętać, by ją na powrót zamknąć...
  • Można też przed otwarciem drzwiczek zasypowych najpierw lekko je rozszczelnić. Wtedy kocioł powinien wciągnąć dym przez zasyp do palnika.
  • Można wreszcie postarać się o otwieranie kotła dopiero, gdy na ruszcie pozostaje już sam żar i nie ma co dymić, i wtedy pakować go do pełna, a starać się nie dokładać w międzyczasie (kiedy komora jest zadymiona).

 

Regulacja powietrza wtórnego w kotle dolnego spalania

Kwestia ustawień dopływów powietrza w kotle dolnego spalania wygląda ciut inaczej niż w kotłach górnego spalania. Tam wsad paliwa najpierw odgazowuje (i wtedy potrzebuje powietrza wtórnego) a potem zostaje sam koks (i wtedy PW nie potrzeba). Tutaj powietrze wtórne jest potrzebne cały czas, ustawia się je raz dla danego paliwa i pozostaje tak ustawione póki nie zmieni się paliwa. Oczywiście w tych kotłach dolnego spalania, w których taka możliwość regulacji w ogóle istnieje.

Wloty powietrza wtórnego w kotle dolnego spalania – jeśli w ogóle są – znajdują się w zupełnie innym miejscu niż w górniakach: zazwyczaj z boku kotła, w okolicy palnika. Klapka w drzwiczkach zasypowych (jeśli taka jest) służy do podawania powietrza pierwotnego.

Mało który kocioł ma możliwość obserwacji wyglądu płomienia w palniku, dlatego regulację ilości powietrza wtórnego wykonuje się na podstawie efektów pracy – im mniej sadzy w wymienniku, tym lepiej, a u wylotu komina w trakcie normalnej pracy kotła nie powinno być żadnego widocznego dymu.

Źródło: czysteogrzewanie.pl

Samorządy niedługo zaczną wypłaty dodatku węglowego!

Dodano: 22-09-2022

Dodatek węglowy

Ubiegasz się o wypłatę pieniędzy w ramach dodatku węglowego? Możesz się ich spodziewać w najbliższym czasie. Środki na ten cel zostały już przekazane wojewodom, a rząd apeluje do samorządów o ich sprawną dystrybucję. Czy dodatek węglowy pomoże przetrwać sezon grzewczy?

Rząd poinformował, że pierwsza transza funduszy na dodatek węglowy wynosi 9,5 mld złotych i została już przekazana wojewodom. Pieniądze będą przesyłane do gmin niezwłocznie po ich zaksięgowaniu na kontach Urzędów Wojewódzkich. Samorządy terytorialne są obecnie zmuszone do uruchomienia procedury, mającej na celu jak najszybszą dystrybucję pieniędzy. Kto może ubiegać się o te pieniądze? 

 

Komu przysługuje dodatek?

Dodatek węglowy to jednorazowe wsparcie w wysokości 3 tys. złotych. Dofinansowanie przysługuje gospodarstwom domowym, dla których głównym źródłem ogrzewania jest kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe – zasilane węglem kamiennym, brykietem lub peletem, zawierającymi co najmniej 85%. węgla kamiennego. Dodatek węglowy przysługuje na jeden adres

 

Gdzie złożyć wniosek o dodatek węglowy?

Wniosek o wypłatę dodatku należy złożyć w gminie właściwej ze względu na miejsce zamieszkania osoby składającej ten wniosek. Władze gminy będą dokonywać weryfikacji wniosku o wypłatę dodatku. W szczególności weryfikacji będzie poddane zgłoszenie głównego źródła ogrzewania w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). Aby ubiegać się o dodatek konieczny jest wpis lub zgłoszenie źródła ciepła na węgiel do CEEB.

 

Wniosek o dodatek węglowy można złożyć przez Internet

Wniosek możemy złożyć jednak bez konieczności stawienia się osobiście w urzędzie gminy. Można go przesłać za pośrednictwem platformy e-PUAP. Do tej platformy można się zalogować za pomocą aplikacji mObywatel, Profilu Zaufanego czy swojego banku. Gmina ma 30 dni na rozpatrzenie wniosku i wypłatę środków w ramach dodatku węglowego. Biorąc pod uwagę, że nabór wniosków rozpoczął się przeszło miesiąc temu pierwsze wypłaty powinny być dzisiaj.
Nabór wniosków o wypłatę dodatku węglowego będzie trwał do 30 listopada 2022 r.

 

Odpowiedzialność karna 

We wniosku o dodatek znajduje się informacja o rygorze odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych oświadczeń. Składający oświadczenie jest obowiązany do zawarcia w nim klauzuli następującej treści: „Jestem świadomy odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego oświadczenia.”. Klauzula ta zastępuje pouczenie o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych oświadczeń.
Co więcej, jeżeli gospodarstwo kupiło węgiel po obniżonej cenie (cenie gwarantowanej w wysokości 996,60 złotych za tonę) na mocy ustawy o rekompensatach do cen węgla, to wówczas nie może skorzystać z dodatku węglowego w wysokości 3 tys. złotych.

Źródło: gov.pl, termomodernizacja.pl

Zamrożone rachunki za prąd dla gospodarstw domowych!

Dodano: 20-09-2022

Zamrożone rachunki na prąd

Plany rządu mają sens, ale wymagają poprawek - bogaty singiel skorzysta na tym bardziej niż rodzina z klasy średniej z dwójką dzieci. Najważniejsze jest jednak to, że rząd wreszcie zaczął dostrzegać potrzebę oszczędzania energii. Zachęty finansowe zrobią więcej niż najbardziej płomienne apele.

Kluczowe informacje po czwartkowej konferencji premiera Mateusza Morawieckiego i towarzyszących mu ministrów są takie:

Taryfy na prąd dla gospodarstw domowych zostaną zamrożone do 2 000 kWh rocznie. Gospodarstwa rolnicze, duże rodziny i rodziny z niepełnosprawnymi będą miały ten limit zwiększony do 2600 kWh.

Najbardziej oszczędni dostaną rabat od całego rachunku za zmniejszenie zużycia o 10 proc.

Kolejnym elementem planu ma być dodatek energetyczny dla rodzin ogrzewających się prądem. Podczas konferencji prasowej z ust premiera padła kwota 1000 zł rocznie. Logicznie rzecz biorąc, kwota ta powinna być uzależniona od zużycia prądu i dochodu.

Przy czym nie jest jasne czy dotyczyć to będzie tylko tych, którzy mają wyłącznie ogrzewanie elektryczne? Takich gospodarstw jest ok. 1,02 mln plus 250 tys. posiadaczy pomp ciepła ( liczba z grafu dotyczy lipca, a przybywa ich kilkadziesiąt tys. miesięcznie). Ale czy dodatkiem będą objęte także gospodarstwa domowe „dogrzewające się” prądem, co wobec braku węgla będzie zapewne bardzo popularne tej zimy?

Jeśli jakieś gospodarstwo domowe przekroczy limit 2 000 kWh, to wówczas – jak wyjaśniał premier Morawiecki- wpadnie w nową taryfę zatwierdzaną przez Urząd Regulacji Energetyki. Oczywiście nie wiadomo ile będzie wynosić, ale gdyby kierować się kryteriami rynkowymi, to cena samej energii (bez dystrybucji) powinna wzrosnąć 100 proc, co przełoży się na podwyżkę na rachunku o ponad połowę.  Ale jest mało prawdopodobne, że URE zatwierdzi takie podwyżki.

 

Plusy dodatnie i ujemne

Sam pomysł aby wyznaczyć pułap, od którego gospodarstwa domowe będą płacić wyższe kwoty nie jest zły. Do takiego samego rozwiązania przymierza się Austria. Ekonomiści z austriackiego instytutu WiFO wyliczają zalety takiego rozwiązania: promuje oszczędność, jest bardziej sprawiedliwe niż ryczałtowe rozdawnictwo dla wszystkich. Ale zwracają uwagę też na rzeczy, o których polscy autorzy planu chyba nie pomyśleli.

Przede wszystkim twierdzą, że należy brać pod uwagę wielkość gospodarstw domowych.

Jeżeli subsydium jest stosowane na podstawie średniej ogólnej, to istnieje niebezpieczeństwo, że małe gospodarstwa domowe będą otrzymywać dotacje na całe swoje zużycie energii elektrycznej; z kolei wieloosobowe gospodarstwa domowe otrzymałyby tylko niewielkie udziały. Przyniosłoby to efekt przeciwny do zamierzonego, jeśli chodzi o efekt zachęty, a także byłoby niesprawiedliwe:

Osoby mieszkające samotnie otrzymałyby większe wsparcie niż rodziny. W celu uwzględnienia wielkości gospodarstwa domowego państwo musi udostępnić dostawcom energii odpowiednie informacje. Jeśli jest to trudne z prawnego punktu widzenia, można by wypłacić zaliczkę dla wszystkich konsumentów  na podstawie konsumpcji przeciętnego dwuosobowego gospodarstwa domowego, która byłaby korygowana na wniosek lub gdy dostępne byłyby bardziej precyzyjne informacje.”

Przyjrzyjmy się teraz zużyciu polskich gospodarstw domowych. Dostępne dane GUS są wprawdzie z 2018 r. ale nie sądzimy aby tu wiele się zmieniło. Otóż połowa gospodarstw domowych zużywa 2 000 kWh rocznie lub mniej – zatem, zgodnie z tym co twierdzą austriaccy ekonomiści, nie odczuje żadnej podwyżki kosztów i będzie miała nikłą motywację do oszczędzania.

Przy czym niekoniecznie są to rodziny najuboższe – bezdzietna  bogata, stołująca się na mieście rodzina  z dużego miasta może zużyć 1,5 MWh, a średniozamożna wielodzietna rodzina w małym mieście nawet 3 MWh. Doświadczenia niżej podpisanych wskazują, że pojawienie się dziecka w domu zwiększa zużycie prądu o ok. 0,5 MWh, przy czym jak dziecko rośnie i zaczyna używać urządzeń elektronicznych, to konsumpcja oczywiście rośnie razem z nim.

Naszym zdaniem pułap zamrożonej energii powinien być niższy, np. 1,5 MWh, tak aby zwiększyć motywację do oszczędzania. Zwłaszcza, że ceny powyżej tego pułapu wciąż nie będą rynkowe, ale będzie to cały czas taryfa zatwierdzana przez URE.  Wydaje się, że nie też sensu zamrażać cen prądu na poziomie z tego roku – podwyżka o 10 czy nawet 20 proc. oznaczałaby dla przeciętnego gospodarstwa domowego wzrost rachunku o 15 zł miesięcznie, a znacznie zmniejszyłaby budżetowe koszty całej operacji.

A te są wciąż nieznane. WysokieNapiecie.pl policzyło, że gdyby zamrozić całkowicie ceny prądu dla gospodarstw domowych, budżet musiałby dopłacić 30 mld zł. Pułap 2 MWh zmniejszyłby tę kwotę do ok. 25 mld. Ale do tego trzeba doliczyć ok 30 mld zł kosztów ewentualnego zamrożenia rachunków za gaz i ponad 20 mld zł dopłat do rozmaitych źródeł ciepła oraz zapowiedziane 5-6 mld pomocy dla przemysłu. W sumie ok 90 mld zł czyli blisko 15 proc. wydatków budżetu!

Źródło: wysokienapiecie.pl

 

Urzędnicy będą chodzić po domach i sprawdzać piece?

Dodano: 19-09-2022

CEEB

Od lipca 2021 r. właściciele domów i mieszkań mieli aż rok na złożenie deklaracji o posiadanych źródłach ciepła. Informacje te trafiły do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). W 2023 roku właścicieli budynków czekają kontrole.

W ramach kolejnego etapu CEEB chcielibyśmy przeprowadzić audyt termoenergetyczny budynków, który dałby realny obraz obecnego ich stanu i pozwoliłby sprawnie zdefiniować potrzeby remontowe i termomodernizacyjne - poinformował media minister Waldemar Buda cytowany przez Główny Urząd Nadzoru Budowlanego.

Jak zapowiada rząd, kontrole budynków przeprowadzać będą gminni urzędnicy, inspektorzy środowiska oraz kominiarze. Będą oni zbierali m.in. informacje dotyczące grubości ścian i dachów w budynkach mieszkalnych, rocznego zużycia paliw w danym obiekcie oraz stanu technicznego budynków. To jednak nie koniec. Kontrolerzy będą też weryfikować informacje podane w deklaracjach do CEEB, a więc np. sprawdzą, czy w domu faktycznie znajdują się takie źródła ciepła, jak twierdzi właściciel.

 

Bez kontroli trudno będzie o dodatki

W teorii przekazanie kontrolerom informacji o budynku będzie dobrowolne. Właściciel domu będzie mógł nawet zamówić wizytę urzędnika online, w dogodnym dla siebie terminie. Co więcej, będzie mógł nawet odmówić kontroli. W teorii.  - Na podstawie przeprowadzonych inwentaryzacji budynków i przeglądów kominiarskich obywatel będzie mógł wygenerować i pobrać dokument uproszczonego audytu energetycznego, który będzie niezbędny we wnioskowaniu o przyznanie dofinansowania na termomodernizację swojej nieruchomości - czytamy w komunikacie GUNB.

 

Jeszcze nie wszyscy wypełnili ustawowy obowiązek

Mimo, że w 2023 r. ma ruszyć kolejny etap tworzenia bazy danych, etap poprzedni - składanie deklaracji do CEEB - wciąż się jeszcze nie zakończył. Choć oficjalnie czas na złożenie deklaracji o posiadanych źródłach ciepła upłynął 30 czerwca 2022 r., spóźnialscy wciąż mogą to zrobić.

Przypomnijmy, że obowiązek złożenia takiego dokumentu mają wszyscy właściciele mieszkań i domów. Za niewywiązanie się zapowiedziano kary pieniężne - 500 zł, a jeśli właściciel nie wykaże woli współpracy i sprawa trafi do sądu - nawet 5000 zł. Z ostatnich dostępnych w GUNB danych wynika, że złożono około 8 mln deklaracji. To oznacza, że jeszcze około 2 mln właścicieli nie dopełniło obowiązku.

Źródło: interia.pl

 

Zakaz spalania drewna w Unii Europejskiej?!

Dodano: 15-09-2022

Drewno opałowe

Parlament Europejski chce uznać pierwotną biomasę drzewną za surowiec niezrównoważony. Wejście takiego prawa w życie skutkowałoby daleko idącymi negatywnymi następstwami, a przede wszystkim znaczącym spadkiem podaży bioenergii, która w dużej części odpowiada za produkcję ciepła w Europie. Czy w trudnej sytuacji na rynku energetycznym Unia Europejska uzna drewno za paliwo niezrównoważone? Co to będzie znaczyło?

Unia Europejska to światowy lider transformacji energetycznej. Dzięki szeroko zakrojonym działaniom zwiększyła swój ambitny cel ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Przekroczyła tym samym swoje cele w zakresie energii odnawialnej, zapewniając 22% energii ze źródeł odnawialnych do 2020 r. Było to 2% więcej niż oczekiwano. Nie można także ukryć, że motorem tego sukcesu była bioenergia. Czy Unia Europejska jest gotowa skreślić swój sukces?

 

Kontrowersyjny pomysł w Unii Europejskiej

Niepokoje na rynku związane z importem paliw z Rosji są coraz większe z uwagi na zbliżający się sezon grzewczy. Embargo na rosyjskie surowce i wysokie ceny za energię elektryczną stwarzają wrażenie, że braki w ogrzewaniu tej zimy są jak najbardziej prawdopodobne. Wobec tego Parlament Europejski postanowił dokonać przeglądu dyrektywy w sprawie odnawialnych źródeł energii. Jedna z propozycji wydaje się być całkowicie irracjonalna i groźna pod kątem bezpieczeństwa energetycznego. Mianowicie Komisja Ochrony Środowiska Parlamentu Europejskiego (ENVI) zaproponowała, aby uznać bioenergię wykorzystującą pierwotną biomasę drzewną za niezrównoważoną, a więc już nie odnawialną.

 

Zrównoważona bioenergia stanowi prawie 60% europejskiej energii odnawialnej, co przekłada się na 21% energii produkowanej w Europie. Inną z jej zalet jest to, że nie jest uzależniona od ogromnego importu, który aktualnie najbardziej zagraża bezpieczeństwu energetycznemu Europy. Wskaźnik importu biomasy do celów energetycznych wynosi poniżej 4%, co oznacza mniej niż 1% całego importu UE. Dla porównania, gaz ziemny, którego 84% pochodzi z zagranicznych źródeł, stanowi aż ⅓ importu energii w Unii Europejskiej. Bioenergia jest zatem kluczowym zasobem, zapewniającym Europejczykom bezpieczeństwo energetyczne.

 

Co to jest biomasa pierwotna?

Biomasa pierwotna to nic innego jak surowiec pochodzący bezpośrednio z lasu i nie będący produktem ubocznym z przemysłu drzewnego. Chodzi tu nie tylko o drewno wysokiej jakości, które można wykorzystać do produkcji trwałych produktów, ale także o zbutwiałe drewno, kawałki, które są zbyt małe do użytku komercyjnego oraz drewno, które jest odrzucane przez przemysł, ponieważ jest krzywe, połamane lub zagrzybione i pleśń. Warto też zauważyć, że prawie wszystkie praktyki zrównoważonej gospodarki leśnej generują pewną ilość biomasy leśnej o niskiej jakości, a materiały te mogą być wykorzystane do zapewnienia paliwa np. do ogrzewania. Czy powinno się w takim razie zostawiać je w lesie?
 
 

Zostawiać drewno w lesie - i tak, i nie

Idea zrównoważonej gospodarki leśnej zakłada, że nie można dopuścić do pozostawienia nadmiernej ilości martwego drewna w lasach. Powód jest prosty - zwiększa to ilość paliwa dostępnego dla pożaru lasu w cieplejszych okresach, umożliwiając tym samym szybkie rozprzestrzenianie się ognia.
Z innej strony, część martwego drewna należy pozostawić w lasach, aby chronić różnorodność biologiczną. Niemniej jednak jest już wymagane prawem krajowym i obowiązującymi przepisami dyrektywy w sprawie odnawialnych źródeł energii.

Polityka leśna nie bez powodu jest zarządzana bezpośrednio przez państwa członkowskie, a nie na szczeblu UE. Lasy w różnych częściach Europy mają różne wymagania i specyfikę, a ustalenie jednego uniwersalnego podejścia na szczeblu europejskim znacznie obniżyłoby poziom różnorodności zasobów leśnych w Europie. Inne potrzeby będzie miała tajga w Finlandii, a inne bór sosnowy w Polsce.

 

Konsekwencje zmiany prawa unijnego

Poprzez proponowane rozwiązanie kwestii biomasy pierwotnej może pojawić się problem z dostawami energii. W aktualnym kryzysie spowoduje to jeszcze większy wzrost cen i rozprzestrzenienie się ubóstwa energetycznego, ponieważ w krótkim okresie zrównoważoną bioenergię można zastąpić jedynie droższym gazem ziemnym i węglem. Sztuczne zwiększenie zapotrzebowania na surowce kopalne będzie prawdopodobnie wymagało zwiększenia importu energii. Państwa już teraz borykają się ze zwiększeniem krajowej produkcji paliw kopalnych i zabezpieczenie nowych umów handlowych w celu zastąpienia rosyjskich paliw kopalnych. 

W planie REPowerEU, Komisja Europejska postawiła sobie cel jakim jest zastąpienie minimum 155 mld m3 gazu z miksu energetycznego. Pierwotna biomasa drzewna mogłaby zastąpić co najmniej 40 mld m3. W połączeniu z popularyzacją pomp ciepła, Europa ma szansę zastąpić paliwa kopalne w ogrzewnictwie. Jeśli nowa propozycja zostałaby przyjęta, dostawcy byliby teraz zmuszeni do zastąpienia odnawialnej i produkowanej w kraju bioenergii.

 

Czy takie prawo ma rację bytu?

Ustalenie ograniczeń w celu ochrony lasów może wydawać się dobrym pomysłem, jednak to tylko pozory. Rynek drzewny i bioenergetyczny to potężny sektor europejskiej gospodarki. Te ograniczenia rynkowe skutecznie ograniczyłyby innowacyjność i zwiększyłyby ryzyko łamania prawa i utraty zaufania do ustawodawców.
Dla przykładu, Szwecja wprowadziła ustawę o włóknach drzewnych próbowała ograniczyć wykorzystanie niektórych materiałów, aby nie mogły być wykorzystywane do bioenergii. Spowodowało to poważne zakłócenia na rynku, a ustawa została uchylona sześć lat później.

 

Jakie będą dalsze decyzje? Unia może nie wprowadzić tego prawa, wprowadzić je w różnym stopniu, albo wdrożyć coś na zasadzie mechanizmu handlu emisjami. Obecnie to tylko propozycja, ale jej możliwe skutki spowodowałyby kolejne podwyżki za energię.

Źródło: Bioenergy Europe, Termomodernizacja.pl, globenergia.pl

 

“Można palić wszystkim, ale nie oponami” – kontrowersje!

Dodano: 06-09-2022

Palenie wszystkiego

Od kilku dni opinia publiczna skupiona jest wokół słów prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Wskazał on, że ze względu na obecną sytuację na rynku węgla i gazu „trzeba w tej chwili palić wszystkim, poza oponami i szkodliwymi rzeczami”.

Przedstawiciele rządu starają się od początku września uspokajać Polaków w zakresie dostępu do surowców takich jak węgiel i gaz ziemny. Pomimo zapewnień, reakcje społeczeństwa są niepokojące, natomiast eksperci alarmują, że surowców faktycznie może zabraknąć. W efekcie konsumenci węgla stoją w długich kolejkach do składów, aby kupić choć tonę węgla. Obecna sytuacja jest wynikiem embarga wprowadzonego na import czarnego złota z Rosji w kwietniu 2022 roku, na skutek wybuchu wojny na Ukrainie. Decyzja uderzyła znacząco w gospodarstwa domowe, w których spalany był węgiel w większości importowany właśnie w Rosji. W wyniku niedoboru surowca na rynku, ceny wzrosły na tyle, że wiele gospodarstw domowych nie stać na zakup opału na zimę. Odpowiedzią mają być dodatki węglowe.

 

 „Można palić wszystkim”

Od początku kryzysu na rynku energetyki i ciepła, mówi się o korelacji działań podejmowanych przez rząd z celami na rzecz czystego powietrza i neutralności klimatycznej. Eksperci i środowiska antysmogowe alarmują, że decyzje o dodatkach węglowych, zbyt późne apele o termomodernizację domów oraz ospała polityka w zakresie powszechnej wymiany nieefektywnych źródeł ciepła tylko pogarszają sytuację gospodarstw domowych i niweczą dotychczasowe działania na rzecz walki ze smogiem.

 

Węgla ma przybywać

Do obecnej sytuacji na rynku ciepła odniósł się sam Jarosław Kaczyński podczas spotkania z wyborcami w Nowym Targu. Podkreślił, że „Polska musi być ogrzana” i w tej chwili trzeba „palić wszystkim, poza oponami i podobnymi szkodliwymi rzeczami”. Podkreślił, że spokojnie można palić w domach drewnem ze względu na „tradycję” w Polsce. Apelował, by Polacy nie kupowali od razu kilka ton węgla, a na początku etapami, gdyż z czasem węgla ma przybywać. W ten sposób wystarczyć ma surowca dla wszystkich na początku sezonu grzewczego.

Prezes PiS wskazał, że rząd wie na temat działań w związku z małopolską ustawą antysmogową i planowanych zmianach co do terminów wycofywania kopciuchów. Zapowiedział konferencję w sprawie przyjęcia przez Sejm apelu do Unii Europejskiej w tej sprawie.

 

“Można palić wszystkim”

Wypowiedź na temat palenia “wszystkim” w kotłach odbiła się echem i została publicznie skrytykowana. Do słów prezesa PiS odniósł się sam minister aktywów państwowych Jacek Sasin, który wskazał, że rząd nie zachęca do palenia w piecach śmieciami. Podkreślił, że obecnie w Polsce jest bezprecedensowy kryzys energetyczny i sytuacja zmusza do niestandardowych działań.

"Dlatego podjęliśmy, chociaż z wahaniami, pewnymi oporami, taką decyzję obniżenia tych norm, jeśli chodzi o surowce, którymi palimy, którymi wytwarzamy ciepło. To jest okres przejściowy, ale kiedy mamy do wyboru, z jednej strony rzeczywiście obniżenie tych norm środowiskowych, a z drugiej strony taki dylemat czy ludzie będą mieli czym palić w piecach, czy będą mogli mieć ciepło zimą, to wybraliśmy to drugie".

Jacek Sasin - Minister Aktywów Państwowych

 

Potrzebne częstsze kontrole palenisk w domach?

Rząd w tych słowach potwierdził, że obecnie decyzje rządu mają się nijak do planów ograniczenia zjawiska smogu w Polsce. Słowa dotyczące palenia “wszystkim poza oponami” wywołało fale krytyki też ze względu na fakt, że palenie śmieciami jest w dalszym ciągu praktykowane w Polsce. Umożliwiają to nieefektywne kotły na węgiel i drewno, do których bez problemu można wrzucić wszystko. Coraz głośniej słychać opinie, że w ciągu najbliższej zimy wskazane są częstsze kontrole palenisk i dymu wydobywającego się z kominów, aby eliminować podobne praktyki w Polsce. 
 

Źródło: PAP, Buisness Insider Polska, globenergia.pl

Jak "uciec" od opłaty handlowej za prąd?

Dodano: 02-09-2022

Opłata handlowa

Nawet kogoś, kto niespecjalnie studiuje rachunki za prąd, może zacząć kłuć w oczy tzw. opłata handlowa – bo to najwyższa z tych tajemniczych pozycji na rachunku, która ostatnio mocno wzrasta. Zdarzają się już oferty, w których opłata handlowa przekracza 100zł miesięcznie. Kiedy opłaca się ją ponosić a kiedy lepiej od niej "uciec"? I jak to zrobić?

 

Opłata handlowa – ale za co opłata?

Formalnie opłata handlowa jest opłatą za szeroko rozumianą obsługę klienta: żeby rachunki docierały na czas, serwis internetowy z podglądem zużycia prądu działał sprawnie a konsultant nie dawał spokoju z ofertami nowych promocji.

Natomiast praktyka pokazuje, że opłata handlowa towarzyszy ofertom na czas określony, w których wiążemy się z danym sprzedawcą na rok do kilku lat, ale w zamian otrzymujemy tańszy prąd i niekiedy jakieś dodatkowe usługi. Taka praktyka trwa już długo i niespecjalnie zwraca się na to uwagę dopóki opłata handlowa wynosi kilka złotych.

Jednak obecnie, w 2022 roku, jeśli ktoś dostaje od sprzedawcy prądu nową ofertę, może zauważyć, że opłata handlowa zaczyna być coraz istotniejszą pozycją na rachunku – są to kwoty rzędu 20 zł, 40 zł, 60 zł i więcej – co miesiąc! Skąd to się bierze?

  • z dodatkowych usług – w ofertach z opłatą handlową zawarte są jakieś usługi, zwykle na wypadki nagłe typu: bezpłatna pomoc elektryka w razie awarii w domu.
  • z ryzyka wzrostu cen prądu – rokrocznie ceny prądu rosną a ostatnie lata serwują nam wzrosty horrendalne. Ponieważ sprzedawca prądu w ramach oferty na czas określony gwarantuje jakąś formę rabatu na cenę prądu a nie wie, jakiej skali podwyżki będą za rok-dwa – wtedy rekompensuje sobie ryzyko podbijając opłatę handlową do astronomicznych stawek. Jeszcze w latach 2019-2020 opłata handlowa rzędu 20zł to było dużo. Obecnie oferty na 2023 rok zawierają opłatę handlową rzędu ponad 100 zł.

Czy warto tę opłatę ponosić? Przeważnie nie, ale niektórym to się może opłacić. Czy można tej opłaty uniknąć? Możliwości są ograniczone, ale jednak są.

 

Jak uciec od opłaty handlowej?

  • trzeba przypilnować terminu kiedy możliwa jest zmiana cennika/taryfy/oferty bez konsekwencji – to jedyny pewny sposób,
  • ewentualnie można próbować zrezygnować z nowego cennika do 14 dni od jego wejścia w życie,
  • jeśli jesteś w trakcie trwania promocyjnej oferty z lojalką, to niestety nic nie da się zrobić.

 

Opłata handlowa po zainstalowaniu fotowoltaiki

Do katalogu manewrów m.in. Taurona trzeba dopisać automatyczne przełączanie klienta z taryfy sprzedawcy na cennik z opłatą handlową po uruchomieniu fotowoltaiki. Trzeba być czujnym, śledzić eBOK i/lub korespondencję, aby w porę "uciec" od tego cennika i wrócić na taryfę sprzedawcy gdyby taka sytuacja się zdarzyła.

 

Wyjścia awaryjne: przepisanie licznika, zmiana cen

Nie ma zbyt wielu możliwości bezkarnego wypowiedzenia cennika w trakcie jego trwania – ale jakieś jednak są:

  • Można przepisać licznik na inną osobę. Inna osoba powinna mieć tytuł prawny do nieruchomości ([współ]własność, umowa najmu). Za jakiś czas zawsze można manewr powtórzyć i przepisać z powrotem.
  • Można zrezygnować z cennika-lojalki (z opłatą handlową) na rzecz Taryfy Sprzedawcy (bez opłaty handlowej) przy okazji zmiany cen prądu. Przeważnie zmiana cen wchodzi w życie od nowego roku. Sprzedawca prądu wysyła wtedy informację o zmianie cen prądu, w której musi też wspomnieć, że mamy w tym momencie możliwość bezkarnej zmiany cennika lub nawet rozwiązania umowy i pójścia do innego sprzedawcy (co niestety ostatnio niespecjalnie się opłaca).

 

Kiedy opłata handlowa może się opłacić

W większości przypadków ponoszenie opłaty handlowej jest nieopłacalne przy niskim zużyciu prądu i niskich rachunkach a staje się opłacalne przy rachunkach wysokich (głównie ogrzewanie zasilane prądem). Gdzie dokładnie jest granica opłacalności – zależy od aktualnych warunków: wysokości rabatu i kwoty opłaty handlowej.

 

Gwarancja stałego rabatu

Najczęściej cennik-lojalka m.in. w Tauronie nie gwarantuje niezmiennych cen prądu – gwarantuje jakiś procent rabatu od cen w taryfie sprzedawcy. Ceny w taryfie sprzedawcy mogą w każdej chwili wzrosnąć, ale wtedy nadal masz X% rabatu od tych cen.

Przykład: oferta z prądem tańszym o 10% względem Taryfy sprzedawcy i opłatą handlową 32zł/m-c. Opłaca się? Liczymy:

  • Pamiętajmy, że zniżka 10% dotyczy tylko opłaty za sprzedaż prądu, która stanowi około połowę ceny prądu na rachunku (reszta to koszty dystrybucji). Zatem 10% zniżki na prąd to rachunek za prąd niższy o około 5%.
  • Płacisz za prąd 300zł/m-c. 5% z 300zł to 15zł – tyle oszczędzasz. Ale dodatkowo płacisz 32zł opłaty handlowej. Czyli jesteś 17zł/m-c na minusie. W zamian za to zwykle coś otrzymujesz – ale to "coś" to możliwość skorzystania z jakichś ekstra usług typu serwis elektryczny czy komputerowy. Czy warto? Każdy decyduje sam.
  • Zniżka na cenie prądu zaczyna się opłacać (tzn. przekracza kwotę opłaty handlowej 32zł) dopiero przy rachunku za prąd rzędu ok. 600zł.

Prosta matematyka dowodzi, że przy typowych rachunkach w gospodarstwie domowym, które nie używa prądu do ogrzewania – taryfa sprzedawcy jest bardziej opłacalna. Związanie się ze sprzedawcą cennikiem-lojalką z gwarancją rabatu na cenie prądu zaczyna się opłacać dopiero gdy zużywasz dużo prądu albo zamierzasz intensywnie korzystać z usług dodatkowych.

 

Gwarancja stałej ceny prądu

W roku 2022 Tauron wskrzesił w części cenników dawno nieobserwowaną prawdziwą gwarancję stałej ceny prądu. Oznacza ona, że cena prądu nie zmieni się przez rok (tyle trwa cennik). Okupione jest to horrendalną opłatą handlową:

  • ~40zł brutto przez pierwsze 6 miesięcy
  • ~133zł brutto przez kolejne 6 miesięcy.
Oplata handlowa tauron
Nie wiemy, jakie podwyżki cen prądu czekają nas w 2023 roku. Ceny rynkowe prądu biją rekordy, więc należy się spodziewać podwyżek podobnych do tych z początku 2022 roku – czyli wysokich (wróżby z wiosny 2022 mówią o nawet 70% – zarazem wróżby z lata 2021 roku na rok 2022 mówiły o ~20% a finalnie było ~25%).

Jak policzyć opłacalność takiego cennika z gwarancją stałej ceny?

  • W ciągu roku trwania cennika opłata handlowa w sumie wyniesie ~1038zł brutto.
  • Przy jakiej skali podwyżki cen prądu i ilości zużywanej energii oszczędność przekroczy tę kwotę?

Rozpatrzmy dwa przypadki:

  • zużycie "niewielkie" to 3000kWh/rok
  • zużycie "duże" to 6000kWh/rok

Dla uproszczenia trzymamy się taryfy G11, w której cena prądu w omawianym Cenniku to 0,5zł/kWh brutto.

Zużycie "niewielkie"
  • Za 3000kWh/rok w Cenniku zapłacisz 1500zł + 1038zł = 2538zł/rok.
  • Za 3000kWh/rok w Taryfie sprzedawcy przy podwyżce cen prądu o 50% zapłacisz min. 2300zł/rok. W tym przypadku w Taryfie sprzedawcy jest taniej niż w Cenniku z gwarancją stałej ceny prądu.
  • Za 3000kWh/rok w Taryfie sprzedawcy przy podwyżce cen prądu o 70% zapłacisz min. 2550zł/rok. W tym przypadku w Taryfie sprzedawcy jest drożej niż w Cenniku z gwarancją stałej ceny prądu.

Czyli dla niewielkiego zużycia prądu (~250kWh/m-c) Cennik z gwarancją stałej ceny prądu staje się opłacalny dopiero od podwyżki cen prądu o min. 70%.

Zużycie "duże"
  • Za 6000kWh/rok w Cenniku zapłacisz 3000zł + 1038zł = 4038zł/rok.
  • Za 6000kWh/rok w Taryfie sprzedawcy przy podwyżce cen prądu o 50% zapłacisz min. 4500zł/rok. W tym przypadku w Taryfie sprzedawcy jest drożej niż w Cenniku z gwarancją stałej ceny prądu.
  • Za 6000kWh/rok w Taryfie sprzedawcy przy podwyżce cen prądu o 70% zapłacisz min. 5100zł/rok. W tym przypadku w Taryfie sprzedawcy jest drożej niż w Cenniku z gwarancją stałej ceny prądu.

Dla "dużego" zużycia prądu (ogrzewanie) Cennik z gwarancją stałej ceny prądu staje się opłacalny już przy podwyżce cen prądu o mniej niż 50% (dokładnie o 40%).

WniosekCennik z gwarancją stałej ceny prądu na rok powinien się opłacić osobom ogrzewającym domy z użyciem prądu (np. pompą ciepła), które nie posiadają instalacji fotowoltaicznej. Oczywiście jest element niepewności: nie wiemy, czy podwyżki sięgną 50% i czy nie zostaną jakoś zrekompensowane gospodarstwom domowym. To swego rodzaju loteria.

 

Fotowoltaika – tylko i wyłącznie na taryfie sprzedawcy!

Na pewno od opłaty handlowej powinni uciekać posiadacze instalacji fotowoltaicznej rozliczanej w starym systemie barterowym. Opłata handlowa w ich przypadku to stracone pieniądze – chyba, że świadomie wybiorą ofertę z opłatą handlową w celu skorzystania z oferowanych w jej ramach usług dodatkowych. Zniżka na cenie prądu jest dla nich totalnie bezużyteczna, bo przecież i tak rozliczają się z energetyką w jednostkach prądu pobranego i oddanego, a nie w pieniądzach.

 

Obliczenia cen prądu i opłat w 2023 roku!

Od 1 stycznia 2023 roku na mocy ustawy tzw. "Tarczy Solidarnościowej" następuje zamrożenie cen prądu i opłat dystrybucyjnych do określonego limitu
  • do 2000 kWh/rok - dla wszystkich gospodarstw domowych.
  • do 2600 kWh/rok - dla odbiorców, którzy mają lub mieszkają z osobą, która ma orzeczenie o niepełnosprawności, niezdolności do pracy.
  • do 3000 kWh/rok - dla osób z Kartą Dużej Rodziny (KDR) oraz rolników.

Zużycie do tych limitów będzie rozliczane po cenach z 2022 roku. Powyżej tego pułapu za prąd zapłacimy więcej, ale i tu maksymalna stawka za prąd wynosi 0,693 zł za kWh. Jest to cena netto, do której doliczone zostaną wspomniany wcześniej VAT, akcyza i znacznie wyższe opłaty dystrybucyjne. W przypadku zużycia ponad limit trzeba płacić za dystrybucję według cennika z 2023 roku.

Ceny prądu i opłat dystrybucyjnych można wyliczyć wybierając w menu zakładkę CENY PRĄDU:

Kalkulator cen prądu

Źródło: www.symulatorogrzewania.pl/ceny-pradu

 

Źródło: czysteogrzewanie.pl, symulatorogrzewania.pl

W mazowieckim zwalczają OZE i promują paliwa kopalne

Dodano: 31-08-2022

Paliwa kopalne, węgiel

Przybywa w kraju pomysłów zaostrzania lokalnych uchwał antysmogowych. Pomysły te idą niestety w kierunku antyklimatycznym: jako zamiennik węgla promuje się gaz ziemny, jednocześnie utrudnia lub uniemożliwia korzystanie z najbardziej dostępnego OZE: biomasy. Rzecz zgoła niepojęta: w czasach, gdy temat ochrony środowiska i klimatu coraz mocniej się w Polsce przebija – uchwały antysmogowe idą pod prąd tego trendu.

Pojawił się projekt zmiany mazowieckiej uchwały antysmogowej, który zakłada całkowity zakaz palenia węglem i drewnem w Warszawie i powiatach ościennych od 2030 roku.

O ile tendencja eliminacji węgla w takim horyzoncie czasowym, zbliżonym do założeń Polityki Energetycznej Państwa do roku 2040, jest zrozumiała – to kompletnie niepojęte i szkodliwe jest wkładanie do tego samego wora drewna: powszechnie dostępnego źródła energii odnawialnej.

Niestety samorządowcy tego nie rozumieją, nie miał im kto tego wytłumaczyć albo też ulegają wpływom zasiedziałych antysmogowych aktywistów, u których tendencja promocji gazu ziemnego jest widoczna od lat i nie bardzo wiadomo skąd ona się bierze. Nie ma racji merytorycznych, które by uzasadniały zamianę paliwa kopalnego (węgla) na paliwo kopalne (gaz ziemny) gdy jest możliwość wyboru OZE, szczególnie tego, co rośnie za płotem.

  • Drewno ze względu na swoją powszechną dostępność, niską cenę samego paliwa jak i nowoczesnych urządzeń do jego spalania, może i powinno być wspomagać odchodzenie od węgla, będąc jego zamiennikiem.
  • Spalanie drewna w nowoczesnych urządzeniach – gdy te już zdominują polskie kotłownie i salony – nie będzie miało istotnego negatywnego wpływu na jakość powietrza, a przy tym zapewni milionom Polaków ciepło w domu przy akceptowalnych dla nich kosztach.
  • Samorząd województwa już twierdzi, że obecna uchwała jest nieskuteczna – a przecież nie zdążyła jeszcze wejść w życie. Termin wymiany najgorszego sortu kotłów przypada 1. stycznia 2023. Po tej dacie, jeśli duży procent starych gratów rzeczywiście pojedzie do huty, dopiero wtedy nastąpi bardzo wyraźna poprawa jakości powietrza. Obecnie poprawy nie widać, bo poza wymianą staroci uchwała nie przewiduje żadnych działań doraźnych (np. wielokrotnie proponowanej przez nas i sprawdzonej w Europie nauki poprawnego palenia).

Podobna sytuacja miała już miejsce w Małopolsce: również zaczęto planować zaostrzanie wojewódzkiej uchwały antysmogowej, która jeszcze nie weszła w życie. Również zamierzano zakazać węgla i drewna jednocześnie. Polskie Forum Klimatyczne uświadomiło urzędników, jak złym pomysłem jest walczenie z OZE. Ostatecznie odstąpiono od pomysłów zakazu biomasy.

 

Źródło: czysteogrzewanie.pl

Ceny energii elektrycznej i gazu biją kolejne rekordy!

Dodano: 30-08-2022

Ceny gazu i prądu

 

Ceny gazu i energii elektrycznej biją kolejne rekordy

Gaz na giełdach ponownie ruszył w górę wraz z zapowiedzią Gazpromu, że znów zamknie Nord Stream. Co prawda podobno tylko na 3 dni, ale rynek zachowuje wobec Rosjan najwyższą nieufność. Czego dowodem jest przebicie w ostatnich dniach poziomu 300 euro za MWh. Jak się okazało, była to dopiero uwertura, bo tydzień kończył się już cenami na następne miesiące w okolicach 340 euro za MWh. Innym czynnikiem wzrostu jest opóźnienie w remoncie po pożarze amerykańskiego terminala eksportowego LNG Freeport. Zamiast w październiku, ruszy najwcześniej w listopadzie, a pełną moc osiągnie może w marcu. 

Podobie jak z gazem, jest z cenami prądu na przyszły rok. Na TGE za MWh z dostawą w 2023 trzeba było zapłacić ponad 2,5 tys. zł. We Francji i w Niemczech przyszłoroczne ceny są już na poziomie 1000 euro za MWh. Więcej, prąd z dostawą w końcu przyszłego roku we Francji to nawet 1500 euro – 30 razy drożej niż w ostatnich latach!

Na pewno jednym z czynników były problemy z korozją w systemach awaryjnego wtrysku wody w nowszych francuskich reaktorach jądrowych. EDF właśnie ogłosił, że plan włączenia przynajmniej niektórych bloków jesienią odwlecze się o co najmniej kilka tygodni. 

Nieciekawie jest tez w Wielkiej Brytanii. Tamtejszy regulator właśnie ogłosił, że pozwoli na łączny wzrost rachunków za prąd i gaz gospodarstw domowych o 80% – do 3,5 tys. funtów rocznie. Dla porównania w ubiegłym roku ten limit wynosił 1,2 tys. funtów. 

 

Gazowa lawina ruszyła

Zatrzymanie z powodu wysokich cen gazu produkcji nawozów przez największe polskie zakłady chemiczne na razie nie jest problemem dla rolnictwa. Magazyny są pełne, bo popyt na drogie nawozy nie był ostatnio wysoki, a i główny sezon na nawożenie dopiero za jakiś czas. Produktem ubocznym nawozowych syntez jest jednak czysty dwutlenek węgla, a jego brak dla wielu rodzajów działalności za chwilę może się okazać zabójczy. CO2 jest niezbędny browarom, wytwórniom napojów gazowanych, ubojniom, przy pakowaniu żywności i tak dalej. Łańcuch dostaw został przerwany i sytuacja momentalnie stała się napięta. Jeśli przerwa w działaniu zakładów azotowych potrwa dłużej, skutki będą trudne do przewidzenia. A są jeszcze inne zakłady przemysłowe, które zaczną ograniczać produkcję z powodu horrendalnie drogiego gazu. Rząd podobno zastanawia się co zrobić, by przynajmniej zakłady azotowe ponownie ruszyły, plan ma być przedstawiony w najbliższych dniach. Jaki by nie był, musi zakładać, że komuś się dopłaci. A to jeszcze nie koniec nadchodzących wydatków

 

Taryfa na gaz w 2023

Rząd w końcu wysłał do Sejmu projekt ustawy o ochronie odbiorców ciepła. Ciepłownie mają obowiązkowo ograniczyć swoje ceny do ustawowego poziomu i dostaną za to rekompensatę. A ci, którzy nie korzystają z ciepła systemowego dostaną jednorazowe dodatki, w zależności od używanego paliwa. Poza gazem z sieci, bo o tym nie ma ani słowa. Jednak minister klimatu zasygnalizowała, że rząd zdecyduje się na dalsze zamrożenie gazowych taryf dla uprawnionych do korzystania z nich, a projekt budżetu, który wkrótce w ciągu miesiąca powinien trafić do Sejmu ma przewidywać pieniądze na to.

Warto porównać aktualne ceny gazu i opłat dystrybucyjnych oraz prądem względem wybranego dostawcy.

Źródło: wysokienapiecie.pl

Koszty ogrzewania gazem mogą wzrosnąć kilkukrotnie!

Dodano: 26-08-2022

Koszt ogrzewania domu gazem ziemnym w 2023 roku wzrośnie do 25 tys. zł, o ile rząd nie podejmie żadnych działań interwencyjnych – wynika z analizy WysokieNapiecie.pl. To zrujnowałoby budżety 2 mln gospodarstw domowych. Jednak próba zamrożenia cen gazu zdemoluje budżet państwa, bo, wraz z utraconym VAT, uszczupliłaby go o 60 mld zł, a więc blisko 10%. Co może zrobić rząd?

Rząd zajął się już niemal wszystkimi sposobami ogrzewania domów: węglem, drewnem, peletem, LPG i z sieci ciepłowniczych. Gospodarstwa domowe korzystające z tych paliw i sposobów ogrzewania mogą liczyć na dopłaty (od 500 do 3000 zł) lub „zamrożenie” taryf na ciepło na takim poziomie, aby ostateczne koszty ogrzewania nie wzrosły w przyszłym roku bardziej niż o 40%.

W środku pokoju, zgrabnie pomijany przez wszystkich, stoi jednak słoń. Jest nim taryfa na gaz ziemny dla gospodarstw domowych na 2023 rok. Dla rodzin ogrzewających domy gazem rząd nie przygotował ani propozycji zamrożenia taryf, ani wypłaty dodatków paliwowych. Nic dziwnego, że politykom nie pali się do pokazania pomysłów, skoro temat na razie nie jest medialny, a w stosunku do innych paliw, dotowanie gazu będzie wprost niewyobrażalnym obciążeniem dla finansów państwa. Koszty wcześniej wymienionych dodatków i subsydiowanych taryf wyniosłą w sumie „jedynie” 20 mld zł. Natomiast koszty zamrożenia cen gazu dla 2 mln gospodarstw domowych (i zrównanych z nimi od stycznia odbiorców wrażliwych, takich jak szpitale), sięgnęłyby w przyszłym roku 46 mld zł. Dodatkowe 14 mld zł budżet utraciłby na podatku VAT, gdyby rząd przedłużył tarczę antyinflacyjną – wynika z analizy przygotowanej przez portal WysokieNapiecie.pl.

 

Zamrożenie taryf gazowych kosztowałoby w sumie 60 mld zł

Łączne koszty zamrożenia cen gazu w wysokości 60 mld zł byłyby bardzo trudne do udźwignięcia dla polskiego budżetu nawet w roku wyborczym. Dla porównania tegoroczne dochody budżetu państwa zaplanowano na 492 mld zł. Nawet ich znaczący wzrost za sprawą inflacji (rosną zwłaszcza wpływy z VAT od drożejących towarów i usług), czy podwyżki podatków dochodowych, nie zmieni znacząco skali wyzwania. W końcu wzrosnąć w przyszłym roku będzie musiało także wiele innych wydatków budżetowych, jak choćby pensje nauczycieli, którzy już zapowiedzieli strajki.

Aby zrozumieć skalę problemu wystarczy spojrzeć na dzisiejszą taryfę na gaz ziemny, zamrożoną od stycznia tego roku na poziomie 20 gr/kWh (po bezprecedensowej podwyżce względem 8-10 gr/kWh jakie płaciliśmy w 2021 roku). Taryfa na tym poziomie, zgodnie z obowiązującymi przepisami, będzie utrzymana do 31 grudnia 2022 roku. Natomiast środowe notowania gazu z dostawą w ostatnim kwartale tego roku zamknęły się ceną 1,4 zł/kWh, a z dostawą w całym przyszłym roku przekroczyły 1,33 zł/kWh. To 5-6 razy więcej od cen jakie do końca roku będą płacić polskie rodziny.

 

Trzy mechanizmy w rękach rządu

Trzecim mechanizmem, z jakiego rząd mógłby skorzystać, jest rolowanie części podwyżki taryf na kolejne lata, jak miało to działać w tym roku. Ograniczeniem w tym wypadku może być zdolność kredytowa PGNiG. Na koniec drugiego kwartału koncern miał 15,7 mld zł długów, z czego tylko w ostatnim kwartale przybyło 6,5 mld zł. To wciąż jednak bezpieczny poziom, wobec zdolności spółki do obsługi długu (tylko w pierwszym półroczny wynik EBITDA przekroczył 15 mld zł). Z resztą po konsolidacji z PKN Orlen zdolność do zadłużenia państwowego czempiona znacząco wzrośnie. Ze względu na niepewność co do dalszego kształtowania się cen, takie rolowanie zapewne dotyczyłoby tylko części przyszłorocznych strat PGNiG OD.

Część ze strat na sprzedaży generowanych przez PGNiG OD mogłaby pokrywać zyskami na wydobyciu węglowodorów PGNiG SA. O ile oczywiście sama ma dobrze zabezpieczone kontrakty sprzedaży gazu ze złóż i importu gazu zza granicy. Jeżeli nie, to może się okazać, że także i spółka-matka zacznie generować straty zimą. Na razie wypracowuje zysk, więc teoretycznie jest z czego dzielić. W rzeczywistości będą to i tak w dużej mierze pieniądze budżetowe, tyle, że zamiast w formie podatków i dywidendy zasilić konta resortu finansów, pokrywałyby straty koncernu. Jednak, aby to zrobić, rząd także musiałby zmienić prawo, bo dziś przepisy zabraniają takiego subsydiowania skrośnego, jednej działalności inną. Uniemożliwiają też zatwierdzanie taryf z założeniem, że stratę na nich pokryje inny podmiot.

Najlepszym rozwiązaniem byłoby zapewne połączenie wszystkich tych mechanizmów. To umożliwiłoby rozłożenie dziesiątek miliardów przyszłorocznych strat między samą spółkę, odbiorców gazu i budżet państwa. Jednocześnie byłoby znaczącym impulsem do oszczędzania gazu, a im więcej go zaoszczędzimy tej zimy, tym szybciej giełdowe ceny tego paliwa spadną, a wraz z nim także ceny węgla czy biomasy.

Warto porównać aktualne ceny gazu wraz z opłatami dystrybucyjnymi w symulatorze ogrzewania!

Źródło: wysokienapiecie.pl

Jeden dom, jeden kocioł i kilka dodatków węglowych?

Dodano: 25-08-2022

Dodatek węglowy

Dodatek węglowy w wysokości 3 tys. zł otrzymają gospodarstwa domowe korzystające z węgla po złożeniu wniosku do właściwej gminy. Wniosek o wypłatę dodatku węglowego można składać już od 17 sierpnia 2022 r. Okazuje się, że na jedno źródło ciepła w budynku, w którym mieszka kilka gospodarstw domowych można uzyskać więcej niż jeden dodatek węglowy. Kiedy jest to możliwe?

Dodatek węglowy przysługuje każdemu gospodarstwu domowemu, którego głównym źródłem ogrzewania jest kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe, zasilane węglem kamiennym, brykietem lub peletem zawierającymi co najmniej 85 proc. węgla kamiennego. Warunkiem otrzymania dodatku węglowego jest także wpis lub zgłoszenie źródła ogrzewania do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). O tym, jakie paliwa się kwalifikują do dodatku pisaliśmy tutaj.

 

Wniosek o dodatek węglowy można złożyć przez internet

Czas na złożenie wniosku o wypłatę dodatku węglowego upływa 30 listopada 2022 r. Wniosek można złożyć bez konieczności stawienia się osobiście w urzędzie. Wniosek można przesłać za pośrednictwem platformy e-PUAP. Do tej platformy można zalogować się m.in. za pomocą aplikacji mObywatel, Profilu Zaufanego czy swojego banku. Jak podaje CIRE.PL, gmina ma 30 dni na rozpatrzenie pisma i wypłatę środków.

 

Ile wniosków można złożyć?

Wniosek o dodatek węglowy może złożyć osoba reprezentująca jedno gospodarstwo - jedno lub wieloosobowe. Załóżmy, że w jednym domu, ogrzewanym jednym kotłem węglowym mieszkają trzy rodziny: rodzice na parterze, syn z rodziną na piętrze i dorosła córka na samej górze. W przypadku, gdy te trzy rodziny prowadzą oddzielne gospodarstwa domowe przysługują im trzy dodatki węglowe. Jest to wyraźne pole do nadużyć. Tak skonstruowany dodatek węglowy sprawia, że wnioski będą mogły składać całe rodziny, utrzymując, że w jednym domu prowadzą oddzielne gospodarstwa domowe.

Jak podaje Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) na łamach portalu TOKFM, gospodarstwo domowe, które posiada indywidualne źródło ogrzewania na węgiel, ma prawo do dodatku. Prawo to przysługuje również mieszkańcom budynków wielorodzinnych, którzy kupują opał do kotłowni w ramach wspólnoty mieszkaniowej. Wówczas każde gospodarstwo domowe powinno indywidualnie wystąpić o dodatek węglowy. Jeśli kotłownie w takim budynku obsługuje podmiot zewnętrzny/ przedsiębiorstwo, to jemu dodatek nie będzie przyznany.

Źródło: tokfm, cire.pl, globenergia.pl

Czy dodatek do ogrzewania otrzymają nie palący węglem?

Dodano: 09-08-2022

Dodatek do ogrzewania

5 sierpnia 2022 r. podczas wspólnej konferencji prasowej Minister Klimatu i Środowiska (MKiŚ) Anny Moskwy i prezesa Urzędu Regulacji Energetyki Rafała Gawina zaprezentowano założenia nowej ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła w związku z sytuacją na rynku paliw. Rząd proponuje ograniczenie wzrostu cen ciepła i dopłaty do paliw innych niż węgiel. Jaką kwotę będzie można uzyskać?

Zgodnie z założeniami zaprezentowanej ustawy gospodarstwa domowe, ogrzewające się indywidualnie i korzystające z innych źródeł, niż węgiel i gaz ziemny, otrzymają jednorazowo dodatek na wybrane źródło ciepła. Wysokość dodatku będzie uzależniona od rodzaju paliwa.

 

Pellet i inne rodzaje biomasy

W przypadku pelletu, lub innego rodzaju biomasy tj. brykiet drzewny, słoma, ziarna zbóż, będzie można otrzymać 3 tys. zł Według resortu Klimatu i Środowiska dopłaty do biomasy będą dotyczyły 390 tys. gospodarstw.

 

Drewno kawałkowe, olej opałowy i LPG

Na dodatek w wysokości 1 tys. zł mogą liczyć także ogrzewający drewnem kawałkowym. Według MKiŚ liczba takich gospodarstw domowych wynosi 530 tys. Dodatek wyniesie 500 zł w przypadku gospodarstw ogrzewanych LPG. Liczba takich gospodarstw jest szacowana na 150 tys. Dodatek równy 2 tys. zł będzie przysługiwał gospodarstwom, w których głównym źródłem jest kocioł na olej opałowy. MKiŚ szacuję liczbę takich gospodarstw na 122 tys. Jak podaje Ministerstwo, decydujące będzie wskazane we wpisie do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków główne źródło ogrzewania.

 

Ciepło systemowe

Wzrost taryf na ciepła systemowe nie będzie wyższy niż 40 proc. Przedsiębiorstwa ciepłownicze, które ograniczą wzrost taryf do 40 proc. dostaną z budżetu państwa rekompensatę, która będzie równa różnicy kosztów jakie będą ponosić w nadchodzącym sezonie grzewczym i kosztów na koniec poprzedniego sezonu, podniesionych o 60 proc. 

“To wszystko, co będzie się mieściło pomiędzy tym progiem a kwotą wnioskowaną przez ciepłownie będzie rekompensowane przez budżet państwa. (...) prezes URE nie będzie akceptował większej podwyżki” - komentuje Anna Moskwa.

Przedsiębiorstw ciepłowniczych, którym Prezes URE zatwierdza taryfy, jest w kraju ok. 400. Poza tym, w Polsce funkcjonuje ok. 700, głównie małych, systemów ciepłowniczych, których nie obowiązują taryfy URE. Ministerstwo informuje, że te podmioty będą otrzymywać rekompensatę równą różnicy kosztów przy cenach ciepła z zeszłego sezonu powiększonych o 40 proc., a obecną ceną paliwa. Oznacza to, że w przypadku tych przedsiębiorstw ceny ciepła również nie będą mogły wzrosnąć o więcej niż 40 proc. 

“Taryfa z rekompensatą ma objąć obok gospodarstw domowych, wspólnoty mieszkaniowe, żłobki, szkoły, szpitale czy domy pomocy społecznej. Lista ta jest analogiczna do listy uprawnionych do korzystania z taryfowanych cen gazu.” - dodaje minister Anna Moskwa.

A co w przypadku taryf, które zostały już zatwierdzone? Jak informuje prezes URE Rafał Gawin, od nowego sezonu grzewczego rozliczenie między przedsiębiorstwem energetycznym a odbiorcami będą się odbywać na podstawie obniżonej taryfy.

“W przypadku tych taryf, które już zostały zatwierdzone i funkcjonują, obniżenie nastąpi z mocy ustawy. W przypadku wszystkich taryf, które regulator dopiero będzie zatwierdzał, uwzględnione zostanie ograniczenie wzrostu taryfy” - wyjaśnia Rafał Gawin, prezes URE.

 

Kiedy ustawa wejdzie w życie?

Koszt całego wsparcia z ustawy MKiŚ oszacowało na 9,1 mld zł. Jak oszacowała minister klimatu, z tego ok. 7 mld zł trafi do przedsiębiorstw ciepłowniczych, a ok. 2 mld zł - do gospodarstw ogrzewających się indywidualnie. 

Według Minister Klimatu Anny Moskwy, projekt ustawy jest już praktycznie gotowy i wkrótce zajmie się nim Stały Komitet Rady Ministrów. Projekt powinien trafić do sejmu na początku września.

 

Źródło: PAP, globenergia.pl

Obniżka VAT na prąd i gaz przedłużona do 31 listopada!

Dodano: 02-08-2022

Obniżka VAT na prąd i gaz

Na mocy ustawy z dnia 13 stycznia 2022 r. o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług, podpisanej przez Prezydenta RP dn. 27 stycznia 2022 r., zmniejszono stawkę podatku VAT na prąd i gaz, która miała obowiązywać od 1 stycznia 2022 roku do 31 lipca 2022 roku. Została przedłużona do 31 października 2022 roku. Ustawa ta jest częścią tzw. Tarczy Antyinflacyjnej 2.0.

Obniżka VAT na gaz ziemny

Zastanawiasz się, czy VAT na gaz 2022 dotyczy tylko opłaty za paliwo gazowe, czy również innych opłat za dostawę gazu? Uspokajamy, nowa stawka VAT na gaz obejmuje wszystkie pozycje wpływające na cenę końcową za gaz ziemny, czyli opłatę za paliwo gazowe, abonament, opłatę stałą i zmienną dystrybucyjną.

Jak się zmieniała stawka VAT na gaz?

W ostatnim półroczu doszło do szeregu obniżek VAT w różnych obszarach, m.in. paliw, produktów spożywczych, ciepła, czy też gazu i energii elektrycznej. Ile, kiedy, jak długo? Nie łatwo się w tym wszystkim połapać. Zacznijmy więc od początku.

Ile wynosi VAT na gaz ziemny? Dla porządku przypomnijmy, że do końca 2021 r., dla gospodarstw domowych oraz sektora małych i średnich przedsiębiorstw, VAT na gaz ziemny wynosił 23%. Od kiedy niższy VAT na gaz? Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Finansów od 1 stycznia 2022 r., wtedy też obniżony został podatek VAT z 23% do 8% dla wszystkich klientów zużywających gaz ziemny.

Zmiana stawki VAT na gaz: do końca 2021 r. -> styczeń 2022 r.

Jaki VAT na gaz ziemny od 1 lutego?

Kolejne aktualizacje projektu tarczy antyinflacyjnej sprawiły, że z początkiem lutego 2022 r., zgodnie z ustawą o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług, podatek VAT został obniżony z 8% do 0% dla wszystkich klientów zużywających paliwo gazowe. Obecna obniżka VAT na gaz ziemny dla firm ma obowiązywać do końca października 2022 r.

Zmiana stawki VAT na gaz: do końca 2021 r. -> do końca października 2022 r.

Kogo dotyczy stawka VAT na gaz 2022?

Obniżka stawki VAT obejmuje wszystkie dostawy, których przedmiotem są gaz ziemny, energia elektryczna i energia cieplna, niezależnie od statusu odbiorcy, stąd zniżki VAT na gaz w 2022 obejmują zarówno gospodarstwa domowe jak i przedsiębiorstwa.

Dodatkowo 29 stycznia br. weszła w życie ustawa o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców paliw gazowych w związku z sytuacją na rynku gazu, rozszerzająca m.in. grupę podmiotów uprawnionych do korzystania z ochrony taryfowej.

Kto może dodatkowo skorzystać z ochrony taryfowej? Odbiorcy będący podmiotami realizującymi zadania z zakresu użyteczności publicznej, np. podmioty udzielające świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, szkoły, żłobki, przedszkola, jednostki pomocy społecznej, noclegownie, ochotnicze straże pożarne, organizacje pozarządowe w zakresie działalności pożytku publicznego.

Stawka VAT na prąd

Aby przeciwdziałać skutkom galopującej, inflacji rządowa tarcza antyinflacyjna zawiera również pakiet obniżek w obszarze prądu. Jaki jest VAT na energię elektryczną?

Z początkiem 2022 r., zgodnie z rozporządzeniem Ministra Finansów, podatek VAT został obniżony z 23% na 5% dla wszystkich klientów zużywających energię elektryczną. Obniżka podatku VAT na prąd, zgodnie z ustawą o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług, obowiązywała do końca lipca 2022 r.

Stawka VAT na prąd do końca lipca 2022 r.

Aktualnie podatek VAT na prąd elektryczny został przedłużony podobnie jak stawka VAT na gaz do 31 października 2022 roku.

Wyliczenia kosztu prądu ze stawką VAT 5% -> KALKULATOR ZUŻYCIA PRĄDU

Gaz ziemny ze stawką VAT 0% w zależności od taryfy i dostawcy -> KALKULATOR ZUŻYCIA GAZU

Źródło: ewe.pl

Jak często działa grzałka w pompie ciepła? Ile kosztuje jej praca?

Dodano: 16-08-2022

W większości przypadków systemy grzewcze zasilane pompą ciepła są wyposażone w grzałki elektryczne. Rolą grzałki jest przejęcie funkcji grzewczej od pompy ciepła w momencie wysokiego zapotrzebowania na ciepło, czyli w momencie panowania niskich temperatur otoczenia. Jaki wpływ na efektywność pomp ciepła mają grzałki elektryczne? Czy trzeba obawiać się ich pracy?

Punkt biwalentny

Moment przejęcia funkcji grzewczej przez grzałkę jest nazywany punktem biwalentnym. Dzięki zastosowaniu grzałki możliwe jest ograniczenie maksymalnej koniecznej mocy grzewczej pomp ciepła. Fakt ten jest pozytywny pod względem ekonomicznym (im mniejsza nominalna wydajność grzewcza pompy ciepła tym mniejszy koszt urządzenia). Ponadto stosując mniejszą pompę ciepła współpracującą z grzałką umożliwiamy jej lepszą pracę w momentach występowania małego zapotrzebowania na ciepło w budynku. W przypadku pompy ciepła o mniejszej wydajności nie dochodzi do częstych przerw pracy sprężarki. Częste wyłączenia i załączenia sprężarki mogą zmniejszyć żywotność tego kluczowego elementu pompy ciepła. Co prawda w przypadku inwerterowych pomp ciepła, które są w stanie dostosować moc grzewczą pompy do chwilowego zapotrzebowania problem taktowania pompy ciepła, czyli częstego załączania się pompy ciepła nie jest tak powszechny. Nie zmienia to jednak faktu, że decydując się na mniejszą pompę i grzałkę elektryczną ponosimy mniejsze koszty inwestycyjne z tytułu zakupu pompy ciepła.

Efektywność pompy ciepła vs efektywność grzałki elektrycznej

Najwyższa efektywność, którą jesteśmy w stanie uzyskać w przypadku grzałki elektrycznej jest równa 100 proc. Oznacza to, że z każdej kilowatogodziny energii elektrycznej, grzałka elektryczna może wytworzyć maksymalnie jedną kilowatogodzinę ciepła. Sprawa wygląda zupełnie inaczej w przypadku ogrzewania pompą ciepła. Pompy ciepła dostarczają najczęściej od 3 do 4 kilowatogodzin ciepła na każdą kilowatogodzinę energii elektrycznej. Łatwo zatem dojść do wniosku, że grzałka elektryczna działająca zbyt często będzie negatywnie wpływać na ekonomikę całego systemu grzewczego i jego bilans ekologiczny.

Ile energii zużywa grzałka elektryczna w pompie ciepła?

O niewielkim udziale energii elektrycznej zużywanej przez grzałkę elektryczną świadczą badania monitoringowe przeprowadzone w Niemczech w okresie ostatnich 15 lat. Badania te przytacza Marek Miara z instytutu Fraunhofer ISE w swojej serii “Pompy ciepła w istniejących budynkach”. Badania monitoringowe zrealizowane w czterech projektach, polegały na analizie pracy 266 pomp ciepła w rzeczywistych warunkach działania. W analizie wzięto pod uwagę 117 powietrznych oraz 149 gruntowych pomp ciepła. Dwa z czterech projektów badań monitoringowych zostały przeprowadzone na pompach ciepła w nowych budynkach, a pozostałe dwa na pompach ciepła zainstalowanych w istniejących, starszych budynkach.

Wyniki analizy 266 pomp ciepła w rzeczywistych warunkach działania.
Źródło: PORT PC.
Wyniki analizy 266 pomp ciepła w rzeczywistych warunkach działania.
Źródło: PORT PC.

Na schemacie kolorem niebieskim oznaczono zużycie energii elektrycznej. Badania monitoringowe wskazują, że w przypadku powietrznych pomp ciepła ze 100 jednostek energii elektrycznej powstaje 292 jednostek ciepła, co na schemacie jest reprezentowane przez zieloną powierzchnią. Gruntowe pompy ciepła analizowane w badaniu monitoringowym ze 100 jednostek energii elektrycznej wytworzyły o prawie 100 jednostek ciepła więcej, czyli 382 jednostki ciepła. Na schemacie kolorem pomarańczowym zaznaczono energię elektryczną konieczną do pracy grzałek. Warto zauważyć, że w przypadku powietrznych pomp ciepła udział energii elektrycznej dla grzałek wyniósł jedynie 2,8 proc., a w przypadku gruntowych pomp ciepła 1,2 proc. Jak zauważa Marek Miara, w około połowie wszystkich instalacji nie zanotowano jakiejkolwiek pracy grzałek (bez względu na rodzaj budynków).

Zużycie prądu przez każdy rodzaj pompy ciepła możecie sprawdzić w zakładce POMPY CIEPŁA

Praca grzałek - jakie są koszty?

Jak widzimy na powyższym schemacie udział pracy grzałek w całkowitym zużyciu energii jest niewielki. A jak przekłada się to na koszty eksploatacji?

“Grzałki elektryczne odgrywają jedynie marginalną rolę, a ich udział w całkowitym zużyciu energii elektrycznej nie powinien przekraczać 3 proc.” - dodaje Marek Miara.

Według Marka Miary z instytutu Fraunhofer ISE, grzałki elektryczne w poprawnie działających instalacjach pomp ciepła nie mają znaczącego wpływu ani na efektywność tych instalacji, ani na koszty ich działania.

 

Warto porównać aktualne ceny pomp ciepła w zakładce "symulacje źródeł energii" na symulator ogrzewania!

 

Źródło: globenergia.pl, PORT PC

Dodatek osłonowy trafi do 6,8 mln gospodarstw domowych

Dodano: 06-08-2022

Dodatek osłonowy węgiel

Dodatek osłonowy to narzędzie, którego celem jest zniwelowanie rosnących ceny energii, gazu i żywności. O dodatek osłonowy można ubiegać się od początku 2022 r. Jak informuje wiceminister finansów Artur Soboń, dodatek osłonowy otrzyma blisko 7 mln gospodarstw domowych. Przypominamy jak i gdzie złożyć wniosek o dodatek osłonowy!

Wiceminister finansów Artur Soboń poinformował, że z dodatku osłonowego skorzystało już 6,8 mln gospodarstw domowych. Według pierwotnych zapowiedzi wsparcie w ramach dodatku osłonowego miało trafić do 7 mln gospodarstw domowych. Na dodatek osłonowy rząd ma przeznaczyć kwotę ponad 4 mld zł.

 

Dodatek osłonowy - dla kogo?

Dodatek osłonowy przysługuje gospodarstwu domowemu, którego przeciętne miesięczne dochody nie przekraczają 2100 zł (gospodarstwo jednoosobowe) albo 1500 zł na osobę (gospodarstwo wieloosobowe). W ramach dodatku osłonowego mona otrzymać maksymalnie prawie 1500 zł. Kwota dodatku jest zależna od progu dochodowego.

 

Poziomy dofinansowania

  • Jednoosobowe gospodarstwo domowe otrzyma 400/500 zł* przy założeniu że jej dochód nie przekracza 2100 złotych.
  • Gospodarstwo 2-3 osobowe otrzyma 600/750 zł* przy założeniu, że dochód nie przekroczy 1500 złotych miesięcznie na osobę.
  • Gospodarstwo 4-5 osobowe otrzyma 850 zł/1062,50 zł* przy założeniu, że dochód nie przekroczy 1500 złotych miesięcznie na osobę.
  • Gospodarstwo 6 i więcej osobowe otrzyma 1150 zł/1437,50 zł* przy założeniu, że dochód nie przekroczy 1500 złotych miesięcznie na osobę.
Kwoty oznaczone gwiazdką oznaczają, że kwota dofinansowania jest uzależniona od źródła ogrzewania. Dofinansowanie jest większe, jeśli wnioskodawca korzysta z kotła na węgiel, zgłoszonego do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). Dodatek osłonowy jest wypłacany przez gminy, które otrzymają dotacje z budżetu państwa.

 

UWAGA!

Od lipca weszły w życie ważne zmiany w dodatku osłonowym. We wnioskach składanych przed 31 lipca 2022 r. brany jest pod uwagę dochód z 2020 roku. Obecnie wnioskodawcy ubiegający się o świadczenie po 31 lipca 2022 r. muszą uwzględnić dochód z 2021 r. 

Osoby, które nie złożyły jeszcze wniosku nadal mogą ubiegać się o wsparcie. Wniosek należy zgłosić do 31 października 2022 r. Mają więc na to jeszcze prawie 3 miesiące.

 

Gdzie można znaleźć i złożyć wniosek?

Wniosek wraz z instrukcją jak go wypełnić jest dostępny na stronie Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Wniosek o wypłatę dodatku osłonowego składa się w gminie właściwej ze względu na miejsce zamieszkania osoby składającej ten wniosek. Dokument może być złożony w gminie, bądź drogą elektroniczną. W przypadku drogi elektronicznej, wniosek należy podpisać kwalifikowanym podpisem elektronicznym lub uwierzytelnić z wykorzystaniem profilu zaufanego.
 

Kto ustala dochód wnioskodawcy?

Ministerstwo Klimatu i Środowiska poinformowało, że pracownicy gminy upoważnieni przez wójta, burmistrza lub prezydenta miasta do obsługi wniosków o dodatek osłonowy mają obowiązek samodzielnie ustalić dochody wnioskodawców. 

Wzór wniosku o dodatek osłonowy jest dostępny na stronie: https://www.gov.pl/web/klimat/wniosek-o-dodatek-oslonowy

 

Źródło: Rzeczpospolita, Ministerstwo Klimatu i Środowiska, gazeta.pl, globenergia.pl

Ruszył nabór w nowym programie Ciepłe Mieszkanie

Dodano: 29-07-2022

Dotacje program ciepłe mieszkanie

21 lipca 2022 r. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) ogłosił nabór wniosków w ramach programu priorytetowego Ciepłe Mieszkanie. W programie można otrzymać dofinansowanie do wymiany tzw. kopciuchów i poprawy efektywności energetycznej w budynkach wielorodzinnych.

Program Ciepłe Mieszkanie

Program jest skierowany do właścicieli lokali w budynkach mieszkalnych wielorodzinnych. Wnioskodawcy będą mogli starać się o uzyskanie dofinansowania w swoich gminach. NFOŚiGW na realizację programu przewidział 1,4 mld zł. Cele programu są zbieżne z programem Czyste Powietrze, z tą różnicą, że Ciepłe Mieszkanie dotyczy budynków wielorodzinnych.

Ciepłe Mieszkanie ma przyczynić się do poprawy jakości powietrza oraz zmniejszenia emisji pyłów oraz gazów cieplarnianych poprzez wymianę nieefektywnych źródeł ciepła i poprawę efektywności energetycznej. Zgodnie z informacjami NFOŚiGW, z programu może skorzystać co najmniej 80 tys. lokali mieszkalnych znajdujących się w budynkach wielorodzinnych. 

Koszty kwalifikowane - co podlega dofinansowaniu?

W ramach programu Ciepłe Mieszkanie będzie można uzyskać wsparcie na zastosowanie: kotła gazowego kondensacyjnego, kotła na pellet drzewny o podwyższonym standardzie, ogrzewania elektrycznego, pompy ciepła powietrze/woda lub pompy ciepła powietrze/powietrze albo podłączenie lokalu do wspólnego efektywnego źródła ciepła. 

NFOŚiGW zaznacza, że beneficjenci będą mogli dodatkowo wykonać instalację centralnego ogrzewania i ciepłej wody użytkowej. Ponadto dofinansowanie będzie dotyczyło wymiany okien i drzwi, a także wykonania wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła. Kosztem kwalifikowanym w programie będzie także przygotowanie dokumentacji projektowej przedsięwzięcia. 

Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) razem z NFOŚiGW informują, że program skierowany jest do osób, które mieszkają w budynkach wielorodzinnych bez centralnego systemu ogrzewania i korzystają z indywidualnego źródła ciepła na paliwa stałe.

„Przeznaczamy kwotę 1,4 mld złotych na działania, dzięki którym właściciele takich mieszkań będą mogli ogrzać się zdecydowanie wydajniej, korzystając z bardziej ekologicznych źródeł ogrzewania swoich mieszkań.” - komentuje Minister Klimatu i Środowiska - Anna Moskwa.

Według szefowej resortu Klimatu i Środowiska (MKiŚ), dofinansowanie w programie Ciepłe Mieszkanie to uzupełnienie oferty względem wdrażanego już od 2018 r. programu Czyste Powietrze i kolejny krok w szeregu działań, których efektem ma być poprawa stanu powietrza w Polsce.

Wysokość dotacji

Przeciętna wysokość dotacji przypadająca na jeden lokal mieszkalny będzie uzależniona od dochodów beneficjenta i może wynosić od 15 tys. zł do nawet 37,5 tys. zł. 

„Dystrybutorem środków w programie będą poszczególne gminy, które najlepiej znają lokalne potrzeby. To one od dziś mogą wnioskować do właściwych miejscowo wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej o środki potrzebne do realizacji programu na swoim terenie.” - zaznacza Paweł Mirowski, zastępca prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Paweł Mirowski dodaje, że Fundusz starał się zostawić gminom jak największy margines swobody, określając jedynie maksymalne dofinansowanie z podziałem na maksymalny udział dotacji w kosztach kwalifikowanych, w zależności od dochodów wnioskodawcy. Wysokość bezzwrotnej dotacji może stanowić 30, 60 lub nawet 90 proc. kosztów kwalifikowanych zadań finansowanych w ramach programu.

Podwyższone dofinansowanie - gdzie?

NFOŚiGW zaznacza, że jeżeli wnioskodawca w programie Ciepłe Mieszkanie mieszka na terenie gminy, która znajduje się na liście gmin z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem, to może wnioskować o jeszcze wyższe dofinansowanie. Wówczas, w zależności od dochodów wnioskodawcy będzie to odpowiednio 35, 65 lub nawet 95 proc. kosztów kwalifikowanych.

„Jestem przekonany, że pierwsze gminy złożą wnioski o środki niemalże natychmiast, pozwala nam na takie przypuszczenie liczba pytań ze strony samorządów, które wpływały do nas w trakcie przygotowywania dokumentacji programowej”- dodaje Paweł Mirowski.

W swoim komunikacie NFOŚiGW zaznacza, że gminy we własnym zakresie będą określać terminy składania wniosków przez beneficjentów końcowych, zamieszczając stosowne ogłoszenia na swoich stronach internetowych.

Jak otrzymać dofinansowanie?

Beneficjentem programu jest gmina, której dotację przyznaje wfośigw obejmujący swoim działaniem teren województwa, w którym jest ona zlokalizowana. To gmina przeprowadza nabór wniosków dla beneficjentów końcowych Po przeprowadzeniu naboru i ocenie wniosków o dofinansowanie, gmina zawiera umowy o dofinansowanie z beneficjentami końcowymi (osobą fizyczną posiadającą tytuł prawny wynikający z prawa własności lub ograniczonego prawa rzeczowego do lokalu mieszkalnego, znajdującego się w budynku mieszkalnym wielorodzinnym). 

Gminy będą mogły aplikować o dofinansowanie w ramach programu do wfośigw w trybie ciągłym w podziale na 2 nabory. Pierwszy nabór zostanie przeprowadzony do 31 grudnia 2022 r. Natomiast drugi nabór zostanie przeprowadzony do 31 grudnia 2023 r., w zależności od dostępności środków.

Poziomy dofinansowań

Poziom 1 - podstawowy: Beneficjentem końcowym programu „Ciepłe Mieszkanie” może zostać każdy właściciel lokalu mieszkalnego w budynku wielorodzinnym, którego roczne dochody nie przekraczają kwoty 120 tys. zł. 

Intensywność dofinansowania wyniesie w takim przypadku:

  • Do 30% kosztów kwalifikowanych, nie więcej niż 15 tys. zł na jeden lokal mieszkalny;
  • Do 35% kosztów kwalifikowanych, nie więcej niż 17,5 tys. zł na jeden lokal mieszkalny, dla budynków w miejscowości ujętej na liście najbardziej zanieczyszczonych gmin. 

Poziom 2 - podwyższony: Beneficjentem końcowym programu „Ciepłe Mieszkanie” może zostać każdy właściciel lokalu mieszkalnego w budynku wielorodzinnym, którego miesięczne dochody nie przekraczają kwoty:

  • 1673 zł/os w gospodarstwie wieloosobowym;
  • 2342 zł w gospodarstwie jednoosobowym.

Intensywność dofinansowania wyniesie w takim przypadku:

  • Do 60% kosztów kwalifikowanych, nie więcej niż 25 tys. zł na jeden lokal mieszkalny;
  • Do 65% kosztów kwalifikowanych, nie więcej niż 26,9 tys. zł na jeden lokal mieszkalny, dla budynków w miejscowości ujętej na liście najbardziej zanieczyszczonych gmin. 

Poziom 3 - najwyższy: w przypadku tego progu Beneficjentem końcowym programu „Ciepłe Mieszkanie” może zostać każdy właściciel lokalu mieszkalnego w budynku wielorodzinnym, którego miesięczne dochody nie przekraczają kwoty:

  • 900 zł w gospodarstwie wieloosobowym;
  • 1260 zł/os. w gospodarstwie jednoosobowym;
  • Lub jest ustalone prawo do zasiłku stałego, okresowego, rodzinnego lub opiekuńczego.

Intensywność dofinansowania wyniesie w takim przypadku:

  • Do 90% kosztów kwalifikowanych, nie więcej niż 37,5 tys. zł na jeden lokal mieszkalny;
  • Do 95% kosztów kwalifikowanych, nie więcej niż 39,9 tys. zł na jeden lokal mieszkalny, dla budynków w miejscowości ujętej na liście najbardziej zanieczyszczonych gmin.

NFOŚiGW zastrzega, że we wszystkich trzech progach warunkiem otrzymania wsparcia będzie zobowiązanie się beneficjenta końcowego, że po zakończeniu realizacji inwestycji w mieszkaniu nie będą zainstalowane żadne źródła ciepła o klasie niższej niż 5. wg normy przenoszącej normę europejską EN 303-5.

Źródło: NFOŚiGW, MKiŚ, globenergia.pl

Rekordowo wysoka cena gazu na 2023 rok

Dodano: 28-07-2022

Kalkulator gazu ziemnego

Cena gazu ziemnego na polskiej Towarowej Giełdzie Energii pierwszy raz w historii przebiła 800 zł/MWh w dostawie na cały przyszły rok. Z kolei dostawa gazu na dziś została wyceniona na niemal 1036 zł/MWh. To efekt dalszych ograniczeń dostaw tego paliwa do Niemiec przez Gazprom. To może się przełożyć na wzrost cen gazu dla gospodarstw domowych o 200-300%.

Cena gazu ziemnego na rynku spot

W środę cena gazu ziemnego z dostawą w czwartek, 28 lipca 2022 roku, została wyceniona na 1035,75 zł/MWh. Tak drogo na polskim rynku spot wcześniej było tylko raz – tuż po rozpoczęciu pełnoskalowej wojny Rosji przeciwko Ukrainie. Wówczas szok cenowy szybko jednak minął. Dostawy gazu płynęły do Europy bez zmian, więc rynek wrócił w okolice wysokich, ale stabilnych cen w okolicach 450 zł/MWh.

Obawy o dostawy gazu w 2023 roku cały czas jednak narastały. Kontrakty na przyszły rok są zwykle zawierane powyżej cen dostaw bieżących (spot). Rynek spodziewa się bowiem, że w przyszłym roku, zwłaszcza zimą, sytuacja będzie znacznie gorsza niż dziś.

Efektem jest wczorajsze przebicie, pierwszy raz w historii polskiej giełdy, poziomu 800 zł za dostawy na przyszły rok. Kontrakt z równomierną dostawą przez cały 2023 rok osiągnął na Towarowej Giełdzie Energii cenę 822 zł/MWh.

Średnia ważona cena gazu z dostawą w 2023 roku od stycznia do dziś wynosi już 420 zł i wszystko wskazuje na to, że do końca roku jeszcze wzrośnie. Tymczasem w ubiegłym roku średnia ważona cena dostaw na ren rok nieznacznie przekroczyła 188 zł/MWh. Różnica między obiema wartościami pokazuje o ile już dziś powinny wzrosnąć taryfy na gaz dla gospodarstw domowych w przyszłym roku. Jeżeli jednak przyjmiemy, że ceny na giełdzie nie spadną już do końca roku, wówczas wzrosty taryf powinny wynieść 200-300%.

Ceny gazu ziemnego rosną w całej Europie na skutek obaw o zakręcenie kurka przez Rosję, podsycanych przez wstrzymywanie i zmniejszanie dostaw przez Gazprom pod pretekstem prac utrzymaniowych na gazociągu Nord Stream 1. Jeżeli sytuacja się nie zmieni, dostawy gazociągami z Afryki i Norwegii, nawet w połączeniu z rekordowymi dostawami gazu skroplonego (LNG), nie będą są w stanie zrównoważyć popytu i podaży gazu na europejskim rynku, o ile popyt w Europie nie spadnie.

Pod wpływem rekordowych cen gazu jego konsumpcja w Polsce od początku roku już spadła o 10%. Część ciepłowni i elektrociepłowni, które miały wybór, zamiast gazu wróciły do spalania węgla. Rekordowe ceny przekładają się już też na funkcjonowanie przemysłu. Prawdopodobnie część firm w Polsce i reszcie Europy będzie musiała zmniejszyć, przerwać lub całkowicie zrezygnować z produkcji na skutek cen energii i paliw.

Uruchomienie nowej drogi dostaw z Norwegii w postacie gazociągu Baltic Pipe, nawet jeżeli PGNiG zakontraktuje jakieś dostawy gazu tym połączeniem, a nie tylko zdolności przesyłowe, niewiele niestety zmieni. Rynki gazu w Europie są już na tyle mocno połączone, że ceny na wszystkich rynkach są niemal identyczne. Jeżeli cena na jednym z nich miałaby spaść, natychmiast rośnie eksport na pozostałe rynki i cena się wyrównuje.

Cena gazu ziemnego z dostawą

Źródło: giełda enerace.com

W tej sytuacji wzrost cen gazu może, drogą rynkową, zapewnić pełne pokrycie zapotrzebowania odbiorców, ponieważ ci, którzy spalają go w sposób najmniej efektywny lub mają największe problemy ze znalezieniem klientów na swoje, drogie produkty, będą rezygnować z produkcji, zapewne też bankrutować. Także wzrost taryf dla gospodarstw domowych powinien przełożyć się na oszczędniejsze zużycie gazu tej zimy i ułatwić pokrycie zapotrzebowania przez malejącą podaż. Równolegle rząd powinien jednak zająć się wsparciem najuboższych rodzin, aby zrekompensować im częściowo znaczące wzrosty kosztów ogrzewania.

Najgorszym rozwiązaniem, po które często sięgają jednak polscy politycy, będzie próba utrzymania niskich cen gazu dla gospodarstw domowych i przemysłu. Jeżeli interwencja byłaby podejmowana na rynku hurtowym, Polska wyeksportuje swoje zapasy gazu, tak jak zrobiliśmy to już z węglem, poprzez eksport energii elektrycznej. Natomiast ingerencja na poziomie cen i taryf, poza gigantycznym obciążeniem podatników, nie zachęcałaby do redukcji zapotrzebowania na gaz, co przełożyłoby się na dalszy wzrost jego rynkowej ceny, a więc dalsze koszty „zamrażania” cen dla podatników i w ostateczności konieczność administracyjnego ograniczania dostaw.

Źródło: wysokienapiecie.pl

Komu przysługuje 3 tys. zł na węgiel?

Dodano: 22-07-2022

Rada Ministrów planuje przyjąć projekt ustawy o dodatku węglowym. Regulacja ma na celu zapewnienie wsparcia dla dużej grupy gospodarstw domowych w Polsce, w tym również gospodarstw najuboższych energetycznie. Dodatek węglowy ma pokryć części kosztów wynikających ze wzrostu cen na rynku energii, w tym kosztów opału. Zgodnie z zapowiedziami jednorazowe wsparcie finansowe dla gospodarstw domowych wynosić będzie 3 tys. złotych.

Dla kogo dodatek węglowy?

Przyjęcie projektu ustawy o dodatku węglowym planowane jest na III kwartał bieżącego roku. Projektowany dodatek ma na celu wsparcie dużej grupy odbiorców w pokryciu części kosztów ogrzewania. Zgodnie z proponowanymi przepisami, dodatek węglowy przysługiwał będzie gospodarstwu domowemu, gdy głównym źródłem ogrzewania jest: kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe, zasilane węglem kamiennym, brykietem lub peletem zawierającymi co najmniej 85 proc. węgla kamiennego.

Kluczowym warunkiem uzyskania środków w ramach dodatku węglowego jest uzyskanie wpisu lub zgłoszenie źródła ogrzewania do centralnej ewidencji emisyjności budynków. Dodatek ma wynosić 3 tys. i będzie on przyznawany jednorazowo. 

Dodatek węglowy jest związany z gospodarstwem domowym. Jeśli kilku domowników złoży wniosek o przyznanie dodatku, przyznawany będzie on temu z wnioskodawców, który złożył wniosek jako pierwszy.

Do kiedy będą opłaty?

Termin na składanie wniosków o wypłatę dodatku upływa 30 listopada 2022 r. Gmina ma więc maksymalnie miesiąc na wypłatę przyznanych środków. Wzór wniosku o przyznanie dodatku węglowego zostanie określony w stosownym rozporządzeniu ministra odpowiedzialnego za energię. Ma to na celu odciążenie gmin, a także ujednolicenie formularza. Ponadto inną regulacją mającą na celu uproszczenie realizacji wypłat gminom jest przyznawanie dodatku za pomocą informacji, bez konieczności wydawania decyzji administracyjnej, co znacznie przyspieszy cały proces.

Narzędziem weryfikacyjnym spełnienia warunków uzyskania dodatku węglowego ma być dostęp do danych zawartych w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Gminy mają dostać wgląd do baz danych CEEB.

Projekt  będzie określał przepisy zwalniające to świadczenie od podatku dochodowego od osób fizycznych. Dodatek będzie wyjęty spod egzekucji administracyjnej - nie będzie uwzględniany przy obliczaniu wysokości osiągniętego dochodu.

Zgodnie z naszymi przewidywaniami poprzednia inicjatywa rządu nie spotkała się z zainteresowaniem po stronie sprzedawców. W związku z tym rząd prawdopodobnie porzuci poprzednią ustawę o rekompensatach i wprowadzi nową ustawę ustanawiającą dopłaty. Poprzednią inicjatywę rządu (rekompensaty do cen węgla) analizowaliśmy TUTAJ.

 

Źródło: lSBnews, globenergia.pl

Przedpłata w programie Czyste Powietrze PLUS!

Dodano: 20-07-2022

Chcesz wymienić piec lub kocioł na bardziej ekologiczne i oszczędne źródło ciepła? Na wymianę kopciucha możesz dostać teraz więcej! Wszystko to w ramach programu Czyste Powietrze Plus. Od 15 lipca 2022 r. rozszerzono program Czyste Powietrze. Obecnie na wymianę kopciucha oraz kompleksową termomodernizację domu jednorodzinnego beneficjenci mogą liczyć na dofinansowanie wyższe o 10 tys. zł. W przypadku osób o niskich dochodach, maksymalna dotacja może wynieść nawet 79 tys. zł. Wszystko wskazuje na to, że będziemy mogli uzyskać wyższe dotacje, a jednak zmiana finansowania nie dotyczy aż 70 proc. beneficjentów programu (brak dodatku dla I grupy dochodowej). Co jeszcze zmieniono w programie Czyste Powietrze?

Zmiany w programie Czyste Powietrze

Zapewnienie środków na realizację programu na rzecz poprawy jakości powietrze w Polsce to nie wszystko. Sprawna dystrybucja środków wymaga ciągłych udoskonaleń programu. Od momentu uruchomienia programu Czyste Powietrze (wrzesień 2018 r.), był on wielokrotnie modyfikowany i poprawiany, aby realizacja założeń przebiegała jak najszybciej. MKiŚ i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wprowadzają kolejne zmiany w programie. Program pod umowną nazwą Czyste Powietrze Plus dzięki wprowadzonym zmianom ma być szybciej wdrażany i zgodnie z informacjami MKIŚ stanie się atrakcyjniejszy dla osób o niskich dochodach.

Wsparcie najmniej zarabiających 

Ministerstwo Klimatu i Środowiska jako główny cel programu obrało likwidację zjawiska ubóstwa energetycznego w polskim społeczeństwie. Stąd w programie Czyste Powietrze Plus pojawiają się podwyższone kwoty dotacji dla najmniej zarabiających. Wsparcie finansowe będzie większe o 10 tys. zł. 

“Aktualizacja maksymalnych kwot dofinansowania pozwoli mniej zarabiającym beneficjentom na wykonanie szerszego zakresu prac” - dodaje Minister Klimatu i Środowiska, Anna Moskwa.

W programie wprowadzono również prefinansowanie. W praktyce oznacza to wypłatę zaliczki na poczet wydatków związanych z remontem. Zdaniem resortu Klimatu i Środowiska, prefinansowanie otworzy nowe możliwości przed osobami, które dotychczas nie miały dostatecznych środków na rozpoczęcie przedsięwzięcia. Przed rozszerzeniem programu Czyste Powietrze, dotacja była udzielana po wymianie kotła i po wykonaniu termomodernizacji.

10 tys. zł więcej

Osoby o niższych dochodach, uprawnione do podwyższonego i najwyższego poziomu wsparcia po obecnych zmianach będą mogły liczyć na dofinansowanie wyższe o 10 tys. zł. O prefinansowanie również mogą ubiegać się wyłącznie osoby z podwyższonego i najwyższego poziomu wsparcia. Po obecnych zmianach, maksymalna bezzwrotna dotacja w podwyższonym dofinansowaniu zwiększy się z 37 do 47 tys. zł. Górny pułap dofinansowania w części programu przeznaczonej dla osób o najniższych dochodach (najwyższy poziom dofinansowania) wzrośnie z 69 do 79 tys. zł.

Prefinansowanie

Dzięki prefinansowaniu, beneficjenci będą mogli z wyprzedzeniem otrzymać aż do 50 proc. przewidzianej kwoty dotacji. Pieniądze te nie trafią jednak bezpośrednio do beneficjentów. Właściwy wojewódzki oddział NFOŚiGW przekaże pieniądze na rachunek wykonawcy w terminie do 14 dni od daty zawarcia umowy o dofinansowanie. Dotychczas wypłata dotacji odbywała się w formie refundacji dopiero po zakończeniu części lub całości przedsięwzięcia. Stanowi to znaczne udogodnienie dla najuboższych wnioskodawców i ma pomóc im w podjęciu decyzji o rozpoczęciu modernizacji. 

“Chcemy, żeby wymianę pieca na ekologiczny oraz termo-remont domu można było przeprowadzić jeszcze szybciej niż do tej pory i na szerszą skalę.” - podsumowuje wiceszef NFOŚiGW, Paweł Mirowski.

Zdaniem wiceszefa NFOŚiGW, poprawa jakości powietrza w Polsce, poprzez wymianę źródeł ciepła na ekologiczne oraz przeprowadzenie termo-remontu będzie łatwiejsze do osiągnięcia, jeśli beneficjenci dostaną dotacje w wyższych kwotach. Przedstawiciel zaznacza, że duże znaczenie w realizacji tego celu ma także wprowadzenie prefinansowania, dzięki któremu wykonawcy robót otrzymają do dyspozycji połowę przyznanych pieniędzy niemal od ręki.

Warunki otrzymania podwyższonej dotacji i zaliczki na modernizację

Aby otrzymać dotację zwiększoną o 10 tys. zł. wnioskodawca musi należeć do grupy beneficjentów o najniższych dochodach. Fakt ten musi zostać potwierdzony stosownym zaświadczeniem o wysokości zarobków. 

Zaliczka trafi na konto wykonawcy

W przypadku prefinansowania, warunkiem wypłaty zaliczki ma być przesłanie wraz z wnioskiem o dotację umowy zawartej z wykonawcą na przeprowadzenie konkretnych prac zgodnych z zapisami programu. Ze ścieżki prefinansowania w Czystym Powietrzu Plus będą mogli skorzystać beneficjenci kwalifikujący się w programie do podwyższonego i najwyższego poziomu dofinansowania. MKiŚ zaznacza, że w ramach realizowanego przedsięwzięcia możliwe będzie zawarcie do trzech umów z wykonawcami. Mogą one zostać dostarczone na etapie uzupełniania wniosku, na co wnioskodawca będzie miał 10 dni roboczych. Zaliczka w wysokości do 50 proc. najwyższej możliwej wysokości dotacji, przypadającej dla danego beneficjenta, będzie wypłacana bezpośrednio na konto wykonawcy.

Zmiany w programie Czyste Powietrze - czy będą skuteczne?

Polski Alarm Smogowy (PAS) przeanalizował zmiany wprowadzone w programie Czyste Powietrze. Nowa odsłona programu Czyste Powietrze nie przypadła do gustu organizacji działającej na rzecz poprawy jakości powietrza w Polsce. PAS zaznacza, że zmiany w Czystym Powietrzu wprowadzone od 15 lipca 2022 r. są jedynie pozorne i nieadekwatne do zmieniającej się sytuacji. 

 “Długo oczekiwana reforma programu Czyste Powietrze "plus" to bubel.” - pisze na Twitterze Andrzej Guła - lider Polskiego Alarmu Smogowego (PAS).
 

Przepis na oszczędność węgla

Według szacunków PAS, program Czyste Powietrze może doprowadzić do zmniejszenia zużycia węgla w gospodarstwach domowych nawet o połowę. PAS zauważa, że gdyby kilka lat temu rząd zaczął na poważnie traktować efektywność energetyczną, to dziś zużycie węgla w gospodarstwach domowych nie wynosiłoby 9-11 mln ton rocznie, lecz mniej niż 5 mln.

"Nie musielibyśmy teraz desperacko szukać po świecie brakujących kilku milionów ton węgla" - dodaje Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego.

Zdaniem PAS, MKiŚ i NFOŚiGW od 15 lipca 2022 r. wprowadza jedynie kosmetyczne zmiany w programie i nie zwiększa w wystarczający sposób wsparcia do ocieplenia domów. Główną zmianą jest zwiększenie maksymalnej dotacji o 10 tys. złotych dla gospodarstw domowych o najniższych dochodach. PAS zaznacza, że zmiana ta nie dotyczy zatem aż 70 proc. beneficjentów programu.
 

Źródło: MKiŚ, PAS, czystepowietrze.gov.pl, globenergia.pl

W Polsce powstanie ogromna fabryka pomp ciepła!

Dodano: 16-07-2022

Uznany japoński producent pomp ciepła i klimatyzacji  zbuduje swoją pierwszą fabrykę pomp ciepła za 1,5 mld zł w Polsce. Fabryka powstanie w Ksawerowie, w Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Zakład zacznie produkować pompy ciepła w lipcu 2024 r. Ile osób znajdzie zatrudnienie w fabryce?

Europa - region o najwyższym priorytecie!

Przedsięwzięcie ogłoszono w obecności m.in. premiera Mateusza Morawieckiego i Ministra Rozwoju i Technologii Waldemara Budy. W fabryce będą produkowane pompy ciepła japońskiego koncernu Daikin. Zakład zacznie działalność w lipcu 2024 r. Fabryka powstanie w ramach planu Daikin Europe FUSION 25. Plan ten zakłada przeznaczenie 840 milionów euro na inwestycje w nowe fabryki oraz nowe inwestycje w już istniejących zakładach. Koncern podaje, że do 2025 r. zainwestuje łącznie ponad 1,2 miliarda euro. Spółka zaznacza, że Europa jest regionem o najwyższym priorytecie dla rozwoju produkcji pomp ciepła.
 

Droga do zostania liderem

Według Hiromitsu Iwasaki, wiceprezesa Daikin Europe, w Europie firma sprzedaje 20 proc. swojej produkcji pomp ciepła.

“Dzięki nowej fabryce kontynuujemy naszą strategię „bliskości”, która zakłada, że wszystkie produkty grzewcze sprzedawane w Europie są również produkowane na tym kontynencie.” - komentuje Hiromitsu Iwasaki, Daikin Europe.

Wiceprezes koncernu zapowiedział również, że dzięki tej inwestycji spółka chce osiągnąć pozycję lidera w segmencie pomp ciepła na wszystkich kluczowych rynkach w Europie.

Źródło: www.gov.pl

Europejski rynek pomp ciepła

W 2021 r. na europejskim rynku pomp ciepła odnotowano sprzedaż ponad 1 mln tych urządzeń. Zgodnie z szacunkami, do 2025 r. rocznie będzie instalowanych co najmniej 3 mln pomp ciepła. Oznacza to roczny wzrost na poziomie około 30 proc. Japoński producent zdecydowanie reaguje na rosnący popyt w Europie. Do 2025 roku zatrudnienie w fabryce znajdzie 1000 osób. 

Fabryka wyprodukuje 400 tys. pomp ciepła rocznie

W lipcu 2024 r. nastąpi pełny rozruch fabryki. Będzie to wtedy pierwszy w pełni zeroemisyjny zakład.

“Jestem przekonany, że nasze moce produkcyjne będą w stanie w przyszłości obsłużyć nasz rodzimy rynek i nie tylko. Jeśli będzie większe zapotrzebowanie na ten asortyment to mamy w Europie wiele zakładów, które mogą nas wesprzeć.” - komentuje Tomasz Dobryniewski dyrektor zarządzający firmą Daikin w Polsce.

Tomasz Dobryniewski zaznacza również, że w przyszłości moce produkcyjne zakładu w Ksawerowie mogą zostać zwiększone. Jak zaznaczył dyrektor zarządzający, na ten moment zapotrzebowanie na pompy ciepła na rynku polskim kształtuje się na poziomie 80 tys. urządzeń rocznie.

“Z roku na rok będzie ono rosło. Natomiast nasza zdolność produkcyjna, docelowo będzie na poziomie 400 tys. sztuk. To ile z tego sprzedamy w Polsce, będzie zależało od tego jakie będzie zapotrzebowanie”. - dodaje Tomasz Dobryniewski.

 
Źródło: Daikin.

Największa inwestycja w województwie łódzkim

Minister Rozwoju i Technologii Waldemar Buda zaznaczył, że Polska prowadziła ze stroną japońską intensywne rozmowy, czego efektem jest zapowiedź inwestycji w fabrykę.

“To będzie największa inwestycja w województwie łódzkim i taka, na której nam najbardziej zależy: innowacyjna, z dobrymi miejscami pracy, o bardzo wysokich nakładach inwestycyjnych. Co więcej oparta na najnowocześniejszych i ekologicznych rozwiązaniach.” - komentuje Minister Rozwoju i Technologii.

Źródło: DAIKIN, globenergia.pl

Węgiel po 996,6 zł za tonę? Prezydent podpisał ustawę

Dodano: 13-07-2022

Prezydent RP Andrzej Duda podpisał 11 lipca 2022 r. ustawę, która określa maksymalną cenę (996,60 zł) tony węgla kamiennego (także brykietu lub peletu zawierających co najmniej 85% węgla kamiennego) dla odbiorców indywidualnych (gospodarstw domowych), wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych. Większość przepisów ustawy wejdzie w życie po upływie 14 dni od dnia publikacji ustawy w Dzienniku Ustaw.

Węgiel po 996,60 zł za tonę dla gospodarstw domowych

Ustawa z 23 czerwca 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców niektórych paliw stałych w związku z sytuacją na rynku tych paliw przewiduje, że maksymalna cena za jedną tonę węgla sprzedawanego gospodarstwom domowym (lub wspólnotom i spółdzielniom mieszkaniowym w przypadku budynków wielolokalowych ogrzewanych węglem) wyniesie nie więcej niż 996,60 zł. To cena maksymalna, co oznacza, że oferowany węgiel może być tańszy. Jedno gospodarstwo domowe będzie mogło kupić maksymalnie 3 tony węgla w tej cenie.
Ustawa dotyczy węgla kamiennego, brykietu lub peletu zawierających co najmniej 85% węgla kamiennego (zwanych w ustawie paliwami stałymi) - wydobytymi, wyprodukowanymi w Rzeczypospolitej Polskiej lub do niej sprowadzonymi w okresie od dnia 16 kwietnia 2022 r. do dnia 31 grudnia 2022 r. sprzedawanymi gospodarstwom domowym od dnia wejścia w życie ustawy.

Przez gospodarstwo domowe ustawa rozumie gospodarstwo, którego głównym źródłem ogrzewania są: kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe, zasilane paliwem stałym.

Obowiązki informacyjne przy zakupie węgla

Członek gospodarstwa domowego chcąc dokonać zakupu paliwa stałego, po cenie nie wyższej niż 996,60 zł brutto za tonę będzie obowiązany do przekazania sprzedawcy oświadczenia o ilości tego paliwa, które nabył po dniu wejścia w życie ustawy oraz udokumentowania faktu, że pod adresem budynku, w którym znajduje się gospodarstwo domowe, jest zlokalizowane źródło spalania paliw stałych.

Analogiczne wymogi ustawa nakłada na osobę działającą w imieniu i na rzecz wspólnoty mieszkaniowej albo spółdzielni mieszkaniowej, nabywającą paliwa stałe dla tej wspólnoty lub spółdzielni.

Wzory oświadczeń składanych w tym zakresie przedsiębiorcy sprzedającemu paliwo stałe określają załączniki do ustawy

Podczas zakupu węgla w cenie preferencyjnej trzeba będzie przekazać sprzedawcy informację o ilości węgla, jaki gospodarstwo domowe kupiło od dnia wejścia w życie ustawy.

Wymagana też będzie deklaracja o źródłach ciepła lub źródłach spalania paliw lub kopia deklaracji o źródłach ciepła lub źródłach spalania paliw. Chodzi o zgłoszenie tych źródeł do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB).

Rekompensaty dla sprzedawców węgla

Ustawa przewiduje rekompensatę dla przedsiębiorców w wysokości nie wyższej niż 1073,13 zł brutto za sprzedaż jednej tony paliwa stałego sprzedanego dla jednego gospodarstwa domowego. Rekompensaty nie będą przysługiwać bezpośrednio kupującym, tylko przedsiębiorcom, którzy sprzedawać będą węgiel gospodarstwom domowym. Rekompensaty będą przysługiwały także w przypadku sprzedaży w/w paliw stałych wspólnocie mieszkaniowej albo spółdzielni mieszkaniowej.Uprawnionymi do uzyskania rekompensaty będą przedsiębiorcy wykonujący działalność gospodarczą w zakresie wprowadzania do obrotu paliw, którzy są wpisani do Centralnego Rejestru Podmiotów Akcyzowych.

Rekompensata będzie wypłacana przedsiębiorcy na jego wniosek. Wniosek będzie składany:

1) jednorazowo, w terminie od dnia 15 października 2022 r. do dnia 31 października 2022 r. – w odniesieniu do transakcji sprzedaży dokonanych w okresie od dnia wejścia w życie ustawy do dnia 30 września 2022 r., oraz

2) jednorazowo, w terminie od dnia 1 stycznia 2023 r. do dnia 20 stycznia 2023 r. – w odniesieniu do transakcji sprzedaży dokonanych w okresie od dnia 1 października 2022 r. do dnia 31 grudnia 2022 r.

W przypadku pozytywnej weryfikacji kompletnego wniosku o wypłatę rekompensaty Zarządca Rozliczeń zatwierdzał będzie ten wniosek i dokonywał wypłaty - odpowiednio w terminach:

1) do dnia 31 grudnia 2022 r. - w przypadku wniosku dotyczącego transakcji sprzedaży dokonanych w okresie od dnia wejścia w życie ustawy do dnia 30 września 2022 r. oraz

2) do dnia 31 marca 2023 r. - w przypadku transakcji sprzedaży dokonanych w okresie od dnia 1 października 2022 r. do dnia 31 grudnia 2022 r.

Rekompensaty wypłacane będą z Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny, o którym mowa w ustawie z dnia 28 grudnia 2018 r. o zmianie ustawy o podatku akcyzowym oraz niektórych innych ustaw. Fundusz Wypłaty Różnicy zostanie w 2022 r. zasilony kwotą 3 000 000 000 zł, pochodzącą ze środków Funduszu Przeciwdziałania COVID-19, o którym mowa w ustawie z dnia 31 marca 2020 r. o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw. Zwiększone zostaną także wpłaty do Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny środków uzyskanych ze sprzedaży w drodze aukcji uprawnień do emisji, o których mowa w art. 49 ust. 1 ustawy z dnia 12 czerwca 2015 r. o systemie handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych.

Ustawa nowelizuje także ustawę z dnia 19 lipca 2019 r. o systemie rekompensat dla sektorów i podsektorów energochłonnych, wprowadzając zmiany w zakresie sposobu obliczania zwiększenia rekompensat wypłacanych na jej podstawie w przypadku powstania nadwyżki przeznaczonych na ten cel środków oraz zmiany dotyczące sposobu wykonania przez podmiot, który uzyskał rekompensatę, obowiązku ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.

Węgiel po 996,60 zł za tonę - od kiedy? Termin wejścia w życie ustawy

Większość zapisów ustawy wejdzie w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia (tj. publikacji ustawy w Dzienniku Ustaw).

Źródło: Kancelaria Prezydenta RP, infor.pl

Sprzedawcy prądu złożyli do URE wnioski o wzrost taryf

Dodano: 15-07-2022

Trzech z czterech największych sprzedawców energii elektrycznej, kontrolowanych bezpośrednio lub pośrednio przez Skarb Państwa, złożyło wnioski o wzrost taryf sprzedaży energii elektrycznej gospodarstwom domowym jeszcze w tym roku – ustalił portal WysokieNapiecie.pl. Najniższy wniosek opiewa na ok. 6%. To efekt szybko rosnących cen giełdowych w Polsce i reszcie Europy.

Z informacji WysokieNapiecie.pl wynika, że trzy państwowe koncerny energetyczne – Energa, Enea i Tauron − złożyły wnioski o zmianę obowiązującej taryfy na sprzedaż energii odbiorcom w gospodarstwach domowych. Liczą na akceptację podwyżek cen dla gospodarstw domowych jeszcze w tym roku. Najniższy wiosek, złożony przez Tauron, opiewa na ok. 6% do końca 2022 roku – ustaliło WysokieNapiecie.pl.

Spółki energetyczne rzadko wnioskują o zmianę taryf w czasie ich obowiązywania, bo proces taryfowania jest czasochłonny i wymaga zaangażowania wielu osób. Zwykle wnioski pojawiają się pod koniec roku, są zatwierdzane przez URE w grudniu i zaczynają obowiązywać od stycznia. Fakt, że koncerny wnioskują do Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki o podniesienie stawek jeszcze na kilka miesięcy przed końcem roku pokazuje z jak wyjątkową sytuacją mamy do czynienia.

Wzrost giełdowych cen energii nie tylko się utrzymał, ale wręcz przyśpieszył w ostatnich tygodniach. W piątek ceny energii z dostawą w 2023 roku pobiły kolejny rekord i wyniosły 1560 zł/MWh. Z kolei cena rozliczeniowa na czwarty kwartał tego roku wyniosła 1757 zł/MWh. Dostawy w godzinach szczytowego zapotrzebowania w czwartym kwartale (gdy gospodarstwa domowe zużywają relatywnie dużo prądu) wyceniono na – bagatela − 1968 zł/MWh (niemal 2 zł/kWh).

Oczekiwany wzrost taryf na energię elektryczną to pokłosie dynamicznych wzrostów cen hurtowych energii

Natomiast taryfy po jakich spółki energetyczne sprzedają dziś prąd gospodarstwom domowych wahają się, w najpopularniejszej taryfie G11 (całodobowej), od 413 zł w Enerdze do 415 zł/MWh netto w Tauronie. To niespełna 25% obecnych rynkowych cen na najbliższy kwartał.

A sprzedawcy, w cenach prądu, powinni uwzględnić jeszcze obowiązek zakupu kolorowych certyfikatów, wspierających OZE i efektywność energetyczną, akcyzę (tylko chwilowo została obniżona do zera), profil odbiorców (dokupowanie dla klientów droższych godzin szczytowych) i swoją marżę.

Nie jest jednak przesądzone, że Prezes URE uzna to za argument do zmiany taryf. Sprzedawcy energii z urzędu, czyli cztery największe grupy energetyczne, powinni zabezpieczać dostawy energii dla swoich klientów znacznie wcześniej, głównie w poprzednim roku. Chociaż ceny dostaw energii na ten rok zaczęły rosnąć już wiele miesięcy temu, to jednak średnia ważona cena kontraktu na 2022 roku wyniosła w 2021 roku „jedynie” 378 zł/MWh. Nie wszystkie produkty są jednak płynne, a więc znajdują wielu oferentów i kupujących, więc zapewnienie pokrycia wyższego zimowego zapotrzebowania odbiorców domowych w ubiegłym roku mogło być trudne.

Jeżeli jednak któraś z grup energetycznych kupiła w ubiegłorocznej cenie więcej prądu niż jej klienci zużywają, nadwyżki może odsprzedawać teraz z dużym zyskiem. Gorzej, jeżeli nie doszacowała zużycia u swoich klientów i musi teraz dokupować brakującą energię. O to drugie wcale nie było trudno, bo po bardzo dynamicznym wzroście zapotrzebowania już w ubiegłym roku (aż o 5,4% r/r), wzrost zużycia odbiorców w tym roku wciąż się utrzymuje i od stycznia do maja wyniósł 1,6% r/r.

Taryfy regulowane to 10 mln odbiorców

Z „taryf”, czyli stawek za energię regulowanych przez URE, korzysta dziś ok. 10 mln polskich rodzin. Pozostałe 5 mln odbiorców domowych korzysta z „cenników” czy też „ofert”, a więc wolnorynkowych stawek, często z dodatkowymi usługami takimi jak dostęp do prywatnej opieki medycznej, serwisantów, ekologicznej energii czy gwarancji rabatów lub cen na kolejne lata.

To czy korzystamy z „taryfy” czy „cennika” najłatwiej rozpoznać po tym czy na rachunku za energię mamy taką pozycję jak „opłata handlowa” albo „stawka stała” – są one doliczane jedynie do wolnorynkowych umów i zwykle wynoszą od 5 do 35 złotych miesięcznie.

Cenniki dla 5 mln rodzin „na cennikach” też wzrosną

Ceny energii w ofertach dla pozostałych 5 mln gospodarstw domowych często już wzrosły. Wczoraj pisaliśmy o ofercie PGNiG, która zaoferowała swoim klientom sprzedaż prądu po 1,70 zł/kWh i opłatę handlową w wysokości 35 zł/m-c brutto. Z kolei Tauron, w ramach oferty z gwarancją utrzymania niskich cen prądu (50 gr/kWh) zaoferował klientom posiadającym już taki produkt, którym umowa się kończy zachowanie cen energii na kolejny rok, ale podwyższenie od stycznia opłaty handlowej do 155 zł/m-c z VAT.

Inne cenniki wolnorynkowe też zapewne będą drożeć. Większość z nich to jednak „gwarancje rabatu”, czyli oferta ze stawką odnoszącą się do cen taryfowych. Gdy taryfy pójdą do góry, odbiorcy z takim produktem też otrzymają wyższe rachunki, ale z gwarantowanym rabatem wynoszącym zwykle od 0,2% do 10% względem stawek z taryfy zatwierdzonej przez URE.

Sytuacja na rynku energii jest dziś jednak tak trudna, że część mniejszych sprzedawców w ogóle zrezygnowała z oferowania energii elektrycznej nowym odbiorcom domowym. – Nie ofertujemy już nowych klientów w grupie G [gospodarstw domowych – red.]. Skupiliśmy się na drobnych odbiorcach biznesowych, zwłaszcza w taryfie C, tam duzi sprzedawcy energii stosują na tyle wysokie marże, że mniejsi sprzedawcy bez problemu mogą zaoferować im niższe ceny. Z kolei na rynku sprzedaży energii elektrycznej do odbiorców domowych marże mogą być w przyszłym roku wręcz ujemne – dodaje nasz rozmówca.

Ceny rosną w całej Europie

Problem dynamicznego wzrostu cen energii na rynku hurtowym i w efekcie wzrostu cen sprzedaży energii do odbiorców końcowych, dotyczy dziś praktycznie całej Europy i większości świata. Popandemiczna odbudowa gospodarki, za którą nie nadążyła podaż surowców energetycznych, a następnie wojna, wywindowały najpierw ceny uprawnień do emisji CO2, a następnie surowców energetycznych. W Polsce, ze względu na utrzymywanie przez wiele miesięcy niższych cen giełdowych niż u naszych sąsiadów, zaczęło w końcu brakować węgla z krajowych kopalń, bo na taki skok zapotrzebowania nie da się utrzymywać ich zdolności wydobywczych w rezerwie. W efekcie dziś wiele elektrowni ogranicza produkcje prądu, bo nie ma czym palić w kotłach, a efektem jest wzrost cen prądu i import, który pomoże nam przynajmniej zgromadzić zapasy węgla na zimę, która może być jeszcze trudniejsza niż obecna sytuacja.

Źródło: wysokienapiecie.pl

Rząd zawiesił normy na węgiel – do sprzedaży trafi miał węglowy

Dodano: 18-07-2022

Od 29 czerwca 2022 r. obowiązuje rozporządzenie Ministra Klimatu i Środowiska o czasowym zawieszeniu norm jakości węgla. Działanie to ma, zdaniem rządu, zwiększyć dostępność węgla dla gospodarstw domowych i małych kotłowni oraz umożliwić obniżenie jego ceny, a także dodatkowo wspomóc proces stabilizowania sytuacji na rynku i zabezpieczyć gospodarstwa domowe przed sezonem zimowym

Takie rozwiązanie krytykuje Polski Alarm Smogowy, według którego to poważny krok wstecz w polityce antysmogowej rządu. PAS obawia się kosztów środowiskowych i zdrowotnych, jakie trzeba będzie zapłacić w związku z przyzwoleniem państwa na palenie węglem niskiej jakości, zawierającym wysokie stężenia szkodliwych substancji m. in. siarki, charakteryzującym się ponadto wysoką zawartością wilgoci i popiołu. Zdaniem PAS takie „poluzowanie” przepisów umożliwi kopalniom sprzedaż zalegających na hałdach odpadów, których obrotu zakazano w 2018 r. Do sprzedaży trafić mogą: flotokoncentrat i muł kopalniany zmieszane z miałem węglowym.
 
Obawy PAS dotyczące sprzedaży odpadów z kopalni rozwiewa Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Zniesienie klasyfikacji węgla umożliwia od 29 czerwca sprzedaż miału węglowego. Nie ma jednak możliwości wprowadzania do obrotu flotokoncentratów oraz mułów węglowych, czego zakazuje znowelizowana w 2018 r. ustawa o systemach monitorowania i kontrolowania jakości paliw.
 
Należy pamiętać, że niezależnie od przyjętego rozporządzenia ministerialnego w 14 województwach nadal obowiązują uchwały antysmogowe, które określają zasady stosowania poszczególnych urządzeń grzewczych i paliw stałych. W Krakowie nadal obowiązuje zakaz palenia węglem, choć pojawiły się zakusy na złagodzenie miejscowych przepisów poprzez umożliwienie palenia drewnem oraz odroczenie obowiązku likwidacji kopciuchów w Małopolsce.
 
Warto zapoznać się z aktualnymi cenami węgla, w tym miału węglowego w symulatorze obliczeń węgla.
 
Źródło: kostrzewa.com.pl

Kolejne zmiany w ustawie 10H. Część ograniczeń zostanie

Dodano: 06-07-2022

Na podstawie ustawy "antywiatrakowej" spod zabudowy jednorodzinnej może być wyłączone ponad 6 tys. kilometrów kwadratowych powierzchni Polski. W związku z coraz większym udziałem farm wiatrowych w polskiej energetyce jest potrzeba nowelizacji przepisów. Zasada 10H może zostać zmodyfikowana.

Jeden z radnych z partii zielonych w Hamburgu chce zakazu budowy domów jednorodzinnych na terenie miasta, a przynajmniej niektórych jego dzielnic. Czy takie drastyczne rozwiązania są możliwe również w Polsce? Czy istnieją podobne ograniczenia dla budownictwa jednorodzinnego?

Na szczęście w naszym kraju na razie nie musimy obawiać się takich ograniczeń w budowie domów jednorodzinnych na terenie miast. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę z tego, że istnieją ograniczenia dotyczące budowy domów na wielu innych terenach, w tym miejskich i podmiejskich związane z planowanymi lub istniejącymi farmami wiatrowymi. Warto na to zwrócić uwagę wybierając działkę pod wymarzony projekt domu.

Farmy wiatrowe. Za czy przeciw?

Farmy wiatrowe od dawna są elementem polskiego krajobrazu, wciąż jednak budzą spore emocje. Mają swoich zagorzałych zwolenników i przeciwników. Jedno jest pewne, tak jak nikt nie chce mieszkać tuż przy ruchliwej drodze tak nikt nie chce mieszkać tuż obok farmy wiatrowej.

Żeby przekonać się, jak różne są opinie na temat szkodliwości sąsiedztwa elektrowni wiatrowych wystarczy spojrzeć na rezultaty wyszukiwań w Google. Opinie za i przeciw przemieszane są tutaj ze sobą jedna obok drugiej. Niestety to samo można powiedzieć o wynikach badań, w zależności od tego, która z grup interesu zlecała, a co za tym idzie finansowała badania takiego wyniku możemy się spodziewać.

Ustawa "antywiatrakowa" hamuje budownictwo jednorodzinne w Polsce

Podstawą uregulowań dotyczących budowy farm wiatrowych jest ustawa z maja 2016 roku o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, zwana też "ustawą antywiatrakową". Zgodnie z jej zapisami nie wolno postawić nowej turbiny wiatrowej, jeśli w promieniu dziesięciu jej wysokości znajduje się budynek mieszkalny. Jest to tak zwana zasada 10H. Przepis ten dotyczy całej turbiny, z uwzględnieniem wirnika wraz z łopatami, czyli całkowitej wysokości elektrowni wiatrowej.

Ustawa "antywiatrakowa" hamuje budownictwo jednorodzinne. Znasz zasadę 10H?
źródło: opracowanie własne Extradom

Niestety ustawa ta działa również w drugą stronę i nie wolno budować domów w odległości mniejszej niż dziesięciokrotność wysokości istniejących turbin. Przyjmując, że przeciętna wysokość turbiny wiatrowej wynosi około 150 metrów, powoduje to w praktyce zakaz budowy domów w odległości mniejszej niż 1500 metrów od istniejących farm wiatrowych.

Nawet jeśli ktoś posiada uzbrojoną działkę, mieszczącą się wewnątrz strefy oddziaływania turbiny, określonej ustawą to najprawdopodobniej nie otrzyma pozwolenia na budowę. Wyjątkiem jest tu sytuacja, w której inaczej stanowi istniejący Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego, ale posiada go niewiele mniejszych gmin, ponieważ przygotowanie MPZP wiąże się z dużymi kosztami.

Może nie brzmi to zbyt groźnie, ale już pobieżne spojrzenie na mapę takich stref dostępną na geoportalu wskazuje, że problem jest poważny, szczególnie w kilku regionach kraju. Obszary wykluczone z budowy domów pojawiają się w okolicach Kołobrzegu, Chodzieży, Malborka czy Słupska. W większym rozproszeniu, ale w podobnym stopniu problem dotyczy to wielu gmin na terenie województwa kujawsko-pomorskiego. Pojedyncze przykłady takich stref dotyczą całego kraju.

3706 wiatraków zajmuje 2 procent powierzchni Polski

Jak podaje portal wysokienapiecie.pl w maju 2021 roku mieliśmy w Polsce 3706 turbin wiatrowych. Powierzchnia wyłączona spod zabudowy na podstawie ustawy "antywiatrakowej" to według obliczeń cytowanego portalu 6312 kilometrów kwadratowych. Dla porównania najmniejsze z polskich województw - opolskie ma 9412 kilometrów kwadratowych powierzchni.

Turbiny wiatrowe na pewno nie są miłym sąsiedztwem, polskie przepisy wydają się być w tym względzie jednak nazbyt restrykcyjne. Zwolennicy budowy turbin wiatrowych dowodzą, że już w odległości równej wysokości turbiny, czyli około 150 metrów od jej podstawy poziom hałasu spada poniżej maksimum dopuszczanego przez przepisy w sąsiedztwie budynków mieszkalnych. Ta opinia, jakkolwiek być może zgodna z przepisami, wydaje się mocno przesadzona.

Cytowany przez wysokienapiecie.pl burmistrz Margolina mówi, że sam mieszka 700 metrów od turbin i słyszy je tylko wieczorem, kiedy ma otwarte okna i wokół panuje całkowita cisza. Kto ma zatem rację?

Turbiny wiatrowe ekologiczne, ale czy zdrowe?

Prawda leży zapewne pośrodku, w odległości kilkuset metrów od turbin słychać tylko nieco głośniejszy szum. Pod znakiem zapytania pozostaje kwestia infradźwięków, jakie emitują turbiny. Dźwięki te, o częstotliwości zbyt niskiej dla ludzkiego ucha miałyby mieć szkodliwy wpływ na zdrowie i samopoczucie okolicznych mieszkańców.

Technologia idzie jednak naprzód, konstruktorzy wyciągają odpowiednie wnioski i nowoczesne turbiny wiatrowe są budowane z dużo większą dbałością o utrzymanie niskiego poziomu hałasu i wibracji. Dotyczy to zarówno konstrukcji fundamentów jak i samej głowicy turbiny. Odpowiednie tłumienie drgań konstrukcji sprzyja redukcji infradźwięków, w szczególności tych przenoszonych przez grunt.

Także ostatnie badania wykonane na zlecenie rządu Finlandii nie potwierdziły szkodliwości ultradźwięków generowanych przez turbiny wiatrowe na zdrowie okolicznych mieszkańców. Wnioski wskazują raczej na to, że wiedząc o sąsiedztwie farmy wiatrowej mieszkający w pobliżu ludzie oczekują, że pogorszy się ich samopoczucie i wszelkie tego typu objawy przypisują turbinom.

Zasada 5H, czyli nowelizacja ustawy "antywiatrakowej"

W związku z coraz większym udziałem farm wiatrowych w polskim miksie energetycznym potrzeba nowelizacji wspominanej ustawy staje się coraz pilniejsza. Proponowana przez Ministerstwo Pracy, Rozwoju i Technologii nowelizacja miała trafić pod obrady sejmu w pierwszej połowie tego roku.

Zapowiadane zmiany, to możliwość poprzedzonego konsultacjami społecznymi, lokowania farm w odległości 5 wysokości turbiny od zabudowań, czyli 5H. Inne źródła mówią nawet o 500 metrach od wiatraków. Ta ostatnia propozycja wydaje się jednak zbyt małą odległością w przypadku budowy domu jednorodzinnego czy osiedla.

Zmiana ta byłaby o tyle ważna, że zmniejszenie promienia strefy wyłączonej z zabudowy o połowę powoduje zmniejszenie jej powierzchni "do kwadratu" a zatem czterokrotnie. W przypadku typowej turbiny o wysokości 150 metrów oznacza to zmniejszenie wyłączonego obszaru z 706,84 hektara do 176,71 hektara, a to ogromna różnica. Pozwoliłoby to gminom na terenie których znajdują się farmy wiatrowe na dużo lepsze zarządzanie swoimi gruntami i odblokowała je pod budownictwo jednorodzinne.

Turbiny wiatrowe zostaną z nami na długo

Jaka jest zatem przyszłość turbin wiatrowych? Na pewno czeka je dalszy rozwój i kolejne udoskonalenia technologiczne. Zapewne powstaną również kolejne generacje turbin, być może o zupełnie innych kształtach niż znane nam "wiatraki".

Firma DNV GL - Maritime zajmująca się między innymi prognozowaniem wykorzystania odnawialnych źródeł energii przewiduje, że w 2050 roku farmy wiatrowe, zarówno te morskie jak i lądowe będą produkowały w sumie około 1/3 światowej energii elektrycznej. Jak z tego widać turbiny wiatrowe pozostaną stałym elementem naszego krajobrazu.

Źródło: extradom.pl

Po jakiej cenie prosumenci sprzedadzą energię?

Dodano: 13-07-2022

Net-billing w Polsce realnie już funkcjonuje. 30 czerwca skończył się trzymiesięczny okres przejściowy, w którym nowi prosumenci jeszcze rozliczali się w ramach systemu opustów. Wiemy, po jakiej cenie sprzedadzą energię, której nie zużyli!

Choć obecni prosumenci, którzy zgłosili swoją instalację przed 31.03.2022 r. mają zagwarantowany system opustów na 15 lat od wyprodukowania pierwszej energii, dla nowych prosumentów system opustów odchodzi już w zapomnienie. 1 lipca 2022 roku zaczął obowiązywać nowy ustawowy system rozliczeń prosumentów – net-billing, który zastępuje system opustów. Nowy system rozliczeń jest efektem nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii, a więc ustawy z dnia 29 października 2021 roku o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz niektórych innych ustaw. Wprowadzanie systemu w życie zostało podzielone na trzy etapy. Przypomnijmy je:

Od 1 kwietnia 2022 roku do 30 czerwca 2022 roku nowi prosumenci, którzy zgłosili instalację po 31.03.2022 r. podlegali rozliczeniom w systemie opustów w formie okresu przejściowego.
  • Od 1 lipca 2022 roku prosumenci są rozliczani według zasad net-billingu. Inwestorzy, którzy przyłączyli mikroinstalację fotowoltaiczną po 31 marca 2022 roku przeszli na net-billing automatycznie, a energia, która do 30 czerwca 2022 roku została przez ich system wprowadzona do sieci, ale nie została pobrana, zasiliła ich depozyt prosumencki. Od 1 lipca 2022 roku cena energii elektrycznej wprowadzonej przez prosumenta do sieci będzie wyznaczana w oparciu o cenę rynkową miesięczną z poprzedniego miesiąca kalendarzowego. Tak będzie do 1 lipca 2024 roku.
  • Od 1 lipca 2024 roku cena energii wprowadzanej przez prosumentów do sieci ma być wyznaczana dla poszczególnych, elementarnych okresów rozliczeniowych – godzinowych.
W skrócie, w pierwszym etapie – od 01.07.2022 r. do 30.06.2024 r. energia będzie rozliczana w oparciu o miesięczne ceny rynkowe, a po tym terminie o ceny godzinowe. Prosumenci, którzy zgłosili instalację po 31.03.2022 roku automatycznie przeszli na net-billing, a niewykorzystana energia musi zostać przeliczona na pieniądze z uwzględnieniem giełdowej ceny energii i zasili ich konto prosumenckie prowadzone przez sprzedawcę energii. Nadwyżki przeliczone na wartość energii w złotówkach staną się depozytem prosumenckim.
 

Rynkowe ceny energii

Rynkowa cena energii elektrycznej ustalana jest dla każdej godziny przez Towarową Giełdę Energii oraz wyznaczonych operatorów rynku energii elektrycznej w ramach jednolitego łączenia rynków dnia następnego. Rynkowe ceny energii publikowane są przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne.
11.07.2022 r. PSE opublikowały rynkową miesięczną cenę energii elektrycznej. Ta cena posłuży do obliczenia wartości depozytu prosumenckiego dla nadwyżek energii, która nie została pobrana z sieci oraz dla lipcowych nadwyżek energii oddawanych do sieci.

Cena ta wynosi 659,29 zł/MWh. Jest więc wyższa niż aktualne stawki taryfowe, po których prosumenci będą musieli kupować energię.

Rynkowa miesięczna cena energii, źródło: PSE
Dla porównania, w Tauronie aktualna cena energii z obniżonym - 5% VATem, który będzie obowiązywał do 31.07.2022 r. wynosi 0,4302 zł brutto za 1 kWh w taryfie G11. Netto jest to cena 0,4097 zł za 1 kWh.
 

Źródło: Kancelaria Prezydenta RP, infor.pl

W Polsce ruszy produkcja ogniw do magazynów energii – rząd zmienia narrację

Dodano: 03-07-2022

Magazyny energii są jednym z kluczowych elementów stabilizujących Krajowy System Elektroenergetyczny. Docelowo, system ten będzie oparty na dwóch podstawowych filarach: energetyce jądrowej oraz odnawialnych źródłach energii. W poniedziałek 30 maja w Katowicach zaprezentowano projekt budowy fabryki ogniw akumulatorowych dla magazynów energii. Zakład ma powstać na pogórniczym terenie w Jastrzębiu-Zdroju. Jak komentują decydenci obecni na prezentacji projektu, ta inwestycja to ważny element budowania polskiej niezależności energetycznej. Czy Polska rozwinie własny łańcuch dostaw ogniw akumulatorowych?

Magazyny energii i OZE

Dalszy rozwój odnawialnych źródeł energii będzie wymagał realizacji równoległych przedsięwzięć służących magazynowaniu energii. Magazyny energii elektrycznej w miarę wycofywania źródeł węglowych mają zapewnić stabilność systemu energetycznego. Co roku w Polsce przybywa kolejnych mocy w odnawialnych źródłach energii. Już na tym etapie warto pomyśleć o budowie własnego łańcucha dostaw komponentów do produkcji elektrochemicznych magazynów energii, aby nie uzależnić się od importu urządzeń. Jednym z pierwszych kroków w tym kierunku jest budowa zakładu produkcyjnego na terenie pogórniczym w Jastrzębiu-Zdroju.

Zakład produkcji ogniw akumulatorowych dla magazynów energii

Zakład, którego budowę ogłoszono w poniedziałek ma mieć roczną wydajność wynoszącą 1,2 GWh, a docelowo nawet 15 GWh (w miarę rozwoju rynku). Fabryka ogniw ma pracować w oparciu o czeską technologię HE3DA. Inicjatorzy projektu z Fundacji Śląskie Magazyny Energii zakładają, że próbna produkcja może rozpocząć się w 2024 roku. W poniedziałek, 30 maja 2022 roku zostało podpisane memorandum i porozumienie dotyczące współpracy przy realizacji przedsięwzięcia.

Kluczowy element stabilizujących KSE

Wicepremier Jacek Sasin, obecny na prezentacji projektu określił Polskę w kontekście inwestycji w odnawialne źródła energii jako “rozpędzony parowóz”. Szef resortu Aktywów Państwowych wymienił m.in. inwestycje w energetykę wiatrową offshore, energetykę odnawialną na lądzie oraz energetykę rozproszoną. Sasin zapewnił również, że państwo wspiera działania i projekty służące przechodzeniu na odnawialne źródła energii. Szef Ministerstwa Aktywów Państwowych dodał, że aby system elektroenergetyczny oparty na OZE był stabilnym, konieczne będą również inwestycje w magazyny energii. Jacek Sasin jako drugi element stabilizacji systemu wymienia również “nowoczesne elektrownie”. Szefowi resortu Aktywów Państwowych najprawdopodobniej chodzi realizację programu polskiej energetyki jądrowej. Sasin podkreślił też rolę budowy własnego łańcucha dostaw w technologii magazynowania energii i dążenia do samowystarczalności energetycznej Polski.

„Złudnym jest oczekiwanie, że łańcuchy dostaw zawsze będą działać w sposób niezawodny; że zawsze będzie możliwe pozyskanie odpowiednich podzespołów, aby móc samodzielnie produkować w Polsce, w Europie, to, co jest nam niezbędne” – tłumaczył wicepremier, nawiązując m.in. do problemów z dostawami komponentów, spowodowanych pandemią, a obecnie także wojną w Ukrainie.

Szansa na zbudowanie nowoczesnego sektora gospodarki

Do projektu odniósł się również premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu skierował list do uczestników katowickiej konferencji. W jego ocenie rozwój magazynów energii to wielka szansa na zbudowanie nowoczesnego sektora gospodarki i stworzenia wysokopłatnych miejsc pracy. Dodatkowo tego typu inwestycje to ważny krok w stronę uniezależnienia się Polski od rynków azjatyckich.

„Magazynowanie energii stanowi kluczowy warunek transformacji energetycznej w kierunku energetyki rozproszonej, opartej o odnawialne źródła energii; służy stabilizacji krajowych systemów energetycznych, pozostając jedną z gwarancji naszego bezpieczeństwa energetycznego.” - czytamy w liście premiera Mateusza Morawieckiego. 

W zaktualizowanych dwa miesiące temu założeniach Polityki Energetycznej Polski do 2040, zawarta została m.in. koncepcja tworzenia klastrów energii w miastach, gdzie były i są zamykane kopalnie węgla. Na obszarach tych mają powstawać energetyczne „wyspy magazynowe”. Zdaniem premiera przedsięwzięcia służące rozwojowi magazynowania energii powinny znaleźć szerokie poparcie polityczne i społeczne oraz odpowiednie finansowanie.

Według Alberta Gryszczuka, Prezesa Krajowej Izby Klastrów Energii i OZE, słowa premiera zdają się potwierdzać to, co eksperci w Polsce zauważają w ciągu kilku ostatnich lat. Polska ma bardzo duży potencjał dla rozwoju OZE i energetyki rozproszonej. 

“Jasny sygnał z samego szczytu władzy centralnej, powinien jeszcze bardziej zachęcić lokalne społeczności do tworzenia regionów neutralnych energetycznie. Formą, która w Polsce dobrze się przyjęła są klastry energii. - komentuje Albert Gryszczuk, Prezes Krajowej Izby Klastrów Energii i OZE

Prezes Krajowej Izby Klastrów Energii i OZE zauważa, że bardzo pozytywnie należy ocenić dotychczasowy wkład w promocję idei klastrów, pełnomocnika rządu ds. OZE, Ireneusza Zyski. Dodał również, że branża z dużą nadzieją oczekuje na finał prac legislacyjnych, prowadzonych przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska, nad nowelizacją ustawy o OZE, właśnie w zakresie klastrów energii.

Źródło: globenergia.pl, PAP, KIKE

Budowa domów jednorodzinnych bez pozwolenia, bez limitu metrażu

Dodano: 30-06-2022

Pozwolenie na budowę to decyzja urzędu potrzebna do rozpoczęcia, prowadzenia budowy oraz do wykonywania robót budowlanych. Do tej pory potrzebne było ono do budowy, rozbudowy, nadbudowy, odbudowy oraz przebudowy obiektów budowlanych. Od 3 stycznia 2022 r. każdy, kto ma działkę budowlaną, może wybudować na niej dom do 70 m kw. zabudowy do celów mieszkaniowych lub rekreacyjnych bez pozwolenia, a za to za zgłoszenie. Przepisy pójdą jednak jeszcze dalej.

Ministerstwo Rozwoju i Technologii pracuje nad rozszerzeniem możliwości budowy bez pozwolenia o wszystkie domy jednorodzinne. Jak powiedział Minister Waldemar Buda, ma to ułatwić Polakom realizację marzeń o własnych czterech kątach, co jest szczególnie ważne dla młodych rodzin dla ich stabilizacji życiowej. Po wprowadzeniu nowych przepisów ma być taniej, szybciej i przede wszystkim łatwiej, bo bez pozwolenia i bez limitu metrażu.

Budowa domu

Dzisiaj, budowa domu jednorodzinnego o powierzchni ponad 70 metrów kwadratowych rozpoczyna się od uzyskania przez inwestora pozwolenia na budowę. Wiąże się to z długą i niełatwą koniecznością dopełnienia wielu formalności oraz miesiącami oczekiwania na decyzję urzędników. 

Przepisy dotyczące realizacji inwestycji w domy jednorodzinne zostały już nieco uproszczone dla tych, którzy postawili na budynki o małej powierzchni zabudowy - do 70 m2. 

Budowa domów do 70 m kw. musi być realizowana w celu zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych inwestorów. Budynki powinny mieścić się w całości na działkach, na których zostały zaplanowane. Aby rozpocząć budowę takiego obiektu należy dokonać zgłoszenia w organie administracji architektoniczno-budowlanej wraz z kompletem dokumentów oraz dodatkowymi oświadczeniami potwierdzającymi, że:

  • planowana inwestycja jest realizowana w celu zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych;
  • inwestor przejmuje odpowiedzialność za kierowanie budową.

Jeśli dokumentacja związana ze zgłoszeniem jest kompletna, rozpoczęcie prac może nastąpić bezpośrednio po zgłoszeniu. Budowa domu wymaga jednak zawiadomienia organów nadzoru budowlanego o zamierzonym terminie rozpoczęcia robót budowlanych, co ma zagwarantować bezpieczeństwo inwestycji. 

Zapowiedź Ministra Budy ma szansę uwolnić od formalności kolejnych inwestorów. 

Od stycznia 2023 wszystkie domy bez pozwolenia

Jesienią 2022 roku ma pojawić się ustawa, która zlikwiduje konieczność uzyskania pozwolenia na budowę domów jednorodzinnych - wszystkich, niezależnie od metrażu. Pozwoli to na zaoszczędzenie nawet kilku miesięcy w skali budowy. Po wprowadzonych zmianach, odpowiedzialność za proces budowy ma spoczywać na tym, który przygotował projekt, czyli na architektach, oraz na tych, którzy nadzorują budowy, czyli na kierownikach budów. Funkcja kierownika budowy będzie więc obowiązkowa. Wraz z likwidacją pozwoleń na budowę, zlikwidowany ma być również proces kończenia robót budowlanych i wydawanie pozwoleń na użytkowanie. 

Projekty domów bez pozwolenia

Wraz z zapowiedzią ułatwień dla rodzin, Ministerstwo Rozwoju i Technologii opublikowało bazę darmowych projektów domów, które są efektem rozstrzygnięcia konkursu Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego. W bazie są aktualnie 22 projekty i wszystkie spełniają wymagania domu bez pozwolenia na budowę.

Znajdziemy tam takie projekty jak Milo, Archi-Plis, Quib, Gazda, czy Czysta Bryła w różnych wariantach. Projekty można pobrać i w razie potrzeby dostosować do wymagań działki, na której mają się znajdować, o te ile zmiany będą miały niewielki zakres. Większe zmiany, które miałyby wprowadzać znaczące poprawki w projekcie (tzw. duże zmiany) będą wymagały zgody autora oraz będą się wiązały z dodatkowymi kosztami.

Źródło: globenergia.pl, MRiT

Za brak zgłoszenia do CEEB grozi nawet 5000 zł kary!

Dodano: 28-06-2022

Zdecydowana większość budynków w Polsce to domy jednorodzinne. W budynkach tych najczęściej mamy do czynienia z ogrzewaniem indywidualnym. Do końca czerwca 2022 r. każde źródło ciepła podlega obowiązkowi zgłoszenia do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). Obowiązek ten w pewnym sensie dotyczy ponad połowy Polaków, bowiem w Polsce 55,2 proc. obywateli mieszka właśnie w domach jednorodzinnych (dane HRE Investments). Na zgłoszenie kotła, pieca, pompy ciepła do CEEB zostały ostatnie dni.

Co to CEEB i kogo dotyczy?

CEEB zbiera informacje o źródłach ciepła i źródłach spalania paliw w budynkach mieszkalnych i niemieszkalnych. Obowiązek zgłoszenia używanego źródła ogrzewania do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków, dotyczy każdego właściciela domu lub zarządcy budynku. W domach jednorodzinnych, zgłoszenia dokonuje jego właściciel. Zgłoszeniem nie muszą przejmować się mieszkańcy bloków, w których nie występują indywidualne źródła ciepła. Wówczas zgłoszenia dokonuje zarządca budynku.
 

Wymagane dane

Podczas wypełniania wniosku potrzebne są dane budynku, informacje o źródła ciepła. W ramach podstawowych danych wpisujemy: adres budynku, rodzaj budynku (jednorodzinny, wielorodzinny czy zbiorowego zamieszkania) oraz liczbę lokali (dotyczy budynków wielorodzinnych i zbiorowego zamieszkania). Ponadto jeżeli w budynku znajduje się kocioł lub kotły na paliwo stałe należy wskazać klasę kotła, liczbę kotłów, a także rodzaj zużywanego paliwa. Ostatnimi danymi, które należy uzupełnić są dane kontaktowe, czyli:
  • imię i nazwisko albo nazwa właściciela, zarządcy budynku lub lokalu,
  • adres zamieszkania lub siedziby,
  • adres budynku lub lokalu, gdzie jest zainstalowane źródło ciepła lub źródło spalania paliw.

Ponadto do opcjonalnych danych należą: numer telefonu właściciela lub zarządcy (opcjonalnie), adres e-mail właściciela lub zarządcy (opcjonalnie).

CEEB - gdzie zgłosić źródło ciepła?

Deklarację składamy na stronie https://ceeb.gov.pl/. Do bazy Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków można zalogować się za pomocą profilu zaufanego, e-dowodu, lub Mojego ID. Do złożenia deklaracji dostępne są dwa formularze. Formularz A dotyczący budynków i lokali mieszkalnych. A także formularz B - dla budynków i lokali niemieszkalnych (użytkowych). Deklarację do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków można również zgłosić w urzędzie gminy. 

CEEB - daty

Data zgłoszenia źródła ciepła zależy od tego kiedy zostało uruchomione. Jeżeli źródło ciepła zostało uruchomione przed 1 lipca 2021 r., wówczas złożenie deklaracji jest obowiązkowe do 30 czerwca 2022 r. W przypadku nowych źródeł ciepła (uruchomionych po 1 lipca 2021 r.) deklarację należy złożyć w terminie 14 dni od dnia jego uruchomienia. Należy również pamiętać, że w przypadku zmiany źródła ciepła konieczna jest aktualizacja deklaracji w ciągu 14 dni od dnia zaistnienia zmiany. 

Mandat

Zgłoszenie źródła do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków jest bezpłatne. Jednakże osoby, które nie wypełniają obowiązku muszą liczyć się z karami finansowymi. Brak złożenia deklaracji w stosownym terminie może narazić właścicieli/zarządców budynków na mandat w wysokości do 500 zł. W przypadku rozstrzygnięcia sądowego grzywna może urosnąć nawet do 5000 zł. 
 

Cel CEEB - skuteczniejsza walka ze smogiem!

CEEB służy do zgromadzenia danych na temat źródeł ogrzewania w naszych domach. Baza ma umożliwić skuteczne dostosowanie programów modernizacji (do tej pory administracja operowała jedynie danymi szacunkowymi). CEEB będzie zawierać informacje na temat budynków w obszarze źródeł energii elektrycznej, ciepła i zasilania z sieci ciepłowniczej oraz dotyczących spalania paliw o nominale mocy cieplnej mniejszej niż 1 MW. 

Baza CEEB sprawi, że walka ze smogiem w Polsce może okazać się skuteczniejsza.

Źródło ciepła możesz zgłosić na stronie internetowej (https://ceeb.gov.pl/) lub osobiście w urzędzie gminy.

Źródło: globenergia.pl, gov.pl

Deklaracja o ogrzewaniu krok po kroku (CEEB)

Dodano: 28-06-2022

Deklarację o piecu, kotle i innych źródłach ciepła jakimi ogrzewamy swój dom (CEEB) można wypełnić w ciągu 5 minut. Pokazujemy krok po kroku gdzie i jak to zrobić. Warto pamiętać, że brak złożenia deklaracji to wykroczenie zagrożone karą grzywny.

Deklarację do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB) o źródłach ciepła stosowanych w domu trzeba złożyć do 30 czerwca 2022 roku. Brak jej złożenia w terminie będzie wykroczeniem zagrożonym karą od 20 do 5000 zł. Jeżeli nie dochowamy terminu, możemy jednak złożyć czynny żal, wyjaśniając powody nie dotrzymania terminu i liczyć, że grzywna nie zostanie naliczona.

Deklarację o źródłach ciepła najszybciej złożymy na tej stronie Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego. Aby to zrobić, musimy mieć założony przynajmniej Profil Zaufany (gdzie możemy zalogować się np. poprzez bankowość elektroniczną jednego z wielu banków, które obsługują Profil Zaufany). Możemy też wysłać ją listownie lub zanieść w formie papierowej do urzędu gminy/miasta.

Do złożenia deklaracji do CEEB zobowiązany jest właściciel lub zarządca budynku. W spółdzielniach mieszkaniowych zrobi to więc zarząd, natomiast w budynkach jednorodzinnych czy w zabudowie szeregowej, powinien to zrobić właściciel lub jeden ze współwłaścicieli budynku.

Jak to zrobić?

1) Logowanie do CCEB

W przypadku wersji elektronicznej możemy zalogować się do CEEB tak, jak przy załatwianiu innych spraw urzędowych – bezpośrednio Profilem Zaufanym czy poprzez bankowość elektroniczną:

2) Dodanie budynku

Po zalogowaniu najpierw dodajemy budynek, podając jego podstawowe dane.

Deklaracja o ogrzewaniu

3) Formularz A lub B

Po dodaniu wszystkich budynków których jesteśmy właścicielami lub współwłaścicielami musimy wypełnić deklarację dla każdego z nich. Wybieramy deklarację A dla budynku mieszkalnego lub B dla niemieszkalnego (np. sklepu, warsztatu). Następnie podajemy liczbę lokali mieszkalnych dla których wypełniamy deklarację. Jeżeli jest to budynek jednorodzinny, podajemy po prostu jeden lokal mieszkalny.

4) Wybór rodzaju źródła ciepła w budynku

Następnie dodajemy wszystkie źródła ciepła, w tym także ciepłej wody użytkowej, jakie mamy zainstalowane w budynku (nawet, jeśli z nich nie korzystamy).

5) Klasa kotła na paliwo stałe

Jeżeli wybierzemy kocioł na paliwo stałe, będziemy musieli podać jeszcze jego klasę. Powinniśmy znaleźć ją w instrukcji obsługi urządzenia lub na tabliczce znamionowej zamontowanej na kotle. Jeżeli nie możemy jej znaleźć, wybieramy po prostu „Poniżej klasy 3 lub brak informacji”.

6) Wybór paliwa spalanego w kotle

Jeżeli korzystamy z kotła na paliwa stałe, w formularzu musimy podać jeszcze z jakich paliw korzystamy. Możemy wybrać wszystkie z jakich korzystamy choćby od czasu do czasu. W tym miejscu trzeba pamiętać, że jeżeli chcemy skorzystać z możliwości zakupu dotowanego węgla kamiennego w cenie 966,60 zł/t, musimy zaznaczyć także „węgiel i paliwa węglopochodne”.

7) Deklaracja o ogrzewaniu jak ją wysłać?

W ostatnim kroku pozostało nam już tylko opcjonalne podanie numeru telefonu i adresu e-mail i kliknięcie przycisku „złóż”

Raz złożoną już deklarację możemy na szczęście poprawić. Musimy też pamiętać, że za każdym razem gdy zmienimy źródło ciepła (choćby chodziło o demontaż nieużywanego już źródła), powinniśmy ponownie zalogować się w tym systemie i zmienić deklarację.

Źródło: wysokienapiecie.pl

Net-billing zamiast opustów. Jak zmienia się opłacalność fotowoltaiki?

Dodano: 13-04-2022

Od 1 kwietnia 2022 roku zmienia się system rozliczania fotowoltaiki dla nowych prosumentów.

Net-billing nie jest tak korzystny i przejrzysty, jak system opustów, który wprowadzono w lipcu 2016 roku i który przyczynił się do ogromnego zainteresowania Polaków fotowoltaiką. Liczba prosumentów w Polsce zbliża się do miliona, a operatorzy sieci dystrybucyjnej głośno mówią o problemach dotyczących napięć i konieczności większego wykorzystywania energii na miejscu. Prosumenci w gospodarstwach domowych są w stanie na bieżąco wykorzystać tylko około jedną piąta produkowanej energii. System opustów zapewnia, że w ciągu roku prosument może – w zależności od wielkości instalacji – odebrać 70-80 proc. nadwyżki bez ponoszenia dodatkowych opłat. To się zmienia.

Net-billing oznacza, że prosument rozliczy produkcję energii nie ilościowo, tylko wartościowo, a ponadto będzie ponosił wszystkie opłaty taryfowe przy pobieraniu energii z sieci. Przy obecnych, wysokich cenach energii elektrycznej fotowoltaika jest nadal korzystnym rozwiązaniem. Nie ma jednak pewności, jak w długim okresie będą kształtowały się ceny energii elektrycznej. W porównaniu z systemem opustów, trudno więc dokładnie ocenić okres zwrotu z inwestycji. „Nieprzewidywalny” – to częste słowo, które pojawia się przy opisywaniu opłacalności net-billingu.

Kto zachowa prawa do opustów?

Wszyscy obecni prosumenci zachowują prawo do rozliczeń na obecnych zasadach przez 15 lat od momentu wprowadzenia pierwszej energii do sieci. Ponadto, kto zdążył złożyć wniosek o przyłączenie mikroinstalacji do 31 marca 2022 r., ten zostanie w systemie opustów i zachowa prawo do rozliczania na tych zasadach przez 15 lat. Liczy się data wpłynięcia wniosku do OSD.

Jest też wyjątek w przypadku osób, które inwestują w fotowoltaikę w ramach tzw. projektów parasolowych, czyli inwestycji realizowanych przez samorządy z unijnym dofinansowaniem. Wymogiem jest zawarcie do 31 marca 2022 roku umowy na zakup, montaż lub dofinansowanie mikroinstalacji z jednostką samorządu terytorialnego lub innym uprawnionym podmiotem, który realizuje parasolowy projekt. Jeśli natomiast chodzi o przyłączenie tej mikroinstalacji do sieci dystrybucyjnej elektroenergetycznej, to uczestnik projektu parasolowego musi złożyć prawidłowy wniosek do OSD najpóźniej do 31 grudnia 2023 roku.

Nowi prosumenci, którzy składają wniosek o przyłączenie fotowoltaiki od 1 kwietnia, do końca czerwca będą jeszcze rozliczani w obecnym systemie opustów. Na koniec 3-miesięcznego okresu przejściowego, ich nadwyżki energii zostaną rozliczone po średniej cenie miesięcznej z czerwca 2022 roku. Ci prosumenci automatycznie przejdą do systemu net-billingu 1 lipca 2022 r.

Na czym polega net-billing?

System net-billingu zakłada odrębne rozliczenie energii wprowadzonej do sieci elektroenergetycznej i energii elektrycznej pobranej z sieci elektroenergetycznej, w oparciu o wartość ustaloną według ceny giełdowej. W tym systemie prosument ponosi koszty opłaty dystrybucyjnej, ponieważ pobraną energię kupuje ze wszystkimi opłatami (w tym VAT), zgodnie z taryfą swojego sprzedawcy. Prosument kupuje więc energię z wszystkimi opłatami taryfowymi, a sprzedaje bez tych opłat.

Prosument ma własne konto, a na nim depozyt prosumencki, który odpowiada wartości wprowadzonej do sieci energii. Kwota może być rozliczana na koncie przez 12 miesięcy od dnia przypisania jej jako depozyt. Z tego depozytu będzie też płacił za pobraną energię. Co ważne, niewykorzystane w okresie 12 miesięcy pieniądze sprzedawca zwróci tylko do 20 proc. wartości energii elektrycznej wprowadzonej do sieci w miesiącu kalendarzowym, którego dotyczy zwrot nadpłaty. Wniosek jest prosty – nie opłaca się instalacji przewymiarowywać.

Wielka niewiadoma: poziom cen energii

Od 1 lipca 2022 r. do 30 czerwca 2024 r. nadwyżki energii wprowadzone do sieci z instalacji prosumenckiej będą wyceniane według średniej ceny rynkowej energii elektrycznej (Rynek Dnia Następnego) z poprzedniego miesiąca kalendarzowego. Dopiero od 1 lipca 2024 r. net-billing będzie oparty na rozliczeniu wartości nadwyżek energii elektrycznej wyprodukowanej przez prosumentów z zastosowaniem taryf dynamicznych według cen godzinowych oraz odrębnym rozliczaniu energii wprowadzonej do i pobranej z sieci elektroenergetycznej.

Miesieczna cena energii z RDN TGE

– Najwięcej niewiadomych wywołuje cena sprzedaży energii przez prosumenta. Średnia cena z 2021 r. to około 401 zł/MWh. Rok wcześniej cena była dwukrotnie niższa. Stąd, gwałtowny wzrost cen energii, który nastąpił w grudniu, spowodował, że system net billingu może okazać się w wielu przypadkach konkurencyjny w stosunku do systemu opustów – ocenił doradca energetyczny Szymon Twardoń, podczas szkolenia dotyczącego opłacalności fotowoltaiki, zorganizowanego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Okres zwrotu fotowoltaiki wydłuża się

– W obecnym systemie opustów, znając wysokość taryf za energię, bardzo łatwo jest obliczyć prosty zwrot z inwestycji w fotowoltaikę. Niezależnie o jakiej porze dnia, roku, miesiąca prosument wprowadza energię do sieci, ona zawsze będzie miała taką samą wartość, pomniejszoną o 20 czy 30 proc. w zależności od tego, czy mamy do czynienia z instalacją poniżej czy powyżej 10 kW. Znając więc ceny, po jakich jesteśmy w stanie odzyskiwać energię od naszego operatora, jesteśmy w stanie bardzo łatwo obliczyć prosty okres zwrotu takiej instalacji fotowoltaicznej – mówił Szymon Twardoń.

Zwrot z inwestycji w fotowoltaikę

– W systemie net billingu prosument będzie musiał na bieżąco śledzić, jak zmieniają się ceny energii. Z tego względu bardzo trudno jest określić, w jakim czasie instalacja fotowoltaiczna będzie mogła się zwrócić – zauważył Szymon Twardoń.

W przypadku gospodarstw jednorodzinnych autokonsumpcja energii z fotowoltaiki wynosi około 20 proc. Przyjmując taryfę 66 groszy brutto za kWh (obecna taryfa G11 Taurona na Śląsku, z 5 proc. stawką podatku VAT) i średnią ceną sprzedaży energii przez prosumenta 40 gr/kWh (średnia cena RDN z 2021 r.) prosty okres zwrotu instalacji fotowoltaicznej o mocy 5 kW wynosi około 12 lat. To o trzy lata dłużej niż przy rozliczeniu z opustami – wynika z analizy przygotowanej dla NFOŚiGW.

Polenergia, Columbus już kuszą prosumentów

Zmiana zasad powoduje, że rynkowe oferty dla prosumentów zaczęły być coraz bardziej kompleksowe. Firmy wyspecjalizowane w fotowoltaice sprzedają zwykle także pompy ciepła i magazyny energii. Duzi sprzedawcy, jak Polenergia, Esoleo czy Columbus, mają także konkurencyjne wobec net-billingu oferty rozliczania energii prosumentów.

Columbus prezentuje pakiet Prąd jak Powietrze 2.0 i kusi prosumentów tym, że można odbierać energię w stosunku 1:1, ale przy ponoszeniu opłaty stałej (od 39 zł/miesiąc) i przejściu na taryfę dwustrefową G12w (weekendowa). Jest to oferta dla prosumentów, którzy kupią fotowoltaikę od Columbusa, przy czym samo rozliczenia będzie uruchomione najwcześniej 1 lipca 2022 r. Columbus ponosi koszty dystrybucyjne, a klienci dostają gwarancję niezmienionych zasad przez dwa lata. Firma szacuje okres zwrotu inwestycji prosumenta, który przystąpi do ich oferty, na 6-8 lat.

Z kolei Polenergia przedstawiła już konkretne ceny, po jakich zamierza kupować od prosumentów energię i taryfy, po jakich energię pobiorą z sieci. Cenniki przygotowała na 6 i 8 lat. Prosument, który podpisze taką umowę, będzie najwcześniej mógł z niej zrezygnować po trzech latach. W cenniku Polenergii 360 stawki, jakie będzie płacił prosument za energię z sieci wynoszą ponad 41 gr/kWh w tym roku i prawie 52 gr/kWh w przyszłym (netto), co oznacza wzrost o jedną czwartą. Od 2024 r. cenę ustalono na ponad 76 gr/kWh. Grzegorz Lot, członek zarządu Polenergii Sprzedaż, spodziewa się sporego wzrostu taryf dla gospodarstw domowych. – Nie ma żadnych podstaw do tego, by cena energii elektrycznej dla gospodarstw domowych była tak niska – powiedział Lot podczas konferencji prasowej.

Natomiast w tym roku Polenergia odkupuje od prosumentów energię po cenie prawie 36 gr/kWh, w przyszłym – ponad 46 gr/kWh, a w 2024 r – ponad 56 gr/kWh. Cennik pozostanie niezmienny do 1 lipca 2024 r., czyli momentu wprowadzenia rozliczeń godzinowych według ustawy o OZE. Po tym terminie Polenergia chce rozliczać się na zasadach takich, jak w ustawie o OZE. Według wyliczeń firmy, w tym systemie fotowoltaika (instalacja o mocy 4,5 kW) zwraca się po ok. 8 latach.

Dotacje z programu Mój Prąd

Rynek po zmianie systemu rozliczeń na net-billing mogą też rozruszać na początek dopłaty z programu Mój Prąd. W połowie kwietnia rozpocznie się nabór wniosków w czwartej edycji programu. Skorzystanie z dotacji wpływa na okres zwrotu z inwestycji, podobnie jak uwzględnienie w ostatecznym rozliczeniu ulgi termomodernizacyjnej. Właściciele domów jednorodzinnych mogą odpisać od podstawy opodatkowania wydatki m.in. na instalację fotowoltaiczną do wysokości 53 tys. zł.

Dotacje w czwartej edycji programu Mój Prąd będą przyznawane tylko prosumentom, którzy rozliczają się na zasadach net billingu. Podstawowe dofinansowanie wyniesie 4 tys. zł, lub 5 tys. zł przy dodatkowych inwestycjach w magazyn energii (elektrycznej i ciepłej). Przejście obecnych prosumentów z opustów na net-billing jest możliwe, ale od tego nie ma potem odwrotu.

Źródło: wysokienapięcie.pl

Embargo na węgiel z Rosji – surowiec będzie drogi, przyspieszy wymiana kopciuchów

Dodano: 11-04-2022

Po wybuchu wojny na Ukrainie kraje europejskie przystąpiły do pilnych prac nad przyspieszeniem transformacji energetycznej oraz uniezależnienia się od surowców importowanych z Rosji. Derusyfikacja energetyki w Polsce obejmuje m.in. węgiel, który w znacznej części jest spalany w naszych domach. Zapowiedź embarga, o ile jest słuszna, to może się słono kosztować polskie gospodarstwa domowe. Pozytywem wydaje się fakt, że może to być kolejny czynnik przyspieszający wymianę przestarzałych i emisyjnych kotłów na nowsze technologie. Pytamy ekspertów.

Po koniec marca premier Mateusz Morawiecki ogłosił „najbardziej radykalny w Europie plan odejścia od rosyjskich węglowodorów”. Rosja używa eksportu surowców paliw i węgla do politycznego szantażu, ale także obecnie jako narzędzia wojny. W związku z tym Polska zapowiedziała rezygnację z rosyjskich surowców, w tym węgla. Premier zapowiedział wejście w życie ustawy obejmującej zakaz importu węgla z Rosji, która może być przyjęta przez Parlament już w kwietniu 2022 roku.

Kilka dni temu Komisja Europejska zaproponowała obowiązkowy dla państw członkowskich zakaz importu węgla z Rosji, o czym poinformowała szefowa KE, Ursula von der Leyen. Import ten jest wart ok. 4 mld euro rocznie. Z wczorajszych doniesień międzynarodowych agencji wynika, że unijne embargo ma wejść w życie dopiero w sierpniu czyli miesiąc później, niż pierwotnie zakładano. Opóźnienie wynika z nacisków Niemiec, które chcą mieć więcej czasu na przygotowanie sektora energetycznego do znacznych zmian. Co do samego embarga, to według agencji AFP cała UE zgadza się na zakaz importu węgla z Rosji. Decyzja może dotknąć także Polski, ale jakie będą jej skutki? O to pytamy ekspertów.
 

Wzrosty cen węgla są nieuniknione

Magdalena Maj, kierownik zespołu klimatu i energii w Polskim Instytucie Ekonomicznym, informuje w komentarzu dla portalu GLOBENERGIA, że rosyjski węgiel stanowił w 2021 roku ponad 60 proc. importowanego surowca w Polsce, z czego blisko 100 proc. to węgiel kamienny. Większość importowanego węgla ogółem (ok. 60 proc.) trafia przede wszystkim do gospodarstw domowych.

“Rynek węgla jest dosyć elastyczny, dostawcy są w stanie zmienić sprzedawców, już teraz korzystają z kilku kierunków. Możliwości importu mamy z Australii, Kolumbii, nawet Stanów Zjednoczonych czy Republiki Południowej Afryki. Wydaje się więc, że utrzymanie dostaw będzie możliwe. Wyznawaniem, może być wzrost cen tego surowca. Może on przyczynić się wraz z przyjmowaniem uchwał antysmogowych przez kolejne województwa do szybszej wymiany pieców węglowych” – wskazuje Maj.

Embargo na węgiel importowany z Rosji z pewnością odbije się na rachunkach statystycznego Kowalskiego. Według wyliczeń ośrodka analitycznego Instrat, rosyjskim węglem swoje domy ogrzewa aż 37 proc. gospodarstw domowych, w tym 70 proc. na wsi. Znaczna część osób węgiel stosuje także do podgrzania wody.

Może zabraknąć węgla…

W ocenie Bernarda Swoczyny, głównego eksperta w programie Energia & Klimat Fundacji Instrat, jest poważne ryzyko, że będzie brakowało „czarnego złota”, bo obecnie większość węgla importowanego z Rosji trafia właśnie do gospodarstw domowych lub innych małych odbiorców np. gospodarstw rolnych, małego biznesu, lokalnych ciepłowni.

“Zwróćmy uwagę, że węgiel węglowi nierówny. Elektrownie chętnie biorą miał, czyli drobny, nieposortowany węgiel, często wręcz pył, zaś gospodarstwa domowe potrzebują większych bryłek (kostka, orzech, groszek), takich które nie przelecą przez ruszt i nie zablokują podajnika w nowoczesnym kotle. Domowe kotły potrzebują też węgla lepszej jakości, z małą zawartością siarki i popiołu. A zatem węgiel dla elektrowni do domowych kotłów się po prostu nie nadaje” - wyjaśnia Swoczyna.

Dodaje, że polskie kopalnie wydobywają głównie węgiel dla elektrowni i dla hut, a węgla nadającego się do małych kotłów o połowę za mało. Takiego węgla już teraz brakuje, a przed następnym sezonem grzewczym będzie brakować jeszcze bardziej.

“Pamiętajmy, że do ceny którą ponoszą gospodarstwa domowe dolicza się też cenę workowania i transportu, a plastik i paliwa drożeją, także to też dokłada się do ceny węgla” – wskazuje ekspert.

Zostało jeszcze kilka miesięcy do sezonu grzewczego. Możemy się przygotować

Z kolei w ocenie Aleksandra Śniegockiego, prezesa Instytutu Reform, węgla fizycznie nie zabraknie, bo mamy wystarczająco dużo czasu, żeby przed kolejnym sezonem grzewczym przerzucić się na dostawy z innych kierunków niż Rosja.

“Trajektoria cen w tym momencie jest nie do przewidzenia, bo już obecnie mamy do czynienia z głębokim szokiem na rynku czarnego surowca. W kolejnych miesiącach powinno dojść do korekty na rynku globalnym, jednak nie spadnie ona do poziomów sprzed kryzysu. Do tego dojdą wyższe koszty sprowadzenia surowca do Polski. Znaczy to, że czekają nas na pewno ceny znacznie wyższe niż w ubiegłym roku. Nie spodziewałbym się, że ceny ponad 2 tys. zł za tonę zostaną z nami na trwałe, mogą nas jednak czekać przejściowe okresy kolejnych rekordów cenowych” - komentuje Śniegocki.

Zauważa, że widoczny jest obecnie spadek zainteresowania wymianą kopciuchów. Wobec skokowego wzrostu cen wszystkich nośników energii – a szczególnie gazu, który był najpopularniejszą alternatywą dla węgla – spadła gotowość Polaków do jakichkolwiek inwestycji w nowe źródła ciepła.

“Najrozsądniejszym rozwiązaniem w obecnej sytuacji jest zainwestowanie w termomodernizację w połączeniu z wydajną pompą ciepła, jednak, po pierwsze, jest to kapitałochłonna inwestycja nawet ze wsparciem z „Czystego Powietrza”, a po drugie, ze względu na ograniczenia podaży pracowników oraz materiałów nie będziemy w stanie wszyscy dokonać pełnej modernizacji budynków w trakcie jednego sezonu. Powinniśmy jednak wyciągnąć wnioski z obecnego kryzysu – maksymalnie przyspieszyć inwestycje w ograniczenie zużycia energii w polskich budynkach oraz postawić na źródła ciepła niezależne od paliw kopalnych” – komentuje Śniegocki­­.

Dodaje w rozmowie z GLOBENERGIA, że potrzebna jest odpowiednia zmiana również na poziomie polityki publicznej i porzucenie modelu prostej zamiany węgla na gaz - zwrócono na to uwagę w ostatnim raporcie Instytutu Reform poświęconym programowi „Czyste Powietrze”. Śniegocki podkreśla, że każda oszczędność pomaga ustabilizować sytuację na rynku w krótkim okresie oraz stanowi cegiełkę do budowy długotrwałej odporności polskiej gospodarki na kolejne szoki na rynkach surowców.

Przyspieszenie „odejścia od kopciuchów” jest już widoczne. Kluczowa jest termomodernizacja

Eksperci przekonują, że trujące piece można zastąpić klimatyzatorami i bojlerami, czy małymi pompami ciepła, ale może to być wyzwanie kosztowe dla większości Polaków. Przy obecnych cenach węgla opłaca się wygasić piec i ogrzewać tylko klimatyzacją dopóki temperatura nie spadnie poniżej 0°C. Robiąc tak przez większość sezonu grzewczego oszczędzamy aż 2078 zł, jeśli wcześniej korzystaliśmy tylko z węgla i 994 zł dla ogrzewania gazem – czytamy w analizie Fundacji Instrat. Skutki nałożonego embarga mogą przełożyć się na przyspieszone przejście na nowe źródła energii, jednak zdynamizowanie tego procesu widać od początku roku.

“To już się dzieje. Od początku roku kotły na węgiel wypadły z programu „Czyste Powietrze” i widzimy, że znacznie wzrósł udział wniosków na pompy ciepła i na kotły na biomasę. Odchodzenie od węgla nie powinno ograniczać się do zmiany kotła, ale powinno być połączone z głęboką termomodernizacją, czyli takim zadbaniem o dom, aby zatrzymywał ciepło jak termos. Dzięki termomodernizacji możemy obniżyć zapotrzebowanie na ciepło aż o trzy czwarte i to nie na jakiś czas (każde urządzenie grzewcze ma swój czas życia), ale na pokolenia” – komentuje ekspert Instratu.

Dodaje, że głęboka termomodernizacja, czyli ocieplenie wszystkich ścian, połączone z wymianą i uszczelnieniem okien i instalacją wentylacji odzyskującą j ciepło powinna być priorytetowo wspierana przez programy dotacyjne.

“Wymiana kopciuchów jest ważna, jednak po co nalewać wody do wiadra, które jest dziurawe? Jeśli raz a porządnie ocieplimy nasze domy, uciekniemy z pułapki coraz wyższych rachunków, w którą wpycha nas drogi węgiel” - mówi Swoczyna.

Z kolei Magdalena Maj z PIE dodaje, że jednak wysoka cena gazu, który w programie Czyste Powietrze był najpopularniejszym substytutem węgla i wysokie koszty instalacji wykorzystujących OZE (pompy ciepła) stanowią barierę dla wymiany pieców. Ze wzrostem produkcji pomp ciepła, cena ich produkcji, a zatem i instalacji będzie spadać. Skierowanie większego wsparcia przy zakupie tego rodzaju źródeł będzie też większą zachętą dla gospodarstw domowych – dodaje Maj.

Przypomnijmy, że w tym roku zostanie uruchomiony program Moje Ciepło, który będzie oferował dotacje do pomp ciepła dla nowych budynków. Ma on przyspieszyć rozwój tej technologii w nowym budownictwie. Planowane jest także uruchomienie program Czyste Mieszkanie, które będzie programem „bliźniakiem” programu „Czyste Powietrze”, z tym że będzie skierowany do obszaru budynków wielorodzinnych. Głównym obecnie programem wspierającym odejście od węgla jest Czyste Powietrze. Według najnowszych danych (1.04.2022 r.), ponad 418 tys. Polaków zdecydowało się na dofinansowanie do termomodernizacji lub/i wymiany przestarzałego źródła ciepła.

Źródło: globenergia.pl

Magazyn energii w domu. Jakie trzeba spełnić warunki przechowywania?

Dodano: 10-04-2022

Montaż przydomowego magazynu energii jest najczęściej realizowany wewnątrz domu. Nowe budynki są już projektowane pod względem instalacji urządzeń OZE w przyszłości poprzez wydzielenie specjalnych komórek lub pomieszczeń. Inwestorzy nierzadko mają wątpliwości, które pomieszczenie w domu spełnia warunki, aby móc zamontować takie urządzenie.

Jakie warunki trzeba zapewnić w domu dla magazynu energii?

Dariusz Siwek - Architekt Produktów - Systemy Magazynowania Energii w BMZ Poland, podczas Webinarowej Środy organizowanej przez GLOBEnergia.pl, odpowiedział na pytanie dotyczące warunków przechowywania magazynu energii w domu.

- Faktycznie, sytuacja nie jest do końca jasna. Magazyny energii otrzymują różne stopnie ochrony. Jest to IP 20, czyli typowo wnętrzowy poziom, ale także IP 54, nawet IP 65, czyli w teorii pozwalający na montaż na zewnątrz. Nawet jeśli ochronę zapewni obudowa magazynu, to zawsze trzeba zwracać uwagę na dopuszczalne temperatury pracy dla magazynu energii. Nie spotkałem się jeszcze z domowym magazynem energii, który pozwoliłby efektywnie działać przy ujemnych temperaturach. Jest to faktycznie możliwe w niektórych przypadkach do temperatury maksymalnie minus 10 stopni Celsjusza, a przecież nie możemy wykluczyć i niższych temperatur w naszym klimacie, ale wówczas zmniejsza się jego wydajność i skraca żywotność - powiedział Siwek.

Ekspert wskazał, że najbardziej optymalne warunki panują wewnątrz budynku. Nie musi to być szczególne miejsce i nie ma w tym względzie konkretnych wymogów. Kluczowa jest optymalna temperatura powietrza dla magazynu, czyli od 20 do 30 stopni Celsjusza, natomiast idealna, dla której podawane są zazwyczaj wszystkie dane znamionowe (w tym liczba cykli), to 25 stopni. 

- Ważne, aby temperatura była powyżej zera, a poniżej 40-50 stopni. Magazyn często może pracować nawet w temperaturze do 55-60 stopni Celsjusza, ale z ograniczoną wydajnością i wpływem na jego żywotność - powiedział ekspert.

Gdzie zamontować magazyn energii?

Już wiemy, że magazyn energii najlepiej zamontować w domu. W jakim pomieszczeniu? Typowym i najlepszym miejscem będzie garaż, piwnica, kotłownia lub strych. Blaszany garaż też nie jest najlepszy, gdyż w środku zimą są podobne temperatury do tych na zewnątrz, a latem może być w nim za gorąco.

 - Nie zalecam stawiania magazynu energii na zewnątrz, w szczególności w naszym klimacie - podkreślił jeszcze raz ekspert.
 Pomieszczenia pozwalają na odizolowanie magazyny energii o niekorzystnych warunków atmosferycznych, wilgoci, śniegu i ujemnych temperatur.
 

Źródło: globenergia.pl

Mój prąd 4.0. Na co może liczyć prosument?

Dodano: 09-04-2022

Nabór wniosków w programie Mój Prąd 4.0 rusza 15 kwietnia. Dotacje są dla nowych prosumentów oraz obecnych, którzy porzucą system opustów i wybiorą net-billing. Dofinansowanie do fotowoltaiki wyniesie 4-5 tys. zł.

Mój Prad
źródło: Ministerstwo Klimatu i Środowiska

Do dodatkowych inwestycji należą: magazyny energii elektrycznej, na które dotacja wyniesie do 7,5 tys. zł oraz magazyny ciepła dofinansowane do 5 tys. zł. Do tego będzie można dostać 3 tys. zł na zintegrowane z urządzeniami inteligentne systemy zarządzania energią (HEMS/EMS).

W sumie maksymalnie będzie można więc uzyskać 20,5 tys. zł. dotacji z programu Mój Prąd 4.0. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie będzie natomiast dopłat do domowych ładowarek do samochodów elektrycznych.

Dofinansowanie dla obecnych prosumentów

O dofinansowanie nowych, dodatkowych komponentów (magazynów energii/ciepła i systemów zarządzania energią) będą mogli ubiegać się również dotychczasowi beneficjenci, którzy skorzystali z dotacji we wcześniejszych odsłonach programu Mój Prąd. Gdy przejdą na net billing dostaną grant 2 tys. zł.

Jeśli prosument nie korzystał wcześniej z Mojego Prądu, to przechodząc na net billing dostanie 4 tys. zł dotacji do fotowoltaiki, albo 5 tys. zł, jeśli jednocześnie złoży wniosek o dofinansowanie kolejnych inwestycji w magazyny (i systemy zarządzania energią).

Dofinansowanie będzie przyznawane więc na inwestycje już dokonane, ale po 1 lutego 2020 roku.

MKiŚ liczy, że ten system zachęci część prosumentów do rezygnacji z „magazynowania energii w sieci” i przekona do kupna domowych magazynów energii (elektrycznej, cieplnej). Liczba prosumentów z instalacjami słonecznymi wynosi teraz ponad 866 tys. – podało ministerstwo.

Do kiedy wystarczy dotacji w programie Mój Prąd 4.0?

Niewielki budżet programu ok. 350 mln zł oznacza, że z dofinansowania skorzysta kilkadziesiąt tysięcy prosumentów. Gdyby wszystkie wnioski dotyczył tylko „gołej” instalacji słonecznej, to budżet starczyłby dla ponad 87 tys. prosumentów. Jeśli liczyć maksymalną dotację – wystarczyłoby pieniędzy tylko dla 17 tys. osób. Jest jednak mało prawdopodobne, by Polacy masowo instalowali w domach jednocześnie magazyny energii elektrycznej i ciepła. Przy przeciętnych inwestycjach w instalację fotowoltaiczną i magazyn energii elektrycznej (12,5 tys. zł dofinansowania) budżet wystarczy dla ok. 28 tys. osób.

Nabór wniosków

Nabór wniosków, który ruszy od 15 kwietnia, będzie prowadzony w trybie ciągłym do 2023 r. Wnioski Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przyjmie tylko przez internet.

Dotychczasowe trzy nabory w programie Mój Prąd miały łączny budżet 1,8 mld zł. W dwóch pierwszych edycjach można było dostać do 5 tys. zł dofinansowania do instalacji o mocy 2-10 kW. W trzeciej, ubiegłorocznej edycji, poziom dofinansowania obniżono do 3 tys. zł. We wszystkich dotychczasowych naborach wpłynęło 444 tys. wniosków. Część z nich nadal czeka na rozpatrzenie, a termin ten obecnie wynosi ponad 300 dni.

Przeciętna moc instalacji dofinansowanych z programu wyniosła 5,6-5,8 kW. Można więc szacować, że złożone wnioski o dofinansowanie dotyczą 2,5 GW. Oczekiwanym efektem programu Mój Prąd 4.0 ma być natomiast aż 1,2 GW zł dodatkowej zdolność wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych. Więcej szczegółów NFOŚiGW ma podać przed 1 kwietnia.

Źródło: wysokienapiecie.pl

Rekordowo drogi węgiel w handlu detalicznym – raport PAS

Dodano: 08-04-2022 

Kogo powinny niepokoić wysokie ceny węgla na składach? Na pewno konsumentów ogrzewających swoje domy czarnym złotem. Kogo jeszcze? Drogi węgiel może dotyczyć wszystkich, ponieważ wzrost cen może sprawić, że do kotłów będą trafiały zdecydowanie bardziej szkodliwe “paliwa”. Badanie zlecone przez Polski Alarm Smogowy (PAS) pokazuje tendencje wzrostową cen paliw stałych w handlu detalicznym. W ramach badania sprawdzono ceny węgla, pelletu i drewna kawałkowego. Od początku 2021 roku średnia cena węgla wzrosła aż o 101%, cena pelletu wzrosła o 89%, a drewna kawałkowego o 74%.

Kontrola cen paliw na składach

Polski Alarm Smogowy (PAS) porównał ceny węgla, pelletu i drewna kawałkowego. Organizacja wzięła pod uwagę ceny w 32 składach we wszystkich województwach. Jak możemy przeczytać w komunikacie PAS, tylko w pierwszym kwartale tego roku, od stycznia do kwietnia węgiel podrożał o 26%, pellet o 19% , a drewno kawałkowe o 24%. Łącznie od stycznia 2021 średnie ceny węgla wzrosły o 101%, pelletu o 89%, a drewna kawałkowego o i 74%.
 
Zmiana cen paliw stałych w latach 2021-2022. Ceny paliw stałych w składach opału. Ceny węgla. Ceny pelletu. Ceny drewna kominkowego.
Zmiana cen paliw stałych w latach 2021-2022. Źródło: PAS.
 

Średnie ceny paliw

W ostatnim tygodniu marca 2022 średnia cena węgla typu orzech kl. 1 wynosiła 1771 zł. Z kolei ekogroszek kosztował średnio 1980 zł. Maksymalne ceny węgla, które odnotowano to nawet 2500 zł za tonę. Jak wskazują autorzy raportu, wzrosły również ceny pelletu , którego średnia cena wynosząca 1736 zł jest zbliżona do ceny węgla typu orzech.

Ceny paliw stałych w kwietniu 2022.

Zmiana cen paliw stałych w latach 2021-2022. Źródło: PAS.

Listy kolejkowe w składach opału

W większości składów paliw węgiel jest dostępny w ciągłej sprzedaży, choć zazwyczaj ma to odzwierciedlenie w wysokich cenach przekraczających 2000 zł/tonę. W dużej część składów odczuwalny jest deficyt w zakresie dostaw. W części z nich podkreśla się, że zapasy są na wyczerpaniu i brakuje perspektywy na dalsze dostawy. Z raportu PAS wynika, że na razie w niewielkiej liczbie składów brakuje węgla. Z raportu przygotowanego dla PAS wynika, że w składach opału zdarzają się sytuacje, że w oczekiwaniu na dostawę wśród klientów tworzone są listy kolejkowe.
 

Apel do Premiera

Drastyczny wzrost cen nośników energii zmotywował Polski Alarm Smogowy do skierowania ponownego apelu do premiera Mateusza Morawieckiego. PAS zwrócił się do prezesa rady ministrów z apelem o intensywne działania rządu dla zwiększenia efektywności energetycznej w Polsce. W apelu PAS możemy przeczytać, że niewykorzystany potencjał efektywności energetycznej w Polsce jest ogromny. Według organizacji w najbliższych latach zapotrzebowanie na energię do ogrzewania polskich budynków można zmniejszyć ponad dwukrotnie – ograniczając zużycie węgla, gazu czy biomasy. Przełożyłoby się to nie tylko na mniejsze zużycie paliw , ale również na niższe rachunki za ogrzewanie.

“Najtańszą, najczystszą i najbezpieczniejszą energią jest ta której nie zużyjemy, dlatego apelujemy do premiera Morawieckiego o intensywne działania na rzecz efektywności energetycznej, które nie tylko pozwolą rozwiązać problem smogu i ograniczą emisję gazów cieplarnianych, ale również zapewnią polskim gospodarstwom domowym dostęp do ciepła w przystępnej cenie” – komentuje Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego.

Według Polskiego Alarmu Smogowego efektywność energetyczna powinna stać się głównym filarem Polityki Energetycznej Państwa.
 

Źródło: Polski Alarm Smogowy

Ceny gazu lekko spadają

Dodano: 01-04-2022

Ceny gazu lekko spadają

Kontrakty na gaz na najbliższe miesiące na holenderskim hubie TTF potaniały w środę (6 kwietnia) w granicach 1-1,5 proc., do poziomu ok. 107 euro za MWh.

Gaz z dostawą w maju staniał w środę o nieco ponad 1 proc., do niecałych 107,5 euro za MWh. Wycena kontraktów czerwcowych spadła o 0,75 proc., do nieco poniżej 107,7 euro za MWh, a lipcowych - spadła o 1,6 proc. do niecałych 107 euro.

Gaz we wszystkich innych kontraktach z dostawą w 2022 r. kosztuje w granicach 104-108 euro za MWh.

Źródło: PAP